Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

urządzenie starcook

Polecane posty

Gość gość
Krok w stronę przepaści Adam Nawałka jako piłkarz grał w jednym takim spotkaniu (MŚ w 1978 roku). I bez doświadczenia sprzed lat rozumie jednak znaczenie pierwszego meczu i tego, jaki ma wpływ na dalszą grę w turnieju. Kiedy polscy piłkarze przegrywali na inaugurację, kończyło się tym samym przykrym scenariuszem – odpadnięciem z turnieju. W kolejnym spotkaniu, nazywanym przez kibiców "meczem o wszystko" ostrze noża niebezpiecznie zbliżało się do szyi i ich paraliżowało, bo mało kto lubi grać z takim żelastwem przy gardle. Kilka dni później mogli już pakować walizki i wracać do domu. Zbigniew Boniek określa pierwsze mecze jako podstawę do budowania ambicji i celów na kolejne dni w turnieju. Niepowodzenie to krok w stronę przepaści. – Dlatego inauguracje są zachowawcze. Nikt nie chce ryzykować, by nie odpadać po pierwszym spotkaniu. Najgorsze jest oczekiwanie na turniej. Piłkarz się zastanawia, jak będzie, nie śpi za dobrze, żołądek klei się do pleców. Nadchodzi czas, by zmierzyć się z oczekiwaniami kibiców i własnymi, dlatego czasem trudno wyzwolić diabła – uważa prezes PZPN. Jemu jako piłkarzowi nie udało się wygrać żadnego z tych specyficznych spotkań, a próbował trzy razy. Teoretycznie porażka w Nicei niczego nie przekreśla. Z grupy mogą awansować trzy zespoły (w 1986 roku Polacy przy podobnym systemie wypełzli z niej z jednym strzelonym golem), ale trzeba pamiętać o terminarzu we Francji. W drugim meczu piłkarze Nawałki grają z mistrzami świata i lepiej, żeby przystąpili do niego z zapleczem punktowym, a nie z wymuszoną świadomością, że muszą wygrać za wszelką cenę. W polskiej ekipie wszystko podporządkowano spotkaniu z Irlandią Północną. Tak było już od momentu rozpoczęcia zgrupowania w Arłamowie, gdzie reprezentanci ćwiczyli przed wyjazdem do Francji. Towarzyskim meczom z Holandią i Litwą nie poświęcano takiej uwagi, jak temu w Nicei. Nawałka wraz ze sztabem przygotowali rozegranie stałych fragmentów gry, które ma zaskoczyć graczy Michaela O'Neilla. To pilnie strzeżona tajemnica i broń, na którą mocno liczy selekcjoner. Ale i na rzuty rożne czy wolne rywali muszą uważać Polacy. W eliminacjach Irlandczycy strzelili w ten sposób ponad połowę goli. Za rozpracowanie tego zespołu w sztabie Nawałki odpowiada jego były asystent z Górnika, Marcin Prasoł, który na żywo oglądał ich wcześniejsze spotkania. W La Baule polscy piłkarze codziennie mają odprawy dotyczące gry przeciwników. "Nic nas nie może zaskoczyć" – lubi powtarzać Nawałka i w tym przypadku rzeczywiście tak jest. – Jeżeli zaistnieje taka potrzeba, to będziemy nawet wiedzieć, jaki numer rejestracyjny ma ich autobus – opisuje Sławomir Peszko. Gracz Lechii opowiadał, że podczas obiadów czy spotkań reprezentantów już w węższym gronie, w pokojach, dominuje jeden temat – mecz z Irlandią Północną. Kadrowicze nie znają fatalnych statystyk z pierwszych spotkań biało-czerwonych w turniejach, nie wiedzą, że ich poprzednicy wygrali tylko raz, w 1974 roku, z Argentyną. Później było już tylko gorzej. Na kolejne mistrzostwa Polacy jechali jako trzecia drużyna świata, ale los w inauguracyjnym spotkaniu wyznaczył im jeszcze mocniejszego rywala – mistrzów globu z RFN. Bezbramkowy remis każdy w kraju przyjął z zadowoleniem, telegram gratulacyjny do Argentyny wysłał sekretarz PZPR Edward Gierek, lecz można się zastanawiać, czy Polacy nie zagrali wtedy zbyt bojaźliwie, bo była szansa pokonać Niemców. Inauguracje turniejów w XXI wieku wychodziły Polakom jeszcze gorzej. Na mistrzostwa świata do Korei polecieli nieprzygotowani mentalnie i fizycznie, co unaocznił mecz z gospodarzami, i aż przykro było patrzeć na ich bezradność. Cztery lata później uśpiła ich nazwa rywala, którego kilka miesięcy wcześniej ograli 3:0. Przed spotkaniem z Ekwadorem od początku nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. Polacy przed rozgrzewką wyszli rozluźnieni na boisko, część miała ze sobą kamery, którą nagrywali okazały stadion w Gelsenkirchen. Tuż przed meczem ich szatnię odwiedził premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zdenerwowany Paweł Janas poszedł do toalety na