Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Doskwiera mi samotność i poczucie wyobcowania

Polecane posty

Gość gość

Trwa to już od dawna. Odkąd pamiętam, zawsze byłam typem outsidera i nawet teraz, mimo że na przestrzeni ostatnich lat poznałam sporo nowych ludzi, często czuję się wyobcowana i samotna. Zauważyłam, że niewielu ludzi tak naprawdę obchodzę. Mam jakichś tam znajomych, z którymi nadaję na tych samych falach, ale problem w tym, że z racji odległości nie widuję się z nimi tak często jakbym chciała. Jestem skazana za to na towarzystwo ludzi, którzy teoretycznie nic do mnie nie mają, ale z jakiegoś powodu dystansują się wobec mnie. Taka sytuacja powtarza się od wielu lat - przerabiałam to zarówno w szkole, na studiach i teraz w pracy. Przykro mi z tego powodu. Może jestem nieco dziwaczna, ale też życzliwie nastawiona niemal do każdego człowieka (no chyba że od razu zauważam, że ktoś cham i prostak). Z facetami też u mnie tak sobie. Pozostaję w cieniu innych kobiet. Wiem, że nie wyglądam jak modelka i nie bryluję w towarzystwie, ale czy to powód, żeby mnie skreślać? Kurcze, już sama nie wiem. Zastanawiam się, czy kiedyś wyjdę z roli outsiderki czy też już zawsze będzie mi towarzyszyć uczucie nieprzynależenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, tez jestem dziwaczna :D i nie lubię ludzi Ale pogodziłm się z tym już chyba trochę.. najgorzej jest, że nie miałam w swoim otoczeniu chyba żadnej zaufanej osoby.. i kazdy kto się pojawia w moim życiu to tez zaraz odchodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś ma podobnie bądź chce mi coś doradzić, zapraszam. Chętnie popiszę, byle tylko z kulturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że nie da rady, bo mam podobnie i nigdy tego nie dałam rady zwalczyć. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:05 - ja z kolei lubię ludzi, problem w tym, że poza jakąś tam grupą raczej bez wzajemności. Wyraźnie czuję, że pewne osoby coś do mnie mają i nie wiem czym jest to spowodowane. Niedawno rozczarowałam się moją długoletnią przyjaciółką. Z bliżej nieznanych mi powodów zaczęła mnie unikać. Kiedy zapytałam o co chodzi, w odpowiedzi usłyszałam, że jest zapracowana i dlatego się nie odzywa. Boli mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:08 - niebawem będzie 28. Wiem, że w tym wieku człowiek już nie powinien zaprzątać sobie głowy tym, czy ktoś mnie lubi lub czy nie, ale po tylu latach życia z boku trudno nabrać dystansu. Zastanawiam się dlaczego niektórzy mają multum znajomych, ciągle gdzieś wychodzę, a inni, w tym ja, są olewani i pozostawieni sami sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TY chyba nie wiesz co to znaczy chodzić swoją drogą, mieć żelazne zasady , nie ulegać wpływom, naciskom, iść pod wiatr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz się. Jestem sobą i jak najbardziej trzymam się własnych zasad. Po prostu gdzieś w środku odczuwam smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto tak naprawdę ma mnóstwo znajomych?Chyba tylko w reklamie chipsów :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PO co setki znajomych lepiej 1 przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjacielem nie jest ten który wspiera lecz ten który wyzwala z chęci wspierania się na kimkolwiek"/niestety nie pamiętam czyj cytat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namysłów to miasto powiatowe w województwie opolskim w powiecie namysłowskim ma 16 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy tak mówi, a potem chwali się na fb zdjęciami z imprez, na których stoi otoczony wianuszkiem ziomków. Człowiekowi jest przykro, że niczego takiego nie doświadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo jak ty autorko, najbardziej boli mnie to poczucie, ze tak malo znacze dla innych... Bardzo sie angazuje, latwo mi polubic kogos, ale widze, ze w ich oczach nie jestem kims wyjatkowym jak oni dla mnie, ktos mnie lubi, ale nigdy nie stane sie taka dobra przyjaciolka, wtajemniczona i tak dalej... Jakis czas temu przyciagalam ludzi, ktorzy mnie lubili tylko wtedy, gdy cos ode mnie mieli, teraz juz na szczescie sobie na to nie pozwalam, ale meczy mnie moj brak umiejetnosci stworzenia wiezi z kimkolwiek... Wlasciwie to mialam kiedys prawdziwa przyjaciolke, dla ktorej cos znaczylam, ale juz sie nie kontaktujemy tyle co kiedys, mieszka daleko ode mnie, ona zalapala jakies znajomosci, widze na facebooku zdjecia z imprez, jak sie czasem spotka ze mna to nie mamy tyle tematow, siedzi na komorce ze swoimi nowymi znajomymi. Doluje mnie to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikomu się nie narzucam ani nie staram się nikomu przypodobać, po prostu jestem miła i otwarta i tyle. Czy to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:18 - czyli mamy podobnie. Też tak mam, że bardzo się angażuję (mimo że nie okazuję tego na zewnątrz) i przeżywam, kiedy nie jestem dla kogoś tak ważna jak ten ktoś dla mnie. Dostrzegam też wokół siebie same towarzystwa wzajemnej adoracji. Ci ludzie obracają się tylko w gronie swoich ziomków i nikogo tam nie dopuszczają. Tymczasem ja jako tako nigdy nie miałam paczki, z którą mogłabym konie kraść. Zawsze pozostaję kimś z zewnątrz, kimś obcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej boli mnie odrzucenie ze strony płci przeciwnej. Wciąż nie spotkałam mężczyzny, dla którego byłabym tak ważna jak on dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chetnie bym sie z toba zaprzyjaznila autorka pisze gosc z 23:18, szkoda ze tak ciezko napotkac kogos podobnego do siebie na zywo. Na forum pelno takich ludzi jak my, ale w towarzystwie ciezko zauwazyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebyś wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mam podobnie..w liceum było najgorzej,bo byłam jedna taka na całą klasę..jako jedyna nie miałam tam zadnej koleżanki czy kolegi i siedziałam sama w ławce,chyba,że byliśmy w malej sali więc ktoś koło mnie musiał siedzieć..największą tragedią było łączenie sie w pary na angielskim gdy nie miałam z kim być albo ktoś mi łaskę robił,że ze mną będzie i widać było,że jest niezadowolony,że musi sie ze mną męczyć..mieliście też tak? no i oczywiście ostatnia na wfie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam identycznie. Zawsze wybierali mnie na wf jako ostatnią do drużyny. Ciągle mi dokuczano, naśmiewano się ze mnie, aż w końcu jako nastolatka nabawiłam się fobii społecznej i anoreksji. Potem niby z tego wyszłam, ale moje kontakty z innymi nadal są takie sobie. W niektórych kręgach czuję się kompletnie nieakceptowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno , zostaniesz samotną starą panną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×