Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciekawe czy nasi rodzice tez tak kalkulowali czy stac ich bedzie na dziecko

Polecane posty

Gość gość
Za komuny wyczekiwałam, aż brat wróci z salki katechetycznej, bo ksiądz rozdawał zagraniczne dary, jakieś tam słodycze dla dzieciaków. Dziś idę do sklepu i kupuję. Jeszcze na początku lat 90-tych mieliśmy na wakacjach sąsiada-dzieciaka w naszym wieku, ojciec Niemiec, matka Polka. Wszyscy wokół niego skakali, bo miał jakiś komputerek do gry w tetrixa, dla nas wtedy kosmos, każdy chciał pożyczyć. Pod naszym domkiem stał maluch, pod ich domkiem była wypasiona fura. Dziś pewnie różnica nie byłaby tak kolosalna. Kiedyś zagraniczna wyprawa oznaczała "handel kryształami" czy innym badziewiem i musiała się zwrócić. Dziś nawet jeżeli polski Janusz tylko chleje chrzczony alkohol w egiptowie to i tak uważam, że jest to postęp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czekalo sie czeklalo i kiedys sie dostalo mieszkanko..dzis mozna sobie kupic ahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie!!! dziś się nie doczekasz mieszkania, jak sobie nie kupisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzis sąsiad od wypasionej fury nie byłby Waszym sąsiadem. Mieszkałby albo w penthausie w aprtamentowcu z wykładzinami na korytarzach i 3 konsjerżami albo w w mega willi w superprestiżowej dzielnicy/ miejscowości. I nie mialbyś okazji zagadać do jego synów bo uczyli by sie w pryawtnej amerykańskiej szkole lub hiper przedszkolu przy którym montessori wysiada.... przepaść diamtralnie się zwiększyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak porównujecie tylko dobra materialne, a widzę że takich tu jak i w realu większość, to jasne że teraz jest lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uwazam przy tym ze kazdy powinien miec tyle samo ale powinno się mieć minimum... dlaczego socjal w de wynosi wiecej niz u nas płaca średnia? dlatego tam masz mieszkanie za darmo? szkoły itp? bo tak powinno być i ich na razie jeszcze na to stać. przedszkole w de może kosztować maximum 1/16 dochodów!!! a jak to sie ma do Polski gdzie za Państwowe płacisz wiecej??? tak stopniowo w trakcie wprowadzania kapitalizmu wprowadzano nam g****o że sie stopniowo społeczeństwo przyzwyczaiło... dlaczego osoby z doświadczeniem i kwalifikacjami nie moga znaleźć pracy??? bo nie są znajomymi pani krysi i zdzisia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma kraju idealnego i nie porównuj proszę DE do Polski, bo DE zawsze była, jest i będzie bogatsza od nas. Historia się po nas przejechała bardziej, czasu nie cofniemy. Niemiec kojarzy się z dobrym inżynierem, Polak kojarzy się z dobrym robolem od szparagów. Do tego jak się głupio głosuje to ma się głupią władzę, która woli żyć przeszłością, a nie technologicznie gonić świat (dlatego my zbieramy szparagi, a oni robią samochody). Mamy 50 lat w plecy m. in. przez ten wychwalany przez niektórych "lepszy" socjalizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam wczesniakiem z 1,4 wagi urodzeniowej w latach 70. przezyłam jakos w tych złych czasach;) jadłam potem humane z peweksu i jakos rodzice dali rade kupowac za bony. fakt tata mnie zobaczył przy wypisie mama raz ale takie były przepsy w szpitalach. miałam konia na bigunach zabawki i rodziców!!!! i to pamietam z dziecinstwa ze mama i tata byli!!! ze mialam teatrzyki dzieciece w lalce, muzea łazienki zoo... a teraz tablet i niania lub zlobek bo rodzice w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za komuny trzeba było być znajomym "pani Krysi i Pana Zdzisia", żeby dostać kawałek mięsa na obiad. W mojej rodzinie nikt nie dostał pracy po znajomości. Dostali ją, bo są dobrzy w tym co robią. W Polsce też można dobrze żyć, ale od samego psioczenia na kraj nic nie zmienisz. Zawsze można zmienić kraj. To też jedna z różnic między RP a PRL. Ma się taką możliwość i wielu z niej korzysta, a nawet sobie chwali. Jesteśmy wolnymi ludźmi i powinniśmy się nauczyć, że wiele zależy od nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przejrzyj historie po 1945 i to kto sie wypiol na pl. i czemu w de jest i byl dobrobyt kto im pomagał. i skad u nas komuna... dostalismy w d**e od "sojuszników" choć czerwone szachownice nad berlinem przylatywały z londynu... tak samo w 39 wszystkie traktaty i sojusze w d**e mogliśmy sobie wsadzic... ale mimo wszystko twierdze ze było u nas lepiej za komuny