Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

proszę o poradę w bardzo delikatnej sprawie

Polecane posty

Gość gość

przedstawię sytuację pokrótce otóż dwie sąsiadki przez płot w tym samym wieku chodzą do jednego przedszkola. w przedszkolu od początku siedzą razem przy jednym stoliku cały czas, bawią się razem na podwórku u jednej z nich po przedszkolu nagle obie naraz dostają smutne buźki na tablicy motywacyjnej w przedszkolu i obie odmawiają nauki wierszyka na konkurs. nie tylko one odmówiły. w związku z tym wydarzeniem matka pierwszej dziewczynki zabrania zabawy z tą drugą dziewczynka w krótkim czasie po tym przedszkolanki przesadzaja dzieci osobno niby wszystkie zmieniają miejsce prawie wszystkie zmieniają a w zasadzie obie wspomniane dziewczynki siedzą osobno i pytanie czy przedszkolanki mają obowiązek przesadzić dzieci na żądanie matki? czy pytać Pan czemu akurat teraz przesadzily dzieciaki skoro cały rok siedziały w takiej a nie innej konfiguracji? czy wyjdę na pretensjonalna problenowa matkę? mam przypuszczenia że w związku z zakazem wspólnej zabawy po przedszkolu matka dziewczynki poporosila o rozdzielenie koleżanek tak żeby siedziały osobno obwianiajac moja córkę za smutna minke i odmowę nauki wierszyka. pytać czy nie pytać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój, przecież dzieci nie siedzą cały czas przy stolikach. A dzieciaki jak się lubią to i tak bawią się. A tamta matka to jakaś chora jędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezuuuu co to za belkot???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym próbowała porozmawiać z tamtą matką i wyjaśnić sytuację. Niestety, może być tak, że kobieta ma jakąś swoją wizję i jej nie przemówisz do rozsądku, wtedy szkoda tylko dzieci... Ale spróbować warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że przedszkolanka miała prawo przesadzić dziewczynke na prośbe matki. Ja bym porozmawiała z przedszkolanką, ale nie poruszaj decyzji tamtej matki, tylko pogadaj o swojej córce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja raczej bardziej skłonna jestem porozmawiać z przedszkolankami niż z nią. ona wyprze się wszystkiego a przedszkolanki prawdy mi i tak nie powiedzą czy to przesadzanie było na życzenie matki. Mi nie chodzi o samo przesadzanie, niech siedzi z kim chce niech sadzaja z kim chcą. Tylko nagle po tej sytuacji z buzkami przesadzanie do innych dzieci i zakaz zabawy na podwórku to mam prawo tak pomyśleć. pytać o te sytuacje przedszkolanek czy nie pytać? może wyjdę na idiotke która robi problemy z niczego. jeśli bym spytała to powiem wprost dlaczego pomyślałam w ten a nie inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ależ oczywiście że miała prawo przesadzić ja o to absolutnie nie mam żadnych pretensji do przeszkolanek ale ta matka delikatnie mówiąc ma nierówno pod sufitem każac przesadzać dzieci od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ależ oczywiście że miała prawo przesadzić ja o to absolutnie nie mam żadnych pretensji do przeszkolanek ale ta matka delikatnie mówiąc ma nierówno pod sufitem każac przesadzać dzieci od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proszę o poradę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Olałabym to od góry do dołu. Już po samej reakcji tej baby (tj prośby o przesadzenie) widać, że ma nierówno pod kopułą. Nawet, jeśli się czegoś dowiesz - czy to od niej czy od przedszkolanek - co Ci ta wiedza da? Chyba nie zamierzasz wszystkiego tłumaczyć i odkręcać :D Od takich ludzi należy stronić. Widzisz już, że przy pierwszej lepszej problemowej sytuacji, ona zamiast przyjść, pogadać jak normalny człowiek, powiedzieć "słuchaj, coś ta przyjaźń dziewczynek im nie służy, nie zauważyłaś czegoś?" to leci od razu do przedszkola z takimi propozycjami. Po co Ci ktoś taki do znajomości? Znasz swoje dziecko, NAWET jeśli coś faktycznie mała przeskrobała i nawet przez moment miała czy ma zły wpływ na koleżankę - no i co z tego? :D Na litość boską, to jest przedszkole :D Dzieci wchodzą w interakcje, różnie na siebie reagują, jedne są liderami, inne są uległe, jeden skoczy za innego w ogień, a inny się zastanowi czy to bezpieczne. Tak to już wygląda, a sądzę, że najlepszy ogląd sytuacji mają panie przedszkolanki - gdyby działo się coś niepokojącego, na pewno pierwsza byś się o tym dowiedziala. Takie jest moje zdanie. Olej babę, nie zawracaj głowy przedszkolanką, pogadaj sobie najwyżej na totalnym luzie z córką i podpytaj o to i owo - i tyle ;) Naprawdę szkoda czasu na zajmowanie się chorymi wizjami i chorym postrzeganiem rzeczywistości jakichś wariatów. To jest jej problem, nie Twój. