Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomysły mrożące krew w żyłach, dziecko prawie zafundowalo mi zawał...

Polecane posty

Gość gość

Hej. Jakie niecodzienne pomysły wpadają Waszym dzieciom do głowy? Mój syn generalnie jest grzecznym dzieckiem, jak był mały nie zaslanialam kontaktów, nie zamykalam szafek, bo rozumiał słowo nie. nadal rozumie ze czegoś nie wolno, ale jest wyznawcą zasady ze wszystko co nie jest zabronione jest dozwolone. obecnie ma 5 lat. I ostatnio wrzucił do butelki z wodą klocki lego-bo widział w jakimś sklepie statek w butelce... no przecież mu tego nie zabronilam. Fakt, bo nie wpadłam na taki genialny pomysł. A co jakby w nocy zamiast wlac wode do kubka napil sie z butelki i by sie zakrztusil? nawet bysmy nie wiedzieli co sie stalo :( Jakie super pomysły mają Wasze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka dwa razy odstawiła taką akcje. Raz wsadziła sobie kredkę świecową do nosa,która sie ułamała i jej nawet widać nie było więc wpadłam w panikę gdy miała problemy z oddychaniem. Drugi raz tak precyzyjnie pomalowała sobie żyły na dłoni mazakiem granatowym że dopiero w szpitalu gdy mazak zaczął schodzić przestałam panikować. Mała ma 4 lata i na chwile nawet już jej nie zostawiam samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka mając dwa lata i dwa miesiące zamknela drzwi od środka galka jak moj maz na dwie minuty wyszedł do kotłowni( nie mamy przejścia z kotlowni do domu) nie umiała potem otworzyc( mnie nie bylo w domu bo pojechalam do szwagierki kilka domów dalej na 15 minut) musieliśmy z kotlowni kuc dziurę szlifierka do korytarza.(a ona stala w tym czasie obok:( za ścianą i plakala strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój starszy syn, gdy miał 1,5 roku wsadził sobie do nosa kawałek chrupki kukurydzianego, po czym przyszedł do mnie i pokazując na nos z dumą powiedział " tu am". Na szczęście udało się go wyciągnąć aspiratorem. Natomiast młodszy co chwile coś kombinuje. Ma ponad dwa lata i niedawno,gdy zmywalam naczynia, on bawił się sam w pokoju, jaosc było za cicho, więc poszłam sprawdzić co robi. O on przesunął sobie krzesełko(mamut z ikei) do kaloryfera, wspiął się po nim na parapet. Po czym rozbroil sznurek od rolet i przełożył go sobie przez szyję. Gdy weszłam uśmiechnął się i spytał czy ładne ma korale, a ja omal na zawał nie padłam. Poza tym wszędzie się wspina, całodzienne słychać szuranie krzesła po podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jak miał dwa lata wszedł na parapet i otworzył okno na piętrze i chciał wyjść. Raz mi uciekł do ulicy za tatą. Jak miał 3 lata wziął młotek i tłukł w kamienie, młotek mu odbił i walnął prosto w czoło. Kiedy raz został z babcią wylał cały litr oleju do smażenia na podłogę. Teraz ma 5 lat zmądrzał, ale nadal uwielbia się paprać w błocie i grzebać rękami w ziemi. Ciągle przychodzi ufajdolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka Mój jak miał 3 lata to wsadził rybkę do zmywarki ;) po wyjęciu naczyń ze zmywarki mówię ze trzeba będzie umyć akwarium rybne. poszłam po pojemnik żeby ja przelaca w tym czasie synek wstawił całe akwarium do zmywarki-w miejsce pojemnika na sztućce. na szczęście to małe 3l kwadratowe, zamykane od góry akwarium więc nie wylal rybki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czekam aż mój syn podrośnie i będę miała co opowiadać :D. JA podobno non stop właziłam na stół, raz w spacerówce podobno tak się wierciłam, aż wypadłam głową prosto na bruk, a innym razem postawiłam przy kredensie wózek dla lalek i się na niego wspinałam omal nie rozbijając swojej głowy. Moi rodzicie mieli ze mną prawdziwe skaranie... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka, 2.5 roku obudziła się rano i wylała całą butelkę wody na poduszkę, a potem powiedziała że jeszcze jedną głupotę musi zrobić - zapalić papieroska. Skąd taki pomysł nie mam pojęcia, w domu nikt nie pali :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jak miał 3.5 roku schowal mi się na podwórku i nie odzywał się gdy go szukałam. A córka dwa lata otworzyła ostatnio drzwi, których ja nie przekrecilam na klucz i w ostatniej sekundzie ja złapałam przy schodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj majac 2,5 latka wsadzil sobie rodzynke do nosa. Nie umial dmuchac nosa tylko wciagnal go jeszcze bardziej. Skonczylo sie na szpitalu w ktorym spedzilismy pol nocy w poczekalni. Innym razem majac dwa latka zlamal sobie reke bo biegl jak szalony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka jak miała dwa lata wcisnela na głowę nakładkę do toalety. Nie dało się tego wciągnąć a ona chciała mieć porostu kapelusz. Musieliśmy rozwinąć powoli i dokładnie żeby nie przeciąć czoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brat w wieku 17 lat pojechał na Woodstock i nie było z nim kontaktu kilka dni, kiedy wrócił oznajmił bez emocji że padła mu bateria. Ojciec miał w tym czasie tak wysokie ciśnienie, że wylądował w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponieważ kazali mi wrócić z sylwestra o dziesiątej , to wróciłam o 10 rano :D - 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak miałam 2lata weszłam do klatki z krolami i usnelam. krolica miała młode i reagowala na każdego agresywnie, a mi nic nie zrobiła. mama dostawa la histerii bo nigdzie nie mogła mnie znaleźć. dopiero po kilku godzinach zajrzala do niedomknietej klatki. W pierwszej chwili myślała ze krolica mnie zagryzla... także i ja miałam dobre pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej kuzynki synek wlozyl do nosa fasolke i nie powiedzial nikomu. Wydalo sie, gdy po paru dniach fasolka zaczela kielkowac. Innym razem wrzucil do akwarium ksiazeczke modlitewna i pokazywal jaka duza ryba. Mojej siostry 2 letnia corka wspiela sie na parapet, otworzyla okno i tak siedziala gdy siostra ja nakryla. Prawie umarla na zawal bo mieszka na 7 pietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 łatka otworzyła okno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.29 jeśli nie było zabezpieczone to dla dziecka nic trudnego, uwierz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czemu nie było zabezpieczone? zwłaszcza jak na 7 piętrze mieszkają? Ja mieszkam na 2 i jak tylko zaszlam w ciążę to od razu kupiliśmy klamki z kluczykami. koszt aż 25zl a pewność ze dziecko nie otworzy sobie samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym oczywiscie siostra takie cos zrobila. Wczesniej nie zdawala sobie sprawy, ze 2 latka jest zdolna do otwarcia okna. Pierwsze jej dziecko i nie wiedziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 3 letni synek zamknął kiedyś babcię na balkonie i nie potrafił otworzyć spowrotem (mieliśmy wtedy poluzowaną klamkę, którą trzeba było lekko podważyć i dopiero otworzyć). Drzwi od mieszkania od środka zamknięte na taki zamek do przekręcania, telefon babci został w środku. Biedna babcia siedziała na balkonie chyba dwie godziny, aż sąsiadka z mieszkania obok przyszła z pracy i zadzwoniła do mnie żebym przyjechała szybko z kluczami. Wyjście przez balkon nie wchodziło w grę, bo mieszkamy na 3 piętrze. Za balkonem mamy takie łąki i krzaki, więc nikt tamtędy nie przechodził. Synek na początku miał niezły ubaw, że babcia nie umie wyjść, ale potem zaczął płakać i tak płakał ponad 1,5 godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka miała kilka takich akcji: 1. Wypiła kiedyś całą buteleczkę syropu na kaszel (bo miał malinowy smak, który bardzo lubiła) 2. Wrzuciła psu do miski drobne z mojego portfela 3. Zabrała psa do garażu, gdzie stał wielki garnek z bigosem, otworzyła pokrywkę i dawała psu jeść 4. Zjadła robitą bombkę choinkową - skończyło się w szpitalu 5. Porysowała mazakiem