Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto ma rację: Ja czy teściowie

Polecane posty

Gość gość
9:27 co ty gadasz za głupoty?!awersja na teściów bo nimi zostali? Zależy kochana jakimi ludźmi są i jakie mają charaktery. Nic się nie dzieje bez przyczyny są przeróżne sytuacje.jestem teściową ja miałam wstretnych nadgorliwych i dwulucowych teściów, szczególnie teściową. Teraz mam synowe i uwaga! Mamy bdb kontakty bardzo się lubimy i Szanujemy swoją prywatność. Widzisz dziecko? Twoja przedziwna teoria się nie sprawdziła. Przeciwnie... Co do wnuków, jak można tak skandalicznie się zachowywać! Rywalizacja czy jak?kobiety wstyd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:44 dokładnie. Najlepiej wylewać wiadro pomyj, nie znając sytuacji z drugiej strony,normą jest że synowa też wróg i złodziejka bo zabrała syneczka.są dobre i szczere tesciowe ale nie każdy taką ma. Przede wszystkim nie fałszywą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś zna kobiety nie fałszywe? bo ja znam ale na palcach policzyć.Wsród kobiet nie ma przyjazni,są tylko interesowne,jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma:) 9.44 za mało czytasz fora kobiece,poczytaj to porozmawiamy. Jesteś pewna że jesteś lubiana? czy po prostu jesteś szczęściarą?a może lubiana za coś? Dzisiaj nikt nikogo nie lubi za darmo a już na pewno nie kobieta kobietę w tym teściową. Żeby nie byłó to nie jestem teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:02 szczera tesciowa to szczera synowa to obowiazuje w obie strony. Niestety życie pokazuje ze kobiety potrafia duzo wiecej niz najgorszy chłop,ich walki między sobą potrafią ocenić tą słabą płeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdury dziewczyna pisze, siedząc na wiadrze, z którego paruje rumianek. Już to widzę jak się tesciowie pchają drzwiami i oknami a ona taka biedna popękana. Jej rodzice oczywiście są bez skazy. Przyjdą dopiero jak jaśnie pani nasiadówka ich wezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym olala sprawe, starzy ludzie a fochy strzelaja. jak zobacza,ze to dziala to co chwile beda cos wymuszac fochami. olac i juz, zajmnijcie sie dzieckiem a im przejdzie, przeciesz to kochany wnusio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
09:27 Moim zdaniem to nie nagla moda tylko zjawisko znane od poczatku ludzkosci - nie awersja do tesciow a trudne Relacje miedzy matka meza a jego zona. Zawsze beda trudniejsze niz meza i rodzicow zony. Zjawisko jest natezone zwlaszcza w malych miejscowosciach. W swojej pracy mam czesty kontakt z rolnikami,hodowcami i nie raz mialam okazje przyjzec sie z bliska jak to wyglada. Mimo mechanizacji,udogodnien na gospodarstwach jedno pozostaje niezmienne- mieszkanie z rodzicami. Kobieta wchodzi do nowej rodziny,przyjmuje nazwisko, jest ta obca i zwiazku z tym wymagania wobec niej zawsze beda wieksze niz np. Wobec wlasnej corki. Sama osobiscie z ust starszej pani ,gospodyni slyszlam,ze ; "synowa kiedys jak bedzie miala glowe to bedzie pania a dzis ma sie poddac".Nie jest to tylko problem mieszkancow wsi i wlascicieli gospodarstw. W tej sytuacji mozna bylo porozmawiac wczesniej z rodzicami, potraktowac ich mniej obcesowo ale nie wiemy czy ich wczesniejsze relacje sa zdrowe. Przypuszczam,ze nie. Mlodzi rodzice przed porodem mieli prawo poswiecic swoja uwage innym sprawom niz ustawianiu rodzinki. Tesciowie sa starsi, maja wieksze doswiadczenie zyciowe a tesciowa, ktora sama byla kiedys synowa, mloda mama mogla wykazac sie wiekszym zrozumieniem a nie podkreslac,ze "kazda to przechodzila". Nikt nie zagwarantuje,ze mimo o***tej wczesniej rozmowy zyczenie mlodych rodzicow zostanie uszanowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:27 Moim zdaniem to nie nagla moda tylko zjawisko znane od poczatku ludzkosci - nie awersja do tesciow a trudne Relacje miedzy matka meza a jego zona. Zawsze beda trudniejsze niz meza i rodzicow zony. xxxxxx A niby dlaczego? odpowiedz.. Popieram gościa z 9.27 niestety to choroba bo ,słysząc czasem jak młode dziewczyny mówia ze po slubie sobie ustawi faceta i odetnie od rodziców bo ic nie lubi,szkoda że sama nie chce się odciąc albo najlepiej by odcięła jedna z druga głupi łeb. Małzeństwo okazuje się często obozem koncentracyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roksolala wsioków można zrozumieć,oni mają swój świat i nawet najlepsze i najdroższe maszyny tego nie zmienią.Dla nich życie to pole ,zbiory etc.Ludzie powinni się dobierać nawet pochodzeniem,bo miastowy nigdy nie dogada się z kimś kto jest z wsi/urodzony na wsi,inna mentalnosć,wąskie horyzonty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka Sylwia
Ktos napisał, że skad jestem taka pewna, że teściowie oknami i drzwiami pchają się zobaczyć wnuka. No chociażby z tego że odwiedzali nas już w szpitalu, choć sobie tego nie zyczylam. Później byli u nas codziennie. Co do tej sprawy z położna, to zostawiam to tak jak jest. Nie będę ich przepraszać, tylko głupio że przez takie coś zepsują się nam relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:34 Mozna podac rownie wiele przykladow zlych tesciowych ,maminsynkow i nieodcietej pepowiny, toksycznej relacji gdzie partnerka meza jest odbierana przez matke jako rywalka. Gosc z 09:27 zaklada,ze synowe z samej zasady nie lubia tesciowych a czy tesciowa z zasady nie moze postepowac w taki sam sposob? 11:38 zgadzam sie,ze rolnicy,mieszkancu wsi to specyficzna grupa spoleczna. Nie o waskich a odmiennych horyzontach. Silniej stawiaja na tradycje ,a szacunek dla rodzicow to sprawa nadrzedna. Jednak tematy,nawet na kafe o synowych,tesciowych zakladaja glownie mieszkanki miast ,mieszkanki wsi,rolniczki nie maja na to czasu :-) Brakuje wzajemnego zrozumienia i spojrzenia na siebie z szacunkiem i zrozumieniem,. Uwazam jednak,ze Tesciowa jako starsza, doswiadczona powinna zrezygnowac z ciaglego pokazywania mlodej gdzie jej miejsce ale jesli sama doswiadczyla tego od swojej tesciowej innego schematu nie powieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:53] Mieszkanka miasta nie znaczy że miastowa.Ty wiesz ile dziewczyn uciekło do miast np ze wsi Podkarpacia szukając mężów w mieście np.Warszawa. Wiem co mówię:) pracuje w fimie w ktorej pracuje prawie wieś.Czy dzisiejsze dziewczyny chcą mieszkać na wsi? one wracają do rodziców ale po jajka i cielęcinę. Dostęp do komputerów mają dzisiaj wszyscy i znając takiej podejscie do życia mając wzory ze wsi dokładnie robią to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka Sylwia
Co do moich rodziców, bo Ktoś o nich wspomnial, to nie mam z nimi dobrego kontaktu, dlatego chciałabym aby moje dziecko mialo chociaż dziadków od strony męża. Normalnie napisalabym smsa, czy nawet wyslala męża aby wyjaśnić ta sytuację, ale znam teściowa jest to osoba która lubi postawić na swoim i rządzić. Mieliśmy podobne przeboje przed ślubem, wszystko mialobyc tak jak ona chciała. Ogólnie były afery, my postawiliśmy na swoim i za własną kase zrobiliśmy wesele. Po weselu nasze stosunki znormalnialy, nawet zaczęły być bardzo fajne - dopóki nie urodził się wnuk i znów rozpoczną się takie akcje. Tak więc nie będziemy się z nimi kontaktować, bo będziemy już zawsze na przegranej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem młodą męzatką ze stazem 3 lata ale w moim związku nie było czegoś o czym tu czytamy. Rywalizacja z kobietą