Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mozna pomoc siostrze alkoholiczce?

Polecane posty

Gość gość
Utopić ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam troche mnie nie bylo bo duzo spraw na glowie. Bylam w gminnym osrodku pomocy okazalo sie ze pracuje tam znajoma, powiedziala ze pomoga i nawet zaraz moze wyslac pracownikow ale problem w tym ze oni dostali wypowiedzenie mieszkania od wlasciciela i nie wiadomo gdzie pojda. Pomoga na miare mozliwosci, ta znajoma mowi ze uzyja wszelkich dostepnych metod wlacznie ze zlozeniem wniosku do sadu ale na sile i na przymus nikt nic nie zrobi jesli oni nie wyraza zgody. Oni nic nie wiedza ze ich zglosilam, mam poinformowac mops o ich nowym adresie pobytu a na starym miejscu wywiad wsrod sasiadow juz przeprowadzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to niedlugo zostana bez mieszkania. A jak zechca przyjsc do Ciebie? I co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolnaaa27
Tez mnie ciekawi co u autorki ja moze dodam swoje trzy grosze bo sama na wlasnej skórze doswiadczylam wiele z powodu tej strasznej choroby. Denerwują mnie postronne osoby ktore za przeproszeniem g****o wiedzą o alkoholizmie a tu i tam sie slyszy ich straszne mądrosci jak to kazdy alkoholik jest sam sobie winny albo ze napewno z patologicznej rodziny albo ze cos.. Ze az krew sie mrozi ja powiem tak ja sama siegajac po alkohol nigdy wczesniej bym nie pomyslala ze moze miec to takie zgubne skutki i nigdy nie chcialam zachorowac na tą chorobe zapewne jak wiekszosc alkoholikow, wcale nie pochodze z patologicznej rodziny nie obracalam sie w szemranym towarzystwie, poprostu stalo sie i nawet nie pamietam juz kiedy alkohol zacząl dyrygowac calym moim życiem. Ja akurat wkopalam sie w ten sposob ze sama lubilam sobie czy to do filmu czy przy laptopie sączyc piwko potem drugie i trzecie... Sama az w koncu przerzucilam sie na wino a w ostatecznosci na wodke az doszlo do tego ze juz nie potrafilam normalnie funkcjonowam bez alkoholu poprostu sie nie dalo.. Wydawalo mi sie ze nie jestem w stanie nic zrobic bez wzmocnienia sie.. Zaczal sie najwiekszy horror mojego zycia a ja sie czulam jak marionetka w tym wszystkim, rodzina coz prubowali pomóc prosbami krzykami mama mi wylewala kazdy znaleziony alkohol jaki mialam nic nie pomoglo ja sie czulam nie rozumiana wycofana i bezwartosciowa nikt kto tego nie przezyl nie zrozumie w pełni.. Stracilam nie wyobrazalnie wiele zawalilam studia, stracilam prawko w koncu z roboty mnie wywalili reputacja rowna zeru i posmiewisko temat nr jeden w mojej miejscowosci, boli mnie ze to choroba jest tak nierozumiana w spoleczesnstwie.. Chodzilam na terapie dwa razy w tygodniu busami jezdzilam pomoglo? ani troche a wrecz zaszkodzilo bo stalo sie pretekstem do wypicia bo w koncu przestalam chodzic a oklamywalam wszystkich a chodzilam do parku na tą godzine na piwo lub dwa.. Moj obecny maz wtedy jeszcze narzeczony juz domyslal sie wiedzial ze przesadzam choc dlugo udawalo mi sie to ukrywac mial nadzieje ze po slubie gdy sie wyprowadze zmienie otoczenie to juz bedzie lepiej... Nie bylo a wrecz przeciwnie ja po 1,5 roku obiecywania plakania zarzekania ze dam rade i przestane sama a nie przestalam zaliczylam mase upodleń przykrosci ze szkoda nawet gadac w koncu przyznalam sie sama przed sobą ze albo dam sobie pomóc albo piach.. Cos za cos ja juz naprawde mialsm dosc nawet mysli samobojcze dochodzily ciagle klamanie, chowanie alku gdzie sie tylko dalo, szukanie okazji , klotnie