Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

to normalne u facetów, czy najzwyczajniej w świecie nie mogę na Nim polegać?

Polecane posty

Gość gość

na Nim, czyli na narzeczonym. kiedy dzwonię, bo nagle siadł mi akumulator, przyjeżdża choćby był na drugim końcu miasta. ale kiedy chodzi o mniejsze rzeczy, mam ochotę go zabić. jest oczywiście pierwsza osobą, która naobiecuje złotych gór. nie mam najnowszego modelu telefonu, nie potrzebuję nie wiadomo jak super. zresztą zbieram na ważną dla siebie rzecz. sam z siebie obiecał, że odda mi swój, a weźmie mój. to było pół roku temu. w ciągu tych 6 miesięcy było już kilka wersji. nigdy jednak nie przyzna się, że kręcił i że nie doczekam się jego telefonu (mimo, że stać go na o wiele lepszy model). muszę przyznać, że drążę ciągle temat i nie odpuszczę, bo nie chodzi już tu o samą wymianę komorki. na nią mogę sobie sama zapracować. nie jestem zresztą materialistką. chodzi mi i tylko i wyłącznie o jego przyznanie się- nie, nie dam ci swojego telefonu, bo kłamałem. za Chiny się raczej tego nie doczekam. z niego jest niezły bajerant i bajkopisarz. inna sprawa. ma mi oddać kilka stów, które pożyczyłam mu na rzekome leki dla dziadków. prócz ciągłych obietnic, nie widziałam ich od huhu, mimo że miało to być 1go na czas wypłaty oczko.gif ten pierwszy był chyba z 3 miesiące temu. nie to, żebym mu żydziła, bo to w końcu mój narzeczony. chodzi o to, że moja praca nie przynosi kokosów, a w dodatku jestem studentką. ciułam sobie na wymarzoną rzecz. te pieniądze odrobinkę uszczupliły moje konto... kolejna rzecz. tydzień ponad dopraszałam się o kontakt do jego znajomej kosmetyczki. sama nie miałam jak się z nią niestety skontaktować. miałam dość ciągłego "jutro", "po pracy", "teraz za późno". poskutkował dopiero krzyk. ostatnia sprawa. mamy jechać na wakacje do zakopanego. już teraz trzeba przecież rezerwować miejsca. wysłałam mu fajne, atrakcyjne oferty. miał wszystko przejrzeć i zarezerwować. rozumiem, że mogę zrobić to ja, ale muszę mieć ogląd czy jemu dane miejsce także przypadnie do gustu. zresztą urlop będzie wspólny. znowu usłyszałam "jutro". tylko, ze to jutro było dzisiaj, a on spał pół dnia. znowu obiecał, że zrobi to jutro... x rzygam tym "jutro"! nienawidzę jego obiecanek cacanek. trudno się o cokolwiek doprosić. chyba, że chodzi o kupno papierosów/ batona po drodze :O ... prócz tego nasz związek jest fajny. kochamy się i wspieramy. nie wiem czy to jest u mężczyzn normalne? powoli zaczynam zachowywać się tak jak on. na niektóre jego prośby, moje obiecanie zlewam temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×