Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mozna pomoc siostrze alkoholiczce?

Polecane posty

Gość gość
Do 15.45; ja o tym wiem i Ty o tym wiesz, ale jednak siostra zyje, normalnie funkcjonuje. Gdyby nie ten detox odwyk i szpital, juz jej by dzisiaj nie bylo. Jest alkoholiczka i czasem siega po alkohol, ja jej nie moge pilnowac, jej maz tez nie, chociaz robi co moze, dzieci tez nie moga jej nianczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
Wiem, że cieszysz się zwyczajnie, że siostra "tylko" raz na jakiś czas sobie walnie, a nie ma już wielotygodniowych ciągów, ale nie będę owijać w bawełnę - do czasu, jeśli jest uzależniona to prędzej czy później wróci do tego, bo w tej chorobie nie ma takiego czegoś jak powrót na stałe do kontrolowanego picia. Parę razy, nawet kilkanaście razy może się udać zatrzymać na tych powiedzmy 3 piwach, ale prędzej czy później drażniona tama pęka i wtedy alkoholik pije jeszcze gorzej niż poprzednio, bo to jest choroba postępująca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli alkoholiczka po detoksie i odwyku sięga po butelkę to ty nazywasz "małą wpadką" ? tu nie może być miejsca na takie rzeczy alkoholik do końca życia nie może napić się nawet łyka piwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, dziekuje ze rysujesz taka optymistyczna przyszlosc przede mna. Co bedzie to bedzie, jesli wpadnie w jeszcze wiekszy alkoholizm, to znowu jej pomozemy z rodzina. No co wedlug Ciebie mam teraz robic? siedziec i czekac na ten sadny dzien? czy plakac nad jej zyciem? a moze swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 15.51: to jej to powiedz. Dac Ci tel? Przeciez ona o tym doskonale wie, teorie aa ma w malym palcu, to osoba inteligentna z wyzszym wyksztalceniem. Co wg Ciebie mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy alkoholicy po prostu tak mają, że wolą wódę ponad wszystko. Mój teść np. był alkoholikiem i przemocowcem w dodatku. Teściowa go wyrzuciła z domu, rozwiodła się, mieszkał u kolegi w piwnicy. Chodził brudny i zaszczany. To chyba jest dno... jednak się nie odbił. Dodam jeszcze, że zanim teściowa się rozwiodła, męczyła się 10 lat, teść był na odwykach, na początku dobrowolnych, później już przymusowych- prokurator kierował. Po odwyku najdłuższa jego abstynencja wynosiła pół roku. Zawsze wracał do chlania. Po wyrzuceniu go z domu chał jeszcze ok. 4 lata i zginął w wypadku- wszedł komuś pod koła, jeszcze człowiekowi życie zmarnował, temu kierowcy, bo on strasznie przeżywał ten wypadek, że człowieka zabił, chociaż w sądzie stwierdzili, że nie jego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i właśnie tym pomaganiem jej jeszcze bardziej ją krzywdzicie , ją i siebie, siostra wie,że w razie ponownego stoczenia się ,znowu jej pomożecie,więc czuje się tak jakby miała przyzwolenie na tą butelkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
Moje zdanie jest takie - a los zdecydował że niestety siedzę w temacie- nie zmusicie alkoholików do leczenia,muszą sami chcieć, aby to miało sens, ale wasza rola polega na tym, aby skutecznie "popsuć im komfort picia" i nie traktować jak dziecko i nie sprzątać po nich bałaganu - i dosłownie i w przenośni, przestać ich kryć przed znajomymi, przestać załatwiać lewe zwolnienia - pozwolić im sięgnąć tego dna faktycznie, pozwolić im zobaczyć namacalne straty z picia. Tak mama zrobiła ze mną - oczywiście wtedy jej nienawidziłam - teraz jestem jej wdzięczna. Zawsze mnie kryła. Za którymś razem powiedziała dość i całą rodzina dowiedziała się, że nie ma mnie na przyjęciu nie dlatego, że jestem "chora" tylko dlatego, że leżę z***banai pojszczana w łóżku. Upiłam się i zrobiłam awanturę - zadzwoniła na policję i wzięli mnie na izbę i zastrzegła, że będzie to robić za każdym razem jak wezmę do ust alkohol - i to nawet jak nie będę robić awantury, bo i tak jak policjanci zajrzą do akt, to mi nie uwierzą i znowu wywiozą. I wywozili - ze 3 razy. W końcu poczułam, że zaczyna mi się palić grunt pod nogami i sama poprosiłam o zawiezienie do ośrodka. Rozumiecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wylać jej przysłowiowy " kubeł zimnej wody" na głowę, ona nie jest dzieckiem ,jest panią swojego losu i sama ma podejmować decyzje dotyczące swojego życia, jeśli już raz była na dnie to wie jak tam jest i jeśli chce tam wrócić to niech wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:35 dokładnie racja,w moim bliskim otoczeniu mam troje alkoholików 2 facetów i kobietę wszyscy odbili sie od dna az miło patrzec, faceci nie piją juz jeden 30 lat drugi 26 lat faceci po studiach na stanowiskach którzy wtedy osiągneli dno i odbudowali wszystko od początku ,moja kolezanka nie pije 8 lat podziwiam ją za silną wole i wszystko co odbudowała w tak krótkim czasie osoby bez takich obciążeń jak ona tego nie osiągają tj praca na bardo odpowiedzalnym stanowisku bardzo stresująca,kupno własnego mieszkania,zangażowanie sie w pomoc innym ludziom bezinteresowne odbudowanie relacji z tymi których zawiodła ciągle wyznacza sobie jakies cele patrze i podziwiam ja bym nie dała rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce dołować autorki ale ja nie znałam nikogo komu by sie udało wyjść z nałogu, wszyscy prędzej czy później staczli się na dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
