Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasze dzieci też są z wszystkich stron bombardowane słodyczami ?

Polecane posty

Gość gość
Pewnie , ze tak ! U mnie słodycze a normalnym elementem naszego menu, zycia i otoczenia :D Na Wielkanoc syn , córka z nazyczonym zasiedli i w 1 dzien wrabali prawie wszystkie jajka i czekoladowe zajaczki jakie dostali :D Tylko łyzeczki oblizywali jak wyjadali czekoladowy mus ze srodka jajek :p Rozpusta na całego :D Poprawili sernikiem, babka drozdzowa.. Zastanawialam sie gdzie to wszytko zmiescili :p Nie robilam afery, nie bylo o co :) Maja normalnym codzienny dostep do czekolady czy domowego ciasta ( to zawsze jest u mnie w domu, nie rusze kupnego ) i.. czasem obdzielam dzieci sasiadów by sie nie zmarnowalo.. Nie ograniczam, nie chowam, nie wydzielam, nie zabraniam. Jedynie co, to dbam o jakosc tego co jemy i ilosc na jeden raz oraz pore, zawsze po posiłku. Zeby zdrowe, sylwetki normalne, zdrowie w normie.. Mieszkam w kraju, gdzie czipsy z sola i octem daje sie nawet niemowlakom:) Normalka i nikogo to nie szokuje, no moze Polki.. A mój syn własnie szokuje tubylców bo.. nie lubi czpisów ! Woli pop-corn , słony, który paradoksalnie ma mniej soli niz ten z masłem :D Nie fiksujcie tak.. Czasem jak czytam mam wrazenie, ze to jakis wyscig i pokazówka, ktora jest bardziej swiadoma i eko-matka.. Dziadkowie i ciotki wychowani sa w hasle " cukier krzepi ", Pamietaja slodycze jako towar reglamentowany i maja shize na ich punkcie :) I co z tego, ze przyniosa ? Zabrac, schowac, ewentualnie wydzielic, reszte porozdawac czy wyrzucic do kosza.. Po co boje i awantury z rodzinka ? I tak nie dotrze. Nie histeryzujcie tak, nie roztaczajcie wizji schorowanych dzieci w przyszlosci.. Szybciej wy sie wykonczycie z nerwów niz te dziecko jak zje kawałek czekolady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za czasy,za moich dzieciecych lat nie bylo takiego problemu. Wychowalam sie na czekoladzie o słodyczach z kopernika. Mam prawie 50 lat,zadnych chorób na karku. Jestem szczupła,mam własne piekne ząbki oprocz dwoch 6 tek. Bylam i jestem i chyba juz zostane wielkim czekoladożercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas najgorzej, bo roczniaka tak dziadkowie karmią ciasteczkami, a nawet czekoladą, że nic nie chce jeść żadnych zupek, woli się głodzić i czekać na słodką alternatywę. Mieszkamy z dziadkami niestety. & A u mojej córki wnuczka ma roczek i jeszcze slodyczy nie widziała na oczy. Na imprezce miała specjalny tort z bobofruta i banana i tyle. Ani my ani drudzy dziadkowie nigdy nie daliśmy w prezencie słodyczy i nie damy, chyba że córka poprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ząbki... & No chyba, że czekolada padła na zwoje i wywołała infantylność, czekoladożerco. Dzieci zaś obecnie żrą syf, a nie czekoladę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo, halo a to sa wasze dzieci czy dziadkow, ciotek, sąsiadek itd? Moja rodzina miala zapędy ze słodyczami w nieograniczonej ilosci ale szybko ukrocilam, bo to ja jestem matka i to ja decyduje. Nie zakazuje slodyczy ale trzeba znac umiar, a nie cala paczka kinderkow, jajo, jakis soczek, wafelek, batonik, a obiad beeee. Nie nagradzam slodyczami za zjedzenie posilku. Zreszta moje dziecko woli zjesc owoc niz czekolade, kawalek domowego ciasta z miodem zamiast cukru niz batona, wode zamiast slodzonego soku. Bo jest tego nauczone tak samo jak jedzenia normalnych posilkow. Bo nie dawalam batonika byle by dziecko cos mialo w zoladku. I babcie tez znaja zasady i na szczescie naleza do tych, ktore nie pasa dziecka slodyczami ze sklepu tylko wola zrobic np salatke owocowa czy upiec ciasto domowe ale bez tony cukru. To wy jestescie rodzicami i to wy decydujecie. Dziecko krzyczy bo nie dostanie cukierkow? Niech krzyczy co z tego. Ale nie wygodniej zapchac dziecko kupnym batonem niz wymyslec lepsza alternatywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:53 Dziadkowie potrafią podawać słodycze po kryjomu kiedy mnie nie ma lub nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko ma 2,5 i nie jadla nawet czekoladki i nie zobaczy jeszcze przez jakis czas, kazdej soobie mowie ze jest