Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Lekarz czy aptekarz na drobne dolegliwości

Polecane posty

Gość gość

Czy wy chodzicie zawsze do lekarza, czy zdarza się wam, że z jakimiś dolegliwościami nie zagrażającymi życiu waszego czy dziecka idziecie tylko do apteki po poradę i leki? Wiadomo, że przy ciężkiej infekcji czy problemach np. z sercem trzeba iść do lekarza, bo aptekarz nie może zaordynować antybiotyku czy innego mocnego leku na receptę. Jednak przeziębienie, ból brzucha czy jakaś wysypka to pierdoły, z którymi nie chce mi się stać w kolejce w przychodni. Dopiero jak nie mija kilka dni, to idę do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staram się unikać lekarzy o ile tylko mogę, więc często jestem w aptece, bo tam mi nikt nie będzie wciskał antybiotyku na infekcje wirusową... No chyba że nie przechodzi po kilku dniach ale to rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że najpierw apteka. Po co narażać lekko zainfekowane dziecko na wirusy w poradni? Jak objawy nie ustępują to oczywiście do lekarza ale najpierw zawsze leczymy się sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie lekarz rok nie mógł zdiagnozować, wydałam kupę kasy na leki, które nic nie dały, pożaliłam się pani w aptece, wszystko od początku jej powiedziałam z płaczem, bo już nie miałam siły. A ona na spokojnie pyta, czy nie miałam kiedyś kleszcza. No i kurwa okazało się, że mam boreliozę, mimo że kleszcz wbił mi się ostatnio trzy lata wcześniej. Rok wizyt w gabinecie lekarza i ani jednego pytania o kleszcze, jedna wizyta w aptece (taka z wyspowiadaniem się, a nue tylko po leki) i strzał w 10. Lekarz oczywiście uznał, że to on mnie wyleczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w lekkich przypadkach leczę siebie i dzieci sama. Raczej stosuję metody naturalne, które niemal zawsze działają i nie pakuję w dzieci chemii - polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Wam z doświadczenia, że ja nie ufam pediatrom. Badanie dziecka przez 10 min, bo kolejka, ogólne spojrzenie na dziecko i to całe badanie, a potem antybiotyk bo dziecko ma kaszelek -no bez jaj. Nie dałabym dziecku antybiotyku bez zrobienia wymazu nigdy w życiu. Do tego widzę jak to działa wszystko od drugiej strony bo jestem przedstawicielką medyczną. Od kiedy wykonuję ten zawód, mam do lekarzy baardzo ograniczone zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.45 cenny wpis. Ja również mam bardzo ograniczone zaufanie do lekarzy. Zawsze staram się leczyć rodzinę metodami naturalnymi, oczywiście chodzi o zwykłe infekcje, nie jakieś poważne sprawy np. chirurgiczne :D Do tej pory moje dziecko nie brało antybiotyku (ma 5 lat), choruje rzadko, odpukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.45- nie jesteś zawodem medycznym i nie wiesz nic. Bo gdybyś była to byś wiedziała że cały cywilizowany świat odchodzi od wymazów. A wiesz czemu? bo wykrywa on przede wszystkim florę fizjologiczną czyli nie ma żadnego znaczenia diagnostycznego. Co z tego że w gardle wyjdzie Candida czy gronkowiec? Jak to flora w pełni naturalna. Posiewy i wymazy mają znaczenie tylko w zakażeniach oportunistycznych u pacjentów w ciężkim stanie, po chemioterapii, sterydoterapii, w głębokiej immunosupresji PS: dzisiaj dziecko ma katarek, a jutro zapalenie płuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:14 No właśnie skończyłam studia związane z medycyną. Ale bardziej pisałam to pod kątem mojego zawodu, gdzie na co dzień obserwuję zachowania lekarzy, pomijając już sprawy w gabinecie, to widuję ich np. na konferencjach medycznych, gdzie teoretycznie powinni poszerzać swoją wiedzę, a także tego w jaki sposób uczą się o nowych sposobach leczenia. Kiedyś organizowaliśmy test dla lekarzy laryngologów z wiedzy na temat zapalenia zatok (bo moja firma m.in takimi lekami handluje i był konkurs z drogim szkoleniem do wygrania) i wypadł tragicznie! Oni czasami nawet nie znają podstaw. Poza tym, Ty wolisz walić antybiotyk w ciemno? Bez sprawdzenia na jaki antybiotyk wrażliwe są bakterie? Jeśli tak to gratuluję mądrości. W jaki sposób wg Ciebie lekarz dobiera antybiotyk? Wybiera taki z szerokim spektrum działania - a te są jak wiadomo najgorsze, bo sieją największe spustoszenie w organizmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy jak leży czasem do apteki, ale zwykle do lekarza z pierdołami nie chodze nigdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak wg ciebie powienien być dawany antybiotyk? Dziecko trafia z infekcją np układu moczowego. Czyli następnego dnia pobieramy posiew (bo musi być rano), potem 3 dni czekamy na jego wynik co urośnie. Niestety dziecko już drugiego trafia na OIOM z urosepsą. Oczywiście dalej nie leczymy bo przecież