Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mozna pomoc siostrze alkoholiczce?

Polecane posty

Gość gość

Byli normalnym malzenstwem zaczelo sie od piwkowania a dzisiaj juz dno. Musza opuscic wynajmowane mieszkanie bo nie zaplacili za ostatni miesiac. Szwagier ma 3800 emerytury z czego 2500 zabiera komornik, siostra sprzata w prywatnej kamienicy ale nie wiem jak dlugo jeszcze bo z jednego sprzatania juz ja zwolnili bo zawalala robote z powodu kaca po przepiciu. Moze ktos cos wie gdzie i jak moglabym uzyskac jakas pomoc dla niej w postaci przymusowego leczenia lub jakiejs innej formy pomocy zeby ja z tego wyciagnac? Mam ja jedna i nie moge sie z tym pogodzic ze tak sie stoczyla, nasz tata przewraca sie chyba w grobie. Prosze wszystkich o pomoc ktorzy maja jakas wiedze w temacie. Z gory dziekuje za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech idą na spotkanie do Anonimowych Alkoholików. Mają szansę jeżeli sami będą chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zupełnie serio ci napisze jedyne lekarstwo to wypnij się na nich niech zostaną sami z problemem żadnej pomocy i wyciągania ręki sama musi zrozumiec ze jest dnem i sama musi podjąć kroki zeby wyjsc z tego g****a znam takie przypadki tylko to powodowało chec odbicia sie od dna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypij z nią flaszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka z liceum zapiła się na śmierć a w liceum była świetną uczennicą aż w głowie mi się nie mieści że taka dziewczyna mogła tak się stoczyć twoja siostra sama musi chceć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, trudna droga przed Toba, zwlaszcza jezeli oboje pija. Mialam podobna sytuacje i sie zebralismy rodzenstwo i na sile zawiezlismy siostre na odwyk. Tylko ze pilnowalismy ja cala noc az wytrzezwieje. W ten sposob mozna pomoc, ale jesli mozesz musisz jeszcze pare osob zaangazowac. Najlepiej osoby ktore dla Twojej siostr\y sa autorytetem Trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odzew. Ja jestem zalamana bo dowiedzialam sie niedawno ze to juz takie stadium pijanstwa gdy przyjezdzali do mamy to sie maskowali w glowie mi sie to nie miesci jak z normalnosci mozna sie tak upodlic? A gdybym zglosila ich do gminy ze jest taka sytuacja to by cos dalo? Moze wyslali by jakichs pracownikow socjalnych na wywiad raz i drugi ? Wiem ze ona sama sobie nie poradzi bo zeby teraz funkcjonowac musi wypic a jak nagle odstawi to moze dojsc nawet do zgonu to juz takie stadium jest wiec bez fachowej pomocy czyli szpitala chyba sie nie obejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to Ci tlumacze, trzeba ja zawlec na odwyk, ale musi byc trzezwa. Sama nie dasz rady. Oczywiscie bedzie sie stawiala ze juz nie bedzie pila, bedzie przysiegala, plakala itd. Ale to tylko po to zebys dala jej spokoj, zeby ona mogla isc po flache. Musza byc przynajmniej 3 silne osoby. Silne fizycznie. Mozesz zglosic do opieki, ale zanim opieka przyjdzie na wywiad, to mina miesiace, poza tym moga ich nie wpuscic i tyle. Do tego czasu zapija sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestańcie pisać głupoty,jeśli nie znacie się na rzeczy, nie wolno dorosłej osoby ( zdrowej psychicznie) zmusić do jakiegokolwiek leczenia, również alkoholowego,jeśli siostra nie wyrazi zgody na odwyk nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musi byc odwyk, tam dostanie kroplowke, oczywiscie ze teraz sama nagle nie odstawi bo dostanie zapasci alkoholowej. Mozna dednac. Musi byc na oddziale odwykowym, inaczej zgon. Wiem, ze teraz dzialasz w emocjach, rozumiem to, ale przeczytaj powoli i uwaznie co napisalam, innego wyjscia nie ma. Nawet jak zadzwonisz na policje i nawet gdyby policja ja zawiozla na wytrzezwiale, to tam tez moze dednac z naglego szoku. Jak zadzwonisz po pogotowie, to tez odmowia, bo pogotowie takich rzeczy nie zalatwia. Wiem, bo to samo przerabialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za