starsza o pokolenie,oczywiscie działa to w obie strony,śmieszne. Chyba ze macie pecha a wasze rodziny są na swój sposób patologiczne. Tesciowa odwiedziła mnie w kilka godz.po porodzie z pięknym złotym pierscionkiem, mama mieszka 400km dalej.Pozniej nas odwiedzała a własciwie to my robiliśmy nalot na nią,z czego chyba nie była do konca zadowolona bo częto zmęczona swoim domem, ale dajemy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość autorka Sylwia Kobieto,twój problem sięga Zenitu:) Nie masz kontaktu ze swomi rodzicami to daruj tez sobie rodziców męża,przeciez umiesz żyć bez nich,ale powiedz im wprost.Kafeteria w tym ci nie pomoże. Kafeterii nawet ne podrzucisz dziecka jak będziesz mieć potrzeby natury osobistej. Mussz stanąć na wys.zadania i być mamą samowystarczalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, na Twoim miejscu jednak wyjasnilabym sytuacje . Nie przepraszala, bo nie macie za co, ale POGODZILA SIE. Czyli wyjasnila (Ty lub mąż ), ze nie powinni przychodzic bez zapowiedzi, codziennie. Ze mialas bardzo ciezki porod, masz zle gojaca sie rane, ze w domu nie mieszka tylko wnusio, ale i Ty. I ze jesli tego nie rozumieja i nie umieja okazac wsparcia w odpowiedni sposob, to nie bedziecie zabiegac o kontakt z nimi, ale wolelibyscie jednak sie dogadac, bo jako dziadkowie sa wazni dla dziecka, a i dla was jako rodzina. A mowienie, ze kazda przez to przeszla jest wrecz zlosliwym bagatelizowaniem Twojego stanu. Ja bylam nacieta 'na zywca' bo polozna nie trafila w skurcz, do tego peklam w srodku do szyjki a na drugi dzien juz normalnie siedzialam bez bolu i moglam przyjmowac gosci. Kazdy porod inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:58 masz oczywiscie racje. Wczesniej pisalam,ze problem dotyczy nie tylko mieszkancow malych miejscowosci. Wzorce wyniesione z domu,otoczenia maja silny wplyw na zyciowe wybory,podejmowane decyzje. I tak Dziewczyna ucieka z malego miasteczka bo nie chce zyc jak matka popelnia te same bledy bo nie potrafi znalezc innych rozwiazan Mloda synowa,skrzywdzona przez tesciowa, przyzeka sobie,ze dla zony syna bedzie zupelnie inna w rzeczywistosci staje sie jeszcze gorsza,chcac odreagowac doznane wczesniej krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:29 Nie znasz przypadków skrzywdzonej teściowej? mam 28 lat i będąc na stażu w babińcu jakim jest sł.zdr. wiele się napatrzyłam na oddz.długoterminowym gdzie trzymałam starsze Panie za rękę kiedy często odchodziły i opowiadały mi historię swojego życia.Widziałam ich rodziny w tym synowe zniecierpliwione powolnym odchodzeniem .Nie przychodziły po to by porozmawiać,po to by zobaczyć z odl.3m czy jeszcze długo to potrwa bo chcą remontu w mieszkaniu babci bo ich corka chce samodzielnego mieszkania.Niestety zoonk ,babcię wypisano bo miejsce było potrzebne bardzie potrzebującym. Mogłabym Wam pisać i pisać ale wiem że kazda z was powie ze skoro synowa sie tak zachowuje to wina tej babci.Prawda jest jak d.... i każdy ma swoją.Jedno jest pewne że młody choćby tzw.pyskiem i siła to ma przewagę nad starszym rodzicem. Ja szanuję rodzicow po obu stronach nie dlatego ze korzystam ale dlatego że są.Jest miło jak mam z kim porozmawiać kiedy jest mi trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma problemy ze swoimi starymi to można zrozumieć że będzie mieć też z teściami i wszystkim kto nie z nią a przeciw niej. Gdyby tak porozmawiać z jej mężem to pewnie też by miał coś do powiedzenia.Facet niezle musi bajerowac i starych i ją by mieć święty spokój w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:12 po czesci zgadzam sie ale tylko po czesci. Co innego widziec sceny w szpitalu,na pewno bolesne i