papierosa, koncentracja piłkarzy też ulotniła się niczym dym z fajki. O braku koncentracji nie można było mówić cztery lata temu, kiedy Polacy jako gospodarze inaugurowali mistrzostwa Europy meczem z Grecją. Nastąpiło raczej coś w rodzaju nadmiaru motywacji, czemu nie potrafił zaradzić Franciszek Smuda. Zabrakło zimnego lodu, żeby przyłożyć do rozgrzanych głów reprezentantów choćby w przerwie. Polacy mieli mecz pod kontrolą – prowadzili 1:0 i grali z przewagą jednego zawodnika. W szatni starły się dwie koncepcje – Smuda kazał bronić wyniku, piłkarze chcieli zaatakować i dobić rannego przeciwnika. Z miszmaszu wyszła klapa – w drugiej połowie Grecy wyrównali, Polacy stracili bramkarza. Mogli jeszcze przegrać, gdyby Przemysław Tytoń nie obronił rzutu karnego. 42 lata czekamy na to, żeby polscy reprezentanci już od początku turnieju nie kładli głowy pod topór i o to zagrają w niedzielę piłkarze Nawałki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupujcie tego nigdy nawet za 100 zł bo to po prostu chiński tani bubel. Nic w nim nie jest takie jak zapewniają podczas sprzedaży a potem niedługo trzeba czekać na efekty tego złomu. Starcook lub premium apetite omijajcie z daleka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krok w stronę przepaści Adam Nawałka jako piłkarz grał w jednym takim spotkaniu (MŚ w 1978 roku). I bez doświadczenia sprzed lat rozumie jednak znaczenie pierwszego meczu i tego, jaki ma wpływ na dalszą grę w turnieju. Kiedy polscy piłkarze przegrywali na inaugurację, kończyło się tym samym przykrym scenariuszem – odpadnięciem z turnieju. W kolejnym spotkaniu, nazywanym przez kibiców "meczem o wszystko" ostrze noża niebezpiecznie zbliżało się do szyi i ich paraliżowało, bo mało kto lubi grać z takim żelastwem przy gardle. Kilka dni później mogli już pakować walizki i wracać do domu. Zbigniew Boniek określa pierwsze mecze jako podstawę do budowania ambicji i celów na kolejne dni w turnieju. Niepowodzenie to krok w stronę przepaści. – Dlatego inauguracje są zachowawcze. Nikt nie chce ryzykować, by nie odpadać po pierwszym spotkaniu. Najgorsze jest oczekiwanie na turniej. Piłkarz się zastanawia, jak będzie, nie śpi za dobrze, żołądek klei się do pleców. Nadchodzi czas, by zmierzyć się z oczekiwaniami kibiców i własnymi, dlatego czasem trudno wyzwolić diabła – uważa prezes PZPN. Jemu jako piłkarzowi nie udało się wygrać żadnego z tych specyficznych spotkań, a próbował trzy razy. Teoretycznie porażka w Nicei niczego nie przekreśla. Z grupy mogą awansować trzy zespoły (w 1986 roku Polacy przy podobnym systemie wypełzli z niej z jednym strzelonym golem), ale trzeba pamiętać o terminarzu we Francji. W drugim meczu piłkarze Nawałki grają z mistrzami świata i lepiej, żeby przystąpili do niego z zapleczem punktowym, a nie z wymuszoną świadomością, że muszą wygrać za wszelką cenę. W polskiej ekipie wszystko podporządkowano spotkaniu z Irlandią Północną. Tak było już od momentu rozpoczęcia zgrupowania w Arłamowie, gdzie reprezentanci ćwiczyli przed wyjazdem do Francji. Towarzyskim meczom z Holandią i Litwą nie poświęcano takiej uwagi, jak temu w Nicei. Nawałka wraz ze sztabem przygotowali rozegranie stałych fragmentów gry, które ma zaskoczyć graczy Michaela O'Neilla. To pilnie strzeżona tajemnica i broń, na którą mocno liczy selekcjoner. Ale i na rzuty rożne czy wolne rywali muszą uważać Polacy. W eliminacjach Irlandczycy strzelili w ten sposób ponad połowę goli. Za rozpracowanie tego zespołu w sztabie Nawałki odpowiada jego były asystent z Górnika, Marcin Prasoł, który na żywo oglądał ich wcześniejsze spotkania. W La Baule polscy piłkarze codziennie mają odprawy dotyczące gry przeciwników. "Nic nas nie może zaskoczyć" – lubi powtarzać Nawałka i w tym przypadku rzeczywiście tak jest. – Jeżeli zaistnieje taka potrzeba, to będziemy nawet wiedzieć, jaki numer rejestracyjny ma ich autobus – opisuje Sławomir Peszko. Gracz Lechii opowiadał, że podczas obiadów czy spotkań reprezentantów już w węższym gronie, w pokojach, dominuje jeden temat – mecz z Irlandią Północną. Kadrowicze nie znają fatalnych statystyk z pierwszych spotkań biało-czerwonych w turniejach, nie wiedzą, że ich poprzednicy wygrali tylko raz, w 1974 roku, z