Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak nauczyć dzieci sprzątać??? Wieczny bałagan

Polecane posty

Gość gość

Mam dwójkę dzieci - 2 latka i 5 - latkę.. Mamy w domu wieczny bałagan, dzieci nie sprzątają po sobie, staram się ich tego nauczyć, ale nie wychodzi... Skończą jedną zabawę, zostawią bałagan i zaczynają drugą. Staram się pilnować, żeby układali po sobie rzeczy, ale wiadomo, nie zawsze się da. Jak ich nauczyć, żeby sprzątali po sobie? Powinnam im pomagać i sprzątać razem z nimi czy powinni sami ogarynać swój pokój? Bo póki co ja mam wrażenie że cały dzień chodzę i po nich sprzątam. Macie jakieś fajne rozwiązania? Dodam, że moje dzieci są naprawdę oporne jeśli chodzio ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozbadz sie 3/4 zabawek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada z góry bardzo dobra. Dodam z wlasnego doswiadcznia - nie da sie, balaganiarstwo jest wrodzone. Mma dwoje dzieci, tak samo wychowane, syn pedentycznie porzadny, córka bałaganiara. Ja i siostra mamy tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli odpuścić?? nie chce mieć wiecznego bałaganu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dwulatkiem będzie problem, trzeba mu pomagać, a pięciolatka z kolei widząc że pomagasz dwulatkowi (albo robisz za niego), będzie czuła się pokrzywdzona... Mój ma prawie 5 lat. U nas jest po prostu zasada że zabawki nie wychodzą poza pokój małego, a jeśli chce obejrzeć bajkę na dobranoc, ma je sprzątnąć. Czyli- w ciągu dnia może mieć bałagan. Może ewentualnie porysować w kuchni jak chce posiedzieć przy mnie albo poukładać w salonie dom z krzeseł, ale wtedy natychmiast po zabawie to sprząta, trzyma się tego. Do naszej sypialni nie ma wstępu poza szczególnymi wypadkami i za naszą zgodą, zabawki nie mają tam wstępu bez wyjątku. Jego pokój to jego teren :) On sam to szanuje więc i my też. Z tym że sam zaskoczył że jak wysypie klocki, a na to dinozaury, do tego kredki, to sprzątanie zamienia się w mordęgę. Od małego był uczony że jak chce nową zabawkę/zabawę, sprzątamy po poprzedniej i daje to efekty, rzadko tylko się zagalopuje. Czasami dawaliśmy mu np. szufelkę żeby zgarnął figurki do skrzyni, łatwiej szło. Ograniczyliśmy zabawki do tych którymi faktycznie się bawi i tak żeby były różnorodne a nie dwadzieścia różnych autek i pięćdziesiąt połamanych kredek. Dodatkowo wszystko osobno zamknięte, nie ma pod ręką i jest ta sekunda na przemyślenie po co sięga i czego szuka. Rozumie że ciastolina czy farbki, nie schowane i nie zakryte, niszczą się. A zabawki które zostaną na noc rozsypane na podłodze w tajemniczy sposób znikają i długo ich nie widzi... A co do takich codziennych sprawach, typu odkładanie butów na półkę, ubrania do prania, sprzątania na bieżąco przy gotowaniu, jedzeniu przy stole i nad talerzykiem- nie znam innej drogi niż pokazywanie dziecku za każdym razem że jeśli np. nie zostawiamy naczyń po jedzeniu na stole, to nie zostawiamy, tzn. nie zostawia nikt z członków rodziny i nigdy, a jemu raz za razem przypominamy aż to się stanie automatyczne. Trzy lata nauki i praktyki, potem 15 lat luzu, w tej kwestii przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×