czy to normalne, że odechciało mi sie tam pracować?

oceńcie czy jestem przewrażliwiona czy leniwa czy cos ze mną nie tak otóż byłam dziś na rozmowie o staż, przychodzę mówię w jakiej sprawie przyszłam, tak kobieta robi wielkie oczy i bardzo krzywą minę (taka mina jaką się robi do osoby którą się zna pod tytułem "chyba oszalałaś kobieto" bardzo niesympatyczne) i mówi, że to niemożliwe i na pewno , na pewno pomyłka....i osoby do której przyszłam nie ma, potem dzwoni, w końcu dowiedziała się, że mam sie udać do jakiejs innej kobiety, prowadzi mnie do innego pokoju wchodzi tam i wymienia usmieszki porozumiewawcze z jaimś chłopakiem, jak ja wchodzę to on cały uchachany jakby się ze mnie nabijał (cośtam przez chwilę mamrotali) patrzę na niego, on uśmeich bardziej ze mnie niż do mnie a ja grobowa mina, bo juz mi humor siadł w tej firemce....przychodzi kobieta która moze ze mną gadać (bo tej oryginalnej rzeczywiście nie było) i potem na tej rozmowie odechciało mi się dobrze zaprezentować, bo po prostu siadła mi motywacja by starać sie tu pracowac, bo musiałabym codziennie spotykac tych ludzi....

zawsze zwracam uwagę na atmosferę, jak widzę, że jest atmosfera nabijania się, to wiem że tu będą wszystkich obgadywać a ja nie znoszę toksycznej atmosfery, wysiadam psychicznie

popop

co uważacie?

W większości firm to norma moim zdaniem. Ja jak zaczynałam pracę to też taka atmosfera była ale mam mocny charakter i mam to w d***e. Zawsze się przecież znajdzie jakaś raszpla w firmie, która będzie złośliwa i plotkująca. Nie unikniesz tego i co? Nie będziesz miała pracy bo ktoś krzywo spojrzy? Musisz być pewniejsza siebie i mieć to gdzieś :)

Zastanawiam sie właśnie czy to norma, ze już na samym starcie robią do ciebie krzywe miny i czujesz się wyśmiewana coś w rodzaju "patrzcie co to za dziwo przyszło na staż" - tak się tam poczułam...moim zdaniem takie zachowanie świadczy o tym, że atmosfera tam jest beznadziejna a ludziom brakuje kultury, nawet im sie nie chce stwarzać pozorów, że jest normalnie

Ja bym się nie potrafiła zaangażować w coś co nie należy do mnie. Albo w jakieś działanie nie mojego pomysłu. No chyba że pomysł byłby genialny -ale jeśli ja nie wymyślę to to nie będzie genialne-więc koło się zamyka. Nie potrafiłabym nawet gdyby atmosfera była ok. No chyba że daliby mi 10tys na początek.

jak ja marzę o pracy z normalnymi ludźmi :( nawet nie muszę dużo zarabiać, tylko żeby nie było wredoty i by było sympatycznie, albo chociaż neutralnie, by nie czuć się jak pomiotło albo obiekt plot i żartów

upp

trzeba sie bylo zapytac o to, kim sa c***anstwo, z ktorymi przed chwila sie spotkalas. Cos by ci to rozjasnilo.

co by mi rozjaśniło? pracownicy. ta pierwsza chyba recepcjonistka a ten drugi siedział i coś robił sam w pokoju też pracownik

Przypisujesz ludziom ktorych pierwszy raz widzisz cech i znaczenia ze swoich lęków.

jakbyś zobaczył te skrzywione miny to byś nie pisał/a takich głupot to było realnie nieprzyjazne "powitanie"uwierz, że ja wolałabym tego nie widzieć, wolałabym być potraktowana normalnie