trudne ale jednak wyrwane z kontekstu zycia rodziny. Sluchajac opowiesci znasz wersje tylko jednej ze stron. Nie wiesz jaka tesciowa byla ta pani,tak mila dla Ciebie. Odbywalas staz za ktory otrzymywalas wynagrodzenie ale czy bylas zmuszona kiedykolwiek do calodobowej opieki nad tesciowa ,ktora Cie nienawidzi? I jedyne co dostajesz to stek wyzwisk,obelg? Czy w zaawansowanej ciazy nosilas tesciowa na plecach do lazienki? Kapalas,karmilas i tak bez przerwy? Rezygnujac z pracy i wlasnego zycia bo tego sie od Ciebie oczekuje?a gdy przyszedl w odwiedziny ktos z zewnatrz tesciowa opowiadala na twoj temat niestworzonee rzeczy,ze znecasz sie nad nia ,bijesz i trujesz? I ktos kto nie ma pojecia z czym przychodzi Ci sie zmierzac kazdego dnia poucza Cie, tlumaczy,ze jak tak mozna,ze to choroba itd. Tak,pisalam o sobie. W dniu pogrzebu tesciowej poczulsm autentyczna ulge. Zal jak po czlowieku ale tez wielka ulge, Bog mnie z tego rozliczy,ludzie ,ktorzy nie doswiadczyli podobnej hidtorii nie maja prawa oceniac, Szanuj rodzicow i tesciow ale zeby zycienigdy nie zmusilo Cie do zmiany swojego pogladu bo wtedy sie zdziwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:40 Ja sie opiekowałam tesciowa ktora umierała na ostra białaczkę szpikową.Nie lubiła mnie,miała córkę ktora z nia mieszkała i powiedziala ze nie bedzie poswiecac swojego młodego życia dla matki.Ja dojezdzałam do niej 20 km pracując,mając dwoje dzieci i starszego schorowanego tatę.Mamę parę lat wczesniej pochowałam zmarła na raka żoładka w okrutnych cierpieniach.Byli dwaj bracia i dwie bratowe ,jednej mama wychowała dwoje dzieci,drugiej pomagała okresowo,ja byłam samodzielna i oczekiwali mojej pomocy bo ja przecież córka. Tesciowa zrozumiała dwa dni prze smiercią co dla nie znacze i powiedziała ze bedzie sie w niebiosach za mnie modlić. Moja ciocia/chrzestna miała cudowną opiekę a żaliła sie że jest bita i głodna.Myślisz że ktoś normalny w to wierzył.Wiedzieliśmy że to choroba i braliśmy to na karb jej starości.Wiek ma swoje prawa,nie trudno tego nie zrozumieć. Tak że jestem bez rodzicow i teściów,nie wiem czy to dobrze,chciałabym mieć rodzinę bo bracia wiadomo:) dokładnie jak tu na kafie,zmanipulowani przez żony które tylko by wyciągały łapę i zazdrościły komuś nawet cięzkiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:48 wiesz co jest najgorsze w takiej sytuacji? To,ze osoba starsza choruje i tylko Ty wiesz o jej chorobie a cala reszta nie wierzy,mowiac ze przesadzamy,wymyslamy. Wlasnie taka sytuacje mielismy z tesciowa - choroba dwubiegunowa, schizofrenia paranoidalna. Zaden z braci meza nie byl zainteresowany pomoca a nie chcac jej zostawiac samej po smoerci tescia,zaopiekowalismy sie nia, przhszlo nam za to slono zaplacic. Nieraz Miala takie ataki,ze potrafila nie spac kilka nocy i przez ten caly czas ,calymi nocami wrzeszczec - tak wrzeszczec. Potrafila odkrecic gaz i wlaczyc pusty czajnik. Domysl sie jakie mielismy warunki do wychowhwania naszego malenkiego wtedy dziecka. Lunatykowala,schowala sobiw noz pod poduszka i sasiadom mowila,ze musi go tam moec bo chcemy ja zabic, Nie zgadzala sie na leczenie, krzyczala ze nie zrobimy z niej wariatki. Najgorsze ze gdy przyjezdzala rodzina,byla spokojna,normalna. Nikt nam nie wierzyl. Sytuacja gdy wysmarowala sie swoimi odchodami i rzucila nimi we mnie przelala szale cierpienia. Zaczelismy zbierac dowody,nagrania...to byla droga przez meke a reszta rodziny zamiast nas wspierac rzucala klody pod nogi. Gdy wreszcie udalo sie zmusic ja do leczenia i brania lekow stala sie spokojna otepiala, wszyscy mowili nam ze zrobilismy z niej wariatke. Ale nikt nie byl zainteresowany tym aby nam pomoc,wziazc ja do