Szczytem mych marzeń jest praca stróża, bo nie ma interakcji z tymi potworami

ludźmi, ilekroć lazłem do jakiejś pracy to wszędzie to samo, banda zakompleksionych, rywalizujących ze sobą o ochłapy przygłupów. Zabijających się o kawałek mięcha. Prostaków, debili. Po prostu nie rozumiem ambicji, jest kolejnym sztucznym problemem. Im bardziej jesteśmy zaawansowani cywilizacyjnie tym więcej problemów tworzymy. Kiedyś to wyszedłbym z jaskini z maczugą, pierdyknął jakąś sarnę, czy dzika w łeb i miałbym żarcie i spokój, a teraz, żeby mieć jasknię to muszę najpierw podpisać 10 papierków dot. zakupu terenu, 10 umów z wykonawcami, 10 formularzy w banku na kredyt( bo jaskinia kosztuje 10000000 papierków, 10 tysięcy pozwoleń, żeby ściąć głupie drzewko. Żeby zdobyć żałośnie mały kawałek mięsa do jedzenia i trochę warzyw muszę zap*dalać 8 h dziennie napędzając łańcuch sztucznych problemów, wykonując czynność zbędną dla wszechświata, wcześniej zdobycie mięsa na tydzień zajęłoby tyle czasu, ile trzeba by pierdyknąć w łeb jakieś zwierzę. Niedługo będziecie wchodzić do pracy to będzie tak. Najpierw odcisk palca na drzwiach, potem wypełnienie formularzu, potem przed wejściem do szatni kolejnego formularzu, następnie, oh k*rwaa...po co więcej przykładów? Jesteśmy gatunkiem przygłupów.

to jest Prawda.u mnie w pracy tez sa takie szczury co podgryzaja wspolpracownikow.a na dodatek pracuje u nas rumunska cyganka.ona to jest taka ostatniej klasy tirowka,taka co sie bije o klienta.koszmar.ordynarna,chamska i agresywna.ludzie sa przyglupami ,to Prawda

to wszystko prawda co piszesz

No i dobrze, jakbym miał jeszcze prościej to ująć to co napisałem w temacie to brzmiałoby tak: Żeby mieć prawo, możliwość wykonania podstawowej, rzeczywiście niezbędnej czynności, trzeba wprzódy wykonać 100000 bezsensownych, idiotycznych, bezproduktywnych, narzuconych idiotyczną konwencją społeczną. Niedługo, żeby się wysrać trzeba będzie coś wypełnić i zrobić jeszcze wpis na facebooku.