z mezem placz jego prosby i co najwazniejsze moje wlasne samopoczucie spowodowaly ze w koncu osiagnelam wlasne dnoi tu wlasnie zgadzam sie z nie ktorymi osobami ze trzeba poprostu chciec z tego wyjsc i zdac sobie sprawe przyznac przed sobą ze jest sie osobą chorą nic innego nie da bez tej samoswiadomosci nawet odwyk. Ja poszlam na odwyk zamkniety na dwa miesiace proponowano mi dzienny ale sama wolalam zamkniety, ja sama bo wiedzialam ze dzienny nic mi nie da, trwalo to w sumie blisko trzy lata do monentu jak pojelam ze chce normalnie zyc i sie uwolnic ale musze tez dodac ze mialam ogromnee wsparcie rodziny i meza naprawde a nie kazdy takowe wsparcie ma mój mąz ani razu nie postraszyl mnie rozwodem tak bardzo mnie kocha, nigdy nie padlo z jego ust np ty cholerna pijaczko czy cos nigdy on tlumaczyl ze to choroba i musze podjac leczenie jak chce bysmy obaj nie cierpieli jak to pisze i sobie przypominam to az lezka w oka sie kreci bo nie kazdy chory ma tak komfortowo i taką rodzine choc nie ukrywam ze moze trwal by ten koszmar krocej gdyby mnie nie kryli przed znajomymi dalszą rodziną a kryli bo bylo im najzwyczajniej wstyd a teraz wiem ze gdyby tego nie robili to moze szybciej dalabym sobie pomóc, tego sie juz nie dowiem i mam nadzieje ze nie bedzie mi dane sie dowiedziec raz drugi. Mijają za niedlugo dwa lata jak jestem po odwyku i uwierzcie wszyscy chorzy i wspóluzaleznieni można życ normalnie i byc szczesliwym można tylko trzeba zawziąśc sie w sobie i chciec !! Moje zycie to teraz bajka w porownaniu z tym co bylo alkoholu nie pije wcale zdarzylo mi sie kilka razy okazjonalnie lampka wina i raz na imorezie wypilam wiecej iii niech nikt nie mowi aaa to teraz juz zaczniesz na nowo chlac bo ludziee takie gadanie w niczym chorej osobie nie pomoze a wrecz moze spowodowac ze przestanie jej zalezec i rzeczywiscie pojdzie sie uchlac ja wiem ze jestem chora wiem i ze wszystkiego wyciagam teraz wnioski mam swoj dzienniczek uczuc dzienniczek glodu to moj taki rodzaj pamietnika i wszystko tam zapisuje mam juz pojecie na temat tej choroby wiem jak psychika organizm funkconują poprzez tą chorobe i wiem na co sobie pozwolic na co nie sama wyszukuje w sobie sygnaly ostrzegawcze wypilam wiecej raz zdarzylo sie trudno ludzie powiesic sie nie pojde z tego powodu moge za to wyciagac wnioski i moge usc sobie na spotkanie AA by sie wygadac wyzalic mowic o swych odczuciach i obawach i uwierzcie to nie musi byc tak ze osoba hak raz czy kilka razy wypije to odrazu na nią krzyż stawiacie ze znow sie zacznie, owszem może ale wtedy jak osoba nad sobą nie pracuje i przedewszytkim jak osoba w rzeczywistosci sama sie nie przyznaje przed sobą ze jest chora i niech sie nie wymadrzają osoby co o alkoholuzmie wiedzą tyle co z netu bo tylko osoba ktora to doswiadczyla jest w stanie racjonalnie cos napisac i tyle a autorce radze tak jak pozostali by przestala kryc siostre i jej pomagac a przymusowe leczenie jest mozliwe oczywiscie ale i taka osoba przejdzie caly odwyk ale uwierzcie nic to nieda jesli ta osoba sama nie bedzie tego chciala a zostanie zmuszona wiem co gadam ona musi dojrzec do tego by zrozumiec ze jest chora i tylko leczenie ją uratuje ze mna osobiscie tez byly na odwyku dwie osoby z przymusu sadownie doprowadzone i nawet ich zachowanie w osrodku wzkazywalo ze daremnie zajmowaly miejsce osobom ktore chcą sobie pomóc i takie leczenie by cos daly.. Pozostaje modlic sie autorce o jak najszybsze uzmyslowienie sobie siostrze jak bardzo niszczy swoje zycie zdrowie i najblizszego otoczenia. Ja jestem przykladem ze mozna zyc normalnie i szczesliwie i cieszyc sie z kazdego dnia na trzezwo, trzymajcie sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie nie przyjda z pewnoscia bo z nami mieszka nasza mama a oni sie przed nia maskuja i predzej pojda pod most zeby tylko mama ich nie widziala w stanie upojenia. Maja juz podobno jakas kawalerke do wynajecia, wiem to od siostrzenca a ich syna. Czekam tylko az sie przeprowadza aby podac adres do mops.