uczulona na cukier sztuczny i jak zobacze ze ktos jej daje to nie bede brzydko pisac ale w...e komus, na zadnej imprezce urodzinowej czy dziadkow itp nie je slodyczy, jak dorosnie to bedzie jej wybor ale narazie niestety nie, ja mowie chamsko i otwarcie ludziom -zero cukierkow, batonikow itp ale coraz wiecej matek tak robi, nie daje slodyczy, ja to popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:30 Ale ja piszę o sytuacji, w której dziecko jest zostawiane pod opieką dziadka, a nie że dziecko wpada do niego z rodzicami w odwiedziny i ci rodzice organizują mu posiłek we własnym zakresie za własne pieniądze i są cały czas razem z dzieckiem w domu dziadka i ingerują kiedy dziecko czegoś nie chce, karmią je sami, "walczą" z jego kaprysami, odwracają uwagę, żeby cokolwiek przy nim zrobić. A tu wyobraź sobie dziadek jest sam! Sam ugotował, sam musiał mieć oczy dookoła głowy przez cały czas, sam musiał się użerać z 50-tym "nie nie nieee!" To co miał zrobić? Musi mieć jakiś sposób! Od dyscypliny są rodzice. Dziadek może jedynie przekupić, jak chce w ogóle cokolwiek zrobić w domu. Inaczej do 19:00 chodziłby za dzieciakiem w talerzem i może 2 łyżki by przemycił. Czasami mam wrażenie, że piszący tu sami są jeszcze dziećmi. Że to są młode nastolatki, które nie mają pojęcia o zajmowaniu się maluchami, bo maja takie ambicje i wyobrażenia, które w ogóle mijają się z rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jejstemy w POslce eto jets podobnie. Tylko, ze ja mieszkam w kraju gdzie slodycze - glownie czekolade. Dzieci jedza tyulko na podwieczorek. Jak dostaja slodycze to sam odkladaja i mowia, ze zjedza w porze podwieczorku. Jak bardzo chca zjesc pomiedzy posilkami, to dziekuje temu, kto daje cos slodkiego i mowie dziecku, ze niedawno jadlo np obiad, wiec brzuszek musi odpoczac miedzy posilkami, wiec niech zje kawalek a reszte na podwieczorek. Cukierkow i lizakow nie jedza bo nie lubia. danonki ostatnio wyrzucilam z lodowki , przeterminowane. Mina dzskow czyy sasiadow, bezcenna gdyy dizcko polize lizaka i sie skrzywi, potem odda mi. acha, jesli zostawiam dzieci z dziekami, to dziadkowie, moga je skarcic, postawic do kata itp. Moje dzieci maja szanowac i sluchac sie osob, kotre nad nimi aktualnie sprawuja opieke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty jesteś infantylna, sorry. Ciekawe co to za kraj? Nibylandia chyba? Jak inna osoba niż rodzic karci i karze dziecko to naraża się na niechęć tego dziecka i co mu po tym? Potem takie dziecko nie chce spędzać czasu z takimi dziadkami, ciotkami i od nich stroni i naturalnie lgnie do ludzi którzy są dla niego mili. Mówimy o małych dzieciach, a nie jakichś świadomych szkolniakach, które z resztą też mogą wybierać sobie ulubionych członków rodziny. Wiesz jak się potem czuje taki dziadek albo babcia, albo ciotka jak dziecko mówi przy całej rodzinie, że nie da im buzi, albo się nie przywita, bo ich nie lubi i woli drugiego dziadka i babcię bardziej, bo go bardziej kochają? Albo jak się przytula do jednych, a od drugich ucieka? Małe dzieci są szczere do bólu i nie zastanawiają się, czy kogoś ne uraziły. Rodzice to rodzice - do nich należy dyscyplina i wyznaczanie kar, a nie osoby trzecie. Same bezdzietne ambitne młódki tu piszą. Tak jak na tym temacie o pieczonych batonach i skończonych katedrach. :o Zero pojęcia o czymkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tlumacz sie jej bo to jak grochem o sciane :) ona i tak wie swoje i bedzie wymyslac odpowiedzi na wszytko co jej napiszesz, byle jej bylo na wierzchu to jest ta sama osoba od pieczonych batonow i katedry :D ten sam pretensjonalny pseudo-jajoglowy ton

