Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś ma bardziej porąbaną sytuację rodzinną od mojej

Polecane posty

Gość gość

Wraz z każdymi nadchodzącymi świętami dociera do mnie, jaką niefajną sytuację mamy. Jestem mężatką, 4 dzieci. Mam tyko mamę, tata zmarł kilka lat temu. Z teściami się nie kocham, nie jeżdżę do nich, mam żal do teścia, źle się u nich czuję, po co narażać się na przykrości, zwłaszcza teraz, gdy mój tata nie żyje, byłoby mi jeszcze bardziej smutno i źle, gdybym widziała, jak teść się odnosi do mnie czy dzieci, a jaki był mój tata. Tak wiec mąż pojedzie sam. Ale 10-letnia córka też już nie chce tam jechać, bo teść był do niej nieprzyjemny, dziecko się zraziło. Tak więc w 1. dzień świat zjemy śniadanie, pójdziemy do koscioła, potem ja z córką i moją mamą pewnie na cmentarz do taty, a mąż z pozostałymi dziećmi do teściów. W 2. dzień świąt przyjedzie moja kuzynka z córką (jest rozwiedziona). I tak sobie poświętujemy :-O Jest mi smutno i przykro, jak czytam o waszych pełnych entuzjazmu przygotowaniach, o wizytach, liczbie gości itd... U nas tak smętnie... Strasznie mi przykro ze względu na dzieci. Normalnie spotykamy się z ludźmi, mamy przyjaciół, dużo kuzynów, przychodzą do nas, my jeździmy, ale w święta każdy się jakos w swoich domach zamyka i my tacy sami zostajemy.... Wiem, że są gorsze sytuacje, ale człowiekowi przykro, gdy odstaje od innych, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to można powiedzieć rodziny juz nie mam. Z siostra jakoś się nie możemy dogadać, z bratem jakoś blisko nie jesteśmy. Oni są dużo starsi. Nasi rodzice zmarli po ciężkiej chorobie pod koniec tamtego roku. Jedno po drugim. Oboje jednocześnie leżeli w pieluchach. Tęsknię za mamą a teraz tylko mogę iść do niej na grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to rzeczywiście smutno... zwłaszcza ta "wspólna" niejako śmierć... masz swoją rodzinę, męża, dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz męża i 4 dzieci i jesteś sama w święta? Na ile mąż jedzie do swoich rodziców bo ja to bym się raczej nie zgodziła żeby mąż z dzieciakami spędzał cały dzień z treściami a ty sama z jednym dzieckiem. Przecież wy jesteście dla siebie najbliższą rodzina dzieci mają prawo być razem .Tak mi kojarzą się święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie spędzasz świat z mężem i dziećmi? On naprawdę musi jechać do rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro z pewnych powodów wolisz nie widzieć sie z teściami to przecież nie znaczy ,że są oni jedyną opcją na większy stół śiąteczny . Piszesz ,ze " wszyscy zamykają sie w domach " a to tylko częściowo prawda . Zapraszałaś kogoś na święta ? czy to tylko na świąteczne śniadanie czy obiad czy nawet tylko na popołudnie ? wyrażałaś pragnienie goszczenia koleżanki, znajomej ? Ludzie chcą czuć sę oczekiwani , chciani , chcą wiedzieć ,ze są dla kogoś ważnymi a owa ważność przejawia sie również w zaproszeniu odpowiednio wcześniej . W tym roku zaprosisz ty ale w drugim ktoś zaprosi ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę teraz wyjsc, ale potem sie odezwę - autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mam bardziej porypana sytuacje. Procz kilku smierci dopisz sobie 2 rozwody, 2 ponowne zwiazki, juz dorosłe dziecko ktore ma tak naprawde innego ojca, inna pare gdzie byly zdrady i ostre afery,dwie osoby uzaleznione od alkoholu, i osobe nienormalna ktora w efekcie wygnala swojego syna z domu. Ogolnie bardzo szanowana rodzinka, zadna patola :) Wiec problem "mam za malo osob na swieta" wydaje mi sie wrecz przyjemny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój " problem " jest odwrotny : nadmiar ludzi przy świątecznym stole :) ale ....uwielbiam to :) ten szum, rozmowy , przekrzykiwania , to brzękanie sztućców , śmiechy dzieci , " dobre rady " starszych ciotek " :D ,zapachy , wszędzie naczynia a później dojadanie resztek przez tydzień :) Ale zanim doszłam do biegłości w organizowaniu takich zjazdów rodzinno - przyjacielskich minęło parę lat . Teraz gościmy nawet teściów mojego rodzeństwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko alez przecież to cudownie. Masz takie święta że nic tylko wypoczywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"juz dorosłe dziecko ktore ma tak naprawde innego ojca" że co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby, która radziła, by zapraszać do siebie... więc tak... jesteśmy bardzo otwarci i zapraszamy, ale nieprawdą jest, że ludzie odpłacają tym samym. NIe wszyscy, nie zawsze. Mąż ma siostrę cioteczną, męzatka, 3 dzieci, jedno w wieku naszego, bardzo się lubią, zresztą wszystkie dzieci fajnie się bawią, gdy się spotkamy. Byli u nas na Boże Narodzenie, potem na moje urodziny, elegancko ugoszczeni, mieli się odezwać po feriach. Milczą do dziś. My ostatnio byliśmy u nich.... w lipcu :-O mieszkają niedaleko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytacie, dlaczego mąż jeździ do teściów beze mnie... jeździ ze względu na dzieci, by miały kontakt z dziadkami. Ale o ile młodsze jeszcze naiwne i lubią tam jeździć, tak najstarsza córka już widzę, że przejrzała ich i nie chce. Dodam, że nigdy przy dzieciach nie narzekałam na nich i nie podpuszczałam ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×