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialam z siostra i mowilam ze pojde z nia do szpitala ze sama nie da rady i potrzebna jej fachowa pomoc ale ona byla pod wplywem za kazdym razem kiedy z nia rozmawialam i koniec koncow nic to nie dalo a ona sama mowi ze jej pomoze tylko Eden( firma pogrzebowa). Nie da sie nie myslec i nie przezywac bo to przeciez moja siostra i wiem jak bylo kiedys gdy co kilka dni spotykalysmy sie i rozmawialysmy godzinami, jest wyksztalcona osoba i co? i wziela prace w sprzataniu ale to akurat nic zlego, byla zadbana kobieta ma syna zonatego i dwie wnuczki ktorych nie widziala chyba z rok. Wszystko odeszlo na bok gdy zaczal krolowac alkohol. Niedawno powiedzialam o wszystkim naszej mamie, pojechala do nich ale jej nie wpuscili udajac ze ich nie ma, kilkakrotnie tak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopoki beda mieli pieniadze, dopoty beda pic. Do Wolnej 27: powiedz jakie mechanizmy powoduja ze czlowiek po odwykach nadal chce sie napic i siega po alkohol? Albo jakie sytuacje np. Czy cos ktos powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do poradni zdrowia psychicznego do psychologa-psychoterapeuty. Przyjmują w PZP na NFZ. Dostaniesz tam profesjonalną pomoc dla siebie i dla siostry.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnaaa27
Ktos mnie pytal o mechanizmy jakie kierują ze czlowiek po odwyku bądz odwykach chce sie napic. Odpowiem Ci wedlug swoich obserwacji i doswiadczenia. Po pierwsze to choroba ktora pozostaje w czlowieku do konca zycia juz mimo iz ktos nie pije np ja to nadal jestem i bede chora i nie moge na dluzej o tym zapominac bo znow moge sie pograzyc, i chec napicia sie bedzie juz mi towarzyszyla do konca zycia, wiadomo nie zawsze nie ciagle i na okraglo ale czasem ja sama czuje ze poprostu mialabym ochote jak dawniej wypic sobie drinka albo nie mam ochoty nie odczuwam jej wcale ale jestem poddenerwowana bez konkretnego powodu i to juz moze byc podswiadomy mehanizm nalogowy ktory siedzi we mnie bedzie siedziec do konca zycia i czasem bedzie dawac o sobie znac albo wszystko jest ok zyje sobie nie mysle juz od dluzszego czasu o alkoholu a tu nagle wyrazny sen wrecz kontrolowany gdzie glowną gwiazdą jest oczywiscie alkohol dla mnie mimo iz jest ok to jest to juz sygnal ostrzegawczy psychika ciagle jest pod wplywem nalogu choc cialo jest juz uwolnione i ja wiem ze musze sie pilnowac gdybym wypila sobie po takim " sygnale ostrzegaeczym " zalozmy jedno piwo to pozniej wiem ze mogloby sie to skonczyc zapiciem totalnym.. A takie sny miewam raz czesciej raz rzadziej czasem dluzszy czas wcale ale po imprezie na ktorej jak pisalam w pierwszym poscie wypilam sobie sporo to potem takie sny dwa tygodnie mi towarzyszyly co dwa trzy dni wiedzialam ze najgorsze co moglabym zrobic to siegnac po alkohol wtedy ale pozniej sny ustaly i teraz jest ok od daawna nic podejrzanego w sobie nie zauwazylam a to bardzo wazne by moc umiec siebie obserwowac i wyciagac wnioski to bardzo pomaga i