Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

11 latek zamienia życie w piekło

Polecane posty

Gość Hdhchdhd
Mój 10l też sie zmienił. Przecież to jeszcze nie dojrzewanie. Mysle że trzeba natychmiast reagować bo bedzie tylko gorzej. Ogromby wplyw maja koledzy. Widze po swoim dziecku, jak spędza czas z X jest ok, lecz gdy spotyka sie z Y to mam trzaskanie drzwiami, krzyki obraza etc. Ucielam mu kontakt z Y i jest lepiej. Może u Was też wpływ kolegów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uważam, że powinnaś wyprosic tych gowniarzy, których sprowadził. Syn musi wiedzieć, że ty ustalasz zasady w domu i jeśli chce kogoś zaprosić, musi to z tobą uzgodnić. Nie zgodziłas się na wizytę kolegów, a potem nie dość, że ich nie wygonilas, to jeszcze dałaś im obiad - i co ma w tej sytuacji myśleć o tobie syn? Ze jesteś słaba i może robić co chce, bo ty i tak ulegniesz jego zachciankom. Właśnie przez takie postępowanie szkodzisz sobie i synowi, bo rozpuszczasz go i uczysz, że może cię nie szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowiemy się gdzie ojciec? czy to tajemnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez napisala, ze sa po rozwodzie, a byly maz mieszka z inna kobieta. Jedna strona i za duzo do czytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 09,39 wiesz, ze ja bym tak samo postapila? w zyciu nie wygonilabym dzieciakow. Wiesz co ona wygrala? Za pare lat jej dziecko zamiast szlajac sie po okolicy bedzie przychodzilo do domu bo bedzie czulo, ze to jest tez jego dom a nie dom rozjuszonej matki ktora tresuje a nie wychowuje dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oddaj do ojca na troche. jest slaba, bardzo slaba a on to wykorzystuje, nie jestes dla niego autorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz Ci pewna porade z perspektywy siostry takiego tyrana. Brat moj zaczal troche pozniej ale tez z przytupem.UCieczkiz domu, alkohol , psykowanie, wagary. Mama wszytsko latala, bronila, tlumkaczyla.Nawet podobnie, ze taki wiek, trzeba przeczekac. Wiesz jak sie skonczylo? z biegiem lat byl tylko gorszy, wszytsko wymuszal sila, wszytsko uchodzilo mu na sucho. Nie pracowal prawie nigdy. Ostatecznie bil ojca, kradl mamie pieniadze.Skonczyl ( po 20 latach szrapaniny) w wiezieniu, eksmisja z domu itd. Mama zapadla na zdrowiu pscyhicznym.Nigdy sie nie podniosla po tych latach. A do czego zmierzam? reaguj teraz, poki ma tylko 11 lat. Bardzo stanowczo.Nie pozwalaj sie popycHAC I wyzywac. Jak nie skutkujew, zgos w szkole psychologowi .Pojdz nawet do sasu z prosba o zabranie syna do placowki. Ratauj sie kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak ojca i wszystko jasne. Ludzie myślą że rozwód rozwiąże wszystkie problemy a jest odwrotnie. Dopiero jak rodzice się rozstaja zaczynają się schody. Chłopak odreagowuje odejście ojca. To jasne. Spróbuj poszukać pomocy u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 09,39 wiesz, ze ja bym tak samo postapila? w zyciu nie wygonilabym dzieciakow. Wiesz co ona wygrala? Za pare lat jej dziecko zamiast szlajac sie po okolicy bedzie przychodzilo do domu bo bedzie czulo, ze to jest tez jego dom a nie dom rozjuszonej matki ktora tresuje a nie wychowuje dziecko! x ale bełkot, rodzic musi być stanowczy kiedy trzeba, a zarazem okazywać miłość, wtedy dziecko bedzie wracało do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wyśmiała chyba dzieciaka jakby sie skarżył na zakupy czy pranie. Powiedziałabym że jest już wystarczająco duży by sam sobie uprać a zakupy sobie bedzie sam robił jak zarobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.20 racja. Trzeba reagować teraz i to stanowczo. To nie trzylatek któremu czasem można ustąpić bo sam jeszzcze nie kontroluje emocji. To już nastolatek. Za chwilę dorosnie i będzie za późno. Psycholog, poradnia, zacznij szukać konkretnej pomocy autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, w Polsce sie dzieci nie wychowuje tylko hoduje. Dzieci i ryby glosu nie