Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MAGDA_369

czy to ja jestem przewrażliwiona czy to z teściową jest coś nie tak?

Polecane posty

Witam wszystkich serdecznie, jestem tutaj nową osobą, do tej pory nigdy nie udzielałam się na żadnych forach(choć czasem czytałam) a o swoich sprawach rozmawiałam z najbliższymi lub przyjaciółmi. Jednak chciałam przedstawić swoją sytuację i poradzić się osób, które nie znają mnie osobiście. Jestem mamą szczęśliwej 20 miesięcznej dziewczynki. Kiedy urodziłam córkę byłam szczęśliwa i mimo, że na początku czułam się nie pewnie przy opiece nad dzieckiem to szybko sobie poradziłam. Cały dzień zajmowałam się córką. Obie babcie i dziadek pracują, więc z wnuczką widywali się w weekendy. Jak mała miała 3 tyg miałam poważne zapalenie piersi, które skończyło się u chirurga. długo dochodziłam do siebie. Mąż poprosił teściową aby wzięła kilka dni wolnego i mi pomogła bo on nie mógł się zwolnić. Wtedy teściowa zaczęła zachowywać się dziwnie. Przez cały ten czas próbowała nauczy małą ssać smoczka. Karmiłam ją piersią a córka nie chciała smoczka od początku. Stwierdziłam, że jak się uda to ok a jak nie to nic się nie stanie. Nie udało jej się i wtedy zaczęła wmawiać mężowi, że jest nerwowa i musi mieć smoczka bo później będziemy chodzić z nią do psychologa.Tłumaczyłam mężowi, że tak nie jest. Córka była spokojna a pozniej miała kolki i dlatego się denerwowała ale staraliśmy sie szybko dziecku ulżyć i pomóc. Przeszłam na dietę bez mleczną i wtedy było dużo lepiej. Przez ponad rok byłam na tej diecie do tej pory karmię dziecko piersią co nie wszystkim się podoba. Mąż przez 4 miesiace po powrocie z pracy uczył się do egzaminu na uprawnienia niestety zdałłl tylko testy wiec prze kolejne pół roku uczył się do egzamimu ustnego. Przez cały pierwszy rok tylko ja zajmowałam sie dzieckiem na dodatek w miedzy czasie złamał reke wiec dosłownie robiłam wszystko tylko ja. Mała później nie chciała nawet na ręce do taty. Problem był też z teściami bo pojawiali sie u nas raz na dwa lub trzy tygodnie. Córka jak ich widziała to zaczynała płakać czuła sie bezpiecznie tylko u mnie. Prosiłam męża aby porozmawiał z rodzicami żeby cześciej przyjezdzali, a mieszkaja 5 min samochodem od nas. Kiedy córka miała rok wiecej rozumiała i było ok. ćały czas na dzieckiem pracowałam i zachecałam do zabawy ze wszystkimi. I teraz chce przejsc do sedna swojego problemu czyli tesciowa. wczesniej miałysmy dobre relacje jednak jak corka skonczyła rok to zauwazyłam, że zaczeła zabierac dziecko które mnie wołało i odwracała ode mnie uwage zajmujac ja czyms innym czasami nawet na sile dopiero gdy zaczynała płakac to dopiero wtedy oddawała mi dziecko. Pytałam męża o co chodzi? wtedy powiedział, że dziecko musi sie ode mnie odzwyczaic. zdenerwowałam sie i wytłumaczyłam mu ze nie chodzi o to zeby sie ode mnie odzwyczaiła( jak dziecko ma sie odzwycziac od matki?) tylko ze musi sie otworzyc na innych i ze nad tym pracuje. Były tego efekty. Tesciowa zaczeła nawet męzowi wyrywac dziecko z rak zeby tylko ona mogła ja nosic. Jak dziadek chcial dołaczyc do zabawy to powiedzia niby w zartach zeby spadał bo przeszkadza. Corka kocha obie babcie i dziadka ale ona stara sie miec ja na wyłacznosc. Siedzimy razem a ona nagle zabiera dziecko do innego pokoju zeby sie bawic. czasami nawet na sile jak mala sie buntuje i wyrywa zeby wrocic do nas to ja puszcza i nie zadowolona wraca. Mąż rozmawiał z nia o tym i nie bardzo widze efekty. Potrafi wziasc mała na rece i odwrocic do mnie plecami. Kiedys przejezyczyła sie i powiedziała do małej " chodź mamusia da ci ...." oczywiscie poprawiła sie ale zrobiła to kilka razy. Córka kocha babcie i lubi sie z nia bawic a ja staram sie im nie przeszkadzac zeby mogli nacieszyc sie wnuczka. Natomiast teraz chce sie bawic tylko z nia a ona nawet niestara sie zachecic dziecka do zabawy z innymi nawet z dziadkiem. Mówiłam o tym męzowi zeby z nią porozmawiał bo to nie jest normalne. Zastanawiam sie czy to ja jestem przewrażliwiona czy to ona przesadza. Mam obawy żeby zostawić teściowej dziecko pod opieką bo mam wrazenie ze bedzie nia manipulowac i wchodzic w role matki a nie babci. Moja mama mówi, że moje obawy są słuszne bo jej nigdy nie przejzyczyło sie i nie powiedziała o sobie mamusia tylko poprostu babcia. Rozumiem, że babcie kochają wnuki i chce zeby córka miala fajne dzieciństwo razem z dziadkami. Jednak widzę, że muszę porozmawiać z nią sama ale po przedstawieniu tej sprawy możecie mi powiedzieć czy jestem przewrażliwioną matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie robi tego zlosliwie tylko bezmyslnie, porozmawiaj z nia ale po przyjacielsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×