Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego wyrzucacie super sprawne rzeczy po dziecku?

Polecane posty

Gość gość
A mnie śmieszą teksty nie mam czasu wystawić to 10 mim raptem:) a jak ktoś poda mała cenę to od razu się sprzeda to raz . Robicie śmietnik ze świata, zostawcie dzieciom zasyfione środowisko i to jest ok???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dzieckiem zamierzchlego PRLu i w czasach mojego dzieciństwa (przelom lat 70-80) w sklepach o prostu nic nie było :( biedni nie byliśmy bo rodzice pracowali-mama nauczycielka, tata mechanik w fabryce. Ale co z tego? aż tak bogaci żeby kupować za dewizy w pewexie nie byliśmy. nasi sąsiedzi też biedni nie byli, ale ubrania po ich córce nosiłam ją, potem dzieci drugiej sąsiadki, potem wracali do tej pierwszej i jej młodsza córka je nosiła. I nie były to zemsty bo każdy dbał o wszystko. czasem dostawalam też ciuchy po kuzynkach to mama najpierw niosła starszej córce sąsiadki i potem kolejno się nosiło. Nie raz mamie udało się kupić jakąś ładną sukienkę czy fajne spodnie-ale były jeszcze za duże na mnie to nie leżały aż dorodne tylko dawała sąsiadkę dla starszej corki-Nowe rzeczy-dawała za darmo. Dla niektórych tutaj pewnie nie do pomyślenia? Dziś mieszkam w segmentowcu - za ścianą mam starszą córkę sasiadki- jesteśmy jak siostry, nasze dzieci choć już szkolne też się bardzo przyjaźnią. jesteśmy jedyne na osiedlu, które bezinteresownie komuś pomoga- reszta zawsze liczy na coś w zamian, ale to już nowe pokolenie- roczniki 80-90, nie pamiętają jak było kiedyś-gdy ludzie sobie po prostu pomagali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też korzystam z mopsu,nie palę,nie piję i nieraz nie mam nawet na chleb. Miałam jedne rozlatujące się buty w których przechodziłam jesień,zimę i wiosne. Teraz kupiłam nowe za 19 zł i nie wiem ile wytrzymają. Bardzo bym się cieszyła jakby ktoś podarował mi używane buty. Często zaglądam na olx czy nie ma ktoś za darmo do oddania ale przeważnie pustki.Próbowałam za radą kafeterianek sprzedać pare rzeczy przez neta ale zero chętnych. Pracę nie tak łatwo dostać. Pracodawca byle flejtucha nie chce a ja nie mam nawet głupiej koszuli żeby iść na rozmowe i pewnie dlatego nikt mnie nie chce zatrudnić. Zęby mam zepsute,jestem przy kości.Nikt takich nie chce. To jak ja mam zarobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W latach 80 przekazywalo sie ciuszki lozeczka, wozki rowery... Wszystko co mogloby sie przydac. Teraz ludziom sie w d u p a CH przrwraca i kupuja jak nawiedzeni, zeby po pol roku wyrzucic. Zeby nie bylo moge sobie pozwolic na wiele, ale moje dzieci chodza w uzywanych rzeczach, wozek tez mialam uzywany. Mieszkalismy w kraju bogatszym niz Polska i tu ludzie mebluja domy uzywanymi, dzieci nosza po innych, dorosli kupuja na wyprzedazach... Mnie szokuje obecne podejscia ludzi w Polsce bezmyslna konsumpcja siega zenitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.22 po 1) jakie masz kwalifikacje, ukończone szkoły, aspiracje zawodowe? po 2) często w lumpeksach są przeceny i są ubrania za 1 zł i nawet mniej. Nie mówię, że dostaniesz za to coś szałowego ale coś na pewno się znajdzie. po 3) jakbyś zaproponowała pani prowadzącej lumpeks, że jej np. wymyjesz podłogę, czy cokolwiek zrobisz za kilka szmatek na pewno by się zgodziła. po 4) w miastach działają PUPy, OHPy i inne organizacje pomagające znależć nawet dorywczą pracę. Teraz idzie lato, sezon na zbieranie owoców, warzyw itp. Ręce do pracy będą bardzo potrzebne. Sama znam gospodarzy, którzy mają problem ze znalezieniem pracowników. Nikt nie