Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nowy parnter

Polecane posty

Gość gość

Jakie są wasze doświadczenia? W jakim czasie po rozwodzie znaleźliście partnera/kę? Szukanie na siłę czy przez przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znalazłam. odradzam przez internet. mężczyźni chcą jednorazowo do łóżka, najlepiej u ciebie w domu. z reguły są niewykształceni, nie reformowalni. jak zwróciłam uwagę, że mógłby przyjechać czystym samochodem (nie padało), to stwierdził, że to nie problem. nie problemem tez był przyjazd w dresach i bluzeczce polo, skarpetki i "laczki". żenada. Nie twierdze, ze wszyscy tak mają. Może po prostu ja mam szczęście do takiego trafiania. Raz trafiło mi się "ciasteczko". Spotkanie sie przedłużyło, więc stwierdził, że już ciemno a on boi się jechać nocą. Przewidywał, że spotkanie potrwa ok.2 godzin. Niestety. Podejrzewam, że żonaty, szukający przygód. Internet kłamie. Chyba najlepiej w realu. Nie wiem. Może trzeba zacząć chodzić do kina? Ja zaczęłam biegać. Ze słuchawkami. I nic się nie dzieje. Chyba to tez zły pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dużo możliwości. Przede wszystkim wychodziłam z domu do ludzi i między ludzi. Przeżyłam mnóstwo wspaniałych chwil i miłostek, zakochań i rozczarowań. Tak jakbym miała naście lat. Nie szukałam nic na siłę i przez neta. Znalazłam swoją miłość w pracy:P. Moja najlepsza rzecz jaka mi się w życiu przydarzyła. Zakochana jestem każdego dnia coraz bardziej i on też, to już 8 lat. Dzisiaj jak w każdą niedzielę kawa do łóżka i śniadanko. Potem basen i wspólne przygotowywanie obiadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoją spotkałem przypadkiem, tu na kafe. Nie szukałem nikogo. Zaczęliśmy po prostu pisać, fajnie się dogadywaliśmy, no i dopadło nas ;) Ślub w plenie, dziecko w drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
Pół roku po rozwodzie zaczyna brakować drugiej osoby. Rozwód po 25 latach małżeństwa. Powód- alkoholizm żony. Jak kogoś znaleść? Nie mam pojęcia.Internet i portale nie bardzo mi odpowiadają. Praca w męskim towarzystwie.Również biegam z suchawkami-hi hi. Do kina też wiecznie nie będę chodzić.Brakuje kogoś do pogadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
Do gość z 10.04 godz 11.14 Mogę Cię zapewnić , że nie wszyscy faceci są tacy jak ich opisałaś. Po prostu źle trafiłaś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
Miało być 14.11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też 25 lat po i teraz czekam na sprawę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
U mnie najgorsze było to ,że praktycznie przez wszystkie lata byliśmy wzorowym małżeństwem. Wszyscy nam zazdrościli.Ostatnie dwa lata to wieczna walka.Długo nie mogłem sobie poradzić z decyzją o rozwodzie,ale nie miałem innego wyjścia.Myślałem że to jest ostatnia deska ratunku.I lipa. Dziś już się pozbierałem i fajnie byłoby poznać kogoś mormalnego tylko nie ma jak i gdzie.Zobaczymy co los przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnego-ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wera34
Życie pokazuje że najczęściej ten pierwszy(pierwsza) nie byli tacy źli tylko trzeba było ze sobą rozmawiać i wspierać się w trudnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
Ile można rozmawiać i tłumaczyć.Prosić i wręcz błagać. Zrobiłem wszystko co mogłem,łącznie z psychologami i terapiami.W końcu jej choroba wygrała ze mną. Tydzień po ostatniej rozprawie wyprowadziła się. Zostawiła dzieci na szczęście pełnoletnie,dom. Wybrała inne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też odeszłam od alkoholika. Co prawda związek trwał 1,5 roku, ale... Patrzylam w lodówce ile piwa czy whiskey ubyło. Wspólne miłe spędzanie czasu było mniej ważne od jego siedzenia na kanapie i chlania. Awantury o kolejne piwa. Osobne wracanie z imprez. Początek związku nie powinien tak wyglądać... Zasluguję na dobry związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I też nie mam nikogo, ani na horyzoncie. Podobam się mężczyznom, lubią na mnie patrzeć, czasem na ulicy ktoś zaczepi, ale żeby coś sensownego z kimś sensownym... Nie ma gdzie, nie ma jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
Z krótkiej perspektywy widzę że dobrze się stało. Wolę już być sam niż szarpać się do końca życia z alkoholizmem. Może z czasem przyjdzie taki dzień że poznamy kogoś wartościowego. Trzeba w to wierzyć.A dziś można zająć się sobą i robić to co się lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw ogarnij swoje życie,bo jestes wspoluzalezniony od alkoholiczki i nie zbudujesz dobrego zwiazku a ty już po pol roku bys chcial kogos nowego,bo ci samotnie życ? Uff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 23.21 Mi nie chodzi o zakładanie już jakiegoś trwałego związku itd Chodzi o to by raz kiedyś można było wyjść do kina ,na kawę ,czy kolację. Pogadać. Częste przebywanie w męskim towarzystwie przy piwie nie wróży nic dobrego. Potrzebna jakaś równowaga. Małżeństwo na papierku skończyło sie pół roku temu,a w rzeczywistości dużo prędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakonczone formalnie malzenstwo a wspoluzaleznianie sie latami od AA to dwie rozne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 19.53 Moim zdaniem dobrze byłoby pogadać z psychologiem, czy na początek poczytać coś o współuzależnieniu, Zrób to dla siebie no i dla przyszłej partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.04,22.50-to autor postu o b.żonie alkoholiczce.To do niego nalezy ostatni gościu kierować post o psychologu,itd. Gość z nocy to samo mu radził co ty. Czytaj uważniej a nie wybiórczo,potem dawaj rady,nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19"44,jak ty czytasz?autor nie chce zadnych partnerek i zwiazków! Jeden wpis twoj i dwa lapsusy w zdaniu. Skupić sie,by uwaznie przeczytać to taka trudnosć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedennn
gość 11:45 to również ja O współuzależnieniu wiem już bardzo dużo. Dzięki za trafne rady. Do psychologa od współuzależnień chodzę od lipca co dwa tygodnie. Na początku wizyty były raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedennn,powodzenia!Terapia może byc długa,ale z dobrym skutkiem,na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zwróciłam uwagę, że mógłby przyjechać czystym samochodem (nie padało), to stwierdził, że to nie problem. x Mój przyjaciel twierdzi, że myje samochód dopiero, jak się o niego pobrudzi :P Wcześniej mu się nie opłaca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.04.10 nie znalazłam. odradzam przez internet. mężczyźni chcą jednorazowo do łóżka, najlepiej u ciebie w domu. z reguły są niewykształceni, nie reformowalni. X Nieprawda. Ja poznałam swojego Mężczyznę na głupich randkach internetowych. Człowiek na poziomie, jak najbardziej wykształcony, specjalista. Nie ciągnął mnie do łóżka, uwodził wytrwale i pięknie :) Czy niereformowalny? Nie wiem. Raczej uparty. Ale dzięki temu jesteśmy razem, bo nie było łatwo, wręcz pod górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rozpadł się mój 4 letni związek z nowym partnerem i wiesz co...? Stwierdzam, że mój były mąż to cudowny człowiek i bardzo żałuję, że nasze małżeństwo zaniedbaliśmy do tego stopnia, że skończyło się rozwodem. Doceniamy coś, jak to już stracimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×