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*nie zawracaj głowy przedszkolankom, przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozsadzenie dzieci przez nauczyciela nie odbywa się na rozkaz rodzica. Zapewne jeżeli przyczyną jest pogarszające się zachowanie dziewczynek (lub drastyczne pogorszenie u 1 z nich) decyzja została podjęta po rozmowie z rodzicem, gdzie padły jakieś sensowne argumenty by dzieci troszkę od siebie odseparować :P Nie rozumiem po co ta afera. To przedszkole, dzieci przy stolikach siedzą po kilka minut a reszta zajęć jest w innej formie i dziewczynki mają dużo innych okazji, by razem się pobawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sek w tym że moja córka jest bardzo grzeczna w przedszkolu, ładnie wykonuje zadania, jest pokorna i słucha poleceń jedyny problem to jedzenie obiadów. taki nagły zakaz zabawy na podwórku i nagłe przesadzenie dzieci to powoduje że głębiej się nad tym zastanowilam. nie wiem jak to wygląda w innych przedszkolach, nie mam kogo o to zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tamta dziewczynka może zaczęła broić i tamta mama szuka sposobu na nią i jest to np. kara, że ma zakaz zabawy z twoją córką. Bez rozmowy możesz tylko gdybać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.45 masz całkowita rację chyba to byłoby najlepsze wyjście jednak jestem rozgoryczona że moje dziecko jest podawane za najgorsze a inne gloryfikowane za cudo i geniusz roku. jest konkurs recytatorski moja cora nie chciała i kilka innych także nie w tym córka wspomnianej matki a ta i tak ja zgłosiła sama! ze jej córka chce iść na konkurs i nauczyć się wiersza. szok. samo to niezdrowe podejście do tablicy motywacyjnej stosowanie kar za otrzymanie smutnej minki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty sibie samą czytasz najpierw napisałaś: "nagle obie naraz dostają smutne buźki na tablicy motywacyjnej w przedszkolu i obie odmawiają nauki wierszyka na konkurs" po czym: "ładnie wykonuje zadania, jest pokorna i słucha poleceń jedyny problem to jedzenie obiadów." Tak łądnie wykonuje zadania,że odmawia nauki wierszyka. one mają na siebie wzajemnie zły wpływ, anwet ejśi ta druga jest prowodyrem całego zamieszania, to twoja córka jej ulega.Najlepszym roziwązaniem ejst rodzielenie i nauczenie współpracy z innymi dziecmi. Nie rób afery bo nie ma powodu, teraz mogą tylko na tym zyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak kara była za smutna minke w przedszkolu obie ja dostały tylko że ja nie karam córki za takie rzeczy. kara trwa. myślę że to przerodzilo się w zakaz zabawy z moją córka. Tylko że moja córka nie jest lobuzem, jest cicha spokojna wstydliwa raczej introwertyczna i nie uczy złych nawyków nie pokazuje jakiś dziwnych rzeczy dzieciaki poprostu bawią się najnormalniej w świecie ze sobą zwyczajnie często były u nas na podwórku mi to zupełnie nie przeszkadzało wręcz cieszylam się że się dogaduja i są zzyte. Szkoda mi dziecka bo ciągnie tam kiedy widzi ja na podwórku od razu krzyczy cześć a z tamtej strony cisza nawet nie spojrzy tak ma przykazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nauka wierszyka jest dobrowolna i nie może pójść cała grupa na konkurs. idą tylko te dzieci które chcą lub które wyznacza panie. zadania a wierszyk są zupełnie różnymi sprawami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nauka wierszyka jest dobrowolna to jest na konkurs nie wszystkie dzieci się zgłaszają to nie było w ramach zadania przedszkolnego. nauczycielki wyznaczają lub dzieci same się zgłaszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz porozmawiać, ale zastanów się, co Ci to da? No chyba, że się boisz, że tamta matka naopowiadała jakiś niestworzonych historii o Tobie i Twojej córce, to może rzeczywiście warto to sprostować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niewiele mi to da to prawda, jednak tak szkoda mi córki że ktoś robi z niej potwora a ona nie jest problemowym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, dzieci już w przedszkolu są cwane i zrobią wszystko, by ratować swoją skórę. Skąd wiesz, że tamta dziewczynka opowiadając mamie zwaliła całą winę na twoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 11.14 pozostają mi tylko przypuszczenia i domysły. wiem że w tamtym domu moja córkę uważają za zło, że jest niegrzeczna i kilka razy były sytuacje że mała skarzyla na moją córkę że to że tamto sama będąc nie lepsza. z jednej strony chciałabym poruszyć ten temat z drugiej jednak prawdy i tak się nie dowiem a mówiąc im o swoich domyslach mogą a jeśli to nie byłoby prawda wyszła bym na wymyslajaca różne teorie spiskowe matkę, nie wiem co robić ale taki zbieg okoliczności czyli zakaz wspólnej zabawy nagłe przesadzanie w przedszkolu może być przypadkiem? przecież chyba przedszkolanki mają obowiązek przesadzić dzieci na żądanie matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 11.14 pozostają mi tylko przypuszczenia i domysły. wiem że w tamtym domu moja córkę uważają za zło, że jest niegrzeczna i kilka razy były sytuacje że mała skarzyla na moją córkę że to że tamto sama będąc nie lepsza. z jednej strony chciałabym poruszyć ten temat z drugiej jednak prawdy i tak się nie dowiem a mówiąc im o swoich domyslach mogą a jeśli to nie byłoby prawda wyszła bym na wymyslajaca różne teorie spiskowe matkę, nie wiem co robić ale taki zbieg okoliczności czyli zakaz wspólnej zabawy nagłe przesadzanie w przedszkolu może być przypadkiem? przecież chyba przedszkolanki mają obowiązek przesadzić dzieci na żądanie matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×