mówi, że staniesz się milionerką od takiej pracy, ale żeby lekko się odbić i kupić sobie buty czy jakiś ciuszek to starczy. Działaj, a nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i żeby nie było, sama kiedyś tyrałam fizycznie mając dyplom ukończenia studiów żeby zarobić na jeansy i buty na wiosnę. Tylko to trzeba działać a nie czekać aż ktoś mi da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dobrych rzeczy nie wyrzucam. Kupuję dobre i nietanie rzeczy, więc byłoby szkoda je wywalić na śmietnik. Chowam je i może się przydadzą na kolejne dziecko, bo planuję. Jeśli wcześniej np. mój brat doczeka się potomka, to mu pożyczę. Gdybym nie miała w planach kolejnego swojego, to bym mu po prostu dała. Swoje rzeczy dałabym tylko bliskiej rodzinie. Ewentualnie którejś najbliższej przyjaciółce. Dalszej rodzinie i znajomym w żadnym wypadku. Już się nie raz przejechałam na swojej dobroci. Zwykle wygląda to tak, że nie dość, że ktoś coś dostanie za darmo, to jeszcze ma pretensje, np. że coś jest lekko podniszczone (a jest używane a nie nówka sztuka przecież i grosza za to nie dał). Albo jak raz coś się dało, to potem taki łazi za tobą i żuli, żeby mu dać kolejne rzeczy a jak się odmówi, to wielka obraza majestatu. Takich naprawdę potrzebujących, którzy będą szczerze wdzięczni, nie znam. Sami tacy, co jak im podać palec, to całą rękę wyrwią. A nie sprzedaję, bo mi się nie opłaca. Jak mam wziąć 20-30% ceny, to wolę odłożyć w garażu dla siebie lub kogoś bliskiego. Sama natomiast nie lubię używanych rzeczy, szczególnie ubranek. Toleruję używki tylko od bliskiej rodziny po dzieciach, które sama znam i których znam też historię zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam zagranicą na zbiorach ale wtedy miałam dziecko z kim zostawić a teraz jestem zdana tylko na siebie. Mam wykształcenie średnie a CV świeci pustkami bo wszędzie gdzie pracowałam to przeważnie na czarno albo umowa zlecenie. Nawet na lumpeksy mi szkoda kasy. Chyba sobie żartujesz że ktoś dałby mi ciuch za umycie podłogi.A jakby sanepid wpadł to tylko problemów bym narobiła.Za dużo filmów się pani naoglądała. Byłam już na kilkunastu rozmowach i wszędzie na NIE bo mieli inne oczekiwania. Nawet do pakowania warzyw w Katowicach wymagali znajomości angielskiego nie wiem na co. Tylko w polsce wymagają kwalifikacji na papierze i ukończone odpowiednie szkoły.Zagranicą nigdy nikt mnie o to nie pytał i miałam prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:16 Ale czyj to jest problem, ze ty nie masz? Tylko i wylacznie twoj. A z takim podejściem jak masz to nic nie zdziałasz. Tak sie sklada, ze jestem z Katowic. I nie mow, ze pracy nie ma. Po prostu tobie sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że bieda bierze się z nieróbstwa, lenistwa, niezaradności. Jak ktoś chce i ma trochę sprytu, to od dna się odbije. Jak się komuś chce, to zawsze jakąś pracę dorwie tu czy tam, a jak ktoś czeka, żeby mu praca sama przyszła, no to sorry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W duzych miastach z praca nie jrst trudno. W marketach caly czas potrzebują ludzi na towatowanie czy kasę. Co do tematu ..ja rzeczy po corcur zostawaim obok smietnika w duxych workach. Moze komis sie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazasz, ze tylko nieroby wykorzystuja uzywane rzeczy? raczej ludzie świadomi tego, ze swiat jest systematycznie niszczony nadprodukcja zbyt wielu dóbr. Nie wiesz, ile to pochłania energii, surowców? Mieszkam w kraju bogatszym ,niz Polska, tu sie nic nie wyrzuca, na porzadku dziennym sa spzredaze garazowe, w kazdym miescie