i nic tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nam się w tych socjalistycznych czasach lepiej żyło niż większości rodzin, mała mieścina na Podlasiu...ale z tego dużo ludzi korzystało, dzieciaki z sąsiedztwa przychodziły na tzw. komputer, zresztą nie tylko z sąsiedztwa! pamiętam te tabuny ludzi, nikt się przed nikim nie zamykał, w dzień drzwi nie zamknięte na klucz! latem zupełnie na przestrzał :D. pomoc sąsiedzka kwitła w najlepsze, huczne imieniny, itp. rodzinka zjeżdżająca od tak sobie na weekend, działo się, ale jakie to bylo miłe :) a my dziś nie możemy doprosić się zeby najbliższa rodzina przyjechał na 3 h :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tusk pokazął to trzeba zrobic zeby zmienic. s*******ic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.00 Wiem kto się na nas wypiął tylko co to zmienia??? Polak ma to do siebie, że daje się robić w ciula na potęgę, a potem pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Jakoś po Czechach, aż tak historia się nie przejechała, są bardziej racjonalni, w tyłku mają powstania i leżenie plackiem pod krzyżem i lepiej na tym wychodzą do dnia dzisiejszego(wystarczy porównać ile oni mają marek znanych na świecie, a ile my). Poza tym gdyby się sojusznicy nie wypięli to nie żył byś za komuny w której ponoć było ci tak bardzo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.41 Jak ktoś uczciwie zarabia to nie mam nic przeciwko jego amerykańskim szkołom dla dzieciaków i apartamentowcom. Zawsze to lepiej niż zagrzybiała kawalerka w której mieszka 5 osób kontra wielka płyta z ciemną kuchnią jak za PRL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zyłbym tak jak teraz w de. a nie ze teraz ja pracuje w niemieckiej firmie maz w amerykanskiej a zarabiamy 1/4 tego co pracownicy w krajach z których te firmy sie wywodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ś to było odniesienie do wczesniejszej wypowiedzi ze autor bywal w domu takich ówczesnych bogaczy. w tamtych czasach bywał. teraz by nie mial okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
À kolejek nid pamietacie? Po mieso, papier toaletowy, podpaski... Wiecej czasu dla rodzin? Nie rozsmieszaj mnie! Chyba stojac w kolejkach lub uprawiajzc dzialki pracownicze i kiszac kapuste wekujac owoce! Szyjac i cerujac ubrania, jezdzac na wies po swiniaka nq czarnym rynku i robiac z niego kielbase w 8m kuchni w bloku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no teraz masz 12 m salon z otwarta ;) kuchnia w apartamencie w nowoczesnym osiedlu w kredycie na 30 lat z rata około 2 tys msca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta kielbasa... jaka k*********a była dobra.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice kalkulowali, bo tata od 15 rż. wpłacał przez 15 lat na wkład mieszkaniowy do spółdzielni. Mieszkanie dostaliśmy gdy miałam 2 lata, a następnie urodził się mój brat to była końcówka lat 80-tych. Owszem rodzice mieli pracę ale wcale nie podchodzili tak lekko do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A podcieranie tylka gazeta pamietasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, kiedyś mieszkania się dostawało, a nie mówcie że to nie jest OGROMNY krok do decyzji i powiększeniu rodziny. Teraz niektórzy muszą decydować, mieszkanie czy dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim rodzicom było ciężko w tamtych czasach bo oboje byli niepokorni wobec władzy. mieszkaniu nawet pracowni czym mogli zapomnieć. nie mogli mówić co myślą. owszem praca była ale nic nie można było kupić. teraz? jestem kreatywna, mam pomysły odbiegające od szablonów i dobrze mi za to płacą. mamy mieszkanie 50mkw z kredytem na 10lat na 1/4 wartości-do spłaty rok :) Latem pobudowalismy dom, od wiosny ruszamy z wykonczeniowka. po rodzicach będę miała stary drewniany domek-dom po dziadkach mamy. jestem rocznik 79 i pamiętam komunę i nie widzę w niej nic fajnego do czego warto by było wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba zaznaczyc, ze nie dostawało sie mieszkań, tylko przydzial na mieszkanie. Te mieszkania nie byly wlasnoscia lokatora, tylko zakladu pracy lub kwaterunku, wiec nie mozna bylo ani sprzedac, ani dziedzczyc . Faktem jest , ze jak przyszło "nowe" wiekszosc z tych mieszkan mozna było wykupic za stosunkowo niska cene, ale nie bylo to zawsze proste i nie kazdy mial pieniadze. Poza tym , mieszkania "dawały" głównie wielkie zakłady pracy, typu