Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kretiss

Gdybyście były opiekunką słuchałybyście zaleceń matki dziecka?

Polecane posty

Gość kretiss

Zajmuję się roczną dziewczynką i o 13 odbieram z przedszkola jej brata, którym również zajmuję się do powrotu rodziców, lub jak jest chory, to nie idzie do przedszkola i wtedy też ja się nim zajmuję. Matka dziecka przygotowuje obiad dla całej rodziny, który jem również ja i starsze dziecko. Dla rocznej dziewczynki matka gotuje oddzielnie jakieś papki i je mrozi. Ze śniadaniami nie ma problemu, bo mała je kaszki, czasem parówki, czasem jajko, kanapki itp. Potem jest bezwzględny zakaz słodyczy, dostaje jedynie flipsy i owoce. Oczywiście jak idziemy do sklepu, płacze i pokazuje rączką na batoniki, żelki i inne słodycze, ale staram się nie reagować, bo matka dziecka zabrania. Choć nie raz kupiłam jej kilka ciastek na wagę i wcinała aż jej się uszy trzęsły. Widać, że oboje są bardzo spragnieni słodyczy. Ostatnio miałam urodziny i przyniosłam dla rodziny tort, z wielką łaską matka dzieci zgodziła się bym poczęstowała dzieciaki tortem- o mało nie pogryzły łyżeczek. Ale główny problem mam z obiadami. Np dzisiaj po 13 mieliśmy zjeść na obiad kotlety z piersi kurczaka, które miałam posmażyć, ugotować obrane przez panią domu ziemniaki i zjeść to z surówką- również przygotowaną przez mamę dzieci. Dla rocznej dziewczynki matka wyjęła porcje jakiejś papki chyba coś ze szpinakiem i miałam to podać małej. Mała w takich momentach okropnie grymasi, płacze, wyciąga rączki po to, co my jemy. Oczywiście zdjęłam panierkę z kotleta i dałam jej trochę, zjadła też ziemniaki z odrobiną surówki, ale jak wróciła do domu matka dzieci i powiedziałam jej o tym, że mała nie chce tych papek, że chce jeść to, co my, to wyśmiała mnie, że to nie dziecko decyduje, że stara się odżywiać ją zdrowo, że nie da jej smażonego itp. Tak tylko, że jak ostatnio były gotowane pulpety w sosie koperkowym, to też jej nie pozwalała, twierdząc, że to dla niej nieodpowiednie, że jej brat też do 3 roku życia jadł oddzielne posiłki, żeby mimo protestów dziecka podawać jej to, co ona dla niej przygotowuje. Jak wy byście się zachowały na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roczne dziecko to juz widzi i rozumie ze ty masz coś innego, wiem co mówie bo mam córke 15 msc, i ona tez juz nie chce papek słoiczków a je z nami, gotujemy bardziej po jej meni, nie smazymy. Dziecko ma prawo do wyboru i jedzenia czego chce ona teraz powinna sie uczyc, smaków, konsystencji, gryzienia itp. Spokojnie mozna zrobic pulpeciki dla niej, z piurre i marcheweczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice nie dają słodyczy i ja tez bym nie dawala. Moja córka je słodycze tylko czasem jak babcia zrobi ciasto albo dam jej troche serka waniliowego i.bardzo bym się wkurzyła ze opiekinka daje jej batoniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stosowałabym się. Wiem że to trudne kiedy w grę wchodzi rozczulający niemowlak patrzący na ciebie załzawionymi oczkami, ale staraj się zdystansować- to tylko praca, masz określone warunki, masz je wypełniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jakby zagorzali wege dali Ci dziecko pod opiekę a ty częstowałabyś je kanapką z mięsem bo tak się śliniło jak jadłaś drugie śniadanie. Nie krzywdzą dziecka, ma domowe, zdrowe posiłku, a że chce? Dzieci sięgają też łapkami po piwo, papierosa, próbują kierować samochodem, czy wspinać się na meble chociażby. Z jakiś powodów to dorośli decydują co dzieci mają robić, nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy z tymi słodyczami zwariowaliście całkiem?ja rozumiem żeby nie zapychac ciągle dziecko słodkim,ale jak chce cukierka czy batonika ? puknijcie się w głowe,a co myslicie że jak pójdzie do szkoły to tez nie kupi słodyczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze i kupi i co z tego?? ale kim ty jestes by decydowac co jest dobre dla obcego dziecka??? a co do pytania: to oczywiste, ze sluchalabym zalecen matki. ja mam