Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sprowadziła matkę do siebie i męża bo "nie daje rady z dzieckiem"

Polecane posty

Gość gość
11:44 Tak tylko ze te "wyzwolne" babcie jak zdniedołeznieja to niestety ale bede chialy zeby nimi sie te dorosle dzieci zajely. Ja swojej matce otwrcie powiedzialam jak sama mi we wczesnej ciazy odrazu oznajmila ze na nia nie mam co liczyc z pomoca. To teraz jak maly ma 2 lata i jest po opieka opikunki przez mnie oplacanej jej powiedzialam ZE nie mnie nie ma co liczyc ja jej tylka podcierac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie masz rację, że nic nam do tego, tylko... to właśnie one teraz najbardziej komentują i się szczerzą jak to teraz matki nie dają rady, a one to takie zaradne były. A prawda jest zupełnie inna. Gdyby one miały robić to wszystko co matki teraz i spełniać te wszystkie wymogi eko, psycho i inne, to po pierwszym dziecku by odpadły. To co teraz jest uważane za niezbędne minimum opieki, kiedyś było wręcz fanaberią. I jeszcze jedna zasadnicza różnica. Dzisiaj nie dajesz sobie z czymkolwiek rady, to od razu po co Ci dziecko, jesteś nieodpowiedzialna, trzeba było myśleć. Kto im wtedy coś takiego zarzucał? One były matki polki udręczone. Im bardziej nie dawały rady, w tym większej chwale chodziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'56,smutne byle jakie relacja matka-corka.Wet za wet.Masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby one miały robić to wszystko co matki teraz i spełniać te wszystkie wymogi eko, psycho i inne, to po pierwszym dziecku by odpadły. To co teraz jest uważane za niezbędne minimum opieki, kiedyś było wręcz fanaberią x x a kto wam każe spełniać te wszystkie wymogi psycho-edu-eko? Same sobie to narzucacie, same się nakręcacie i jeszcze jedna nad drugą z batem stoi, komentuje, krytykuje. Ja nie mówię, żeby olewać dziecko ale często same przesadzacie. My jakoś się wychowaliśmy bez tych narzuconych eko-sreko-psycho cudów. Same teraz sobie narzucacie to chomąto, a potem płaczecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ale ze niby co ze mam jej tylek podcierac bo tego napewno sobie zyczy moja mamusia. Ona mnie niewychowywla tylko babcia sie nami zajmowala nic matce nie jestem winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 13:15 Nie do końca same sobie narzucamy. Otoczenie stawia wyższe wymagania. Co się kiedyś działo, jak dzieciak cały dzień się darł, albo jak szedł do szkoły poobijany? Nic. Dzisiaj wyślij dziecko z siniakiem do szkoły. Teraz za każde potknięcie dziecka obwinia się matkę. Wymogi spacerów, zabaw, stymulacji i setki innych rzeczy w zależności od wieku. Powiedziałabyś o takich pomysłach rodzicom 30 - parę lat temu, to parsknęliby Ci śmiechem w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, mnie się już zdarzało, że lekarka pytała, czemu dziecko mam takie poobijane, w żłobku tez byli ciekawi, pewnei myśleli że biję:O A prawda jest taka, że mój 2,5 latek jest tak *****iwy, że nie ma dnia, żeby nie zaliczyl jakiejś kolizji, miał już i wargę rozciętą, i siniaki i inne ozdoby;) Kiedyś to nikt by się tym nie przejmował;) ale może to i lepiej, że na to patrzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojoj ales sie zajadła idiotko zmartwiła o mnie, czy mnie stamtąd wywalą :D Sama nie masz widze zadnej wizji na zycie i chyba tobie kiedys przyjdzie w jakims Wąchcku życ :P raz piszesz o Pakistanczyku jakby to była obelga a drugi raz, ze to człowiek. Wg mnie Pakistanczyk, tj Hinus z Indii to zwierze w ludzkiej skorze. Życie w tych krajach dla kobiet to piekło na ziemi, tylko naiwniary w jakikolwiek sposob kontaktują sie i zenią z facetami z tych nacji. Niech cie o to głowa nie boli, ze mnie z UK wyrzucą, juz od dawna mam paszport brytyjski oprocz polskiego, to bułka z masłem, wystarczy tylko tam pracowac i płacic podatki, benefitow nie trzeba brac, bo pracy za dobrą płace tam jest tyle, ze szybko oszczednosci zrobisz jak masz łeb na karku i chcesz pracowac. Czy ja strasze co czeka starsze pokolenie Polakow? Szczerze? Mam to w dupie, ja mam swietne