Argentyną. Później było już tylko gorzej. Na kolejne mistrzostwa Polacy jechali jako trzecia drużyna świata, ale los w inauguracyjnym spotkaniu wyznaczył im jeszcze mocniejszego rywala – mistrzów globu z RFN. Bezbramkowy remis każdy w kraju przyjął z zadowoleniem, telegram gratulacyjny do Argentyny wysłał sekretarz PZPR Edward Gierek, lecz można się zastanawiać, czy Polacy nie zagrali wtedy zbyt bojaźliwie, bo była szansa pokonać Niemców. Inauguracje turniejów w XXI wieku wychodziły Polakom jeszcze gorzej. Na mistrzostwa świata do Korei polecieli nieprzygotowani mentalnie i fizycznie, co unaocznił mecz z gospodarzami, i aż przykro było patrzeć na ich bezradność. Cztery lata później uśpiła ich nazwa rywala, którego kilka miesięcy wcześniej ograli 3:0. Przed spotkaniem z Ekwadorem od początku nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. Polacy przed rozgrzewką wyszli rozluźnieni na boisko, część miała ze sobą kamery, którą nagrywali okazały stadion w Gelsenkirchen. Tuż przed meczem ich szatnię odwiedził premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zdenerwowany Paweł Janas poszedł do toalety na papierosa, koncentracja piłkarzy też ulotniła się niczym dym z fajki. O braku koncentracji nie można było mówić cztery lata temu, kiedy Polacy jako gospodarze inaugurowali mistrzostwa Europy meczem z Grecją. Nastąpiło raczej coś w rodzaju nadmiaru motywacji, czemu nie potrafił zaradzić Franciszek Smuda. Zabrakło zimnego lodu, żeby przyłożyć do rozgrzanych głów reprezentantów choćby w przerwie. Polacy mieli mecz pod kontrolą – prowadzili 1:0 i grali z przewagą jednego zawodnika. W szatni starły się dwie koncepcje – Smuda kazał bronić wyniku, piłkarze chcieli zaatakować i dobić rannego przeciwnika. Z miszmaszu wyszła klapa – w drugiej połowie Grecy wyrównali, Polacy stracili bramkarza. Mogli jeszcze przegrać, gdyby Przemysław Tytoń nie obronił rzutu karnego. 42 lata czekamy na to, żeby polscy reprezentanci już od początku turnieju nie kładli głowy pod topór i o to zagrają w niedzielę piłkarze Nawałki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POLECAM NAJPROSTSZY I PYSZNY SERNICZEK 3 kostki sera 1 szklanka cukru 4 żółtka cukier waniliowy pół kostki masła 2 łyżki mąki ziemniaczanej 1 łyżka mąki pszennej na koniec 4 białka Żółtka, cukier , cukier waniliowy utrzeć mikserem, dodawać ser, potem dodać miękkie masło, mąkę a na koniec pianę ubitą z białek - delikatnie wymieszać. Piec w ok. 200 st. ok. 30 minut . DODAŁAM do sernika wcześniej namoczone bakalie ok 1,5 szklanki / suszone przekrojone morele i rodzynki - zalałam wrzątkiem i po 20 minutach odcedziłam, chłodne posypałam mąką pszenną Sernik można posypać cukrem pudrem /moja wersja/ale można i polewą czekoladową . Następnym razem zrobię z podwójnej ilości składników bo forma SC jest duża a sernik za szybko znikał . SMACZNEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mega sprawa. Starcooka kupiłem i jestem master Tatą , a sprawa ważna bo mój kierunek to naleśniki ... Nigdy dzieci tak sie nie zajadaly :) 20 naleśników 5 minut :) polecam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje ulubione ciasto. Na słodziutkie podniebienie.... SKŁADNIKI: · 500 g mąki pszennej - tortowej · 300 g miodu · 1 jajko · 3 duże łyżki masła · ½ szklanki cukru · ¾ l mocnej esencji z herbaty owocowej · ½ łyżeczki sody oczyszczonej · szczypta soli kuchennej · 1 łyżeczka margaryny (do smarowania brytfanny) · orzechy włoskich do posypania ciasta SPRZĘT: brytfanna TEMPERATURA: 200°C CZAS: 30 minut PRZYGOTOWANIE: W rondlu rozgrzać masło, dodać miód i cukier. Całość rozpuścić. Ostudzić i wymieszać z jajkiem. Dodać mąkę, sól i sodę a następnie wyrobić ciasto. Brytfannę wysmarować margaryną i przełożyć do niej ciasto. Rozgrzać urządzenie do 200◦C włożyć brytfannę. Piec w temp. 200°C. Czas pieczenia 30 min. Na koniec przyrządzamy polewę czekoladową, którą polewamy upieczone ciasto, na nią posypujemy orzeszki włoskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GOLONKA KRÓLEWSKA SKŁADNIKI: • golonka wieprzowa peklowana • olej do smażenia • ¼ litra piwa jasnego SKŁADNIKI NA MARYNATĘ: • 1 marchewka pokrojona w cienkie słupki • 1 pietruszka w cienkie słupki • 1 seler w cienkie