z***bana*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
Alkoholik musi poczuć, że "skończyło się babci sranie". Jak on ma to poczuć jak najbliższe osoby zawsze po nim posprzątają doprowadzone do meliny mieszkanie "biedny piotruś sie trzęsie to niech leży, posprzątam" - nie do cholery. Nic się nie stanie jak piotruś trochę dojdie do siebie i posprząta dwa dni później. Latanie mężom po lewe zwolnienia - i znowu alkoholik czuje, że "mu się udało", krycie przed znajomymi - kolejny błąd, piotruś wiecznie "chory" lub "zapracowany" - piotruś i tak predzej czy pozniej te prace straci, potem jak faktycznie zaczniecie mówić prawde to otoczenie bedzie patrzyło na was jak na debili "tutaj ciągle mówiła, że zapracowany, że tyle haruje, a tu nagle się chłopa czepia, że się napił"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, dziekuje ze rysujesz taka optymistyczna przyszlosc przede mna. Co bedzie to bedzie, jesli wpadnie w jeszcze wiekszy alkoholizm, to znowu jej pomozemy z rodzina. No co wedlug Ciebie mam teraz robic? siedziec i czekac na ten sadny dzien? czy plakac nad jej zyciem? a moze swoim. xxxxx "większy alkoholizm" - a co to za nowy twór ? Idź na terapię dla osób współuzależnionych, bo nie potrafisz jej pomóc przez brak wiedzy. Spotkania grup al anon są za darmo, żeby nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
Dziewczyno, dziekuje ze rysujesz taka optymistyczna przyszlosc przede mna A co mam Ci powiedzieć, że Twoja siostra będzie pierwszym odnotowanym przypadkiem alkoholika, który wrócił do kontrolowanego picia. Nie. Bo to ani nie pomoże jej ani Tobie. Takie są dane medyczne, tak mówi psychiatria itd więc to nie są teorię "anialkoholiczki" ale teorie ludzi mądrzejszych ode mnie. Twoja siostra prędzej czy poźniej wróci do strasznego chlania o ile nie pójdzie na terapię. Można się cieszyć z chwilowej "poprawy", ale to wróci ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaalkoholiczka88
I co to znaczy "znowu z rodziną jej pomożemy" Czy aby nie przypadkiem to przed czym tu przestrzegałam - krycie alkoholika przed światem, sprzątanie porozbijanej flaszki, żeby alkoholik się nie skaleczył i pożyczenia kasy na obiad, to nie jest pomóc. Niestety 99% tak uważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ojciec też kiedyś pił, mama prosiła ,błagała,straszyła że się rozwiedzie i nic, dopiero jak złożyła w sądzie wniosek rozwodowy to się opamiętał, od tamtej pory nie pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 16.44 - opamiętał się, bo to własnie było "jego dno", radykalne kroki - pozew, zadzwonienie po policję - prośby to sobie można wsadzić, gratuluję mamie zachowała się wzorowo mimo swojego współuzależnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aniaalkoholiczka ma tu całkowita rację. Chronicie swoich alkoholików przez swoje zachowanie, stwarzacie im komfort picia, sprzątacie po nich, załatwiacie i myślicie, że oni się powinni odwdzięczyć, a mechanizmy tej choroby sa takie, że to ma odwrotny skutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko twój szwagier pije razem z twoją siostra? Jemu nie chcesz pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz im zdychajcie pomoge jak zaczniecie sami sobie pomagac koniec kropka z doswiadczenia własnego dobrze radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Anialkoholiczki, pisalam na poprzedniej stronie, ze siostra przeszla wszystko, detoks, odwyk, terapie, w sumie 2 lata, wiec ona ma teorie w malym palcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teorie ma w małym palcu ale co z tego, jak nadal sięga po butelkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokladnie, ja to samo mowie, co z tego? Autorko odezwij sie, dzialasz cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam!Jestem w AA już przez wiele lat.Od pewnego czasu alkoholicy,którzy pracują na programie ze sponsorem udzielają wsparcia telefonicznie.Czyli dzwonią i rozmawiają.Polecam ten sposób.Trzeba udać się na najbliższą otwartą grupę AA albo znaleźć kogoś z AA i podać numer siostry/i szwagra najlepiej także/.A jeśli się nie boisz to możesz podać tutaj/do tej pijącej nadal siostry także/a ja poproszę za Ciebie o wsparcie.Działamy wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do numeru telefonu jeszcze imię osoby potrzebującej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam osobe ktora wyszla z alkoholizmu i radzi sobie swietnie i uczestniczy we wszystkich spotkaniach i chodzi z nami na imprezy do restauracji i do teatru chodzi a my wszyscy pijemy , w sesie np pijemy lampke wina w przerwie spektaklu czy np w restauracji do dania zamawiamy wino , piwo itd ona trzyma sie swietnie ale ona bardzo chciala z tego wyjsc i dostala duzo pomocy od znajomych i od instytucji a byla na dnie byla juz bezdomna , mogla zostac bezdomna zaszczana menelica ale sie podniosla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×