relacje z moimi dziecmi i wnuczkami. Szanuje ich i dbam o nich, oni o mnie tez. A mówie tylko jak jest i co widziałam. Jak sobie poscielesz tak sie wyspisz... W pl ledwo dziewczyna skonczy 18 juz jej wierca na wszystkich uroczystosciach rodzinnych kiddy bedzie miala chłopaka, a jak ma, to kiedys slub, a jak slub był to kiedys dziecko, a jak jedno jest ledwo urodziła to kiedy drugie. Czesto własnie te same babcie i dziadki, co potem odwracaja sie dupą od swoich dzieci i wnuków, o mało sie nie zesrają, tak namawiają na dziecko. Pewnie w mysl zasady tesciowych: Czemu tobie ma byc lepiej niz mi.... Co do komuny... Pokolenie naszych rodzicow te mieszkanka dostawoło od panstwa nie za piekne oczy, tylko dlatego, ze mieli dzieci... te same dzieci, dla ktorych teraz nie ma miejsca w tym mieszkaniach. Widze duzo analogii, do panstwa opiekunczego jakim było do niedawna UK. Tez mieli komune, tylko pełne półki. Tez te pokolenie najbardziej płacze jak im teraz źle, bo musi pracować, za darmo ciagle chce, rozchlane jest cwaniactwo i leniwa nieedukowalna patologia, zupełnie jak pokolenie naszych rodzicow, patrz L. Walesa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasze matki wysługiwały się swoimi matkami w opiece nad dziećmi. Teraz wielce umęczone. Ich matki a nasze babcie nie miały prawa być zmęczone czy schorowane. Bimbały w czasie okupacji i wszystko miały podane na tacy. Mnie wychowywała de facto babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojego męża wychowała babcia, w czasie kiedy matka latała po mieście i koleżankach, a teraz wielce um ęczona, nie zajmuje się nigdy wnukiem ale za to krytykuje i obgaduje moją mamę która siedzi z dzieciakiem z własnej woli jak my jestescmy w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcielismy wziac opiekunke ale moja mama protestowała, bo chce byc z wnukiem. za to tesciowa nigdy nie wykazuje chęci ale obmawiać że moja mama coś robi źle to pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15;47,ty naprawde jestes dojrzałą kobietą?z takim oblesnym słownictwem? Mało widziałas w tym UK..i wymądrzasz sie jakbys rozumy pozjadała. Tam takich wiele co to zdania sklecić nie umieją,Ty pewnie tez damulko z podupadłej wsi niechybnie. I dalej swoje ..DZIADKOWIE paniusiu,nie dziadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest temat o teściowych!! a wy jadem zaplujecie ekrany monitorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, że mieliście leserowatych rodziców którzy o was nie dbali. MOi rodzice niestety mieli pod górkę. Nie dostali mieszkania na tacy. Dostali dopiero po 15 latach wpłacania wkładu przez mojego tatę (zaczął wpłacać na początku technikum nim poznał mamę), a do tego czasu od ślubu praktycznie bujali się po stancjach i wynajmach. Urodziłam się dopiero jak mieli po 30 lat i mieli już to wymarzone m2 :) Tato tyrał jako maszynista, a więc nocki, święta, nie święta to była norma, a mama była pielęgniarką na onkologii dziecięcej więc to samo nocki, święta :( serio się natyrali, nigdy jednak mnie nie zaniedbywali, nie chlali ani babciami sie nie wysługiwali. Nie będę się rozpisywać, bo wy i tak wiecie swoje ale jedno co wiem o rodzicach to na pewno nie było im tak lekko jak wy to opisujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby mieli ciebie na stancjach to by dostali od panstwa, ale oni pewnie byli z tych "honornych", co to nic od nikogo nie chca, nic od nikogo nie potrzebuja... Takie zosie-samosie... Tacy tez byli i oni-naiwniaki utrzymywali ten system cwaniakow... Oj co niektorych prawda boli, jak im ją napisac to jedyny argument jaki mają to zarzucaja komus, ze pochodzi ze wsi, chociaz nic o nim nie wie. No, zazdrosc skreca od srodka, biedactwo luksusy by sie chciało, ale wygodna dupa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś często w opiece pomagały babcie bo razem mieszkali kiedyś kobiety nie pracowały itp....chociaż na dłuższą metę ja bym tak nie mogła żyć. Ale ja po porodzie nie chciałam niczyjej pomocy a gdyby tak po raz drugi to chętnie na pierwszy miesiąc bym chętnie skorzystała - córa miała mega kołki