Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2 latek wyprowadza mnie z równowagi

Polecane posty

Gość gość

Wiesz że pewnie spotkam się z krytyką, ale mam poprostu dosyć. Mój synek ma 2,5 roku jest uśmiechniętym dzieckiem takie żywe srebro, wszędzie go pełno. Od jakiś 2 tygodni jest poprostu nie do poskromienia, krzyczy, nie chce jeść, kopie zabawki, potrafi do mnie lub męża powiedzieć sio z mojego pokoju, każde moje "nie " wywołuje bunt, żadne kary, tłumaczenia nie przynoszą efektu, czasem potrafi dojść do tego że bez krzyku się nie opamięta. Mam dosyć przy takim poranku jak dzisiaj nie mam nawet ochoty wychodzić z nim na plac zabaw najchętniej bym uciekła. Mamy macie pomysł jak przemówić do rozumu tak małego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety oprócz cierpliwości opanowania nikt złotego środka ci nie zapoda, taki etap rozwoju radzenia sobie z emocjami i odkrywania własnego ja. Przeczekać zaangażować bardziej rodzine by nabrać dystansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt dwuletka,, przeczekać, stosować konsekwentnie karę adekwatną do wieku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się ale jak słyszę nie lubię cię, nie jesteś moją mamą to mam ochotę krzyczeć pomimo tego że wiem ze nawet nie zna do końca słów które używa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź mu zajęcie...przedszkole lub klub malucha ..dzieci się czasem z nudów tak zachowują+ bunt dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On po prostu próbuje na ile może sobie pozwolić , bądź cierpliwa ja mam teraz to samo też 2,5 lat ostatnio jadł zupę przez ponad godzinę płakał wrzeszczał kopał dobrze że był mąż wtedy on jest bardziej opanowany odprowadzał syna do pralni i mówił że jak nie będzie jadł to będzie tam stał syn płakał mówił że już będzie jadł wracali do stołu on znowu że nie i tak w kółko skończyło się tak że po x razie syn usiadł do stołu i z uśmiechem zjadł zimną już zupę i powiedział że byłą pyszna . a najgorsze jest to że mam jeszcze 1,5 roczną córkę która patrzy na niego i chce robić to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to najgorsze przede mną. Mam deulatka z kwietnia. A w sierpniu urodzę drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj mądre książki i jak będzie taka sytuacja, to "stań z boku" i mów do siebie o tym, co się dzieje: - właśnie testuje granice - właśnie bawi się wyrazem "nie" - właśnie odkrywa, że może o sobie zdecydować Jakby się dało, to zasugerowałabym lampkę wina, albo dwie, ale przy dzieciach się nie da, wiec sugeruję stanięcie z boku. Przejdzie niebawem. Moja córa (wiek ten sam) wymusza płaczem i cały czas się przebiera (niby słodkie, ale nie przed wyjściem do przedszkola), ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ty bedziesz klebkiem nerwow to syn rowniez. Wycisz sie , badz dla syna mila i zobaczysz że i on sie uspokoi. Ja to przerabialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie chcę widzieć tego dzieciaka w przyszłości skoro matka ma problemy emocjonalne ! dziecko wyrośnie na takiego samego tyrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj wsparcia w ksiazkach. Ja polecam "Jak mowic, zeby dzieci nas sluchaly, jak sluchac, zeby dzieci do nas mowily" Adele Faber. Jest jeszcze ciut inne podejscie w ksiazce "Jezyk dwulatka" Tracy Hogg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ty się już przejmujesz buntem dwulatka to co dopiero będzie potem? To są emocje małego dziecka, później będzie starsze i te emocje będą poważniejsze. Cierpliwie uczyć co można, a czego nie. Konsekwencja, bo dziecko będzie Was testować całe życie. Im szybciej nauczy się reguł i "dyscypliny" tym lepiej dla niego i dla otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. To nie jest tak ze ja nic nie robię i nie reaguje, naprawdę rzadko kiedy złe emocje biorą górę, maluch zna granice ale sprawdza moją cierpliwość do granic możliwości. Synek jest *****iwy, wygadany a buntuje się właśnie przy konsekwentnym sprzeciwie z mojej strony. Np . Dostaje zakaz jazdy na rowerku za to że go kopal i konsekwentnie za np. 20 min nie pozwalam na nim jeździć, on nie pamięta że zbroił i krzyczy kłóci sie. -ksiatki przeczytam z miłą chęcią, zawsze dowiem się czegoś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 10:42 jakie ja mam problemy emocjonalne? Wywnioskowalas to na podstawie czego? Jak po moim 1 czy 2 wpisach możesz stwierdzić że dziecię będzie tyranem? Nie jestem psychologiem, ale tak jak ktoś wyżej napisał dziecko testuje, sprawdza granice. Ja jako rodzic mogę mieć chwilę zwątpienia, mogę się wahać i popełniać błędy, ale kto ich nie popełnia? Tylko głupiec nie szuka rozwiązań, nie zadaje pytań i nie szuka pomocy i wsparcia. Moim zdaniem gorsze są osoby które pozjadaly wszystkie rozumy niż te które szukają odpowiedzi i kierują się sercem i rozumem. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też potrafi czasami powiedzieć "nie jesteś moją mamą" ale mnie to nie rusza, a wręcz jeszcze bardziej sie wtedy czuje matką tego dzieciaka tylko czasem mam dość technicznej szarpaniny z myciem, ubieraniem i użeraniem sie z jego niechęcią do jedzenia. Czasem zazdroszcze jak widze że inne dziecko wcina zupe czy pierogi. Z moim w ogóle czegoś takiego nie ma. Z kwartału na kwartał je coraz gorzej. Jak podaje jedzenie to najpierw je w żółwim tempie a potem wyczekuje nad talerzem w nieskończoność. Potem niezadowolona a z tego ile ubyło próbuje dokarmiać osobiście łyżką i drugie chyba tyle czasu trace na samolociki i nie wiadomo jakie idiotyzmy by dziecko otworzyło buzie. Koniec końców i tak dużo zostaje na tym talerzu. Mam już tego dość. Zastanawiam sie co będzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem mamą dwulatki. Jej bunt przychodzi "falowo", w sensie- tydzień aniołek, kilka dni zbuntowany mały człowiek. Sprawdza granice i nie zgadza się z ich stawianiem. Jednego dnia założy buty bez problemu, a drugiego chce iść na boso na spacer. Ogólnie to zachowuje się* jak ja przed okresem :-) Trochę ją rozumiem, bo ona dopiero poznaje świat. Taka mała, a uważa, że wie najlepiej. Jedyne czego nie toleruje, to histerii. Wtedy nie ma zmiłuj. Odwracam się na pięcie i wychodzę do drugiego pokoju. Dopóki się nie uspokoi nie odzywam się i ignoruje totalnie. Takie sprawy, jak nie zjedzenie posiłku, czy ubranie po kąpieli olewam. Zmarznie, zgodnieje- sama przyjdzie. Za godzinę, ale przyjdzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka Dzięki dziewczyny za odpowiedzi i wsparcie. Mój synek dziś od 11 jest aniołkiem, karna kaczka chyba dała mu do myślenia; ) zobaczymy jak pójdzie dalszy ciąg dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×