Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pavlitta

Czy żałujecie, ze zostałyście lub zostaliście chrzestnymi?

Polecane posty

Gość pavlitta

Czy jest wśród Was ktoś, kto żałuje, ze zgodził się być chrzestną lub chrzestnym? Jeżeli tak, to dlaczego żałujecie? Pytam, bo ostatnio dostałam propozycję bycia chrzestną dla dziecka dalszej kuzynki, którą słabo znam i zastanawiam się, czy podjąć się tego obowiązku, czy też grzecznie odmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie robi dla dziecka. Nie powinno sie odmawiać. Ja nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku się nie odmawia, a jeszcze mozesz na tym zyskać, bo jakby nie było matka chrzestna to jakby druga matka, więc relacje będą bliższe z tym małym człowiekiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się nie odmawia, jeśli ktoś nie czuje się na siłach tzn. Nie czuje się dojrzały w wierze, to może odmówić. Ja jestem chrzestna dziecka, której matka to niezła k****, niecierpie szmaty. I jak mam odwiedzać dziecko? Widuje je dwa razy do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trochę żałuje, zostalam chrzestną syna mojej siostry jak miałam 18 lat, moje życie się tak potoczylo ze nie zarabiam zbyt wiele, nie stać mnie kupować co chwilę prezentów a siostra i siostrzeniec tego oczekują, mieszkamy blisko siebie i a to imieniny, a to urodziny, gwiazdka, dzień dziecka non stop okazja na którą jestem zapraszana i muszę wykładać chwytać się za portfel ,na szczęście komunie juz mam za sobą na która spory czas musialam oszczędzać aż drze na myśl o 18 tce za kilka lat albo ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od jakości i częstotliwości waszych relacji. Ja mam chrzestną mamę, której prawie wcale nie widywałam, więc nie było za bardzo mowy o zgłębianiu więzi z małym człowieczkiem ;) Właściwie mogłoby jej nie być, tyle że na ceremonii chrztu była i może też wtedy wypili za nią jedną kolejkę więcej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam chrześniaka, syn mojej siostry. Teraz ma 6 lat. Na poczatku wiadomo, cieszyłam sie, ze będę chrzestną. Teraz wyprowadziłam się daleko od nich i bardzo rzadko go widuje i zauwazylam, ze jest strasznie rozpieszczony. Chwilami nawet irytujący, denerwujący strasznie. Ostatnio zadzwoniłam do niego bo miał urodziny, a on do mnie, ze MUSZĘ mu kupić duże klocki lego. Nosz k******. Nie będzie mi mówił co mam kupować, nie muszę nic mu dawać tak maprawde. To nie chrzciny, wesele. Prezent na urodziny to moja dobra wola i inaczej gdybym spytała co chce, a on to wypalil na samym poczatku rozmowy. Odpowiadając na pytanie z tematu: Tak, żałuję. Bo może gdybym nie była jego chrzestna nie czułabym presji do lepszych prezentów, zarówno od niego jak i od siostry, która nie pracuje i nie liczy sie z pieniędzmi jak ja. Dziękuję za uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 20.27 mam identycznie jak gość wyżej. Mój chrzesniak robi dokładnie to samo , z gory narzuca mi co mam mu kupić i nie sa to rzeczy za 20 czy 30 zł. A siostra jeszcze potrafi mi powiedzieć, jednego masz chrzesniaka a swoich dzieci nie masz to możesz mu kupić. A ja nie mam tyle pieniędzy co ona i po każdym takim prezencie muszę sobie czegoś odmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mnie tez niebawem czeka taka sytuacja :O najgorsze, ze juz jestem chrzestna. taki plus, ze mieszkamy od siebie daleko i w ogole sie nie widujemy, ale wiadomo, ze jak byla komunia czy 18-ka trzeba bylo wylozyc grubsza kase. niebawem slub i znowu