słupki • 1 por w cienkie plastry • 1 łyżeczka miodu • 1 mały imbir pokrojony w cienkie słupki • przyprawy do smaku: sól, pieprz, majeranek, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie • 1½ litra bulionu • ¼ litra piwa jasnego SPRZĘT: brytfanna TEMPERATURA: 250◦C ; 200◦C CZAS: ok.45 min. PRZYGOTOWANIE: Wszystkie składniki na marynatę połączyć z sobą. Do przygotowanej marynaty włożyć golonkę zostawić na minimum 4 godziny. Wstawić brytfannę do urządzenia. Rozgrzać urządzenie do 250◦C. Wlać olej do brytfanny. Następnie przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Zmniejszyć temperaturę do 200◦C wlać całą marynatę i dusić wszystko do miękkości golonki ok. 20 minut. Wlać do brytfanny ¼ litra piwa. Gotować jeszcze 5 min. Wyjąć golonkę odcedzić marynatę. Następnie kolejny raz przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Co 2 minuty polewać golonkę ¼ litra piwa. Po 10 minutach dodać sos z odcedzonej marynaty. Smażyć przez kolejne 5 minut. Podawać z chrzanem i koniecznie z zimnym piwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super sprzęt, impreza urodzinowa na Starcooku.dał radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatrudnijcie jakiś profesjonalistów do wpisów na tym forum , na razie jacyś amatorzy typu tata master - 20 naleśników w 5 minut --- kto faszeruje dzieci dwudziestoma naleśnikami -współczuje zresztą urządzenie za 5000 zł do naleśników ??? jesteście oszustami po prostu..... płyty grilla są powleczone teflonem , nie ma mowy o żadnych jonach srebra .... powłoka schodzi jak w urządzeniach kupionych w lidlu ... starcook z daleka nie za 5000 tysięcy , za 400 zł 0k na chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POLECAM NAJPROSTSZY I PYSZNY SERNICZEK 3 kostki sera 1 szklanka cukru 4 żółtka cukier waniliowy pół kostki masła 2 łyżki mąki ziemniaczanej 1 łyżka mąki pszennej na koniec 4 białka Żółtka, cukier , cukier waniliowy utrzeć mikserem, dodawać ser, potem dodać miękkie masło, mąkę a na koniec pianę ubitą z białek - delikatnie wymieszać. Piec w ok. 200 st. ok. 30 minut . DODAŁAM do sernika wcześniej namoczone bakalie ok 1,5 szklanki / suszone przekrojone morele i rodzynki - zalałam wrzątkiem i po 20 minutach odcedziłam, chłodne posypałam mąką pszenną Sernik można posypać cukrem pudrem /moja wersja/ale można i polewą czekoladową . Następnym razem zrobię z podwójnej ilości składników bo forma SC jest duża a sernik za szybko znikał . SMACZNEGO DZIĘKI SUPER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo oddać zakupiony towar, powołując się na ustawę o ochronie praw konsumenta że świadome zostałeś wprowadzenie w błąd przez sprzedawcę, podczas prezentacji i kupnie. Co to znaczy? Jeżeli sprzedawca naopowiadał Ci że masz kosmiczny, nie zniszczalny sprzęt, super powłoki, po których możesz rysować a prawda jest inna bo w instrukcji jest napisane że nie wolno używać ostrych narzędzi to możesz na tej podstawie oddać urządzenie. Zostałeś świadome wprowadzenie w błąd! Niech odda Cię do sądu. Wystarczy że Sąd przesłucha kilku osób u których była przeprowadzona prezentacja i potwierdzi się Twoja racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tym forum wszystkie pozytywne wpisy na tema urządzenia starcook to wpisy ludzi pracujących dla tej firmy ....nie kupujcie to chiński bubel jony srebra o których mówią pseudo prezenterzy -kłamstwoooo....że też firma tak działająca może funkcjonować w naszym kraju , masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SCHAB FASZEROWANY ŚLIWKĄ SKŁADNIKI: • 1 kg schabu bez kości • 250 g śliwek suszonych Marynata: • przyprawy do smaku: sól, pieprz, papryka słodka, vegeta • olej SPRZĘT: brytfanna TEMPERATURA: 200°C - 125°C CZAS: ok. 20 minut PRZYGOTOWANIE:Schab umyć, osuszyć i nakłuć przez środek długim, ostrym nożem. Do otworu włożyć śliwki na całej długości mięsa. Wszystkie składniki marynaty wymieszać, natrzeć nią mięso i wstawić do lodówki na kilka godzin. Rozgrzać urządzenie z brytfanną do 200°C brytfannę nasmarować olejem.Obsmażyć mięso z każdej strony, zmniejszyć temperaturę do 125°C .Podlać wodą i dusić ok. 20 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GOLONKA KRÓLEWSKA SKŁADNIKI: • golonka wieprzowa peklowana • olej do smażenia • ¼ litra piwa jasnego SKŁADNIKI NA MARYNATĘ: • 1 marchewka pokrojona w cienkie słupki • 1 pietruszka w cienkie słupki • 1 seler w cienkie słupki • 1 por w cienkie plastry • 1 łyżeczka miodu • 1 mały imbir pokrojony w cienkie słupki • przyprawy do smaku: sól, pieprz, majeranek, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie • 1½ litra bulionu • ¼ litra piwa jasnego SPRZĘT: brytfanna TEMPERATURA: 250◦C ; 200◦C CZAS: ok.45 min. PRZYGOTOWANIE: Wszystkie składniki na marynatę połączyć z sobą. Do przygotowanej marynaty włożyć golonkę zostawić na minimum 4 godziny. Wstawić brytfannę do urządzenia. Rozgrzać urządzenie do 250◦C. Wlać olej do brytfanny. Następnie przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Zmniejszyć temperaturę do 200◦C wlać całą marynatę i dusić wszystko do miękkości golonki ok. 20 minut. Wlać do brytfanny ¼ litra piwa. Gotować jeszcze 5 min. Wyjąć golonkę odcedzić marynatę. Następnie kolejny raz przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Co 2 minuty polewać golonkę ¼ litra piwa. Po 10 minutach dodać sos z odcedzonej marynaty. Smażyć przez kolejne 5 minut. Podawać z chrzanem i koniecznie z zimnym piwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GOLONKA KRÓLEWSKA SKŁADNIKI: • golonka wieprzowa peklowana • olej do smażenia • ¼ litra piwa jasnego SKŁADNIKI NA MARYNATĘ: • 1 marchewka pokrojona w cienkie słupki • 1 pietruszka w cienkie słupki • 1 seler w cienkie słupki • 1 por w cienkie plastry • 1 łyżeczka miodu • 1 mały imbir pokrojony w cienkie słupki • przyprawy do smaku: sól, pieprz, majeranek, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie • 1½ litra bulionu • ¼ litra piwa jasnego SPRZĘT: brytfanna TEMPERATURA: 250◦C ; 200◦C CZAS: ok.45 min. PRZYGOTOWANIE: Wszystkie składniki na marynatę połączyć z sobą. Do przygotowanej marynaty włożyć golonkę zostawić na minimum 4 godziny. Wstawić brytfannę do urządzenia. Rozgrzać urządzenie do 250◦C. Wlać olej do brytfanny. Następnie przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Zmniejszyć temperaturę do 200◦C wlać całą marynatę i dusić wszystko do miękkości golonki ok. 20 minut. Wlać do brytfanny ¼ litra piwa. Gotować jeszcze 5 min. Wyjąć golonkę odcedzić marynatę. Następnie kolejny raz przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Co 2 minuty polewać golonkę ¼ litra piwa. Po 10 minutach dodać sos z odcedzonej marynaty. Smażyć przez kolejne 5 minut. Podawać z chrzanem i koniecznie z zimnym piwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GOLONKA KRÓLEWSKA SKŁADNIKI: • golonka wieprzowa peklowana • olej do smażenia • ¼ litra piwa jasnego SKŁADNIKI NA MARYNATĘ: • 1 marchewka pokrojona w cienkie słupki • 1 pietruszka w cienkie słupki • 1 seler w cienkie słupki • 1 por w cienkie plastry • 1 łyżeczka miodu • 1 mały imbir pokrojony w cienkie słupki • przyprawy do smaku: sól, pieprz, majeranek, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie • 1½ litra bulionu • ¼ litra piwa jasnego SPRZĘT: brytfanna TEMPERATURA: 250◦C ; 200◦C CZAS: ok.45 min. PRZYGOTOWANIE: Wszystkie składniki na marynatę połączyć z sobą. Do przygotowanej marynaty włożyć golonkę zostawić na minimum 4 godziny. Wstawić brytfannę do urządzenia. Rozgrzać urządzenie do 250◦C. Wlać olej do brytfanny. Następnie przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Zmniejszyć temperaturę do 200◦C wlać całą marynatę i dusić wszystko do miękkości golonki ok. 20 minut. Wlać do brytfanny ¼ litra piwa. Gotować jeszcze 5 min. Wyjąć golonkę odcedzić marynatę. Następnie kolejny raz przez 10 min opiekać golonkę przy zamkniętym urządzeniu. Co 2 minuty polewać golonkę ¼ litra piwa. Po 10 minutach dodać sos z odcedzonej marynaty. Smażyć przez kolejne 5 minut. Podawać z chrzanem i koniecznie z zimnym piwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Placek drożdżowy z owocami Składniki: mąka pszenna typu 450 70 dag, masło 20 dag, żółtka 6 szt, cukier kryształ 20 dag, mleko 1/2 szklanki, woda 1/2 szklanki, drożdże piekarskie świeże 10 dag, owoce świeże 1/2 kg, margaryna mleczna (do kruszonki) 1/2 kg, cukier waniliowy (do kruszonki) 15 dag, mąka pszenna typu 450 (do kruszonki) 25 dag Sprzęt: brytfanna Temperatura: 200°C Czas: ok 