Podział majątku, mieszkanie z kredytem

Kochani, mam pytanie. Noszę się z zamiarem podziału majątku na drodze sądowej. Jedyne co mnie jeszcze powstrzymuje to kosmiczne koszty usługi prawniczej. Adwokat zawołał sobie 7 pierdylirdów (max z poniższej skali). 1) do 500 zł – 60 zł; 2) powyżej 500 zł do 1500 zł – 180 zł; 3) powyżej 1500 zł do 5000 zł – 600 zł; 4) powyżej 5000 zł do 10 000 zł – 1200 zł; 5) powyżej 10 000 zł do 50 000 zł – 2400 zł; 6) powyżej 50 000 zł do 200 000 zł – 3600 zł; 7) powyżej 200 000 zł – 7200 zł. Szczerze mówiąc widzę setki lepszych możliwości wykorzystania tych pieniędzy, dlatego wpadłam na chytry plan (nie jestem z Radomia :) ) Do podziału jest mieszkanie z kredytem + drobnostki. Najbardziej zależy mi na tym mieszkaniu - mam zdolność. Plan polega na tym, że jeszcze przed wniesieniem sprawy o podział do Sądu nakłonię mojego ex do przeniesienia mieszkania na mnie, a gdy będę już miała akt notarialny w kieszeni wystąpię o podział reszty. W ten oto prosty sposób mam nadzieję zaoszczędzić kilka tysięcy na prawniku. Pozostały majątek to góra 20k - więc z widełek wypada około 2400zł. Ktoś widzi jakieś słabe strony w moim cudownym planie? Dzięki.