siebie choc na pare dni. Na pogrzebie brat meza powiedzial mi " co suko,cieszysz sie teraz" ja tez moglabym napisac ksiazke o tym co mnie spotkalo. Jak slysze slowo "tesciowa" to mnie skreca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Wspólczuję Ci serdecznie,wiem co przeszłaś,nie mniej jednak mi też byś nie pozazdrościła mojego życia.To co osiągnęlam,co posiadam i kim jestem to tylko i wyłacznie moja zasługa. Urodziłam sie w póznym wieku mamy jako trzecie dziecko,tak wczesniej pisałam mam dwoch braci.Kiedy ja miałam 20 lat to mama miała 64,róznica pokoleń duża. Wykształcenie to tez moja zasługa i moja kasa,trzeba było sobie zapracować .Byłam nie córką a opiekunką,tak dla rodzicow i tej chorej tesciowej.Pomagałam bo robiłam to nie tylko z głebi serca ale tez dla mojego męża,ktory matkę kochał i dobrze wiedział kochając mnie że jego matka mnie nie lubi.No cóz siła wyższa,choroba nie wybiera i nie my będziemy sądzić tych którzy nami gardzili. Szkoda,bo może ten czas stracony na rózne podchody byłby milszy,choroby tez bywają ze złości nienawiści. Mam czyste sumienie że nie odmówiłam nikomu pomocy ale też przypłaciłam swoim zdrowiem,temat morze a ksiązkę możemy napisać wspólnie,rozejdzie sie w księgarniach jak ciepłe bułki:):):) Pozdrawiam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[17:36 Dodam jeszcze że to ja chodze na grób tesciowej na wszystkie okoliczności rocznicę,dzien matki,babci,swięta itd .Mąz ma brata i siostrę i oni od śmierci nie zapalili jednego znicza a minęlo 20 lat. Za synów na dzien babci tez chodzę choć babcia mówiła że dzieci córki to swoje a syna to obce,oni nie chcą chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:59 pozdrawiam rowniez... My z mezem rowniez dbamy o grob tesciowej..tak jak i tescia oraz dziadkow mojego meza. Tylko my. Dla moich szwagrow jest to zbyt duzy "wysilek". Odbebnia na Swieto zmarlych i jeszcze potrafia powiedziec ze Np.kupilismy za male chryzantemy, Wszystkimi formalnosciami zwiazanymi z pochowkiem,z moim wsparciem zajmowal sie maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialam dodac,ze w zaden sposob nie chcialam konkurowac z Toba na zasadzie kto mial gorzej. Bardzo wiele wycierpialas i Twoja postawa moze wzbudzac jedynoe szacunek. Nie wiem skad my kobiety,niby slabe istotki ale mamy ogromne poklady sily i udzwigniemy wszystko. Ja rowniez na wiele spraw zacisnelam zeby widzac cierpienie meza,ktory bardzo kochal matke. Kilka razy myslalam,ze nie wytrzymam,ze dlaczego tamci maja to gdzies a my cierpimy. Ale dalam rade i mam csyste sumienie. Nie zostawilam tej kobiety w chorobie i samotnosci. Tak chociaz podziekowalam jej za wspanialy dar - jej syna. Czy bylam dobra zla, kiedys sie okaze. Ale na szczescie nie na kafe o tym zdecyduja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem,nawet nie pomyślałam o tym,myślę że miałaś nawet o wiele gorzej,bo osoba która nie przebiera w środkach a może być nawet zagrożeniem to bardzo trudna sytuacja.Pomagałaś tak jak ja pomagałam swojemu mężowi. Fakt,dostałyśmy wspaniałych facetów dla których warto się poświęcić. Myśle że te nasze"tesciowe" skoro wychowały dla nas takich mężów nie były aż takie najgorsze,każdy ma coś za kołnierzem,ile ludzi tyle wad.Warto pamiętać te dobre momenty choć było nam danych niewiele.No cóz,może się zdarzy ten cud że karma dobroci do nas wróci choć szczerze mówiąc nie bardzo w to wierzę.W tym naszym zepsutym do szpiku kości świecie można się doczekać okrutnej starości. Wystarczy czytać,czytać ....:) ja już się boję co będzie,bo takich opiekunczych osób jest na palcach policzyć.Ja nie mam córki,mam dwoch synów. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×