ulatwia zapanowac nad tą checią a najgorsza rzeczą jest wmawianie sobie mimo iz wiem ze nie powinnam pic ze nigdy w zyciu juz sie nie napije i koniec ! Dlaczego ? Bo jestem chora i musze o tym pamuetac nie wiem co bedzie jutro za tydzien czy miesiac są gorsze i lepsze dni i co napije sie stanie sie i co wtedy wielki kac moralny bo poleglam nic mi juz nie pomoze bo napilam sie to poco sie starac jak nic to nie daje lepiej odrazu isc po flasze... A tak nie jest ja nie mysle ze nie napije sie juz nigdy a staram sie poprostu nie napic danego dnia kazdego jednego dnia i jest dobrze czasem mi sie zdarzy przy jakiejs okazji nie wielka ilosc ale nie robie z tego wielkiego halo bo tak jak napisalam w pierwszym poscie umiem wyciagac wnioski i siebie obserwowac zapic konkretnie zapilam raz i wtedy czulam wyrzuty sumienia ale sie staralam tym az tak nie dolowac poczulam znow smak kaca choc bez takich okropnych dolegliwosci jak dawniej to jednak i odrazu pojechalam sobie na spotkanie AA znalazlam w necie gdzie bedzie w najblizszym czasie i pojechalam zapobiegawczo, jak sie chce to mozna doszedl dzienniczek uczuc i glodu ktory w szpitalu takze prowadzilismy i zyje i zle nie jest i wiem ze jak znow zdarzy mi sie napic to sobie z tym poradze bo wiem juz jak, i nie wciagne sie znow w to ale to tak ja pisalam wczesniej to trzeba chciec naprawde chciec pracowac nad soba i wtedy bedzie dobrze a ktos kto niechce mysli sobie bylem na odwyku to juz jestem zdrowy to sie grubooo myli. Uwierzcie mi ludzie ja tyle przeszlam w moim mlodym wieku przezylam i wogole ze ja siem co mowie naprawde.. A dwa to trugi taki mechanizm wydaje mi sie to poprostu taka ludzka potrzeba poczucia ze jest sie normalnym i zdrowym to doprowadza tez ze mechanizm picia sie uaktywnia czesto bo zyjemy w spoleczenstwie gdzie alkohol jest tolerowany, wszedzie go mnostwo na kazdym kroku sklep w restauracjach barach alkohol w telewizji alkohol reklamy alkohol wrecz zachecajace by kupic i wypic zimniutkie pyszne piwko przy kazdej okazji uroczystosci sie pije wszyscy piją na okolo jakby nie bylo to dlaczego ja mam byc ten odludek ? Takie mysli czasem przychodzą a czasem podswiadomie to dziala ale tak jest i to jest duzym mechanizmem ktory powoduje ze czlowiek ma ochote sie napic, teraz juz jest ok ale nie wyobrazacie sobie jak bylo mi ciezko pierwsze tygodnie po szpitalu na odwyku jak szlam na spacer a obok mnie sklep z alkoholem obroce sie drugi, ide po bulki do sklepu co widze obok bulek ??? Alkohollll on byl jest i bedzie tylko ze osoba chora zauwaza go mimo nawet ze nie chce wszedzie bo on wszedzie jest dostepny i taka prawda a jak nie to reszte zalatwiają reklamy ii moim zdaniem za malo jest reklam czy za malo puszcza sie dokumentow wyjasniajacych istore tej choroby i jak bardzo jest niebezpieczny alkohol a ludzie nie wiedzą ja sama nie przypuszczalam a gdy juz wiedzialam to bylo za pozno bo pozniej gdy organizm juz sie uzalezni to sam sie broni myslenie psychika wszystko sie zmienia i argumenty typu " przesadzasz, przystopuj , pijesz za duzo, co ty z siebie robisz " to juz nic nie daaaa ale uzmyslawianie spoleczesntwu ludziom ktorzy nie mają tego problemu ludziom zdrowym jest jak najbardziej wzkazaneee bo wtedy da do myslenia i rzeczywiscie ktos pijacy sobie piwko po pracy nie widzacy w tym problemu byy nie wypil moze za kazdym razem mimo ze lubii bo by wiedzial co sie moze stac, kazdy sobie mysli mnie to nie dotyczy a gowno praeda moze to sie tyczyc za nie dlugo i Ciebiee i piszr to do kazdej czytajacej to osoby bo to ze nie masz teraz problemu nie znaczy ze kiedys miec nie bedziesz, nie zaleznie od wieku i statusu materialnego a asiostra autorki jest tego swietnym przykladem. Gdyby ktos mial jeszcze jakes pytania chcial sie dowiedziec czegos z mojej przeszlosci zwiazanej z chprobą czy cos to sluze pomocą bo moze moje wypociny komus pomogą albo cos uzmyslowią :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolnaaa27