20-25 minut Czynności: Mleko i wodę podgrzać i wlać do miski. Rozpuścić drożdże, dodać 2 łyżki cukru i 1/3 mąki. Poczekać, aż rozczyn wyrośnie. Czas ok. 25 min. Rozpuszczone masło wlać do rozczynu. Dodać resztę składników i zagnieść ciasto. Brytfannę posmarować olejem i przełożyć do niej ciasto w formie placka. Sporządzić kruszonkę. Margarynę wymieszać z cukrem, dodać mąkę. Owoce pokrojone ułożyć na placku i posypać kruszonką. Brytfannę przykryć ręcznikiem i poczekać, aż ciasto wyrośnie. Pieczemy w temp. 200°C, czas 20-25 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krok w stronę przepaści Adam Nawałka jako piłkarz grał w jednym takim spotkaniu (MŚ w 1978 roku). I bez doświadczenia sprzed lat rozumie jednak znaczenie pierwszego meczu i tego, jaki ma wpływ na dalszą grę w turnieju. Kiedy polscy piłkarze przegrywali na inaugurację, kończyło się tym samym przykrym scenariuszem – odpadnięciem z turnieju. W kolejnym spotkaniu, nazywanym przez kibiców "meczem o wszystko" ostrze noża niebezpiecznie zbliżało się do szyi i ich paraliżowało, bo mało kto lubi grać z takim żelastwem przy gardle. Kilka dni później mogli już pakować walizki i wracać do domu. Zbigniew Boniek określa pierwsze mecze jako podstawę do budowania ambicji i celów na kolejne dni w turnieju. Niepowodzenie to krok w stronę przepaści. – Dlatego inauguracje są zachowawcze. Nikt nie chce ryzykować, by nie odpadać po pierwszym spotkaniu. Najgorsze jest oczekiwanie na turniej. Piłkarz się zastanawia, jak będzie, nie śpi za dobrze, żołądek klei się do pleców. Nadchodzi czas, by zmierzyć się z oczekiwaniami kibiców i własnymi, dlatego czasem trudno wyzwolić diabła – uważa prezes PZPN. Jemu jako piłkarzowi nie udało się wygrać żadnego z tych specyficznych spotkań, a próbował trzy razy. Teoretycznie porażka w Nicei niczego nie przekreśla. Z grupy mogą awansować trzy zespoły (w 1986 roku Polacy przy podobnym systemie wypełzli z niej z jednym strzelonym golem), ale trzeba pamiętać o terminarzu we Francji. W drugim meczu piłkarze Nawałki grają z mistrzami świata i lepiej, żeby przystąpili do niego z zapleczem punktowym, a nie z wymuszoną świadomością, że muszą wygrać za wszelką cenę. W polskiej ekipie wszystko podporządkowano spotkaniu z Irlandią Północną. Tak było już od momentu rozpoczęcia zgrupowania w Arłamowie, gdzie reprezentanci ćwiczyli przed wyjazdem do Francji. Towarzyskim meczom z Holandią i Litwą nie poświęcano takiej uwagi, jak temu w Nicei. Nawałka wraz ze sztabem przygotowali rozegranie stałych fragmentów gry, które ma zaskoczyć graczy Michaela O'Neilla. To pilnie strzeżona tajemnica i broń, na którą mocno liczy selekcjoner. Ale i na rzuty rożne czy wolne rywali muszą uważać Polacy. W eliminacjach Irlandczycy strzelili w ten sposób ponad połowę goli. Za rozpracowanie tego zespołu w sztabie Nawałki odpowiada jego były asystent z Górnika, Marcin Prasoł, który na żywo oglądał ich wcześniejsze spotkania. W La Baule polscy piłkarze codziennie mają odprawy dotyczące gry przeciwników. "Nic nas nie może zaskoczyć" – lubi powtarzać Nawałka i w tym przypadku rzeczywiście tak jest. – Jeżeli zaistnieje taka potrzeba, to będziemy nawet wiedzieć, jaki numer rejestracyjny ma ich autobus – opisuje Sławomir Peszko. Gracz Lechii opowiadał, że podczas obiadów czy spotkań reprezentantów już w węższym gronie, w pokojach, dominuje jeden temat – mecz z Irlandią Północną. Kadrowicze nie znają fatalnych statystyk z pierwszych spotkań biało-czerwonych w turniejach, nie wiedzą, że ich poprzednicy wygrali tylko raz, w 1974 roku, z Argentyną. Później było już tylko gorzej. Na kolejne mistrzostwa Polacy jechali jako trzecia drużyna świata, ale los w inauguracyjnym spotkaniu wyznaczył im jeszcze mocniejszego rywala – mistrzów globu z RFN. Bezbramkowy remis każdy w kraju przyjął z zadowoleniem, telegram gratulacyjny do Argentyny wysłał sekretarz PZPR Edward Gierek, lecz można się zastanawiać, czy Polacy nie zagrali wtedy zbyt bojaźliwie, bo była szansa pokonać Niemców. Inauguracje turniejów w XXI wieku wychodziły Polakom jeszcze gorzej. Na mistrzostwa świata do Korei polecieli nieprzygotowani mentalnie i fizycznie, co unaocznił mecz z gospodarzami, i aż przykro było patrzeć na ich