grubsza mamona. jak zostalam chrzestna mialam 15 lat i to dla mnie byl powod do dumy. teraz bardzo zaluje, ze moi rodzice sie zgodzili w moim imieniu. tyle, ze faktycznie dziecku sie nie odmawia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguly nie odmawia sie swojemu bratu lub siostrze...dalszym krewnym mozna odmowic. Tak jest przynajmniej w moich stronach. Niby sie mowi,ze chrzestni to drudzy rodzice, maja pomagac w wychowaniu w katolickiej wierze,wartosciach ale w praktyce wiezi miedzy rodzicami dziecka a chrzestnymi bywaja rozne,tak jak oczekiwania, zwlaszcza te finansowe. Jestesmy mlodym malzenstwem,nie mamy jeszcze swoich dzieci. Ja jestem chrzestna ze strony mojego brata a maz "ma" dwie coreczki swoich braci. Z kazdej strony jest oczekiwanie,ze skoro nie mamy wlasnych pociech to bedziemy inwestowac w cudze...stale nam sie przypomina o urodzinach, swietach dniach dziecka itp. Niedlugo zbliza sie komunia mojego chrzesniaka i moj brat juz delikatnie zasugerowal co Chcialby dostac jego synek...powiedzialam mu wprost co o tym mysle. Ciekawe kto naszm dzieciom tak bedzie dawal podarki,pieniazki itp. Od fundowania takich atrakcji sa rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie, tez to mam. To ja pisałam o tym 6letnim chrześniaku. Siostra tez ma takie przekonanie, ze skoro nie mam własnych to na jej będę wydawać pól wypłaty. Z tego co pamiętam to maly od pól roku prosi ich o klocki lego. Szwagier Malo zarabia, siostra nie pracuje. Kupili mu na urodziny zabawkę za 5 zl. Klocków mu nie kupią, no bo po co, skoro chrzestni są od bulenia na ich dziecko. Chrzestny też nie ma dzieci, bo jego żona nie może miec. On kupuje drogie prezenty no ale dużo zarabia. A siostra zna moją sytuacje, ze dużo nie zarabiam a nic mu nie powie ze to nieładnie tak narzucać komuś co ma kupic. Wiecie co? Kupie mu zabawkę za 5 zl żeby ich nauczyć. Dobrze wychowane dziecko ucieszy sie z każdego prezentu a ze go nie potrafili wychować to juz ich problem. Nie będę wydawać polowy pensji na ich dziecko, bo ma własne to nigdy nie będzie mnie stać. Chce cos swoim dzieciom zaoferować a nie jak oni, jej sie nie chce pracować i oczekuje, ze inni będą zarabiać na zachcianki jej dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 3 chrześniaków. O ile pierwszy to syn brata i jest ok, to druga i trzeci dalsza rodzina. Byłem na chrzcinach i komunii potem. Nie wiem nawet kiedy mają urodziny i szczerze mówiąc niewiele mnie to obchodzi. Prezentów nie robię urodzinowych, świątecznych itp. Zgodziłem się bo byłem młody, głupi i posłuchałem matki, która mi truła, że się nie odmawia. Goovno prawda!!! Od tego czasu odmówiłem kilka razy już i bardzo się cieszę, mimo, że było sporo trucia, a nawet obrażania się. Frajdy z tego nie mam żadnej, w krk nie wierzę, z wieloma dogmatami i naukami się nie zgadzam, a poza tym wszystkim to jest droga zabawa. Chrzanić to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałuję, bo namówiłi mnie rodzice, że niby dziecku się nie odmawia, młoda byłam to uległam. Kupę kasy będę musiała wywalić na wesele, a gdybym nie była chrzestną mogłabym olać i nie iść w ogóle, bo nie przepadam za tą częścią rodziny. W dodatku od parunastu lat jestem niewierząca i cały ten cyrk z chrześniakami tylko mnie irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokladnie tak samo jak wy... To drogi interes. W tych czasach większość ludzi wybiera chrzestnych, którzy dużo zarabiają. Na nic innego nie patrzą. Mnie wzięli jak kończyłam liceum i szlam, ale szwagier