maja! Dziecko ma byc posluszne i dostosowywac sie do tego co rodzice postanowili, nie ma miejsca na tolerancje, szacunek i prywatnosc dziecka. Pozniej wyrastaja bandy szarych ludzi bez poczucia wlasnej wartosci i z nadmierna checia konkurowania ze wszystkimi dookola. smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.05 skoro piszesz o szacunku to powinnaś wiedzieć, że szacunek działa w dwie strony - gdzie szacunek dla matki w tym co opisuje autorka? Ja jestem bardzo przychylna zasadom rodzicielstwa bliskości i podążaniu za potrzebami dziecka ale powtarzam - jedenastolatek to nie trzylatek!!! Tu trzeba inaczej, mocniej reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:08 zgadzam sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.08 wlasnie o to chodzi, trzeba dziecko nauczyc szacunku szanujac je. Nie jest wazne czy ma 3 czy 11 lat, jesli matka biega za dzieckiem i sie denerwuje to nie ma szacunku dla samej siebie, powinna zignorowac i zajac sie soba. Zakazy, nakazy i kary to nie jest nauka szacunku tylko wykorzystanie przewagi nad dzieckiem!. Pozniej mamy szefow ktorzy wykorzystuja przewage nad pracownikami (albo robisz tak jak ja chce albo spadaj) i mamy tez pracownikow ktorzy poslusznie i karnie dostosowuja sie do tego co szef postanowil (musze to zrobic bo szef mnie wywali). Taki model mamy w Polsce bo nie wynosimy nic innego z domu, nie znamy z domu szacunku i tolerancji dla drugiego czlowieka, my znamy "albo-albo" nie ma nic pomiedzy, nie ma kompromisow. Takie zachowania wynosi sie z domu i to nie jest wazne czy piszemy tutaj o 3,11 czy tez 17 latku, dziecko to tez czlowiek i tez ma swoje wady i zalety i rola rodzica jest nauczyc sie z tymi wadami i zaletami zyc! Tak jak rodzicow tak i dzieci sie nie wybiera i nie mozna ich "lepic na swoja modle"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No miernoty moze wreszcie odpowiecie na podstawowe pytanie, A GDZIE JEST OJCIEC? Czy to tylko dawca plemnika i kasy?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:04 to ja napisałam, że powinna dzieciaki wygonić. Niekoniecznie wygrała to o czym piszesz. Równie dobrze mogła "wygrac" nastolatka, który do domu nie wraca, bo ma dom i matkę gdzieś. Bo mu pokazano, że może robić co chce, a matka i tak to zaakceptuje i mu ulegnie. I po co od razu mówić o rozjuszonej matce i tresowaniu? Przecież wyprosic te dzieci mogła w kulturalny sposób, poza tym ustalanie zasad to nie tresowanie tylko wychowanie. W życiu wszędzie są jakieś zasady i dziecko powinno się uczyć dostosowywania do nich. Mi matka w dzieciństwie zakazywala m.in.przyprowadzania do domu znajomych bez uprzedzenia i jej zgody i jakoś się nigdy tresowana nie czułam, a obecnie jako dorosła osoba dobrze radze sobie w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11,31 kretynko juz pare razy bylo napisane gdzie ojciec , naucz sie czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na wasxym miejscu te dzieciaki spakowała i wysłała ma stałe eychowanie do babc czy tatusiow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, że nie odpisywałam. Ojciec jest, nie jesteśmy po rozwodzie. Tylko tak samo nie odnajduje się w tym jak i ja. To jest jakiś rodzaj bezradności. Z jednej strony musimy go jakoś utemperować. A z drugiej już nie wiemy po prostu jak. Nie chcemy go po drodze zniszczyć, ośmieszyć w oczach innych. Nie chcę też, aby stracił kolegów. Czasem dochodzę do wniosku, że musiałabym naprawdę użyć siły, zamknąć na klucz w pokoju. Tylko chciałabym, aby wyrósł na człowieka, który zachowuje się dobrze, bo wie, że tak należy, a nie ze strachu przed karą. Jak dotrzeć do jego głowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.33 czy Ty rozumiesz co dla dziecka znaczy jesli ono zaprasza kolegow (jesli zaprasza do swojego domu to znaczy, ze sie w nim dobrze czuje) a mama wyprasza gosci? Wyobraz sobie co bys jako dorosla osoba czula jesli Ty zapraszasz gosci a Twoj maz ich wyprasza bo np tak mu sie podoba? Dodatkowym argumentem meza byloby np. ja