bezradność. Cztery lata później uśpiła ich nazwa rywala, którego kilka miesięcy wcześniej ograli 3:0. Przed spotkaniem z Ekwadorem od początku nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. Polacy przed rozgrzewką wyszli rozluźnieni na boisko, część miała ze sobą kamery, którą nagrywali okazały stadion w Gelsenkirchen. Tuż przed meczem ich szatnię odwiedził premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zdenerwowany Paweł Janas poszedł do toalety na papierosa, koncentracja piłkarzy też ulotniła się niczym dym z fajki. O braku koncentracji nie można było mówić cztery lata temu, kiedy Polacy jako gospodarze inaugurowali mistrzostwa Europy meczem z Grecją. Nastąpiło raczej coś w rodzaju nadmiaru motywacji, czemu nie potrafił zaradzić Franciszek Smuda. Zabrakło zimnego lodu, żeby przyłożyć do rozgrzanych głów reprezentantów choćby w przerwie. Polacy mieli mecz pod kontrolą – prowadzili 1:0 i grali z przewagą jednego zawodnika. W szatni starły się dwie koncepcje – Smuda kazał bronić wyniku, piłkarze chcieli zaatakować i dobić rannego przeciwnika. Z miszmaszu wyszła klapa – w drugiej połowie Grecy wyrównali, Polacy stracili bramkarza. Mogli jeszcze przegrać, gdyby Przemysław Tytoń nie obronił rzutu karnego. 42 lata czekamy na to, żeby polscy reprezentanci już od początku turnieju nie kładli głowy pod topór i o to zagrają w niedzielę piłkarze Nawałki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze przepisy na mini wypieki: muffiny, muffinki, babeczki... Pieczone w formie na muffiny smaczne małe deserki, idealne na przyjęcia, imprezy, spotkania ze znajomymi jak i na dziecięce uroczystości. Wśród nich muffiny czekoladowe, marchewkowe, cytrynowe, jogurtowe, z owocami: śliwkami, malinami, porzeczkami i jagodami. Kruche babeczki z kremem i owocami, babeczki kajmakowe i makowe. Z puszystego ciasta biszkoptowego, drożdżowego, gęstego brownie lub klasycznego ciasta na muffiny, do których składniki wystarczy wymieszać. Segregujcie przepisy według popularności i sprawdźcie jakie desery najczęściej wybierają czytelnicy Kwestii Smaku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRZYGOTOWANIE Piekarnik nagrzać do 160 stopni C. Formę na muffinki wypełnić 12 papilotkami. Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia, wymieszać, odstawić. W oddzielnej misce utrzeć masło (miękkie!) z cukrem i cukrem wanilinowym na białą i puszystą masę (około 8 minut lub dłużej jeśli jest potrzeba). Następnie dodawać po jednym jajku cały czas ucierając po każdym dodanym jajku. Gdyby masa zaczynała się ważyć, można dodać 1-2 łyżki mieszanki z mąki. Całą mąkę dodać do utartej masy i delikatnie wymieszać łyżką (już nie miksować). Następnie wlać mleko i delikatnie oraz krótko wymieszać łyżką (tylko do połączenia się składników w jednolitą masę. Masą wypełnić 12 papilotek do około 2/3 wysokości i wstawić do piekarnika. Piec przez 18 - 20 minut aż wetknięty patyczek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i ostudzić. Ściąć górkę na równi z papilotką.Babeczki dokładnie ostudzić przed nałożeniem kremu. Zmiksować mascarpone z kremem orzechowym (nutellą) aż nieci zwiększy swoją objętość (około 15 - 30 sekund), posmarować wierzch babeczek. Położyć połówkę ciastka i oczki, wcisnąć uszka i narysować uśmiech. Wstawić do lodówki do czasu podania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To najprostszy i zarazem jeden z moich ulubionych przepisów (co widać po częstotliwości występowania na stronie). W zależności od fantazji, dostępnych produktów lub czasu można z niego przygotować słodką przekąskę „na szybko” lub eleganckie babeczki na przyjęcie. W obydwu przypadkach ten przepis ma jedną niepodważalną zaletę – zawsze wychodzi :) Składniki: 2 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 0,5 szkladnki cukru 2 łyżeczki cukru waniliowego 1 jajko 0,5 szklanki oleju 1 szklanka mleka Suche składniki mieszamy razem w misce. Jajko, olej oraz mleko dodajemy do masy i dokładnie mieszamy. Nastawiamy piekarnik na temperaturę 180 stopni. Metalową formę do muffinek wykładamy papierowymi papilotkami. Jeśli nie mamy papilotek foremki możemy wysmarować masłem i wysypać bułką tartą lub zrobić je samemu z kawałków papieru do