Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inkkaao

popłakałam się

Polecane posty

Gość inkkaao

Ech, mam dziś urodziny. Mieszkamy u moich rodziców, ale w październiku mamy zamieszkać we własnym domu. Moi rodzice składali mi dziś życzenia: życzymy Ci żebyś mieszkała na swoim a nie u kogoś i żebyś pracę znalazła. Tak wiele razy podkreślali, że to ich dom, mieszkamy u nich. Wiemy, że to jest ich dom ale to są niby moi rodzice. Czuję się jak bezdomna, mimo że moi rodzice mają ogromny majątek. Teściowa prosta kobieta zawsze nam powtarza, że gdyby coś nam w życiu nie wyszło to zawsze możemy u niej zamieszkać. Moi rodzice, wielce państwo zaaaawsze podkreślają, że to nie nasz dom. Bardzo, bardzo żałuję tych 3 lat spędzonych tutaj. Chcieliśmy zaoszczędzić ale nie wyszło nam to na dobre. Pracuję, mam firmę, ale dla rodziców nie mam pracy. 5 łez poleciało, wracam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chlip chlip

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, biedna Ty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkaaaooo
Wiem, że to idiotyczne, ale głupio się czuję. Będą nas odwiedzać jak ich zaprosimy, możemy do nich przyjechać jak oni nas zaproszą. Jak ja wytłumaczę dziecku, że ma czekać na zaproszenie babci. Teoretycznie mam rodziców, a w praktyce mam lepszy kontakt z rodzicami koleżanek. Ciągłe podkreślanie ich statusu i naszego jako obcych lokatorów wydaje mi się bezsensowne. To duży dom, 7 pokoi w tym 4 puste. Na szczęście czas szybko mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeżeli uważasz, że nie zmienisz postawy rodziców to nie pakuj tam niepotrzebnie swojej energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję rodziców,na prawdę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkaaaooo
Dziś od rana: czy ty nie możesz poszukać sobie pracy..... Prowadzę własną firmę od 5 lat, zarabiam około 2,2 tyś mc, dodatkowo zajmuję się małym dzieckiem, domem, gotuję, sprzątam. Dla rodziców nie pracuję, bo co to za praca w domu. Fakt, że pieniądze na konto przesyła mi sam dobry anioł z nieba. Najfajniejsze są u nas święta: pół stołu jedzenia nasze, pół ich. Zawsze osobno przygotowujemy świąteczne potrawy. Chyba mam depresję od wczoraj. Jak żyć z ludźmi, którzy widzą tylko złotówki i czubek własnego nosa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak żyć z ludźmi, którzy widzą tylko złotówki i czubek własnego nosa? Jaknajdalej, olej to gadania, chwal się firmą, pracą , kasą, zaradnością, uśmiechaj się, a jak zaczną gadać o pracy, mów,ze 2 nie potrzebujesz bo 1 wystarszy, bo masz jeszcze dziecko , dom i wszysko na głowie .Uśmiwchaj się dużo, olewaj ich, nie trać enegrii, chwal się samaprzy nich, opowiadaj jaka jestreś super, zaradna, jak to inny na rodzicach widszą, ile im pomagają a Ty wzystko ogarniasz sama i tak całymi dniami upajaj się swoją zajebis/tością, ja takim sposobem wykończyłąm psychicznie mją toksyczną rodzinę, któa nie widziała we mnie dziecka tylko wydatki i problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkaaaooo
Mówisz, że pomogło??? Czuję się jak intruz/pasożyt w domu rodziców, nieudacznik. Czasami tak źle się czułam, że myślałam, żeby piep... gdzieś samochodem w drzewo i zostawić podziękowanie rodzicom, może by im ulżyło. U mnie w domu nigdy biedy nie było, wręcz przeciwnie i życia też nie ma. Myślałam, że zaoszczędzimy z 1400 zł miesięcznie, żeby nie wynajmować mieszkania, i się po prostu nie da. Dlaczego ludzie tacy są? Nie wyobrażam sobie, że robię to własnemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomogło, ale Ty jesteś daleko w tyle z myśleniem niż ja w chwili obecnej.u mnie też nie było biedy, a wszystko miałąm wypominane, nawet koszt leków jak byłąm chora.Wiecznie byłąm fatalna we wszystkim obojętnie co bym robiłą było nie tak.W końcyu na skraju załamania nerwowego postanowiłam zawalczyć o siebie, poszłam do psychologa, chodziłam regularnie przez rok i pomogło.,Nei zastanawiaj sie dalczego oni tacy są, to nieczego nie da, nie zmieni, są i już, nie zastanawiaj się dlaczego tak Ciebie traktują, tak jest i już.To o czym piszesz to nie są Twoje prblemy, Ty ich nie masz, ma je Twoja rodzina.To nie Ty nie masz pracy, tylko oni tak uważają, to nie Ty robisz coś złego mieszkajć w ty domu,Tylko oni tak to widzą, To nie Twoja wina, to nie Twoje prblemy.Ty masz prawo