i wsi co jakis czas cala spolecznosc zbiera sie na placu czy ulicy i sprzedaje za symboliczne pieniądze niepotrzebne juz przedmioty. I nikt sie nie wybrzydza, ze stare, ze uzywane. W Polsce tez sa punkty , gdzie mozna oddac rzeczy uzywane, sa zbiorki( samochody jezdza w wyznaczonych godzinach . Nie jestem leniem , stac mnie na nowe rzeczy , ale nigdy nie pogardzę czyms używanym. Typowe nowobogackie podejscie - stac mnie, więc wyrzucam. Totalna bezmyslność i wiocha ( nie mowię o miejscu zamieszkania, tylko o mentalnosci). A u autorki dodatkowo" mnie było żle, wiec niech innym tez będzie". Skad wiesz, do kogo trafia te ciuchy? i zapewniam cie, za twojej mlodosci tez oddawalo sie uzywane rzeczy innym. xx Popieram cie w 100 % ! Tez mieszkam poza Pl i to chyba kształtuje jednak inna perspektywe.. Second handy to moje ulubione sklepy , cała wyprawke bez mala kupilam tam za grosze i jeszcze oddalam z powrotem.. Nie interesuje sie do kogo trafia te rzeczy jest mi to obojetne.. Wole jednak by trafily do " mopsiary " niz poszly na smietnik.. Marnotrawienie dobrych rzeczy bo " mi nikt nie pomógl ' jest ponizej mojego poziomu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wózek znalazłam na śmietniku. Mojego już nie dało rady się naprawić. I wiem że ten wózek oddam komuś potem potrzebujacemu, bo moje dziecko w nim długo nie pojezdzi. Pomimo ze stać mnie na nowy skorzystam z tego, lepiej jakby jakiś bezdomny go wziął ? A teraz uciekam , bo wrocilam z pracy i ide z dzieckiem na spacer .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja domyślam się, czemu ktoś wyrzuca na śmietnik dobre rzeczy. Sama mam do oddania ciuchy w różnych rozmiarach (od S do L), nie są to rzeczy jakieś super najmodniejsze z najnowszych sezonów, ale też nie są to dziurawe szmaty. Ot normalne ubrania, niektóre markowe, fasony raczej standardowe, część dla nastolatki część bardziej uniwersalna. Wystawiłam je wszystkie ze zdjęciami na olx i co? Niby taka bieda, ale chętnych brak. Co jakiś czas ktoś się umawia i oczywiście nie przychodzi. Zaś co do pani, która taka jest biedna: oj wybacz, ale akurat na Śląsku to pracy nie mają tylko wyjątkowe lenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Byłam zagranicą na zbiorach ale wtedy miałam dziecko z kim zostawić a teraz jestem zdana tylko na siebie. Mam wykształcenie średnie a CV świeci pustkami bo wszędzie gdzie pracowałam to przeważnie na czarno albo umowa zlecenie. X Wiesz co, nawet moja bratowa, z podstawowym wykształceniem znalazła pracę, więc sorry, ale wymyślasz... Poza tym lepiej na umowę zlecenie niż w ogóle prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie ma juz calkiem dokad oddac, to mozna postawic przy smietniku,zeby bylo wiadomo, ze kazdy moze wziac, ale nie takim zamknietym i nie wrzucac do kublow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że bieda bierze się z nieróbstwa, lenistwa, niezaradności. Jak ktoś chce i ma trochę sprytu, to od dna się odbije. Jak się komuś chce, to zawsze jakąś pracę dorwie tu czy tam, a jak ktoś czeka, żeby mu praca sama przyszła, no to sorry... xxx wow no tak, a jak ktoś jest mniej zaradny to już am zdychać, takie prawa rynku są hej prawda jest taka, ze niewielu ludzi jest naprawdę sprytnych a przy tym uczciwych i zwyczajnie radzących sobie w życiu, sporo jest złodziei, nieuczciwych mówiących o sobie że są "zaradni" albo takich co to wszystko za nich rodzice załatwią i znajomości. Różni są ludzie, jedni mądrzy, drudzy głupsi, mniej zaradni, ale ci też chcą żyć, czy należy ich utylizowac trochę filozofia Hitlera, ze tylko najmocniejsze