place rachunki i ja ustalam zasady (ja tylko teoretyzuje) wyobraz sobie co bys czula i gwarantuje, ze dziecko czuje to samo bo to tez jest czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to przypadkiem nie jest Twój pasierb?! A Ty nie jesteś tą nawiedzona babą którą maż wysyłał do pracy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma znaczenia kobieto, ze jestescie po rozwodzie. Po raz kolejny pytam gdzie jest ojciec? W sensie, co on takuego robi, zeby wychowac syna? Czy teraz to tylko dostarczyciel kasy i ewentualnie rozmowa przez telefon raz w tygodniu? To ze jestescie po rozwodzie nie zwalnia faceta od zajmowania sie dzieciakiem, ja bym tego przemadrzałego dzieciaka spakowała i wysłała albo do tej troskliwej babuni albo do ojca, moze jakby dzieciak czasami nue mial czystych gaci na tyłek albo ciepłego obiadku, bo tatus na pewno by o czyms takim nie pamietał, to moze nauczyłby sie do ciebie szacunku. Ja tez miałam przeboje ze swoim nastolatkiem, ale wziełam go ostro za morde i pokazałam jak wyglada dorosłosc, ze za dziecinstwem zatesknił. Teraz sobie pierze, robi sniadania, kolacje sam, obiad ma jak mi sie zachce gotowac. Na telegon, czy net ma jak sobie zarobi obowiazkami domowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:41 gdyby wytłumaczyła dziecku, że może zapraszać, ale musi to wcześniej ustalić, to dziecko nadal dobrze by się czuło w domu i to wiem z własnego doświadczenia. Chodzi o nauczenie dziecka, że mieszkając z kimś pod jednym dachem trzeba pewne rzeczy uzgadniac. Nie porównuj relacji rodzic -dziecko do relacji małżeńskiej, bo to zupełnie co innego. Rola matki jest wychować dziecko, rola meza nie jest wychowanie żony, wiec twoj przykład jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy, ze Cię szarpie i popycha-chora jesteś psychicznie kobiet?????? dałabym w dupę parę razy, za ucho i do pokoju to by zrozumiał, a jak się nie podoba to czy tamto to niech sam zrobi, gówniarz powinien mieć jasno określone zasady a ty powinnaś być konsekwentna, inaczej nic nie zrobisz, za 5 lat jak będzie maiła 16 - będziesz dawała na fajki i piwko.......jakie te matki są głupie -tak właśnie powstaje patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babciaka
zachowanie dzieci to wina was matek,wystarczy popatrzeć w kościele jak dzieci przyprowadza się z całym żywieniowym prowiantem,biegają,krzyczą ,jedzą,szeleszczą celafonami rozumiem dziecko malutkie ale 3/4 latek już może posiedzieć chwilę bez jedzenia pozwalanie na wszystko,moja kuzynka zegar ze ściany zdejmuje bo dziecko chce no i macie tego rezultat wychowywanie bezstresowe i bez klapsa poszło w drugą skrajność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciak ma 11 lat i odstawia takie akcje, a rodzice sie trzęsą ze strachu to co bedzie za 4-5 lat? Przyjdzie taki do domu, strzeli matke w pysk, bo nie ma na obiad tego co on chce? Autorko obudź sie i przestan przed nim trząść, bo on to widzi i w bezczelny sposob wykorzystuje. Przeciez ten dzieciak widzi, ze sie go boicie. Chcesz go dobrze wychować? To sie z nim nie cackaj. Nie mowie, ze macie mu sprawiać lanie, bo jestem przeciwniczka bicia. Ale 11 latek popychajacy matke to juz jest duzy problem i jesli teraz nie postapisz stanowczo i konsekwentnie to bedzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.49 wlasnie to jest chyba roznica o ktorej ja caly czas pisze. Dziecko to jest czlowiek! Tak jak maz, mama, tata, babcia czy kolega. ja staram sie wychowywac swoje dziecko aby szanowala wszystkich bez wzgledu na wiek i wzrost. Ona nie jest glupia w wymaga ode mnie tego samego wiec u mnie zabieranie jej rzeczy, szantaze czy kary nie wchdza w gre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ponawiam pytanie "A to przypadkiem nie jest Twój pasierb?! A Ty nie jesteś tą nawiedzona babą którą maż wysyłał do pracy?! "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
Wychowanie dzieci w dzisiejszych czasach to mega wyzwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×