Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AmanKas

Przestaje cokolwiek odczuwać w stosunku do faceta

Polecane posty

Gość AmanKas

Witam Przepraszam, ale muszę, gdzieś zapisać swoje smutki. Otóż po wielu latach zamieszkałam ze swoim chłopakiem, a teraz już narzeczonym. Seks jest fajny chociaż średnio raz na tydzień i jeszcze wyproszony ode mnie. Czy mnie zdradza? Nie wiem. Ostatnio mi mówił, że miał sen iż spłodził dziecko z inną kobietą i bał mi się powiedzieć. Może myślał o zdradzie... nie wiem. Przy rodzicach ciągle mi mówi ile ja go nie kosztuje, ile na mnie nie wydaje (ot bilet do pracy i z powrotem przez pierwszy miesiąc i jakieś podpaski czy coś do jedzenia...) proponowałam mu, że pół roku przed zamieszkaniem z nim popracuję i będziemy dzielić rachunki to mówił mi prywatnie, że chce mnie mieć blisko siebie i ze boi się, że zostanę w szpitalu mojej miejscowosci na stałe. No i tak sobie mieszkamy... starałam się o prawo wykonywania zawodu, musiałam niestety czekać miesiąc. Potem wyszły wyjazdy na ferie i kilka niemiłych sytuacji, które jednak chociaż z niesmakiem dało się zrobić, abyśmy byli razem. Ciągle mi mówi, że inni mają rację, że ja nim niby manipuluje. Chodzi o sytuacje, że on mi mówi, że da na bilet do domu, a on sobie z rodzinką pojedzie na ferie. Ciągle mi mówi, że nie sprzątam. Teraz nie bo od 2 tyg mam pracę i jestem ciągle zmęczona (praca w szpitalu jako piel. wiadomo jak to wygląda. Ciągły zapieprz i jedna przerwa MAX 10 min na kawę/herbatę i bułkę). A on w pracy jako tester programista siedzi, chwali się, że gra w gry, ping pongi, piłkarzyki i buduje z kumplami fosę na korytarzu z krzeseł (tak. "ciężka" praca informatyka). I jak zaczął się robić syf to agresja, że "jeszcze nauczę cię sprzątać". Ogólnie jest miły, zabawny i głaska mnie czule, ale przez te sytuacje nawet nie chce mi się spać obok niego. Kiedyś mi zależało, a teraz idę spać o 22 (na 6 wstać muszę), oczywiście z narzekaniami że co tak wcześnie. Ostatnio mu moje pranie przeszkadzało bo jakaś stara czarna bluzka "NAGLE MU WYBLAKŁA". Poowiedziałam, żeby sam prał. Nie umiał nawet uruchomić i przeprosił i powiedział, żebym ja prała. Potem moje prasowanie mu przeszkadza bo nie jest idealne i jak on się w pracy pokaże. Sytuacja jaka była to była. Pranie leży nie uprasowane już od dnia kobiet stosem. Jak umyję podłogi to później wróci, przewróci wszystko do góry nogami i poprawia od nowa. Przy znajomych oprócz tego gadania jakim to wydatkiem dla niego jestem, żali się że na niego naskakuje i mam jakieś dziwne wymagania. A ja chcę tylko żeby mnie szanował a nie traktował publicznie jak popychadło. Sytuacji wiele. Ale kocham go. Jest dobrym chłopakiem, ale też okropnie dziecinnym. Nie chcę już na nim polegać. Po wypłacie oddam mu większość jaką na mnie wydał, może to mu zamknie trochę jadaczkę. Traktuje mnie przy znajomych jak zło świata, a na osobności strasznie tuli i prosi żeby go nie zostawiła i że mnie kocha. A jak się pokłócimy i wyjdę na dwór popłakać bądź posłuchać muzyki na podniesienie się na duchu, że nie jestem aż tak bardzo nic nie warta to zaraz dzwoni do skutki, wchodzi, szuka, przeprasza. No to tyle. Wyżaliłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piertolenie o szopenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×