telewizor, który mieliśmy od miesiąca i który kosztował 3 tysiące 6. Wzięła mój telefon i zadzwoniła na GOPR 7. Wysłała smsa na jakiś konkurs telewizyjny, potem mi co chwilę przychodziły smsy ze spamem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jedynie wymalował się od stóp do głów czerwonym markerem, bo chciał się upodobnić do ulubionego bohatera. Szorowałam to dwa tygodnie. Przy okazji pomalował też ściany;-). A jak miał trochę ponad roczek to wspiął się na parapet, gdzie miałam talerz z cukierkami czekoladowymi i cały się nimi wysmarował. Jak go znalazłam to myślałam, że to kupa z pampersa:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 3 letnia córka rozebrała się kiedyś do naga i wyszła tak na ogródek. Mieszkamy koło kościoła i akurat skończyła się niedzielna msza. Tłumy ludzie wychodzące z kościoła oglądało moją córeczkę biegającą nago po podwórku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek wpadł kiedyś na diabelski pomysł i powywracał wszystkie kwiatki doniczkowe jakie miał w swoim zasięgu.... masakra sprzątałam chyba 3 godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
-Zjezdzanie po poreczy schodowej na stolnicy robiąc sobie z tego domowy skytepark- skonczylo się połamaną stolnica na kilka części i kilkoma siniakami jak i guzem, ale dziecie ni cholery skruchy. -Pomimo kategorycznego zakazu , chodzenie po zamarzniętym jeziorze i skąpanie się w lodowatej wodzie az po uda, ci za tym idzie upadając w wode cala była mokra nawet kurtka az do ramion. Dodam ze taka cala przemarznieta i przemoczona musiala jeszcze isc dobry kawal do domu w prawie 10 st mrozu Cud ze dziecko przezylo starcie z lodowatą woda i ze mną . -Bedąc u przyjaciolki, u której aktualnie remontowali stary blok ( ociepliali) miała z jednej strony mieszkania postawione rusztowania jakie z oknem się stykaly. My przebywalysmy na balkonie, dziecko z psem cos robilo w srodku mieszkania. Gdy postanowilysmy wyjść z balkonu do srodka zobaczylysmy ,ze nie ma mojej w domu. Wychylanie się przez balkon szukając ją na podowrku nic nie dalo, nagle przyjaciolka zobaczyla jak moja sobie chodzi przy rusztowaniach na wysokości jej okna czyli 4 pietra. Mloda wyszla przez okno wprost na belk rusztowania i sobie tak po nich chodzila czując się jak na małpim gaju. Ja mialam nogi jak z waty , cala az drazalam i mój glos wolajac ja do domu w tej chwili, Dziecko wyszlo przez okno wprost na rusztowania i miało dobra przy tym zabawe, zaznacze ze to nie było male dziecko, bo była już w takim wieku szkolnym, wiec pilnowanie jak 2 latka w domu dla mnie wydawalo się wcześniej absurdem. - Gdy miała 8 lat w gościach będąc przecisnela się przez barierki balkonowe jedną polową ciala i co chwila tak wchodzila za barieraki i przed barierki. Było to 2 pietro ale pod spodem sam beton, zero trawnika nawet . Dodam ze dziecko baaardzo chudzinkie i drubniutkie ,a barerki balkonowe szerokie - Sprawdzanie refleksu kierowcow na ich zielonym , które zgodnie z przepisami jechaly na dwupasmówce ,ale dzieciakowi się niestety czekac nie chciało i jak przedtem jak dotąd grzecznie stala kolo mnie czelajac na dozowlone światło na przejście , tak tym razem po poczekaniu 10 sekund dala nogi w dlugą robiąc slalomy miedzy autami przy akompani okropnych pisków opon i klaksonów kilku samochodow. Może ktoś być zbulwersowany dlaczego dziecko za reke nie trzymałam, lecz nie przyszło mi do glowy trzymać za raczke 10.5 latke jaka nigdy wcześniej takiego numeru nie wywonela, ale po tym niepatrząc na jej wstyd protesty długo była za reke chwytana przed przejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Dodam, ze bylo jeszcze kilka takich poważnych hardcorow w jej wydaniu, ale teraz nie mam czasu o tym się rozpisywać, a ze mniej poważniejsze wybryki o jakich tutaj pisaly inne kobietki to ja już nie zlicze nawet , bo moja glowa nie jest