powiedział, ze idę na dobre studia to będę miała dobra prace. Póki co mam prace beznadziejną a jestem rok po studiach. Pewnie zaluja ze mnie wzięli. Ale nawet gdybym zarabiala 20 tys to nie wydawalabym niewiadomo ile na chrześniaka. Bez przesady. A mój kolega jest chrzestnym dla syna kuzynki. Wiecie co ona mu powiedziala gdy s z własnej woli przyjechał w okolicach urodzin małego i dal prezent? Ze jak ma kupować prezenty za 5 zl to niech lepiej mu do skarbonki wrzuci, to będzie zbieral i kupią mu cos lepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze zaluje. ale w wieku 15 lat niewiele miałam do powiedzenia i odmowa raczej nie była mozliwa, bo zostałabym chyba wypisana z rodziny. k***a ja p*****le :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam niestety 19 lat... Ale jak tu odmówić rodzonej siostrze?? Masakra. Modle sie, żeby nikt juz więcej mnie nie poprosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz jestem starsza i madrzejsza i juz nigdy więcej nie dam się wrobic w bycie chrzestną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja puki co nie zaznałam takiego"zaszczytu" bycia matką chrzestną, ale mój partner jest chrzestnym u brata. Puki nie urodził się nasz syn zawsze robiło się paczki dla obu synów na Gwiazdkę i Mikołaja, cały czas mieliśmy dla nich czas, a jeszcze w wolnym czasie opiekowaliśmy się młodym. Kiedy urodził nam się syn to ani razu jego brat nie zapytał się o mnie ani o dziecko. Prezentu żadnego na oczy nigdy nie widzieliśmy, a słyszymy tylko pretensje, że nie kupujemy prezentów na urodziny, dzień dziecka czy inne tego typu "Święta". Ja na rodzicach chrzestnych mojego dziecka nie wywołuję żadnej presji, bo siostra partnera mieszka na drugim końcu Polski i ma swoje życie i swoje problemy, a mój brat za rok dopiero kończy studia. Nie rozumiem jak można na kimś wywierać presję, bo jest chrzestnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odmówiłam, rodzina to uszanowała. Nie mogę być chrzestną, bo jestem w toku apostazji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też żałuje. za miesiąc spłucze sie z kasy bo podobno tysiaka teraz na komunie trzeba dać. ja piertole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie komunia chrześniaka czeka za dwa lata. Ja dam 500 zl. Piertole to. Niech mnie obgadaja, jak sa takimi wieśniakami, ze tylko na kasę patrzą. Mi chrzestna na ślub dala 1000 zl. Nie będę gowniarzowi niewiadomo ile dawać. W ogóle moja siostra siedzi 6 lat w domu, odkąd on sie urodził. Strasznie sie spasla. Ja mu ostatnio kupiłam ciastka, a ona mówi: Będziemy miec do kawy. Juz miałam na końcu języka, żeby tyle nie zarla. Pewnie co maly dostanie, to ona mu wyżera. Nienawidzę własnej siostry. Przez siedzenie w domu tyle lat zrobila sie okropna. Szwagier zasuwa za najniższą, a ona nie pójdzie do pracy bo jej się nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi chrzestny kupił na komunię zegarek, a chrzestnej to na oczy nie widziałem. Te bycie chrzestnymi nie ma sensu. Jeśli robią wam awanturę o tanie prezenty to zróbcie im awanturę dlaczego dziecko i oni nie chodzą do kościoła- to jest przecież wasz obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze,ze mam podobny poglad jak wiekszosc tutaj - to drogi interes. Ostatnio moja ciotka, siostra mamy zalila mi sie, ze moj brat ktory jest chrzestnym jej najmlodszej corki nie pamieta o urodzinach,swietach itp. Miala niezly tupet bo zapomniala,ze sama jest chrzestna mojego brata (!!!) i w zyciu nie dala mu glupiego cukierka. Wytknelam