posiewu nie ma Albo zapalenie gardła- podobna historia- czekamy 3 dni na posiew żeby i tak w końcu dziecku w stanie bardzo ciężkim dać penicylinę na anginę. Co do tego testu o którym pisałaś- zapewnie jako klucz odpowiedzi dawaliście aktualne wytyczne. W większości specjalizacji są one tak kretyńskie że nikt o zdrowych zmysłach ich nie stosuje. Ale to już trzeba być lekarzem żeby o tym wiedzieć albo bardzo głęboko w tym siedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do ukm sa terapie empiryczne, albo na wyczucie moje miało ecoli w posiewie krwi i moczu, ale dobe po wzięciu badań do posiewu zaczęło coś rosnąć i zanim urosło włączono na oko na ecoli antybiotyk trafnie jak się okazało, wcześnej po wykryciu infekcji włączono ogólny antybiotyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Test był z wiedzy na temat zapalenia zatok, generalnie przekrój przez różne zagadnienia z tego obszaru. Ja nie jestem lekarzem, nie mam aż takiej wiedzy, nie chcę się mądrzyć. Ale jako mama dwójki dziec***iszę, że nie podałabym dziecku antybiotyku bez wymazu i tyle. No i nie ufam absolutnie lekarzom, po tym co widuję na co dzień w pracy. Nie zaufam i koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz nie ufać. Ale wiedz że podając antybiotyk na podstawie wymazu będziesz podawać go na florę FIZJOLOGICZNĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zjadamy już tyle syfów i antybiotyków w jedzeniu że chyba lepiej unikać ich jako leków...Ja leczę rodzinę ziołami, od lat. Do lekarzy nie chodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale nie robię dziecku wymazu gdy jest zdrowe. Miałam już kilka takich sytuacji, że dzieci miały infekcję. Lekarz po 5 minutowym badaniu przepisał antybiotyk, ja zrobiłam wymaz i wyszedł czysty. (Na wyniku np. pisało nie wyhodowano bakterii chorobotwórczych). Po paru dniach dziecko zdrowe. Jestem przeciwniczką antybiotyków, ponieważ sama w swoim życiu dwa razy byłam leczona nietrafionym antybiotykiem, co okazało się dopiero po wymazie, a moje zdrowie bardzo na tym straciło. Leczę dzieci dużymi dawkami witaminy C i jak na razie jest to dla nas najlepsze lekarstwo i ani razu jak do tej pory mnie nie zawiodło. No i oczywiście stosuję wiele środków profilaktycznie. I moje dzieci naprawdę rzadko chorują, jedno jest w zerówce, drugie chodzi od roku do żłobka. Mam nadzieję, że tak pozostanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiesz na urosepsę bałabym się podawać ziółka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zjadamy już tyle syfów i antybiotyków w jedzeniu że chyba lepiej unikać ich jako leków...Ja leczę rodzinę ziołami, od lat. Do lekarzy nie chodzimy. Popieram. Również stosujemy zioła, np. czystek jest bardzo dobry i ma silne działanie bakteriobójcze i wirusobójcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.18 bardzo mi się nie podoba, z jakim lekceważeniem piszesz o "ziółkach". Te "ziółka" to tysiące lat gromadzonej wiedzy na temat działania substancji zawartych w roślinach, poza tym jako przedstawiciel zawodu medycznego powinnaś wiedzieć, że ekstrakty z ziół były i są podstawą wielu leków - teraz rzadziej, bo wypierają je syntetyki. Ziołolecznictwo to olbrzymia wiedza z dziedziny biologii i chemii, żadne czary-mary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ziołolecznictwo to tysiące lat wiedzy, tyle że w czsach kiedy nimi leczono średnia życia to jednak było 30-40 lat, a teraz jest dokładnie 2 razy więcej.. A to o czymś świadczy Czystek na właściwości bakteriobójcze ale w stężeniach kilkaset razy większych niż ten, który przyjmuje się w suplementach diety. Czyli typowe nabijanie w butelkę. Świetne właściwości p/zapalne ma kurkuma- co z tego jak żeby był skutek trzeba by jej jeść na kilogramy, Wnioski niech każdy wyciąga sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do marnej wiedzy lekarzy, to niestety jest prawda. Wałkują ciągle te same problemy w gabinecie. A jak tylko ktoś przyjdzie z "nietypowym" problemem to już nie wiedzą co zrobić. Ja niestety jestem ofiarą niekompetencji lekarzy. Leczona byłam przez wiele lat na przewlekły katar. Sterydy, antybiotyki, tomografię nawet miałam. Nic nie działało, katar miałam cały czas taki sam, ciągle chrypa. I problem narastał. Po trafieniu do lekarza homeopaty i zrobieniu kilku innych badań okazało się, że mam olbrzymie przerosty grzybicze w całym organizmie. Dopiero tamten lekarz otworzył mi oczy, wszystko zaczęło do siebie pasować. Powiązał ze sobą wiele innych objawów, które również miały związek z przerostem. Po naprawdę długim leczeniu, ścisłej diecie, moje problemy zniknęły. Jestem zupełnie innym człowiekiem, mam dużo energii, zniknęło wiele objawów, które teoretycznie nie pasowały do