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie atakuj mnie, tylko napisz jakis sensiownne argumenty. Ten kraj to Francja. Dzieci w wieku przedszkolnym. Szczuple zdrowe i bez porchnicy. PIja tylko wode, jak wszystkie dzieci tutaj. to tez szokuje , niektorych wrazliwcow, kotrzy mysla , ze bez slodkich napojow dizecko jest nieszczesliwe. Gdy sa u babci i dziadka maj sie dostosowac do nich i sie ich sluchac. Dziakow uwielbiaja. Nie wyobrazam sobie, ze zostawiam dzieci z dziadkami na pol dnia czy nawet na tydzien a oni nie moga skarcic dziecka. Dla mnie to nie do pomyslkenia, ze odrosli maja zabiagc o milosc dziecka. Na wielkanoc jedli ile chcieli czekolady od zajaczka, a chceli ninewiel, do tej pory zostalo pol koszyka slodyczy, codzinnie torhce skubna i na tym sie konczy. NIe pieke batonow, nie jem 100% eko bo bym sie wykonczyla. Robie za to domowa a la nutelle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha i nie bigam za dziecmi z opbiadem. sa glodne, to zjedza nie, to czekaj 4 godziny do nastepnego posilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale ty jesteś infantylna, sorry. Ciekawe co to za kraj? Nibylandia chyba? Jak inna osoba niż rodzic karci i karze dziecko to naraża się na niechęć tego dziecka i co mu po tym? Potem takie dziecko nie chce spędzać czasu z takimi dziadkami, ciotkami i od nich stroni i naturalnie lgnie do ludzi którzy są dla niego mili. Mówimy o małych dzieciach, a nie jakichś świadomych szkolniakach, które z resztą też mogą wybierać sobie ulubionych członków rodziny. Wiesz jak się potem czuje taki dziadek albo babcia, albo ciotka jak dziecko mówi przy całej rodzinie, że nie da im buzi, albo się nie przywita, bo ich nie lubi i woli drugiego dziadka i babcię bardziej, bo go bardziej kochają? Albo jak się przytula do jednych, a od drugich ucieka? Małe dzieci są szczere do bólu i nie zastanawiają się, czy kogoś ne uraziły. Rodzice to rodzice - do nich należy dyscyplina i wyznaczanie kar, a nie osoby trzecie. Same bezdzietne ambitne młódki tu piszą. Tak jak na tym temacie o pieczonych batonach i skończonych katedrach. pechowiec.gif Zero pojęcia o czymkolwiek. xx A ty jestes po prostu głupia. A do rodziców nie nalezy wychowywanie dziecka ? Opieka nad nim ? Czemu sie wyreczasz dziadkami i jeszcze masz pretensje ? :D Nie podoba sie ? To SAMODZIELNIE zajmuj sie swoim dzieckiem i po kłopocie! Pretensjonalna " młódko ' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty myślisz, że nikt nie był we Francji? :o Masz ludzi za frajerów? Każdy chowa tam dzieci jak chce, a nie wg jakiegoś wyimaginowanego odgórnie narzuconego standardu! Ty piszesz, że TY nie dajesz choć wątpię, że tam w ogóle żyjesz...), a jak daje jakaś Carolien Lemonnier to nie wiesz i nie masz na to wpływu. W tym kraju wszytko jest na słodko. Nawet śniadanie przeciętnego Jacquesa i Madeleine składa się ze sztucznego słodkiego napompowanego spulchniaczami chleba, ewentualnie białej bagietki posmarowanej miksem i dżemem-ulepkiem. Szczupły jest ten kto się stara - jak wszędzie indziej na świecie, a reszta jest tym co je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chodzi o posilki to we Francji od urodzenia do smierci ludzie jedza na godziny i okreslonne produkty o danej porze dnia. A ludzie sa najszczuplejsi w Europie i w czolowce najdluzej zyjacych. w szkolach i przedszkoalch od 9 do 16 dzieci jedza tylko obiad, po 16 podwieczorek. Jakos na tym sniadaniu , kotre sklada sie z kakao, chleba z maslem i ewnetulanie z dzemem oraz owocu nawet 3 latki dozywaja bez podjadania codziennie do obiadu, ktory jest o 12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można takie male dzieci faszerować słodyczami.mam synka 3 lata i nie wyobrażam sobie żeby tak odżywiać swoje dziecko, na przekąski dostaje pokrojone owoce. Słodycze sporadycznie i nie jako nagroda. Bardzo ładnie je wszystkie posiłki, nie ma wybrzydzania itp.babcie musza się sluchac bo inaczej nie zostawię z nimi dziecka.większość moich znajomych tak odzywia swoje maluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W typowych francuskich sklepach oferta sh*tu dla dzieci przekracza nawet potencjał ich oddziałów w Polsce! Nawet mus owocowy dla dzieci dosładzają sacharozą. Śniadaniowe kremy kanapkowe typu Nutella są u nich we wszystkich możliwych wariantach i kolorach. Chipsy, batoniki itp. nie są przedawne na sztuki, tylko w worach multipakach, to samo napije w puszkach, soczki ze słomką, mleko smakowe - tylko zgrzewki! Pojedyncze to chyba tylko na stacjach benzynowych. Żeby dzieci jadły w ogóle owoce i żeby rodzice im kupowali (poza słodzonymi musami) to sprzedawcy pakują małe gatunki jabłek, gruszek i bananów w torby z rysunkami dziecięcymi i podpisują że to jest specjalna edycja dla dzieci. Ty chyba w Nibyfrancji byłaś. :o Przedmówca ma rację. Jak grochem o ścianę! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to nawet z babciami nie miałam większego klopotu bo ja i mąż pochodzimy z takich domów gdzie słodycze nie byly glowna pozycja w menu, raczej podawano nam domowej roboty słodycze i to w niedużych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no po sniadaniu sladajacym sie z prawie samego cukru i tluszczu to ja moge i do nastepnego dnia wytrzymac :D dziewczyno nie przejmuj sie nia i tymi glupimi wywodami o francji w ktorej moze byla na wycieczce klasowej, bo to jest troll jak nic! :P zawsze na temat dzieci najwiecej maja do powiedzenia osoby ktore ich nie maja. tak to juz jest na kafe. zreszta u nas w auchan, simply i carrefourze tez te oryginalene francuskie musy bez poslkich napisow sa slodzone :D pewnie ten sam towar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, frnacuski paradoks: tluste zarcie a ludzi szczupli i zdrowi? dziec***ijace wode... i czasem jedza czipsy an obiad Jak to wg ciebie jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie na zachodzie mają inną budowę. Polacy z natury są korpusowaci jak azjaci, mają krótkie kończyny, wielkie okrągłe twarze, niektóre, szerokie korpusy z tendencją do tycia, często grube przedramiona,łydki i uda. Im bardziej na zachód (ale nie południowy-latynoski) tym ludzie wyżsi i przeciąglejsze twarze, długie kończyny bez dodatkowej tkanki tłuszczowej. Ale zdarzają się i otyli też, tylko to mniej widać przy wysokim wzroście. Nie wyglądają tak kwadratowo. Są też i niscy ludzie i oni są okrąglutcy jak przytyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zdrowi wcale nie są. Też chorują, ale mają opiekę zdrowotną na bardziej zaawansowanym poziomie. Zęby? Licówki, implanty. - Stać ich. Pasty do zębów na zachodzie też są lepszej jakości niż na wschodzie, tak jak większość produktów. U nas wszytko jest rozcieńczane i rozrzedzane, przez co ma słabsze parametry i właściwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czy ty myślisz, że nikt nie był we Francji? pechowiec.gif Masz ludzi za frajerów? Każdy chowa tam dzieci jak chce, a nie wg jakiegoś wyimaginowanego odgórnie narzuconego standardu! Ty piszesz, że TY nie dajesz choć wątpię, że tam w ogóle żyjesz...), a jak daje jakaś Carolien Lemonnier to nie wiesz i nie masz na to wpływu. W tym kraju wszytko jest na słodko. Nawet śniadanie przeciętnego Jacquesa i Madeleine składa się ze sztucznego słodkiego napompowanego spulchniaczami chleba, ewentualnie białej bagietki posmarowanej miksem i dżemem-ulepkiem. Szczupły jest ten kto się stara - jak wszędzie indziej na świecie, a reszta jest tym co je. x tak, masz rację, to nie jest tak, że za granicą odżywiają się bardziej świadomie. ale przeciętni ludzie to niestety idioci. u nas przeciętny janusz i grażyna jedzą na śniadanie białą bułkę z pasztetem. a w niedzielę chodzą z 2-latkami do mcdonalna (widziałam...) mamy być tacy, jak oni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oprocz rozcienczania i rozrzedzania polskim dzieciom ciagle wpycha sie slodycze i biega za dziecmi z jedzeniem. To jest problem narodowy wynikajacy z dziesiecioleci walki o jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic lepszego niz cieply rogalik maczany w czekoladzie, czy chrupiaca bagietka z konfitura na sniadanko :P Ale nie zrozumie tego ktos, kto wcina smierdzaca owsianke lub kasze jaglana z owocami :D I jeszcze sie cieszy jaki to jest cool.. A która nacja jest gruba widac jak na dłoni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wybacz, ale grubi na pewno nie są ci, co wcinają "śmierdzącą" owsiankę. Reszty nie będę komentować, bo o gustach podobno nie ma sensu dyskutować, ale np. dla mnie posiłek na słodko to nie posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 16.09 :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze tlusta kaczka ze smazonymi ziemniakmai na obiad mmmmmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale takie śniadanie nie ma przecież żadnych wartości odżywczych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×