jednostki maja prawo przetrwac a reszta to robactwo i nalezy wytępić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, co komu szkodzi oddac niepotrzebne rzeczy - komukolwiek - jak ktoś uwaza, ze mu sie przyda, to weźmie, chyba lepiej , zeby sie przydało. Wyrzucac na zlość? Ma to byc niby wychowawcze? Uchowaj Boze przed takimi wychowawcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj zeby wam sie noga nie powinela bogaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to tez razi.Mieszkam na takim osiedli, gdzie koszach laduja bardzo sprawne rzeczy. Np wczorak ktos wywalil 3 hulajnogi.Wprawdzie troche rdzy bylo, ale wydaje mi sie ze sprawne.Przeciez jakies biedne dzieci moglyby jeszcze skorzystac. Ba, nawet moje moglyby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak powystawiacie swoje dobre rzeczy do oddania i tyłek Wam będą zawracać same osoby liczące na pokrycie kosztów wysyłki, albo umawiające się i nie przychodzące to będziecie wiedzieć czemu inni wyrzucają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A stawiając koło śmietnika a nie w smietniku narażamy się na mandat ze straży miejskiej.Znam przypadek "nagrodzenia" takiej dobroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie sie chwalić biedą w czasach PRL-u. Po pierwsze to były inne czasy i nie ma co porównywać do dzisiejszych które tak wyglądają że ludzie sztucznie narzekają a kupują tony pierdół. Po drugie w latach 80tych nie było wcale tak dramatycznie. Mimo tego tego że nie było różowo, ojciec był alkoholikiem, no w tych sklepach nic nie było i brało sie na kartki ale ja to wspominam z ogromnym sentymentem tamten czas. Zabawki miałam i inne dzieci z podwórka też. Nikt z nas też goły nie chodził ani głodny. Wręcz przeciwnie. Mieliśmy ładne, schludne ubrania. A czasem nawet mega ładne. W szkole też wszyscy normalni. I nie mnie jednej sie łezka kręci na tamten czas. Wystarczy wejdź na strony o PRLu. Wszyscy tam tęsknią za oranżadą w woreczku, starymi kredkami czy innymi najprostszymi przedmiotami domowego użytku. Ja bym chętnie cofnęła czas i wróciła się do lat 80, 90. Dzisiaj nawet jak sobie kupie torby ciuchów to nie da się już tam życiem cieszyć jak się człowiek cieszył z odkrywania świata mając młody, dziecięcy umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile to roboty wziac sobie teraz stare kredki? Prawie kazdy tęskni za czasmi mlodosci, obojetnie, kiedy przypadały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od lat sie zastanawiam jak to jest że amerykańskich filmach gdzie ludzie są bogaci organizowane były właśnie te wyprzedaże garażowe. Tam jest to takie naturalne. Dlaczego w Polsce sie tego nie organizuje. Ludzie sie wstydzą, bo dla nich to żebractwo i bieda taka wyprzedaż pod domem. Kompleksy spowodowane całokształtem wizerunku naszego kraju wyłażą z ludzi poprzez wstyd przed kupowaniem odzieży z drugiej ręki czy przez nagminne pokazywanie jak to sie wiedzie i że wszystko trzeba nowe mieć i wyrzucać też sie łatwo wyrzuca wszystko ludziom. Nawet nowe, dobre rzeczy. Głupota ludzka sie sieje jak zaraza, jeden naśladuje drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A ile to roboty wziac sobie teraz stare kredki?" Ty nic nie rozumiesz. Tu nie chodzi stricte o kredki, bo wzięcie ich do ręki nie spowoduje że cofnie się czas lecz o wywołanie cudownych wspomnień dziecięcej radości na widok jakiegoś dawnego przedmiotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, jak wrzucałam ogłoszenia "oddam za darmo" to momentalnie były wiadomości (często, mimo odmowy, wielokrotne od tych samych osób) czy