Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skąd wy wzięłyście tych zaradnych mężów? Pytanie do tych co nie muszą pracować.

Polecane posty

Gość gość
9.59 masz tępe dzieci skoro trzeba im pomagać w nauce. A świat mogą poznawać z rówieśnikami, a nie z leniwa matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A prace sobie możesz znaleźć od 6 do 14 to zdążysz z dziećmi pobyć po szkole. Ale nie, wstawać sie nie chce co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Regularne współżycie zmniejsza ryzyko zawału serca, poprawia kondycję mięśni i krążenie krwi. Seks działa także jak środek antydepresyjny i przeciwbólowy, zmniejsza stres, co ma pozytywny wpływ na twój wygląd i dobre samopoczucie. Im więcej seksu, tym dłuższe życie American Scientist Clinic w Mayo opublikowała wyniki badań, według których udany i częsty seks ma wpływ ma wydłużenie życia. Udowodniono, że szybciej umierają ludzie mniej aktywni seksualnie. Wśród osób w podobnym wieku i podobnym statusie społecznym, ci, którzy mają rzadko orgazmy umierają dwa razy szybciej niż ci, którzy doświadczają go często. Seks łagodzi stres i depresję Podczas stosunku seksualnego wydzielają się znaczne ilości endorfin, hormonów szczęścia, czemu towarzyszy redukcja stresu i poczucie euforii. Tuż przed punktem kulminacyjnym, poziom oksytocyny wzrasta pięciokrotnie, czego efektem jest właśnie wydzielanie się endorfin w dużych ilościach. Tym samym udany seks łagodzi ból głowy, stawów czy migreny. Zacieśnienie więzi pomiędzy partnerami podczas seksu ma pozytywny wpływ na pewność siebie, pozytywne myślenie i optymizm. Badania wykazały, że sperma działa antydepresyjnie - kobiety, które miały częste stosunki seksualne nie wykazywały oznak depresji. Ludzie, którzy mają ekscytujące życie seksualne również lepiej śpią. Seks cię wzmocni Stosunek seksualny to wysiłek podobny do sportu lub pracy, zużywamy podczas niego sporo energii. Podczas jednego stosunku możesz spalić nawet 400 kalorii, to porównywalnie tyle samo co pół godziny biegania. Ponadto seks wzmocnienia mięśnie pośladków, miednicy, brzucha i ud. Następnym razem więc, gdy będziesz chciała zadbać o formę, idź do łóżka, zamiast na fitness. Podczas stosunku seksualnego, organizm produkuje także estrogen, hormon płciowy, który uczestniczy w syntezie kolagenu - w efekcie włosy stają się lśniące, a skóra miękka. Aktywność seksualna powoduje również wydzielanie się dużej ilości feromonów. To podświadomie zwiększa naszą atrakcyjność w oczach płci przeciwnej. Seks dobry dla serca Podczas seksu wzrasta akcja serca z 70 uderzeń na minutę do 150. Stosunek seksualny jest treningiem cardio. Jeżeli uprawiasz seks co najmniej trzy razy w tygodniu, możesz zmniejszyć ryzyko wystąpienia zawału o 50%. Stosunek płciowy powoduje także przyspieszony oddech, dzięki czemu do krwi trafia więcej tlenu. Im częściej uprawiasz seks, tym mniej jesteś podatna na przeziębienia, grypy i inne infekcje, ponieważ seks kilka razy w tygodniu sprawia, że zwiększa się ilość przeciwciał odpornościowych, które wzmacniają twoją odporność nawet o 30%. Aktywność seksualna przyczynia się "do wyższego poziomu estrogenu i testosteronu. U kobiet hormony te chronią serce a estrogen dodatkowo zmniejsza ryzyko choroby Alzheimera i osteoporozy w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze na siedzenie w domu moze i powinna jezeli chce pozwolic sobie kobieta ktora w totka wygra albo laska z domu bogata.Opcja uzaleznienia od meza chocby kichanego i uczciwego jest z mojej perspektywy upokarzajaca i niewolnicza,wspoluzalezniajaca.Jak spotka inna zostaniesz nez doseiadczenia zadodowego z dziecmi.Bez kasy dla siebie bo nie masz pracy.Balabym sie strasznie tak zyjac.Poza tym kontakt z innymi w robocie jakos irozmaica zycie.Jasne jakbym miala miliony to bym sie jezykow uczyla,wyjezdzala na weekend na Hawaje..Jesli chodzi o proze zycia wole niezaleznosc i to jest na 100proc z zdrowsze i dla mnie i dla meza. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz ci tu powiedzą, ze ich mężowie ubezpieczyli do konca zycia i w razie rozstania one sobie poradzą. Prawda jest taka, ze większość tych utrzymanek żyje za niska pensje męża, rodzą dzieci zeby byli zasilki i tylko kombinują jak tu zaoszczędzić i zakladaja na kafe tematy: "jak przeżyć za 600 zl na miesiąc?". Ledwo wiaza koniec z końcem, ale d**y do pracy nie ruszą. A ci ich mężowie wcale nie racy zaradni, tylko pokrzywdzeni, ze na takie leniwe krowy trafili i musza z********ac, zeby je utrzymać. A jeszcze piszą, że nie będą umeczonymi matkami polkami, ze na 5 etatach, praca, dom, dzieci. Ja pracuje i dzięki temu stać mnie na panią do sprzątania i gotowania i opiekunkę wiec nie zajeżdżam sie jak matka polka, z mężem wysilamy się tak samo. A jak napiszecie, ze innej pracy niż za 1500 nie znajdziecie, to juz calkiem współczuje waszym mężom takich nieogarniętych żon. Do niczego sie nie nadajecie, tylko rozkładania nóg i rodzenia dzieci i wyciągania lap po zasilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracuje. Mam opiekunkę co odboera dziecko ze szkoły i Panią od sprzątania. Efekt jest taki ze po przyjściu z pracy spędzam z dzieckiem efektywnie czas. TO samo w weekendy. Jak nie pracowałam to mi dzień cały przekazywał, na ugotowaniu, sprzątaniu i praniu, zakupach. Byłam znudzona młodym i domem. Chodzby mój mąż miliony zarabiał nie zrezygnuje z pracy. Bo bycie na czyimś utrzymaniu to nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż pracuje za granica i mogliśmy sobie pozwoli na to bym poszła na urlop wych. Ja sama mam stanowisko w budżetówce ale placa prwie minimalna ale jakies nagrody itp sa wiec aż tak zle nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.04.29 - widze, ze znasz lepiej kafeterianki niz siebie samą. Rozumiem, ze pracujesz na etacie jako wrózka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość funtomas
Witam, ja cos dorzuce z perspektywy faceta, ktorego zona jest 'kura domowa'. Po pierwsze kazdy ma prawo zyc jak chce - mozna robic kariere, ale rowniez mozna zajmowac sie domem. Moja zona do czasu urodzenia dzieci, a nawet 2-3 lata po ich urodzeniu ciezko pracowala w naszej firmie pomagajac ja rozbudowac i ustabilizowac. Obecnie pracuje na 1/4- 1/2 etatu pomagajac mi w pracach biurowych oraz roznego rodzaju formalnosciach. Reszte czasu poswieca na zajmowanie sie dziecmi oraz domem przy czym zaznaczam, ze ja tez nie stronie od obowiazkow domowych oraz pomocy przy dzieciach. Przeciwnie - sprawia mi to wiele przyjemnosci, jelsi robimy cos w lub wokol domu z zona wspolnie. Moje zarobki pozwalaja na dostatnie zycie plus co roku odkladamy/inwestujemy pomiedzy 100 000, a 200 000 zl na przyszlosc, wiec raczej dbamy o zabezpieczenie na starosc/czarna godzine/chorobe, etc. Chyba wiele frustracji bierze sie z zazdrosci oraz zbyt wygorowanych ambicji i wymagan wobec innych. Kocham swoja zone, akceptuja ja taka jaka jest a poza tym zyjac wspolnie juz 8 lat jestesmy sie stanie nawzajem wspierac oraz dbac o potrzeby drugiej polowki. Zycie oraz zwiazek to czesto kompromis, ktory de facto moze wyjsc na dobre. Wiele osob zapomina, ze wymagajac od innych, jeszcze wiecej powinienes wymagac od siebie. Nie rozumiem, dlaczego drogie panie i panowie seks jest traktowany jak narzedzie. Seks to sama przyjemnosc - potrafi nadac zwiazkowi nowy wymiar. Nasze zycie lozkowe bylo naprawde dobre juz na poczatku zwiazku, ale teraz po 8 latach moge powiedziec, ze seks malzenski jest nudny lub monotonny - wrecz przeciwnie. Nie ma jednej recepty na szczescie - kazdy lubi co innego. Nie ma sensu wrzucac wszystkich do jednego worka - wiecej tolerancji i pogody ducha. Cieszmy sie z tego co mamy - jutro mozemy miec mniej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×