wszystkiego tego spamietac. Ile razy byliśmy na szybciu, po rozbila glowe, wpadla na szklany stolik od kawy, spadla z kredensu na terakotę kuchenna glową . Pelno guzo ,siniaków. Na szybkiego hardcor tez mi się przypomniał, jak gdzies tak 2.5 roku temu , stanela na wanne w jakiej było duuzo wody ( mamy duzą wanne) i ppstanowila do wody skakać na brzuch. Ja akurat słysząc ze w łazience jest jakiś glosny hałas i plusk wody weszłam, akurat zobaczyam jak dziecko stało na rogi wanny, odilo się od niej zyt energicznie i glowa przygrzmocila na drugi koniec wanny. Ja w dużej panice pdobieglam i za reke pomogłam jej wynurzyć się z wody .Nie stracila przytomności , ale była lekko oszolomiona, a zarazem rozawiona w przeciwieństwie do mnie. O tego czaus miała na dlogo definitywny zakazz kapieli w dużej wannie, bo jej odbija,za to jedynie musiala myc się w brodziku pod prysznicem w kabinie prysznicowej. Tam jej takie głupoty do glowy nie przychodzily. Tez była RAZ pewna akcja jak mąż remontowal dach w lewym skrzydle domu (to była dobudówka na wykończeniu już ). Maż zszedł na obiad ,a dziecko postawilo się uczyc historii nie w swoim pokoiku, ale na belkach na dachu, lecz szybko zostało zgarnięte , bo akurat meza kolega przyjechał przywieźć mu brakujące narzędzia budowlane i od razu dostaliśmy cynk . Dodam istotną sprawę, ze jest to dziecko bardzo nadpobudliwe, zywilowe, strasznie energicznie, wecznie potzrebuje dużej dawki adrenaliny. Kaskader jakich mało, nad czym się nie chwale a ubolewam, bo tyle stresow nie raz mamy ,ze cud, ze jeszcze siwych wlosow ja i mąż nie mamy. Wszystkie te wybryki jakie opisałam to dzialy się u dziecka w wieku szkolnym, tak wiec silą rzeczy nie zawsze da się nad takim dzieckiem zapanować ani przewidzieć, bo wiek szkolny dzieci to najgorszy wiek na pstro w glowce dzialajac pod wpływem impulsu i ciekawości a totalna kontrola jest nierealna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska ja już rozumiem od tej pory skąd ta twoja bezsilność do malej, bo krew w zylach mi zmrozilo. To dziecko to cos więcej niż kaskader , toz to diabel w ludzkiej skorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, masa tego była. Siedzenie na parapecie w otwartym oknie na piętrze (nie w domu), kilka razy krew z nosa (bo wpadł na słup, na ramę łóżka, w szklane drzwi których nie zauważył- przy tym ostatnim widowiskowo do pasa się zalał), rozdarta noga bo wspiął się na skałkę i chciał z niej zjechać, wspinaczka na wysokie, mokre drzewo w kaloszach i widowiskowy zjazd, wejście na konstrukcję z linek na placu zabaw tak wysoko że jak popatrzył w dół bał się zejść, a wejść się po niego nie dało bo się ledwie trzymał a wszystko się trzęsło, wejście do szafki kuchennej i wylądowanie półkę niżej jak ta pod nim się załamała, z nogami w rozbitym szkle, wsadzenie śrubokręta do oprawki lampki w której wymienialiśmy żarówkę i wywalenie korków, skoczenie z pomostu do wody tyle że nie na stronę dla nieumiejących pływać... I tysiąc innych. to do 4. roku życia O dziwo, stosuje się do zasad, po prostu jego inwencja przekracza naszą i nie jesteśmy w stanie wszystkiego uprzedzić. I jeszcze- praktycznie wszystko w naszej obecności, kiedy się odwróciliśmy, sięgaliśmy po coś, albo wyszliśmy na moment. Albo po prostu nie zdążyliśmy załapać na czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam 6 lat wlazłam na slup od siatkówki po tych uchwytach do siatki( takie wywiniete haki ) noga mi sie omsknela i zjechalam przez cala klatkę piersiową - bliznę miałam kilka lat dluga na 30 cm. Bylo lato i bylam w kąpielowym. Mama tak plakala jak nigdy. A ciotka powiedziała: Pomyśl jakby te haki byly do góry zawinięte a nie dolu- mama zemdlala. Chyba wyobrazila sobie jak mi calkiem brzuch rozprawa. Bo rozprulo skore dość głęboko ale pluca i jelita na miejscu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×