kopalnie itp .Wiekszość nie dawała. Bywala mozliwosc mieszkan na roznych "zadupiach" np lekarze wyjezdzali po studiach do wiosek, ludzie wyjezdzali ze swoich miast. Ale to bylo ryzykowne, poniewaz nie mozna bylo potem dostac zameldowania np w Warszawie czy w wiekszym miescie. Obejrzyjcie film "Nie ma rozy bez ognia" czy "Daleko od szosy"takie wlasnie ludzie robili cyrki z meldunkami, fikcyjne małzeństwa. Nie dostaniesz pracy, jak nie masz zameldowania, a nie zamelduja cie, jak nie masz pracy, błedne koło. Ludzie kalkulowali, czy stac ich na dzieci, głownie ze wzgledów lokalowych, co sie przekladało chocby na ogromna liczbe aborcji ( wtedy dozwolonej i bardzo czestej). Nie było mozliwe wynajmowanie mieszkania ( wynajac mozna bylo tylko pokoj przy rodzinie), nie było tez instytucji brania kredytu na mieszkanie. Jesli sie było czlonkiem spoldzielnie miszkaniowej, to przez dlugie lata było sie splawianym przez prezesa, jak w filmie Alternatywy. Dokładnie przeszłam przez cos takiego, na dzieci zdecydowalismy sie 11 lat po slubie i to dlatego,ze rodzice przeprowadzili sie do babci. Mieszkanie ze spoldzielni "dostałam" ( male i na zupełnych peryferiach, gdzie dookola bylo szczere pole), gdy mialam juz dwojke sporych dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mieszkanie czy dziecko??? wlasnie tylko gdzie z tym dzieciem mieszkac??jak sie zdecyduje?/po wynajmach cale zycie??/dzieki sama sie tulam juz dlugo..i mnie to meczy.. zlobek przdszkole prywatne u mne to 1200, rata za mieszkanie jabym dostala kredyt 1500 z olatami maz zarabia 2200, ja 1500.. gdzies na jedzenie juz nie zostanie:( mamy okolo 37 lat-chyba wybiore mieszkanie jak dozbieram do 80 tys na wklad i bede placic 35 lat wyjscia nie ma/wole dach nad glowa niz dziecko i glod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ciekawe, bo ja mieszkania nie dotalam :D Mimo, ze bylismy w kolejce po " stoczniowe ' mieszkanie, mąz pracował wówczas w stoczni. I jeszcze jedno: nie piszcie, ze za PRlu nie było kredytów i ludzie nie spłacali ich 1 Bzdura !!! Były raty na zakup upolowanych sprzetów i mebli i trzeba bylo spłacac, jak dzis. Były kasy zapomogowo-pozyczkowe w zakladach pracy ( dzisiejsze kasy Stefczyka, ta sama zasada ), fakt % byl malutki, ale spłcac trzeba było ! Byly kredyty MM, dla Młodych Małżenstw, zeby sobie kupili jakis sprzet. i to tez trzeba bylo spłacac :P Bardziej populary był handel wymienny :) kase sie zarabiało, co z tego, ze nie bylo co za nia kupic ? Była praca, złobki przedszkola, kolonie za póldarmo i wczasy pracownicze. były wycieczki z zakladow pracy, kuligi i zimowiska dla dziec****aczki na Mikołaja, zabawy swiateczne i karnawalowe dla dzieciakow i doroslych.. Były darmowe obiady i swietlice po lekcjach dla dzieci z ubozszych rodzin czy z 1 rodzicem.. Leki za darmo byly jedynie dla ludzi ktorzy pracowali wówczas w " słuzbie zdrowia " :) reszta placila normalnie. Juz nie mówiac o innych przywilejach branzowych.. Człowiek mimo, ze nie za duzo mial był bardziej pewny przyszlosci niz dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisalam,ze nie bylo instytucji kredytow na zakup mieszkania, bo nie było praktycznie mieszkan na wolnym rynku. Kredyt MM czyli dla mlodych malzeństw dotyczył elementow wyposazenia mieszkanie, typu meble czy tv. Zreszta zalezy, jakich konkretnie czasow temat dotyczy. Dodam,ze karkołomne bylo uzyskanie przydzialu na telefon, a zycie bez telefonu z malymi dziecmi ( choroba) nie było latwe. Bylo tez nerwowo, jesli kobieta spodziewała sie rozwiazania - jak bez telefonu wezwać karetke, czy chocby zawiadomic kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To takie sranie w banie, że Polska w ruinie... Dzieci można było mieć w komunizmie i można mieć teraz. Tylko trzeba mieć głowę na karku, szukać tego pieniążka, a nie czekać aż sam z nieba spadnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kredyt dla młodych małzenstw moi rodzice spłacili po roku... jak sie pracowąło i było wsparcie babc dawało sie ... a teraz... by sie spłacało 10 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:24] dzieci rodza i się i sa płodzone podczas wojen powstań i innych strasznych wydarzeń... to nie argument ze jak jest zle nie ma dzieci . Po prostu jest ich wiecej jak jest lepiej. Spójrzcie na dzietność polek na obcyźnie i porównajcie w kraju. Zobaczcie gdzie jest przyrost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×