spałam po 2 h na dobę chodziłam jak zombi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak spytać moją mamę, to też powie że się natyrała. Powie, ze ja mam lekko, będzie mnie pouczać. Wróciła do pracy (lekka biurowa w godz 7-14) po 4 mcach macierzyńskiego (tyle było za komuny) nie dlatego, że musiała, tylko chciała. Kiedyś kobiet nie zwalniali za karę, że ośmieliła sie zostać matką, nikt o utrate pracy się nie bał. Opiekę nade mną przejeła babcia, dla mamy to była oczywista oczywistość, nikt sie babci nie pytał, czy chce, czy da radę. Babcia za młodu harowała w polu i wychowywała 10-cioro młodszego rodzeństwa, za okupacji była na robotach w Niemczech gdzie ledwo uszła z życiem, póżniej pracowała w zakładzie. Biorąc mnie była po 60 tce, schorowana, a dostała 4-mczne niemowle, byłam z nią az poszłam do przedszkola mając 4 lata. Mama wracała o 15, miała wszystko porobione, obiad gotowy, "zajmowała" sie mną tylko 3 godz, bo o 18 już mnie kładła spac, chciałą mieć wieczór dla siebie i swoich spraw. Byłam dzieckiem spokojnym i bezproblemowym, dałam sie odłożyć do łóżeczka nie płacząc, potrafiłam się bawić paluszkami godzinami. Teraz mama zgrywa wielką ekspertkę od dzieci, chociaż nie karmiła i prawie sie nie zajmowała, śmie mnie pouczać. Ja jestem z moim dzieckiem 24 na dobę, także w nocy, bo kp a poza tym jest hnb i "nieodkładalne". Ostatnio usłyszałam od matki, ze nie kocham dziecka,. bo wg niej za mało je nosze... pokłóciłyśmy się i teraz ona czeka, az ją przeprosze (ona NIGDY nie przeprasza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, kiedyś kobiety sobie nawzajem pomagały. Jak się urodziłam i trzeba było mnie wozić po lekarzach, to poza rodzicami do lekarza zabierała mnie sąsiadka, ciocia, koleżanka mamy... tak samo z pilnowaniem dzieci, sąsiadka musiała jakąś sprawę na mieście załatwić, to dziecko u mojej mamy zostawiała i na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:25 kontynuuję. Mama specjalnie wywołała kłótnię, abym "musiała" ją przepraszac, dopóki tego nie zrobię, nie mogę jej prosić o jakąkolwiek pomoc, a to jej na rękę. Ma pretekst aby sie nie odzywać. Zresztą już wcześniej zastrzegła, że ona jest "starsza pani" (jest po 50) i to do niej się mam dopasowywać. Jeszcze pracuje zawodowo i wnuka bawić nie będzie. Jej motto życiowe to "pokorne ciele 2 matki ssie". Moje nie i dlatego mamy z sobą nie po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakby mieli ciebie na stancjach to by dostali od panstwa, ale oni pewnie byli z tych "honornych", co to nic od nikogo nie chca, nic od nikogo nie potrzebuja... Takie zosie-samosie... Tacy tez byli i oni-naiwniaki x guzik wiesz o moich rodzicach i o tej sytuacji to się nie wypowiadaj. w komunie też byli ludzie którzy mieli ciężko i ostatnie co bym o rodzicach powiedziała to to, że się wybyczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym o sąsiadach w tamtym czasach ;) to się zgadzam. szło się do nich jak do najbliższej rodziny ze wszystkim i była pewność, że pomogą :), każdy przynajmniej miał jednych takich sąsiadów...mną zajmowała się sąsiadka z na przeciwka, później ja bawiłam się z jej wnukiem, a jeszcze później pilnowałam jej najmłodszych wnuków :)...to był tak naturalne, że ludzie sobie pomagają, ty mi, jak tobie, ach piękne czasy...wspólne wypłakiwanie się i cieszenie :) a teraz...mamy sąsiadów, którzy mają dziecko w podobnym wieku, jak nasz syn...no ale co najwyżej czasem powiemy sobie dzień dobry :O, zupełnie nie ciągnie do kontaktu, ludzie dziś różnie żyją, to utrudnia dobre relacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam! owszem niektóre rozpieszczone dziewczyny moga nie dac rady i wrocic do mamy pod dach. przykre ale... ostatnio czytalam ogloszenie, gdzie poszukiwano niani ktora: odbierze 3 latka z przedszkola i będzie z nim do 20 az zasnie i będzie z nim przy nim dokladnie jak dziecko zasnie, a matka "w tym czasie obok zajmuje sie noworodkiem" i asekuruje opiekunke caly czas. jezeli jest to osoba niepelnosprawna, to rozumiem. ale zdrowa baba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×