do swjego życia, swoich decuzji, ejdyna rada to nie dawać sie wciągać z żadne zbęddne nic nie wnoiszące dyskusje, nie z każdym człowiekiem się dogadasz, nzie każdego zmienisz, nei każdy coś zrozumie, nei z każdym dą się osiągnać kompromis, ale to nie nasza wina, tak po prostu jest.Zajmij się dzieckim ,mezem, przeprowadzką, domem i nie daj sobie wmówic, bo ktos tak sobie uroił,że Ty jesteś taka i owaka, .Nie Ty jesteś taka jaką chcesz być, pracujesz jak chcesz itp, Ty nie masz z tym problemu, wieć się tym nie dręcz, nie trać czasui i energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ich do pażdziernika wytrzymasz, trzymaj dystans , nie daj po sobie jeżdzić, krótko kulturalnie odpowiadaj cały czas,ze pracę masz, innej nie szukasz i tak jak zdarta płyta.W dyskusje się nie wdawaj, nie daj sobie odebrać dobrej energii tylko dlatego,że ktoś ma z Twoją pracą prblem.Głowa do góry, pażdziernik to nie jakiś strasznie odległy termin, za to jak sie będziesz wyprwadzala ciesz się sie bardzo entuzjastycznie i powiedz im,z edobre życzenia skadali, bo w końcu będziesz u siebie a nie u kogoś, i hipp hipp hurra jak to teraz będziesz miała fantastycznie, jak odetchniesz, jak sobie komfortowo pożyjesz. Wszystko z hurra radością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście powód do płaczu Tez lubię być sama w moim własnym domu co w tym dziwnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkaaaooo
Dzięki. Ja się nie odzywam, nie komentuję, nie dyskutuję, ale przeważnie jest tak, że mama lub tato przychodzą przysiadają się przy drugim biurku i zaczyna się kazanie. U mnie jest identycznie jak u Ciebie. Nie ma rzeczy którą robię dobrze. źle wyszłam za mąż, dziecko wysyłają do psychologa bo np: głośno się bawi, powinnam patrzeć na osiągnięcia X z rodziny czy sąsiadki. Mogłabym zarabiać lepiej, ale nie mam siły, właśnie nie mam dobrej energii. Po kazaniu psychicznie i fizycznie mnie nie ma. Wcześniej wynajmowałam biuro, ale zredukowałam opłaty i pracuję w domu. Budowa kosztuje, mam nadzieję że nic się nie wydarzy i wyrobimy się na październik. Ostatnio chcieli dać 120 tyś zł ale podziękowałam i powiedziałam nie. Wolimy spłacać kredyt hipoteczny. Nie wiem co to uśmiech, nauczę się śmiać u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tak,odzyskasz usmiech u siebie. Teraz jestes stłamszona,przyduszona przez nich. Odżyjesz na swoim. Twoi rodzice sa toksyczni,niestety. Takim nie dogodzisz,choćbyś na rzesach stanęła i tak bedzie źle. Masz swiatełko w tym ciemnym tunelu,byle do pazdziernika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkaaaooo
Właściwie nie ma żadnych plusów z tego, że żyję dla rodziców. Rozumiem gdyby im było ciężko finansowo, mieszkaniowo, mają wszystko,a mimo to dom jest pełen nieszczęścia, złości i nienawiści. Mam nadzieję że to nie jest dziedziczne i nie zrobię tego naszemu dziecku. Masz rację trzeba podnieść głowę w górę. Mąż powiedział, że nigdy nie odwiedzi teściów i wiem, że słowa dotrzyma. Odwiedzasz rodziców???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuj z mężem nie zapiekać się w tej niechęci do tych buraków. Właściwa metoda to ironia, sarkazm i kpina, a wszystko z szerokim uśmiechem na twarzy. Piorun w nich strzeli. Ale odciąć się też rzeba, bo kradną ci duszę. Jednakowoż powtarzaj po tysiąckroć: Uwalniam was od wszelkiej winy i niechaj was spotyka wszystko, co najlepsze. Idź przytul się do brzozy, otwórz serce dla dobrych ludzi, pochodź boso po trawie i uśmiechaj się jak najszerzej;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkaaaooo
Nie czuję do nich niechęci, bardziej do siebie że muszę żyć. Nie rozumiem jak tak można. A jeśli kiedyś mama czy tato będą musieli zamieszkać u nas, bo różnie się życie układa, czy mam ich ganiać po domu i krzyczeć: MAMO PAMIĘTAJ TO NIE TWÓJ DOM!!! NIE JESTEŚ TUTAJ U SIEBIE!!! Nawet obcy nie sprawiłby mi tyle słownych przykrości. Rodzice myślą że zrobią przelew i wszystko jest dobrze. Niestety, jestem na takim etapie że przelewy i piękne rzeczy nie są w stanie mi już nic wynagrodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań ciągle o nich myśleć, zatruwasz sobie jaźń. Masz męża nową rodzinę, rodzice zwłaszca tacy nie są ci potrzebni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się dziwię że u nich mieszkasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×