Kobietki co myślicie o małżeństwie?

Ja zawsze byłam przeciwniczką małżeństwa.. dla mnie to był taki sztuczny twór, owszem, potrzebny niektórym może ze względów praktycznych - informacja o chorobie, przez wzgląd na dzieci, przez wzgląd na wiarę.. - ale że ja ani nie chcę dzieci, ani nie jestem wierząca, nigdy nie przywiązywałam wagi do czegoś takiego, nawet ślubu cywilnego. Dla mnie to było bez sensu. Ostatnio jednak mam wrażenie, że zaczynam się do małżeństwa odrobinę przekonywać. Albo się konserwatywna robię, albo jakiś element romantyzmu.. A wy co myślicie o małżeństwie i jest tu jakaś kobieta, która nie jest mężatką, 'mimo' wieloletniego związku?

normalna rzecz

to jest taka oczywista oczywistość, że nikomu nie chcę się o tym rozmawiać? :)

jak ktos sie nuie chce chajtac to niech tego nie robi

faceci też chcą się legalnie kochać i bzykać ale NIC na siłę a gdy już zechcesz zostać mężatką to powiedz śmiało mężowi , że akurat dzisiaj masz globusa i wyciek z vaginy a za tydzień planujesz aby facet wykonał Tobie farbowanie włosów i depilację vaginy , facet wszystko zrozumie i będzie wyrozumiały , najgorszy jest układ, gdy wszystko ukrywasz przed facetem i wolisz pójść do koleżanek aby się koleżankom wyżalić na faceta i wypłakać , wtedy dopiero zostajesz pośmiewiskiem na całą wieś , więc zalecam więcej zaufania do facetów i nie obawiaj się facetowi przyznać , że masz od urodzenia 'krzywą' vaginę i masz tendencję do łapania grzybobrania na vaginie ! proste, czy masz stracha aby to wyjaśnić facetowi ?

lol!

Żona to kobieta "gorszej" kategorii... Stając się żoną tracisz "na wartości" jako kobieta - mówię to na przykładzie swoim i wielu koleżanek

Stając się żoną kończysz się jako kobieta

Popieram, stając sie żoną degradujesz sie społecznie. Nie dla związków małżeńskich.

małżeństwo jest najwyższą formą bliskości pomiędzy ludźmi, którzy si kochają :)

Popieram, stając sie żoną degradujesz sie społecznie. Nie dla związków małżeńskich.

Myślę że: dla jednych to więzienie, dla drugich konieczność, dla trzecich wolny wybór, dla czwartych miłość. Gorzej jeżeli nie masz papierka bo wtedy nie masz żadnych praw na wypadek wspólnego dorobku czy podjęcie ważnych decyzji względem drugiej opieki. Są plusy i są minusy. Jak kto woli.

up

jak dla mnie przeważają plusy

Jestem 9 lat w związku bez ślubu. Powiem tak, że dobrze mi bez ślubu ale nie jestem sama w tym związku, mój chłopak chce czegoś więcej... ślub, dzieci... Czyli coś zupełnie odmiennego ode mnie. Czeka mnie z nim długa rozmowa na ten temat po, której zdecydujemy o naszej przyszłości albo będzie po mojemu albo pójdę na kompromis bo w końcu co mi szkodzi zwłaszcza gdy widzę jak się meczy już mój facet i jak bardzo chciałby w końcu mieć mnie też na "papierze". To każdego indywidualna sprawa jest ale trzeba brać pod uwagę druga polówkę. Dla mnie małżeństwo mimo wszystko to normalna rzecz i jak ktoś chce to czemu niby nie?