Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kot. Otwarte złamanie łapy. Nie mam pojęcia co robić.

Polecane posty

Gość gość

Mój kot często znika na parę dni i dziś kiedy wrócił po takiej paro dniowej przerwie był strasznie poturbowany (dalej jest). Ma otwarte złamanie lewej łapy, druga chyba też go boli, jest strasznie wychudzony, bo nie ma siły jeść. Oczywiście poszłam z nim do weterynarza, on spryskał mu czymś łapę i dał mu jakieś 2 antybiotyki w zastrzyku. Zabrałam kotka do domu i położyłam na kanapie, przez jakiś czas nawet prawie stał na 2 łapach, a potem chyba stracił w niej czucie, od jakiegoś czasu zaczął miauczeć z bólu. Rzecz w tym, że weterynarz powiedział, że mam przyjść z kotem do niego w piątek. Czy to nie za późno? Nie wiem co robić. Według weterynarza kot musi sobie tą łapę wylizać. Byłam w takim szoku w tamtej chwili i byłam tak szczęśliwa, że kotek dostał antybiotyk i nie czuje już takiego bólu, że nawet nie pomyślałam o tym. Czy to nie dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez balkon skur/wysyna wyrzucić i hooj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
idź do innego weterynarza, ten sobie chyba już sam wylizał mózg może nawet do nocnego weta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba jedyne wyjście. U nas nie ma otwartych w nocy lecznic, ale jak tylko będą otwierać to zacznę pytać, a potem najwyżej przeniosę kotka. Tak się boję. Liczyłam, że ktoś napisze, że weterynarz ma racje...rany, jakie to głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym temu kotu unieruchomiła łapę żeby na niej nie chodził w ogole ,i inny wet ,wez mu zawiń dupke w coś niech wcale nie łazi bo pogorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może operacja jest potrzebna a on nie potrafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym nie ma problemu. Kot nie ma siły się poruszać. Tylko leży, a ja co jakiś czas podtykam mu miskę z wodą pod pyszczek żeby nie musiał się przesuwać. Też myślę, że może ten lekarz jest po prostu niekompetentny. Chociaż to do niego zawsze chodzi moja rodzina, ale nigdy z tak poważnym problemem. Mam tylko jeszcze jeden problem, o którym zapomniałam napisać w pierwszym poście o teraz się boję, że napiszecie, że w takim razie kot nie ma szans. Od kotka (prawdopodobnie właśnie z miejsca złamania) niesamowicie brzydko pachnie i kiedy wet spryskał mu łapkę tym sprejem to potem wyciekała mu ropa, ale po paru minutach przestała. Czytałam, że to zakażenie i to chyba bardzo zły znak. Weterynarz powiedział, że to normalne, że od kotów zawsze to czuć itp. itd. Myślicie, że konieczna będzie już amputacja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej, jaka biedna kocinka:( no raczej bzdury wygaduje ten "weterynarz", zabierz kotka jak najprędzej do weta, nie pozwól mu chodzić ani gmerać w tym złamaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdecydowanie zmień weterynarza, otwarte złamanie może być bardzo poważne i czas tu gra największą rolę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobię ja piszecie, wieczorem dam znać czy wszystko w porządku. Na razie w końcu zasnął chyba takim półsnem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedny kotek :( koniecznie idź do innego lekarza, tamten jest jakiś niepoważny. Mam nadzieje, że nie straci łapki... Życzę wam dużo siły i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chryste, skąd Ty wytrzasnęłaś tego konowała??? Przecież to jakiś niekompetentny idiota! I nieuk. Owszem koty mają ogromne zdolności autoregeneracyjne (powiedzenie o 7 życiach kota nie wzięło się z mitów, a właśnie z faktu że potrafią się wylizać z potencjalnie śmiertelnych przypadków), niemniej po to żyjemy w XXI wieku, żeby nie narażać zwierzęcia na cierpienie niepotrzebnie. Powinien zostać poddany operacji, łapa poskładana, odkażona i zszyta. A potem antybiotykoterapia. Biedne zwierzę cierpi, a ten mu antybiotyk podał i wysłał do domu. Brak słów... Niestety wielu weterynarzy nadaje się tylko do ubojni do badania mięsa, bo z żywymi zwierzętami nie powinni być dopuszczani do kontaktu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy Ty jesteś upośledzona że nie wiesz że łapa powinna być poskładana? na chuj czekasz i nie idziesz do innego weta, przez ciebie szmato kot może łape stracić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
co z tym kotełem?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie już nie żyje, ja też chodziłam z kotem do nieudacznika, ledwie mi uratowali w porządnej klinice całodobowej.Tamten weterynarz zgadywał, bo nie miał pojęcia o leczeniu kotów, ani odpowiednio wyposażonego gabinetu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże straszne to co piszecie...biedny kotek...ja mojego weterynarza wychwalam pod niebiosa,bo jest za co, kocha zwierzęta i jest bardzo kompetentny a nie jestem z dużego miasta. Jak widać nie wszyscy mają takie szczęście ale błąd że nie ma reakcji ze strony właścicielki :( jest to też poniekąd pewnie wina że nie jest/był wykastrowany, stąd oddalanie się od domu i ciągła walka o teren....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj kotek zmarł. Wdała się infekcja i antybiotyki nie pomogły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo przykre, to było do przewidzenia. Może ten felerny weterynarz też sobie coś złamie i trafi do ortopedy, który go wyleczy jak on nieboszczyka kota. Lato idzie, może dopadną dziada meszki i kleszcze. Poszukaj porządnego weterynarza, a potem postaraj się o nowe kocisko, nie życzę wesołych, bo nie są :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że kot zdechł to wina ku/rwy autorki życze szmacie żeby spadła z wysokości i sobie połamała każdą kość nawet w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, musisz koniecznie wziąć kota do jakiejś innej, dobrej kliniki. Ja zawsze chodzę ze swoim kotem do http://wetfranciszek.pl/ , nieraz bardzo nam pomogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ten kot nie żyje. Zmarł w święta, z nieboszczykiem to raczej do weterynarza się nie jeździ. To nie tak miało być, było poszukać pomocy gdzie indziej. Napisz, co za nieuk, to tam nigdy nie pójdziemy:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kot po trzech dniach zmartwychwstał, czuje sę dobrze, wpi/erd/ala surowe myszy i popija mlekiem. Tak jak dawniej syra za kanapę i szczy do kwiatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o chirurgię weterynayjną na naprawdę wysokim poziomie to to co ja ci mogę osobiście polecić to http://www.vet4pet.pl/ najlepsza firma w tym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×