siebie i nigdy ich nie wiązałam z tą samą chorobą. Żaden lekarz nie spojrzał na mnie całościowo, każdy tylko zajmował się swoją wąską specjalizacją. Od tego czasu do lekarzy NIE CHODZĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Homeopaci są nadzwyczaj sprytni- leczą choroby których nie ma. A na takie choroby diety, suplementy, wizyty i troska są najlepsze. Nie istnieje coś takiego jak przerost Candidy! Istnieją uogólnione candydyoze ale one zabijają w kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.28 niestety ale mylisz kompletnie ziołolecznictwo z homeopatią :) Polecam douczyć się w tym temacie. Leczenie ziołami, w dużym skrócie, tym się różni od np. terapii antybiotykowej, że przynosi efekty po dłuższym czasie, nie jest to kwestia jakichś kosmicznych dawek substancji leczniczych, po prostu potrzeba więcej czasu aby organizm zareagował. Porozmawiaj z ludźmi, których od śmierci uratowali np. ojcowie bonifratrzy z Łodzi - stosując te, jak to nazywasz "ziółka", choć medycyna konwencjonalna postawiła na nich krzyżyk...Co do długości życia, doskonale wiesz, że nie tylko leki mają na nią wpływ, ale też dieta, higiena, warunki życia. Nie uprawiaj więc demagogii. Do lekarzy ZAWSZE trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania, bo zwykle są to bardzo zamknięte umysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście dzięki ziołom wyleczyłam się z kilku schorzeń ginekologicznych. Dzięki ziołom zaszłam w ciążę, po wielu miesiącach leczenia niepłodności farmakologicznie. Uważam, że zioła mają ogromny potencjał w leczeniu różnych schorzeń, tylko trzeba wiedzieć jak je stosować. A do osoby, która pisze o wielkich dawkach to niestety ale myli się. Wiele ziół ma bardzo silne działanie w małych dawkach, tylko trzeba mieć oczywiście wiedzę na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do średniej życia jeszcze - polecam sięgnąć do źródeł historycznych, z powodu dużo trudniejszego dostępu do środków higieny i ciężkich warunków w dawnych czasach panowała ogromna śmiertelność noworodków i niemowląt - to wszystko bardzo wypacza dane o realnej średniej długości życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doskonale rozumiem czym jest ziołolecznictwo a czym homeopatia. Bo co do pierwszego nic nie mam, a to drugie to czyste oszustwo. Zioła nie są złe, ALE stosowane umiejętnie i oprócz konwencjonalnej medycyny a nie zamiast niej. W Polsce wpadamy ze skrajności w skrajność. Albo naturyści chcą sepsę leczyć nagietkiem, albo mamuśka każde krząknięcie wankomycyną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Homeopaci są nadzwyczaj sprytni- leczą choroby których nie ma. A na takie choroby diety, suplementy, wizyty i troska są najlepsze. Nie istnieje coś takiego jak przerost Candidy! Istnieją uogólnione candydyoze ale one zabijają w kilka dni. xxxxx Chyba śnisz! Widać, że nigdy nie miałaś do czynienia z candidą. W takim razie zostałam uleczona w cudowny sposób powietrzem:) Nie życzę Ci takiej walki jaką ja przeszłam z grzybicą. Grzybice pochwy przynajmniej raz na dwa miesiące, biały osad na języku, problemy jelitowe, ciągłe zmęczenie, stany depresyjne, wspomniany nieuleczalny katar, ciagła chrypka i parę innych. Po długim leczeniu właśnie suplementami ziołowymi, dietą i jakimiś kapsułkami homeopatycznymi to wszystko minęło. Jestem teraz zdrową osobą, co nie znaczy, że znowu nie zachoruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz tak uważać że zostałaś cudownie wyleczona- to Twoja sprawa :) A granulki homeopatyczne to nic innego jak cukier. Nie zawierają ani jednego atomu substancji czynnej. Całość opiera się na tym że owy cukier zapamiętał (hahahaha) że kiedyś dotykała go substancja aktywna. Komedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.45 --- dokładnie. Wiele roślin zawiera niezwykle silne substancje, których już niewielka ilość może spowodować zgubne skutki (np. tojad, oleander, szczwół plamisty), różeniec górski może silnie podnieść ciśnienie krwi itp.itd. Rośliny to wielki skarbiec naturalnych leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o mnie to zawsze ratuje się sama jakimiś lekami z apteki. Z tym, że zawsze to tylko jakiś katar czy kaszel wiec nie ma sensu chodzić do lekarza. Raz byłam z córką na izbie jak miała dwa miesiące bo po szczepieniu spadła jej odporność i się podziębiła. Miała niewielki kaszel ikatar a lekarz od razu przepisał antybiotyk ;/ Trochę się wkurzyłam bo osłuchowo było czysto wiec może wystarczyłby jakiś syrop czy coś ale lekarka powiedziała, że nie wiadomo w którą stronę to sie rozwinie i na wszelki wypadek da antybiotyk ;/. Moim zdaniem mogła odpuścić a nie od razu walić antybiotyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×