Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz czy dziecko

Polecane posty

Gość gość

Dzisiaj podczas rozmowy ze znajomymi poruszylismy kwestie oddania miedzy malzonkami a miloscia do dziecka. Czy w sytuacji zagrozenia zycia ocalilibyscie zycie meza/zony czy dziecka, jesli mielibyscie tylko jeden wybor A te dwie osoby bylyby w jednej sytuacji? Ja odpowiedzialam ze meza ale nie mam dzieci. A wy co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zdecydowanie ze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko a gdyby mąż ocalił mnie a nie dziecko to bym go zabiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ocali ciebie to zrobicie sobie nowe - a jak ocali dziecko to nowe zrobi sobie już z inną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz dziecka to nie masz prawa głosu w takiej dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za kochane i wyczekane dziecko każdy rodzic oddałby życie bez wahania. Po co ruszasz taki temat skoro nie wiesz co to miłość rodzicielska? Powołując dziecko na świat jesteśmy za nie odpowiedzialni do końca (nawet jeśli koniec oznacza śmierć)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś niedojrzała autorko. Normalny rodzic nie miałby wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma większej miłości niż ta do dziecka, oczywiście jak jest ono chciane. Kochasz męża? To spróbuj sobie wyobrazić, że masz z nim dziecko, małego, bezbronnego człowieka stworzonego z was: Ciebie i najbliższej Ci osoby, tego nie da się wytłumaczyć. Musisz być głupia, że w ogóle zajmujesz się takimi rzeczami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja męża ratowałabym, bo dzieci mogę mieć więcej a on jest jedyny. Dodam , że jestem w 39 tc i męża kocham ciągle tak samo mocno, nie zwariowałam na punkcie maluszka choć jest on wyczekany i długo staraliśmy się o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.04 jak urodzisz to ci się zmieni, zapewniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zapewniaj - mnie się nie zmieniło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, poczekaj aż urodzisz i wtedy wypowiedz się jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jakikolwiek rodzic ratowałby współmałżonka kosztem dziecka, to znaczy, że ma poważne zaburzenia psychiczne lub chorobę psychiczną. Najprawdopodobniej taka osoba ma osobowość dyssocjalną czyli jest po prostu psychopatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 20:30 pseudopsycholog się znalazł, weź się zamknij bo nawet nie wiesz jakimi terminami się posługujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham męża nad życie ale gdybym miała wybierac, wybralaby dziecko i mąż tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście DZIECKO, mąż też ocaliłby dziecko. ma takie samo zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mąż czy dziecko" made by Heloiza :D Leki nie pomagają, co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez dziecko bym ratowała, ale nie dlatego że kocham ****ardziej niż męża. To jest inna miłość, a ratowałabym dziecko, bo jest bezbronne i z pewnością mój mąż zrobiłby to samo, a ja nie miałabym mu tego za złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durny temat. Nikt nie powinien odpowiadać na takie pytanie ani przechodzić przez taką sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko. Nawet nie moje. Bo to dziecko a dziecko to dla mnie swietosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie niby ratowałyby dziecko - jak jest temat o tym, że mąż nie kocha, zdradza, bije, traktuje jak szmatę to żadna nie odchodzi, byle tylko z nim być, byle tylko do innej nie poszedł, byle dawał na życie - a to że dzieci cierpią przez tatusia przemocowca to nie ważne, to "dla ich dobra", "żeby miały rodzinę" wcale nie o dzieci wam chodzi wy zakłamane hipokrytki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wlasnie ze dla dziecka i siebie odeszlam od meza a dziecko nawet nie mialo pol roku. Jestem po rozwodzie. Odeszlam bo ciagle awantury nie przyczynialy sie do tworzenia zdrowej rodziny. Wole byc sama niz z takim typem. Ktoremu odwidzialam sie niedlugo po slubie. Dziecko bylo poczete kilka mc po slubie. Mialam dosc dreczenia mnie. I z milosci do dziecka odeszlam. Bo ja jeszze moglam to znosic i wciaz wybaczac.gdy prosil. Ale dla dziecka powiedzialam DOSC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weźcie się uspokojcie, niby co to miałaby być za sytuacja, że ktoś każe Wam wybierać kto ma zginąć? o.O Jakieś bajki wymyslacie i zastanawiacie się nad takimi nierealnymi rzeczami, ile Wy macie lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wlasnie ze dla dziecka i siebie odeszlam od meza a dziecko nawet nie mialo pol roku. Jestem po rozwodzie. Odeszlam bo ciagle awantury nie przyczynialy sie do tworzenia zdrowej rodziny. Wole byc sama niz z takim typem. Ktoremu odwidzialam sie niedlugo po slubie. Dziecko bylo poczete kilka mc po slubie. Mialam dosc dreczenia mnie. I z milosci do dziecka odeszlam. Bo ja jeszze moglam to znosic i wciaz wybaczac.gdy prosil. Ale dla dziecka powiedzialam DOSC. x Ale piertolisz :D czyli jakby tak samo Cię traktował, ale nie miałaby dziecka, to byś została z nim? Śmiech na sali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko bylo poteznym impulsem zeby powiedziec dosc. Mysle ze bylabym kilka lat dluzej. Moze bym zaczela sie wewnetrznie wycofywac z tego malzenstwa fizycznie nadal w nim tkwiac. Moze bym sie przyzwyczaila do jego czepialstwa. Moze , moze ,moze. Ale nie pozwolilabym tak krzywdzic mego dziecka a widzialam tego symptomy i to mna wstrzasnelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko bo mąż i tak by sobie poradził!!!! To jest taki kawał ch... że z każdej sytuacji wychodzi na swoje ;) wierzcie mi na słowo, złego licho nie bierze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, ze dziecko. Syn jest malutki i nie jest tak sprawny fizycznie jak dorosly facet, ktory uratuje sam siebie predzej niz ja jego... Niestety meza na rece nie wezme i nie wyniose, moge co najwyzej ciagnac po ziemi (a i to nie za dlugo) ze schodow nie dalabym rady go zniesc np. Z 4 pietra na parter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×