Czy można kogoś przestać lubić tylko dlatego że

jest dość aktywny na FB?

Nie.

mnie np. odrzucaja fbkowi lanserzy. odbieram takich ludzi jako płytkich albo bardzo samotnych wewnetrznie, bo po co ktos musi sie meldowac co chwila ze siedzi w tej pizzeri, tu pije kawe, a tam robi stolca

up, można kogoś przestać lubić z tego powodu jak najbardziej, zwłaszcza jak każdą wspólną relacje opisuje na fb.

A jeśli ta osoba wrzuca wartościowe rzeczy (muzykę, linki do ciekawych artykułów, obrazy, zdjęcia natury), tylko po prostu jest tego dużo... Czy ktoś taki też może irytować?

Myślę, że mnie by to mogło trochę irytować. Według mnie jest to zajęcie, tak jak je opisujesz, dość jałowe. Powiedzieć, pokazać znajomym, realnie istniejącym, by uzyskać ich zainteresowanie, pogadać o muzyce, filmie, pokłócić się. To ma wielki sens. Ale wrzucać w sumie w próżnię? Mnie to zakrawa na zachowanie kompulsywne.

Sam zamierzam być "dość aktywny na FB" ale linkowanie wszystkiego, czym się interesujesz, uważam za irytujące, zwłaszcza, jeśli potrafisz godzinami siedzieć na portalach społecznościowych.

Ja osobiście to olewam co ludzie wrzucają, chyba że chodzi konkretnie o mnie. Musisz zapytać docelową osobę, bo opinii pewnie jest tyle co ludzi. Zależy też od treści i wielu innych aspektów.

Ale te osoby zawsze komentują to co wrzucają i są to często mądre przemyślenia. Chętnie też udzielają się w dyskusji.

Np. mam kolegę, który jest bardzo oczytanym facetem i z pewnością nie umieszcza bzdetów, a mimo to jakoś mnie irytuje. Przez tę nadaktywność właśnie.

Dodam, że o jego życiu mało jest wiadomo, nie publikuje żadnych zdjęć z wakacji, imprez itp.

Kiedy któryś z moich znajomych wrzuca taki szum informacyjny, przestaję zaglądać na jego konto. Ale to nie ma nic wspólnego z lubieniem osoby.