duzo mają w doopach, źle ten fajfus nie zarabia, lepiej pomóz ludziom ktorzy naprawdę potrzebuja pomocy, bezrobotnym a nie takim ktorym w d... sie poprzewracalo, za dobrze mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem alkoholiczką, zaliczyłam dwie terapie stacjonarne w ośrodku, nadal kontynuuję terapię, chodzę na aa - tutaj tylko uzyskasz odpowiedzi typu "napij się z nią", a po co ci dodatkowe nerwy. mój mail alicjalala92@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisze ze swojego doswiadczenia, moze dla ciebie to glupoty. Jak juz ja zawleklismy po nocy pilnowania i jak sie trzesla w delirze i lekarz zapytal czy wyraza zgode, to wyrazila, bo czula sie tak zle, ze nie mogla tej zgody podpisac. Rozumiesz to? ty wyzej? przechodzilas przez to? widziec bliska osobe w stanie zapasci alkoholowej? jak dostala ataku i piana jej z ust leciala? bo ja tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.04 Dziekuje. To poprostu jakis koszmar jesli to ma tak wygladac, sa do dyspozycji trzej silni faceci jesli bedzie trzeba ale boje sie zeby podczas trzezwienia nie dostala jakiejs zapasci lub padaczki ale gdyby sie cos dzialo to chyba pogotowie by ja zabralo na odpowiedni oddzial w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można się tak upodlić - to jest źle postawione pytanie. Myślisz, że ona chce tego ? Ona strasznie cierpi. Alkoholizm to jest ciężka śmiertelna CHOROBA, czy część forumowiczów doktorów nauk medycznych pseudoterapeutów tego chce czy nie. Tak mówi dorobek medycyny, psychiatrii i psychologii ostatnich kilkudziesięciu lat i nikt jak dotąd nie zgłosił kontrteorii. CHOROBA. Alkoholik znajduje się w mechanizmie iluzji i zaprzeczenia i nieleczony alkoholizm nie pozostawia mu żadnego wyboru - nie potrafi walczyć z głodem alkoholowym i przestać pić. Alkoholik dopiero wybór ma wtedy kiedy zacznie chodzić na terapie i dzięki pracy terapeutycznej rozbroi pancerzyk iluzji i zaprzeczenia i zostanie wyposażony w narzędzia do walki z głodem alkoholowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tylko że ta osoba musi naprawdę chcieć sama się leczyć, bez tego nic się nie zdziała, dużo osób w chwili krytycznej podpisuje taką zgodę a później rezygnują i przerywają leczenie ( nie wszyscy,ale jednak większość) chodzi mi o to,że dorosłej osoby nikt do leczenia nie zmusi. I nie ma czegoś takiego jak przymusowy odwyk alkoholowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miejsce na odwyku "na już" jest tylko w płatnych ośrodkach. W darmowych czeka się min. 3 m-ce - u mnie w mieście. Jak siostra nie będzie chciała, można zgłosić do Mopsu albo do prokuratora, żeby zgłosili ją na przymusowe leczenie- musi orzec sąd i później policja doprowadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siosta musi na odwyk iść do szpitala a później to terapia aa i silna wola ale ona musi sama chcieć wyjść z nałogu możesz jej tylko pomóc na pewno gdy będzie miała wsparcie w rodzinie to łatwiej jej będzi wyjśc z nałogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabiorą ją na 10 dniowy detox i wypuszczą i prawdopodobnie pójdzie prosto do monopolowego. Żeby to miało sens prosto z detoxu powinna zostać przetransportowana na oddział odwykowy dzienny, aby odbyć terapię - zależnie od ośrodka od 6 do 12 tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem pogotowie w chwili zapaści albo padaczki zabierze do szpitala ale to ją może zabić bo tam nie podadzą jej alkoholu a jak wiadomo alkoholik w takim stanie musi stopniowo zmniejszać dawki alkoholu a nie od razu całkiem go odstawić ( znam taki przypadek z bliskiego otoczenia, gdzie mężczyzna zmarł w szpitalu po takim zabraniu przez pogotowie z powodu zaniku alkoholu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup jej butelkie 0.7 wodki na 8 marca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3800 emerytuwy.... wow ile to trzeba zarabiac zeby tyle miec ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest takie coś jak przymusowe leczenie, tylko trochę to trwa. Na miejsce w ośrodkach z NFZ czeka się bardzo długo, prywatne ośrodki to koszt około 5,5 tys na miesiąc. Miałam to szczęście, że było mnie stać, ale nie wszyscy mają taką możliwość niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem pogotowie w chwili zapaści albo padaczki zabierze do szpitala ale to ją może zabić bo tam nie podadzą jej alkoholu a jak wiadomo alkoholik w takim stanie musi stopniowo zmniejszać dawki alkoholu a nie od razu całkiem go odstawić ( znam taki przypadek z bliskiego otoczenia, gdzie mężczyzna zmarł w szpitalu po takim zabraniu przez pogotowie z powodu zaniku alkoholu) Słyszałam o takich przypadkach, ale zdarzało się to głównie wtedy kiedy personel medyczny nie miał pojęcia jak w zaawansowanym stadium choroby alkoholowej był pacjent i ile trwał ostatni ciąg. Detox jest dobry ale tylko jako wstęp do późniejszego odwyku (nie mylić detoxu z odwykiem), nawodnią , przywrócą do równowagi gospodarkę eloktrolitową, wyciszą diazepamem.. postawią na nogi.. i to jest niestety zgubne, znowu wyrosną ci skrzydła i poczujesz się mocny.. i hop bierzesz wypis i hop do sklepu najbliższego. Moim zdaniem powinno byc prawo, że jak ktoś już znalazł się na detoxie z powodu alkoholowego ciągu to automatycznie powinien być kierowany na odwyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 15 15 twoja bliska osoba pije dalej po przymusowym leczeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
Alkoholik żeby zacząć się leczyć musi sięgnąć dna - czysta fizyka, trzeba dna, żeby się odbić. Każdy te swoje subiektywne dno ma jednak inne - dla kogoś dnem będzie jak skompromituje się na firmowej imprezie , dla innego dopiero jak straci rodzinę, dom i pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przymusowe leczenie zawsze kiedys sie konczy i wtedy taka osoba wraca do picia ,moja kolezanka razem ze swoja bratowa zmusiły jej brata do podjecia leczenia bo juz nie mogły patrzec ja sie wykancza i facet miał pretensje zlosc nienawisc w najgorszej postaci do siostry i zony po leczeniu zaczął pracować nie pił ale nienawidził je obie trwało to kródko teraz znów jest dnem dały mu jeszcze 2 tyg potem zadnej pomocy jedzenia opierania beda wzywac policje albo sie ogarnie albo piach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 15.15 Moja siostra juz nie pije nalogowo, chociaz zdarzaja jej sie male wpadki. Miala to szczescie, ze ma tyle osob ktorym zalezy na niej, miala wsparcie. Po detoksie zostala zapytana czy idzie na odwyk na oddzial zamkniety na 6 tyg. Zgodzila sie, przeszla to i bardzo to sobie chwalila. Nastepnie poszla na terapie AA. Nadal chodzi na spotkania, juz nieobowiazkowe, chodzi z wlasnej potrzeby, zreszta mowila ze chce tam chodzic i jesli jest dobry psycholog to to daje duzo dobrego. Czasem ma gorszy dzien i siega po butelke, ale tak po prostu jest, bo nikt nie moze stac nad nia i pilnowac 24/h. Ale w porownaniu z tym jak miala te swoje 2-3 tygodniowe ciagi i lezala w wyrze z butelka, nieraz zaszczana, to po prostu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
"chociaz zdarzaja jej sie male wpadki" - w leczeniu alkoholizmu nie ma takiego czegoś jak "wpadki" - wpadka to jest jak pęknie guma. Mówimy o złamaniu abstynencji. Twoja siostra nie miała więc wpadki tylko ZŁAMAŁA abstynencję (ona sama). Mówienie "wpadka" jest objawem mechanizmu iluzji i zaprzeczenia u alkoholików jak i u osób współuzależnionych i nie jest to "czepianie się" tylko tak to właśnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia z 15.31 - czyli najlepiej nic nie robic i spokojnie czekac az sie zachla? Moze nie dobijaj autorki tym co tam kiedys slyszalas, tylko daj konkretne rady, jesli takie masz? Takie ladne okragle wytlumaczenie masz na wszystko, a ja mam inne doswiadczenia, ze jednak sie da komus pomoc. Jesli sie bardzo chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×