Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Trudny związek

Polecane posty

Gość gość

Cześć, mam taki problem i sama się już nad tym zastanawiam czy przesadzam czy nie. Mam 25lat i mieszkam za granicą z moim facetem (jesteśmy razem od 9 miesięcy, mieszkamy razem pół roku, poznaliśmy się po przyjeździe tutaj). Moj facet dla mnie zostawił swoją dziewczynę, która mieszkała w Polsce. Przechodząc do meritum, zdarzają się takie sytuacje, kiedy zastanawiam się nad sensem naszego związku. Podam kilka przykładów, żeby przybliżyć o co chodzi. Kilka tygodni temu mój facet przyszedł do domu utykając (wydaje mi się, że udawał, bo nie chciał ze mną jechać w odwiedziny do mojej siostry), zarzucił mi że się o niego nie troszczę i nie dbam o niego, kazał mi jechać do siostry, a jak pojechałam to miał pretensje o to że go zostawiłam. Generalnie byłam przed okresem i może nie do końca zareagowałam tak jak powinnam na jego utykanie (wkurzyłam się, że nie pojedziemy do mojej siostry, a nie widziałam jej i dzieci od dwóch tygodni, a wcześniej jeździłam do niej conajmniej 2 razy w tygodniu, BYŁAM DZIEŃ PRZED OKRESEM :D), ale od razu przeprosiłam. Powiedział mi, że jego była dziewczyna by tak nie zrobiła, tylko by wokół niego skakała i że żałuje, że nie jest z nią. Nie odzywał się do mnie 2 dni. Jak starałam się o podwyżkę w firmie, to powiedziałam że dopóki nie osiągnę celu, to nie będę zostawać dłużej w pracy, bo miałam straszne nerwy na szefa. Podwyżkę dostałam i ostatnio musiałam na koniec pracy wystawić kilka faktur, zostałam więc 12 min (!) dłużej. Jak zobaczył, że samochód stoi po 16.00 pod biurem, to mi napisał że jestem osobą niekonsekwentną i jak mam pracować od 8 do 16 to tak ma być, nieważne czy coś pilnie trzeba zrobić czy nie. Nie odzywał się do mnie cały wieczór i następny dzień. Inne sytuacje: - powiedział, że na urodziny kupi mi karnet na siłownię, - powiedział, żebym się ubierała bardziej wyzywająco (spódniczki, dekolty), bo na razie ubieram się jak stara baba, - nie mogę pić alkoholu, palić, pić kawy, przeklinać - jak chciałam kupić perfumę, to kazał mi przynieść wszystkie, jakie mam i wyliczył na ile mi starczą i kiedy będę sobie mogła kupić nową (a przecież zarabiam!!!) Dodam, że zbieramy na dom i generalnie cała moja wypłata idzie na życie (mieszkanie, jedzenie), a jego jest odkładana na przyszłość. Przy czym w razie rozstania po ponad roku pracy za granicą zostaję z pustym kontem (chociaż przypuszczam, że by mnie spłacił), ale i tak nie mogę sobie nic kupić, bo każdy wydatek mi wylicza. !!! Wczoraj w nocy jak wymienialiśmy na czym zaoszczędziliśmy odkąd zamieszkaliśmy razem, to powiedział że zaoszczędził na d****ach, bo ma swoją osobistą w domu (czasami podczas seksu używamy mocniejszych słów, ale tylko wtedy). !!! Czy to jest normalne? Czy to jest normalny i zdrowy związek? Coraz częściej myślę, że tutaj już nie chcę być, że denerwuje mnie on, praca, brak możliwości wyjścia, brak znajomych, brak życia... Żyję tak: praca-dom-praca-dom. Nic poza tym. Czy tak powinno być w wieku 25 lat? Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale jestem sfrustrowana i powiedziałabym że już nie jestem sobą psychicznie - zawsze byłam wesoła, spontaniczna i zabawowa, a teraz myślę tylko o tym co on powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś infantylna i śmieszna . Włożyłas w jego ręce wszystkie atuty , zaproponuj ze teraz przez pół roku on płaci a ty oszczędzasz . Reakcja powie ci wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro zastanawiasz sie nad tym, czy tak powinno byc, to juz wiadomo, ze nie powinno. Po pierwsze, jestescie ze soba od paru miesiecy, a zachowujecie sie jak jakies stare malzenstwo, to jest dziwne. Zwlaszcza, ze jestescie mlodzi. Drugi fakt to taki, ze teraz to powinniscie jeszcze randkowac, poznawac sie, biegac w rozowych okularach, a nie wyliczac oszczednosci przed snem i myslec juz o budowie domu. Wydaje mi sie, ze troche Was zabilo to, ze szybciutko z tym wszystkim poszliscie do przodu. Mieszkanie ze soba powinno nastapic, jak juz sie naprawde dobrze znacie, bo teraz to tylko zaczniecie sie irytowac nazwajem i poznawac swoje "nowe" wady, a za swiezy jestescie w zwiazku, zeby sobie z tym super radzic. Twoj chlopak juz Cie porownuje do bylej, pewnie byla sobie bedzie teraz idealizowal za kazdym razem, jak Ty zrobisz cos nie po jego mysli. Jak dla mnie, po prostu narzuciliscie sobie zbyt