pieczenia (tak jak np. w tym wpisie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To najprostszy i zarazem jeden z moich ulubionych przepisów (co widać po częstotliwości występowania na stronie). W zależności od fantazji, dostępnych produktów lub czasu można z niego przygotować słodką przekąskę „na szybko” lub eleganckie babeczki na przyjęcie. W obydwu przypadkach ten przepis ma jedną niepodważalną zaletę – zawsze wychodzi :) Składniki: 2 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 0,5 szkladnki cukru 2 łyżeczki cukru waniliowego 1 jajko 0,5 szklanki oleju 1 szklanka mleka Suche składniki mieszamy razem w misce. Jajko, olej oraz mleko dodajemy do masy i dokładnie mieszamy. Nastawiamy piekarnik na temperaturę 180 stopni. Metalową formę do muffinek wykładamy papierowymi papilotkami. Jeśli nie mamy papilotek foremki możemy wysmarować masłem i wysypać bułką tartą lub zrobić je samemu z kawałków papieru do pieczenia (tak jak np. w tym wpisie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To najprostszy i zarazem jeden z moich ulubionych przepisów (co widać po częstotliwości występowania na stronie). W zależności od fantazji, dostępnych produktów lub czasu można z niego przygotować słodką przekąskę „na szybko” lub eleganckie babeczki na przyjęcie. W obydwu przypadkach ten przepis ma jedną niepodważalną zaletę – zawsze wychodzi :) Składniki: 2 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 0,5 szkladnki cukru 2 łyżeczki cukru waniliowego 1 jajko 0,5 szklanki oleju 1 szklanka mleka Suche składniki mieszamy razem w misce. Jajko, olej oraz mleko dodajemy do masy i dokładnie mieszamy. Nastawiamy piekarnik na temperaturę 180 stopni. Metalową formę do muffinek wykładamy papierowymi papilotkami. Jeśli nie mamy papilotek foremki możemy wysmarować masłem i wysypać bułką tartą lub zrobić je samemu z kawałków papieru do pieczenia (tak jak np. w tym wpisie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biszkopt Składniki: 4 jajka, 1 szklanka cukru, 1/2 szklanki mąki pszennej, 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia Sprzęt: brytfanna Temperatura: 175°C Czas: 12-14 min. Czynności: Białka ubijać na sztywną pianę i stopniowo dodawać żółtka i cukier. Następnie wymieszać z mąką i proszkiem do pieczenia. Rozgrzać urządzenie do 175°C i piec ok. 12-14 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STOLYCA
pięknie sprzedane sympatyczny pan sebastian jednakże nie ma skrupułów zeby naciągnąć rodziców na to pseudo urządzenie starcook bo biedne dzieci patrzą na ten pokaz jak zaczarowane...szkoda gadac ponadto nie ma zadnergo granitu tylko jakies pseudoaluminium,,,nie ma tez zadnego obiecanego certyfikatu...dodatkowo mialo byc 10 lat gwarancji...na podsunietej umowie jest tylko 2 lata,,,,, w niemczech na stronie kosztuje 130 euro wiec......pozdrawiamy panie sebastianie :-( tez pan ma syna prawda i nie życzę żeby jego kosztem ktoś tak pana wykorzystał.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRZYGOTOWANIE Piekarnik nagrzać do 160 stopni C. Formę na muffinki wypełnić 12 papilotkami. Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia, wymieszać, odstawić. W oddzielnej misce utrzeć masło (miękkie!) z cukrem i cukrem wanilinowym na białą i puszystą masę (około 8 minut lub dłużej jeśli jest potrzeba). Następnie dodawać po jednym jajku cały czas ucierając po każdym dodanym jajku. Gdyby masa zaczynała się ważyć, można dodać 1-2 łyżki mieszanki z mąki. Całą mąkę dodać do utartej masy i delikatnie wymieszać łyżką (już nie miksować). Następnie wlać mleko i delikatnie oraz krótko wymieszać łyżką (tylko do połączenia się składników w jednolitą masę. Masą wypełnić 12 papilotek do około 2/3 wysokości i wstawić do piekarnika. Piec przez 18 - 20 minut aż wetknięty patyczek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i ostudzić. Ściąć górkę na równi z papilotką.Babeczki dokładnie ostudzić przed nałożeniem kremu. Zmiksować mascarpone z kremem orzechowym (nutellą) aż nieci zwiększy swoją objętość (około 15 - 30 sekund), posmarować wierzch babeczek. Położyć połówkę ciastka i oczki, wcisnąć uszka i narysować uśmiech. Wstawić do lodówki do czasu podania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×