Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Lekarz czy aptekarz na drobne dolegliwości

Polecane posty

Gość gość
Piszecie o homeopatii. W ciąży miałam masakryczną nerwicę i lekarz ginekolog przepisał mi takie tabletki pod język homeopatyczne. Bardzo dobre, fajnie się po nich uspokajałam. A mój lekarz nie jest żadnym homeopatą, jest zwyczajnym ginekologiem. Powiedział po prostu, że to dobry lek i on go poleca pacjentkom zamiast np. hydroksyzyny, albo relanium. Także nie wszystkie leki homeopatyczne są złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, bijecie pianę na 2 strony o zielarzach, homeopatach, bioenergoterapeutach, znachorach i innych czarnoksiężnikach a temat dotyczy lekarzy i aptekarzy. Żaden z tych dwóch zawodów nie ma nic wspólnego z ww. Załóżcie sobie drugi temat pt: "medycyna konwencjonalna vs czary mary" a nie zaśmiecajcie topiku wypowiedziami nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba właśnie dyskusja trochę odbiegła od głównego tematu.. w ziołolecznictwo nie tyle wierzę, ile wiem, sprawdziłam że jest, a przynajmniej bywa skuteczne w sytuacjach w których medycyna konwencjonalna jest bezskuteczna. Leczyły mnie, leczyły moje dziecko. Były również sytuacje w których i konwencjonalne leki i leczenie stosowałam ale na co dzień, rzadko jest to potrzebne. Kto chce, niech wierzy, kto nie chce, to nie, niedowiarków i tak nic nie przekona bo dla nich chemiczny antybiotyk to jakiś cud nowoczesnej wiedzy, złoty środek... a wierzących w lecznicze właściwości ziół (oddzielmy je może od suplementów diety i homeopatyków) nie trzeba raczej przekonywać. Ad rem- do wiedzy farmaceutów mam zaufanie, zwłaszcza po tym jak pediatra (nie nasza) przepisała mi środek mogący mieć duże skutki uboczne, nie informując mnie jakie to "kropelki" przepisuje, zupełnie niepotrzebny w takim przypadku, a czujna farmaceutka się upewniała. Mają większą, dużo większą niż lekarze wiedzę na temat stosowania ziół i łączenia ich ze przepisanymi lekami. Lekarz co najwyżej pyta o leki, nigdy nie spotkałam się z pytaniem czy biorę suplementy bądż stosuję zioła (tabletki, herbatki, napary- cokolwiek). Jedynie nasza pediatra pyta co podaję dziecku (i pyta o wszystko, nie tylko leki z apteki) i wie że nie ma potrzeby dublować środków które podobnie działają, wie ile trzeba poczekać. Farmaceuta ma w małym palcu to od jakiego wieku można dane leki stosować, w jakim przypadku, czego z czym nie wolno łączyć, lekarze albo nie wiedzą, albo nie uważają za konieczne tą wiedzą się podzielić. W ciągu ostatnich kilku lat dwkukrotnie brałam antybiotyki na zapalenie ucha- nikt z lekarzy nie poinformował mnie że osłabiają działanie antykoncepcji, mimo że zapytana o to czy biorę jakieś leki, wymieniłam te tabletki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszłam kiedyś jako młoda dziewczyna 20+ do lekarza z dość kiepską infekcją dróg oddechowych. Po osłuchaniu i zajrzeniu do ust, nic nie mówiąc przepisał mi antybiotyk. Odbierając od niego receptę pytam go, czy on może osłabić działanie tabletek antykoncepcyjnych (oczywiście sam nie zapytał, czy biorę jakieś leki). On mi na to odpowiada: "Zobaczymy za 9 miesięcy". No to się dowiedziałam. Zaznaczę tylko, że to nie był typ żartownisia tylko mruk, który w ciągu całej wizyty potrafi powiedzieć tylko: "dzień dobry" - "rozebrać się do pasa" - "otworzyć usta" - "do widzenia". Czasem nawet nie powie, co człowiekowi dolega, jak się go za język nie pociągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Ja do lekarzy zaufanie mam coraz mniejsze. Córka mojej siostry miała być szczepiona, ale od paru dni miała katar. Moja siostra poszła do lekarza po to, żeby przesunął jej termin szczepienia o 2-3 tygdnie (takie mają durne zasady w tej przychodni, że jak ktoś się nie zjawi to nękają telefonami). No i lekarka oczywiście stwierdziła, że to tylko lekki katarek i że szczepić można. Siostra koniec końców zaszczepiła. Skończyło się zapaleniem płuc i 2 tygodniowym pobytem w szpitalu. A wystarczyło przesunąć termin szczepienia aż dziecko będzie zdrowe. Inny przykład. Byłam w ciąży i się rozchorowałam. Poszłam do lekarza, a ten od razu przepisał mi antybiotyk. W aptece pani jak zobaczyła receptę i mój brzuch to tylko powiedziała, że ma nadzieję, że to nie dla mnie. Okazało się, że tego leku nie powinno się w ogóle podawać ciężarnym, a już bezwzględnie w tym trymestrze, w którym jestem bo dziecko może mieć potem jakieś wady. Co by było jakbym trafiła na innego farmaceutę? Niby lekarz, a g****o wie o leczeniu. Także odpowiadając autorce - ufam bardziej farmaceucie. Do lekarza chodzę tylko wtedy gdy już naprawdę muszę i sama nie jestem w stanie się wyleczyć (np. chirurg, dentysta itp). Lekarza pierwszego kontaktu odpuściłam sobie całkowicie. U pediatry z dzieckiem byłam jak na razie 3 razy i póki co jestem zdegustowana poziomem wizyty, a niby najlepszy pediatra w mieście. Załamuje mnie poziom wiedzy lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na przykład przekonałam się do naturalnych kapsułek z apteki na takie nerwowe różne historie. Nazywają się zresztą Nastres, nie wywołują żadnych skutków ubocznych i mam dzięki nich naprawdę lepsze samopoczucie. Często ufam bardziej farmaceucie, niż lekarzowi i tak się sprawdziło też w tym przypadku…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze. Lekarze to niedouczone konowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JulkaaJulka
Zależy co dziecku dolega, ja ma np sam kaszel i gorączke max 2 dni to sama go leczę w domu. Uważam że spacer do przychodni gdzie jest pełno zarazków jest zbędny bo może złapać coś dodatkowo. Syn ma 4 lata a tylko raz był na antybiotyku. Mam stałe leki jakie zawsze stosuje, np. na kaszel daje mu Dicotuss baby ( na każdy rodzaj) a na gorączkę jakieś syropy z paracetamolem. Gardło jak boli płuczemy sodą i to zazwyczaj wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spadajcie z tymi reklamami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od razu to raczej nie, dzieci często się przeziębiają i wtedy warto spróbować czegoś naturalnego. Na katar inhalacje, na kaszel syrop z cebuli a z takich aptecznych syropów na przykład febricold baby z bzem czarnym. Jak byłam mała mama też robiła mi domowe syrop. Na przeziębienia zwykle pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×