duze tempo i sie wypalacie. Mlodzi ludzie, powinniscie czerpac z tego, a nie ciulac grosz i sie wyklocac o cos ciagle. To bedzie za 10 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On zyje na twoje koszty i jeszcze jest niezadowolony :D naiwna jestes :( on cie tylko wykorzystuje i jeszcze ciagle krytykuje, wyprowadz sie od niego jak najszybciej bo to cwaniaczek, niech sobie spada do tej bylej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba na glowe upadlas,po co ci taki d**ek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne :D oszczedzaj na wszystkim i oddawaj mu cala kase, niech sobie nasklada,a potem cie zostawi bo jestes do niczego:( bo przeciez byla jest i tak lepsza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno Ty na głowę upadłaś? Po takich tekstach '' jego była dziewczyna by tak nie zrobiła, tylko by wokół niego skakała i że żałuje, że nie jest z nią.'' ''powiedział że zaoszczędził na d****ach, bo ma swoją osobistą w domu '' Kazałabym mu wypierdalać, co to za wyliczanie TWOJEJ pensji? Ty masz 16 lat, ze pozwalasz sobie na takie traktowanie? JAk można nazwac swoja partnerkę dziwką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy czym w razie rozstania po ponad roku pracy za granicą zostaję z pustym kontem (chociaż przypuszczam, że by mnie spłacił), ale x z pewnością ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest trudny zwiazek-bo dajesz sie traktowac jak szm.ate i sie wykorzystywac, na dodatek zyjesz na codzien z ch-m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno! uciekaj i to jaknajszybciej... szkoda czasu na takiego debila... jak ty sobie wyobrażasz dalsze życie z kimś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to nie związek. Bo w związku starają się dwie osoby. Dałaś sobie wejść na głowę i tyle. On coś robi dla ciebie czy tylko cię gnoi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj jest dobrze, układa nam się, ale jak tylko coś mu się nie spodoba, tzn nie wpasuje się w jego wizję świata i jest nie po jego myśli, to albo się do mnie nie odzywa, a jak próbuję porozmawiać to mówi, że nie mamy o czym rozmawiać. Druga opcja to zarzuty pod moim adresem i dokładne wyliczenie co jego zdaniem robię źle. A nie daj Boże, żebym miała inne zdanie i mu o tym powiedziała.. Ale poza tymi jego odpałami jest dobrze, tylko zastanawiam się nad tym czy szala się nie zaczyna przechylać na stronę negatywną, w sensie czy te chore akcje nie kładą się cieniem na wszystkie inne fajne momenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie JEMU coś nie pasuje i zachowuje się jak d**ek. To nie jest poważny facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
Ja tu widzę dwa problemy. Po pierwsze Twój facet ma strasznie kompulsywną naturę, wszystko musi mieć zaplanowane, poukładane, przeliczone. Na spontaniczne zachowanie z jego strony bym nie liczył. Po drugie strasznie Cię zawłaszczył i próbuje narzucić Ci własne zasady. Pytanie jaka Ty jesteś autorko? Jeżeli lubisz czasem odrobinę szaleństwa i spontaniczności, a w związku potrzebujesz pewnej autonomii i miejsca dla siebie to faktycznie może być wam ciężko razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze byłam stroną dominującą w związku i nigdy na to nie narzekałam. A tym razem jak widzę dałam się stłamsić, dałam sobie narzucić reguły i zaczęłam być taka, jaką on chciałby żebym była. Zero alkoholu, rzuciłam palenie, nie piję kawy, nie przeklinam. Niedługo nad głową wyrosłaby mi aureolka, gdyby nie fakt, że to nie jestem ja, po ostatniej kłótni zdałam sobie sprawę że gdzieś po drodze zgubiłam samą siebie kosztem tego, żebym była idealna, dla faceta jakiego zawsze wydawało mi się że potrzebuję - poukładanego, niepijącego, mającego cel w życiu. Nie przewidziałam jednak tego, że to jest tylko obraz, wizerunek, za którym kryje się facet, który ma manię kontroli, nie znosi sprzeciwu i kara jakikolwiek przejaw buntu (albo brakiem odzywania się jak obrażony 5-latek albo celowym ranieniem słowami, a wie co powiedzieć, żeby zabolało).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
Poukładany, niepijący, mający cel... Tak mi to zapachniało jakimiś niedobrymi wspomnieniami. Poprzedni facet? Rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boszszszse!!! idiotka go utrzymuje a on sobie odkłada na przyszłość! w razie rozstania zobaczysz kasę jak świnia niebo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×