jej to oraz to ,ze byl na sile wyciagniety do tego przez moja mame jako mlody chlopak i teraz studiuje, ma pierwsza prace i nie bedzie bulil na jej dziecko bo na starosc zaszalala z wujem i postarala sie jeszcze o potomstwo. Nie odzywa sie do mnie i naskarzyla na mnie mojej mamie hehe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie! To jest myśl! Te lenie nawet do kościoła z dzieckiem nie pójdą. To jest rola chrzestnych, a nie kupowanie najdroższych prezentów. W ogóle ostatnio miałam rozmowę w pracy na wyższe stanowisko, na ktorym miałam zarabiać prawie dwa razy więcej. Miałam wątpliwości czy iść, czy w ogóle sobie poradzę, a siostra do mnie: "Idź, będziesz więcej zarabiać, a niedługo komunia M.". no i co ona myśli, ze sypnę mu kilka tysięcy? Sama nie pracuje w ogóle. To niech idzie sama do roboty i kupi SWOJEMU dziecku drogi prezent. Ona chyba czuje sie z tego zwolniona, skoro sa chrzestni i to oni według niej powinni kupować najdroższe rzeczy jej dziecku. Nosz k***a dość mam! Jak będziecie miec kiedykolwiek propozycję bycia chrzestnymi, to poważnie sie zastanówcie. To nie jest prawda, ze rodzonej siostrze sie nie odmawia. Ja żałuję, ze nie odmowilam. Może rodzina by nie byla zadowolona ale przynajmniej miałabym święty spokój. A tak to ciągle czuje presje, ze powinnam wydawać w c***j kasy na ich dziecko, skoro nie mam swoich. I powinnam wydawać tyle co na swoje bym wydawała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.15 bardzo dobrze jej powiedzialas. Co to za głupie przekonanie, ze chrzestni powinni pamiętać o urodzinach i świętach i sypać kasa. Ja ile bym.nie zarabiała to nie będę wydawać niewiadomo ile. Mam ich gdzieś. Niech mnie obgadują, ze jestem sknera itd. Nie musze nic kupować jak im nie pasuje i co mi zrobią?? Podpisywalam umowę, ze będę bulić na to dziecko? Nie, zobowiązał sie tylko do tego, ze pomogę w wychowaniu katolickim itd a kupowanie drogich prezentów chyba się do tego nie zalicza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam podobną sytuację. Siostra tez mi kiedys powiedziała, ze skoro nie mam swoich dzieci to mogę chrześnicy kupic cos lepszego. Jak zaszłam w ciążę to nie byla zadowolona, bo wiedziała, ze prezenty juz będą skromniejsze bo na swoje będę wydawać no i na wychowawczym nie będę miała kasy. Jak poroniłam to chyba jej ulżyło.. Przynajmniej talie miałam wrażenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie jak Was czytam to aż mnie szlag jasny trafia. Czy w ogóle orientujecie się jaka jest rola rodzica chrzestnego? Waszym obowiązkiem jest pomoc przy "wzrastaniu w wierze" tego dziecka i przy takiej ekstremalnej sytuacji jak śmierć obojga rodziców przejęcia opieki nad dzieckiem. Tego się człowiek podejmuje świadomie, a nie bo rodzina krzywo będzie patrzeć. Robienie prezentów to nie jest wasz obowiązek i przymus z racji bycia rodzicem chrzestnym. Jak rodzice waszych chrześniaków nie wiedzą jakie są Wasze obowiązki to po co dzieci chrzcili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie chyba nie wiedza. Bo tylko kasa sie dla nich liczy. Boże jak ja żałuję, ze dla takich prymitywow zgodzilam sie być chrzestna. Tylko jak przyjade to wyliczają co maly dostal od chrzestnego i jakie to drogie itd. Ja kupuje skromne prezenty takie na które mnie stać, a dzieciak mnie lubi najbardziej, chce do mnie jeździć, bawić sie ze mną. A chrzestnego ma w d***e. I co daly te jego drogie prezenty? Moje skromne sprawiają radość dziecku, a jego drogie- rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×