I przeprasz za bledy ortograficzne pisze z komorki szybko czasem nie zauwazam. A do autorki to hmmm ja watpie ze twoja siostra wposci pomoc spoleczną do mieszkania sama dobrowolnie skoro wlasnej matce nie otworzyla moze sprobuj zorganizowac jakes spotkanie na plaszczyznie neutralnej wyciagnij ja na spacer niewiem danego dnia gdzies chocby byla wstawiona i omow sie w miedzy czasie w danym miejscu z pracownikiem pomocy bo watpie by wposcila kogos obcego skoro najblizszych nie dopuszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pisz co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najwięcej praktycznych rad jak postępować i jak sobie radzić z uzależnionymi dają terapeuci znający problem uzależnień, można takiego znaleźć na https://www.szukamterapeuty.pl/ każdy przypadek jest inny, a indywidualne podejście się bardzo przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Himana
Też jestem ciekawa jak ta sytuacja się dalej rozwinęła, opiszesz? Właśnie u nas w rodzinie też jest podobna sytuacja, ale moze nie aż tak ostra i będziemy się chyba kontaktować z ośrodkiem Willi Arkadia z Poznania, - od leczenia uzależnień. Chcielibyśmy zasięgnąć jakiejś porady, bo jak czytam to wszystko co piszecie, to trochę załamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam! to ja autorka. Krotko opisze co sie zmienilo u mojej siostry. Sytuacja jest taka ze nie mam juz zadnego kontaktu, do mojej mamy tez sie nie odezwala nawet z zyczeniami na dzien matki. W ostatniej naszej rozmowie tel.wyzwala mnie od podciepa i uznala ze nie jestem jej siostra i domagala sie pieniedzy za czesc domu pomimo ze nasza mama zyje. Oprocz kasy nie chce zadnej pomocy, chodza oboje na puszki ktore sprzedaja a pieniadze ida na przelew. W kwietniu byl pogrzeb w rodzinie na ktory przyszli, mama kupila im wiazanke bo nie wypadalo zeby nie polozyc( jej chrzestny zmarl). Wszyscy z rodziny byli w szoku jak ich zobaczyli bo wygladali oboje jak typowe menele, bylo mi za nich wstyd ale pomimo wszystko stalam z nimi i rozmawialam potem zabralam na obiad do domu dalam siostrze troche ciuchow bo strasznie schudla i pojechali po paru godzinach. W miedzy czasie byly urodziny mamy na ktore nie przyszli a potem ten niespodziewany tel.z obelgami i zadaniami pieniedzy( oczywiscie dzwonila pijana kilka razy w ciagu godziny) Od tamtej pory jest cisza i nic nie wiem i juz nie chce wiedziec, obecnie przygotowana jestem na to ze kiedys przyjdzie zla wiadomosc ze ktores z nich sie zapilo na smierc. Niemoc to chyba najgorsza rzecz na swiecie jak walka z wiatrakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranking
Najważniejsze są chęci wyjścia z uzależnienia, jeśli już się pojawią należy czym prędzej szukać pomocy dla takich osób. Są różne ośrodki leczenia uzależnień, jednak jak wybrać jeden konkretny spośród tak dużej ilości ofert... Ranking Ośrodków Terapii (osrodkiterapii.pl) to strona, na której możemy zapoznać się z opiniami pacjentów na temat różnych ośrodków. Może to ułatwić podjęcie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×