nie mogę gdzieś podwieźć, jaki to dokładnie ma rozmiar w cm (jeśli chodziło np o ciuszki), jaka marka i z którego roku. Umawianie się i nie przychodzenie, nie zliczę ile razy, pretensje że ja w ostatniej chwili nie przełożę godziny odbioru. Zakładam że ludzie naprawdę potrzebujący chyba jednak na te ogłoszenia nie trafiają... Myślę że nieraz też jest im po prostu wstyd prosić o coś i brać za darmo. Nigdy nie widziałam naprawdę ubogiej, wychudzonej matki z dzieckiem żebrzącej o jedzenie, a meneli wyciągających łapę- multum. W naszej kamienicy jest zwyczaj po prostu odkładania takich rzeczy przed wiatą śmietnikową, w workach. Stara półka na przyprawy, niepotrzebne płyty... Odłożyłam tak kiedyś torebkę i buty, ze śladami używania ale sprawne i dalej estetyczne, nie było po pół godziny. Ale rzeczy dla dziecka po prostu oddaję znajomym w ciąży czy z małymi dziećmi, jeśli chcą przyjąć, a wszelkie porozciągane i poplamione po prostu wyrzucam. A czemu inni wyrzucają? Może po prostu dlatego że nie mają czasu ani chęci wystawiać ogłoszeń i potem użerać się z zainteresowanymi (serio, ani jednej takie bezproblemowej, bezgotówkowej "transakcji" nie miałam), może u nich stawianie czegoś obok koszy/wiaty jest niemile widziane. Swoją drogą, nie przyszłoby mi do głowy akurat wózek dla niemowlęcia brać ze śmietnika... wystarczy wejść na Olx, wózków do oddania za darmo czy symboliczne parę złotych jest naprawdę sporo. A co było w tym który jest na śmietniku, co on woził i kto go dotykał, tego już nie wiadomo, ale z gruntu- to mało higieniczne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie wychowalam w bogatym domu-nigdy nam niczego nie brakowalo,ale rzeczy nie wyrzucalo sie na smietnik predzej oddawalo. B ciezko pracuje na kazde osiagniecie i na to,zeby zyc w miare na poziomie i staram sie szanowac rzeczy. Przeciez do ich wytworzenia potrzebne sa materialy, praca ludzka. Nie rozumiem ludzi, ktorzy wyrzucaja dobre, nowe rzeczy na smietnik zamiast oddac je komus potrzebujacemu,a wyrzucaja po dzieciach wszystko. Nie trzeba ich sprzedawac-mozna je oddac tym potrzebujacym. Mysle,ze planeta zginie,a my wraz z nia jesli bedziemy miec takie podejscie do rzeczy i produkcji. Opamietajmy sie w pore :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo nie mają komu oddac- proste. Albo nie wypada dać im komuś używane.ale prośba- nie wyrzucajcie do kontenerów tylko postawcie obok - ja tak przygarnełam wanienkę do rodziców (raz na jakiś czas jezdzimy i sie przydaje i rowerek do tesciów - nie trzeba jezdzić z nim tylko czeka....) Mieszkam na dobrym osiedlu i nie jest tak że mnie nie stac na nowe- tylko po co kupować jak ktoś zostawił w pomieszczeniu śmietnikowym? a używam rzadko? sama rzeczy po dziecku puszczałam w obieg dalej bo akurat mialam taka możliwosc,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dziwie sie osobie która ma problem z wzieciem sprawnego łóżka jak spi na tagicznym? czesto ludzie wyprowadzaja sie nagle i nie maja czasu na ogłoszenia aukcje itp. i zostawiaja sprawne dobre rzeczy bo np za 2 dni opuszczają kraj. przeciez to samo mozesz kupic a tu masz za free? sama przy przeprowadzce oddałam znajomym meble bo nie chciało mi sie ich wozic... i łóżko dla dziecka z ikei tez było ze smietnika bo byłam w ciazy poszłam wyrzucic smieci a tu łóżeczko w stanie idealnym.... materac oczywiscie kupiłam nowy. Rozumiem osoby które nie chcę dawać ogłoszeń bo maja taki status materialny że nie chca stykać się z patologią np.... Ale nie wyrzucajcie... zostawcie może komus sie przyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×