sie opiekowac dzieckiem pod nieobecnosc matki, a nie bawic sie w dom z obcym dzieckiem! osoba, ktora placi mi za opieke nad wlasnym dzieckiem ufa, ze zostawia ja w dobrych rekach, tez takich, ktore respektuja wychowanie matki! nie pasuje ci? to sobie zrob wlasne dzieci i karm je tym co ci sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo praca to praca, masz określone obowiązki i masz się ich trzymać. Ja bym się w*******a jakbym się dowiedziała, że mi opiekunka pasie dzieci słodyczami. U nas słodycze są tylko w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak i w takie weekendy pewnie te dzieci wpierdzielaja te słodycze od rana do wieczora. Nadrabaija braki z całego tygodnia. To też nie jest zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słodycze w weekend wiec co ci do tego.nie twoja brożka. Decyzja rodziców wolno im bo ich dzieci. Opiekunka powinna a nawet ma obowiązek stosować sie do zaleceń matki. Dziecko ma rodziców oni go wychowują ty jesteś tylko opiekunka masz dopilnować zaleceń matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie larwa. Jakby mojemu dziecku opiekunka dawała to co zabronione to by wyleciała w podskokach. Mój syn ma 14m i też nie je słodyczy i ma swoje obiady. Batoniki? O zgrozo. A tak się łasi na słodycze bo jej je dajesz! I tylko dlatego. Masz się opiekować a nie wychowywać. Ty robisz dziecku krzywdę nie matka. Robisz jej mętlik w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno podawanie dziecku cukierków czyli barwników zwiększa ryzyko alergii pokarmowej a potem oddechowej i astmy w przyszłości. Mój ma azs i jest w grupie ryzyka innych alergii i astmy. I barwniki i konserwanty to najgorszy co można takiemu dziecku podać bo alergia rodzi alergię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest brożka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, roczniak sie slini na zelki w sklepie bo ona wie, ze to sa zelki i ze to jest dobre, szczegolnie jak matka ani jej ani bratu nie daje takich rzeczy. Dziecko wyciaga rece do wszystkiego co kolorowe, moj 11-miesieczniak szarpie za koszyk w rossmannie, to znaczy ze mam mu wziac ten koszyk do domu, bo on chce? Jakbys byla moja opiekunka i nie spelnialabys moich zaleceń to bys wyleciala. Place-wymagam. Jakbym chciala mieć dziecko pasione wbrew mojej woli to bym zostawila z babcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jak nie ma chłopca. Mała nie powtórzy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tez bylam niania- 1,5 rocznej dziewczynki ok posiłki dawałam wedle uznania ale jej mama wymyliła, ze bedzie ją uczyc czytac metodą Domana i wymagała ode mnie, zeby pokazywac małej przygotowane wczesniej tablice z wyrazami i zeby dziecko wzrokowo zapamietywało juz słowa-dla mnie to było chore-bo ogólnie pedziła to dziecko do wysciugu szczurów, zeby juz umiało czytac jak pojdzie do szkoły- dziecko srednio zwracało uwage na te tablice-jak je pokazywałam to mała bawila sie czyms co miała pod reką wiec olałam to ja bym na twoim miejscu tez dawała cos tej małej-niech te dzieci maja cos zycia, skoro maja takich zaborczych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo opiekunka jestvpracownikiem rodzicow dzieci. W twojej pracy bardzo wazne jest spojne podejscia do wychowania dzieci, stosujac sie do zasad rodzicow. Jeszcze bym zrozumiala jakby dziecko jadlo orzeszki arachidowe i slodycze a nianka wolalaby mu podac wartosciowe jedzenie...a tak, chcesz dziecko zaszkodzic dajac my niewlasciwe nawyki zywieniowe. Jeszcze jedno swieta zasada opiekunek i alobkow: to rodzicebwprowzdzaja jako pierwsi nowe pokarmy dla dzieci. Z dwoch wzgledow: rodzice, nawet pracujacy decyduja co i kiedy podaja swojemu dziecko i maja prawo uczestniczyc w ich pierwszych razach, dwa, ze to stnieje ryzyko alergii: wtedy rodzice jest za nia odpiwiedzialnym, ty jako opiekunka nie masz wgladu w historie chorob i alergii w rodzinie, à jesli sie cos wydarzy zlego to t'y bedziesz odpiwiedzialnym za narazenie zdrowia i zycia dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie krowy nie wolno dzieciom słodyczy ha ha ha to same nie jedzcie słodkiego zobaczymy czy wam fajnie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jemy i jest nam fajnie krowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko jest uczulone na orzechy. Myślisz, że nie wyciąga rąk w sklepie do batoników? nie rozumie jeszcze, że nie może. Masz robić to czego od Ciebie wymagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko też dostaje słodycze tylko w weekend i to nie do oporu tylko jako deser po obiedzie kawałek czekolady albo kilka cukierków. Wyjątkiem są lody latem na wakacjach i imprezy u dzieci. Wywaliłabym na zbity pysk taką opiekunkę jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jakis czas temu wywaliłam taka opiekunkę jak autorka. Płaciłam jej za opieke nad dzieckiem, bez gotowania. Posiłki przygotowywałam wczesniej ona miala tylko odgrzać i podac. Az jednego razu bylam z dzieckiem w sklepie i przy kasie uslyszalam "pani to daje". Dziecko pokazało na Marsa. Zagotowało sie we mnie po prostu. Nastepnego dnia wyleciała. I nie, nie jest tak, ze dziecko ma kategoryczny zakaz slodyczy. Po prostu dajemy mu porządne rzeczy, a nie batony z tona cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, podawałabym to co matka przygotowuje. Jesteś od słuchania poleceń swojej pracodawczyni, a nie od ich kwestionowania i (nie daj boże) zmieniania. Próbowałaś z matką na ten temat rozmawiać, wyraziłaś swoje zdanie, matka ma inne, więc koniec tematu. To matka decyduje co dawać dziecku i wierz mi, nie robi dziecku nic złego. To że roczne dziecko ma lżejszą dietę niż dorośli to tak naprawdę tylko na zdrowie wyjdzie dla tego dziecka. Matka dba o jakość obiadów, pewnie je mniej soli (lub w ogóle) niż normalne obiady, być może przygotowuje je z innego mięsa, do tego przygotowuje je w zdrowszy sposób (np gotuje a nie smaży). Oprócz tego, jak już ktoś słusznie zauważył, w grę wchodzą również alergie pokarmowe, o których możesz nie wiedzieć. A poza tym dawanie dziecku słodyczy to absolutnie głupi pomysł, nie wiem skąd u tylu osób przekonanie, że "od czasu do czas" (czyli najlepiej co drugi dzień), nie zaszkodzi. Niestety zaszkodzi i fakt, że o tym nie wiesz,a wręcz traktujesz temat słodyczy na absolutnym luzie, świadczy, że jesteś w temacie diety kompletną ignorantką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe dlaczego tyle dzieci ma nadwagę skoro większość z was tak niby zdrowo sie odżywia a wasze dzieci nawet batonika jednego zjeść nie mogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że matka postępuje prawidłowo. Niektórzy chyba zapominają, że dziecko to nie tylko słodka powłoka z dużymi oczkami ale także narządy wewnętrzne, WĄTROBA, TRZUSTKA, ŻOŁĄDEK i inne, które będą tym dłużej nam służyć, im mniej będziemy obciążać je od małego świnstwami. Cukier jest bardzo ważny w rozwoju dziecka ale można go podać w inny sposób - owoce, domowe dżemy, domowe ciasta, a nie w formie sklepowych batonów czy ciastek napchanych utwardzaczami i innymi syfami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko zmien rodzine, smiesza mnie tutejsze matki co twierdza ze wywalilby taka opiekujnke na zbity pysk , znalazly sie rockefelerki jakby opieka nad czyimis dzieciorami byla szczytem czyis marzen, buhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choć nie raz kupiłam jej kilka ciastek na wagę i wcinała aż jej się uszy trzęsły. Widać, że oboje są bardzo spragnieni słodyczy. Ostatnio miałam urodziny i przyniosłam dla rodziny tort, z wielką łaską matka dzieci zgodziła się bym poczęstowała dzieciaki tortem- o mało nie pogryzły łyżeczek. x Przede wszystkim roczne dziecko nie powinno jeść ani kupnych ciastek, a tym bardziej tortu. Ewentualnie takiemu dziecku możesz podać dobrej jakości biszkopta, albo ugotować budyń z małą ilością cukru. Ziemniaki dobrze jest dać dziecku z kwaśnym mlekiem, a nie z surówką, do której nie wiesz, co mama dała. Chcesz dać bezpieczny słodki posiłek takiemu dziecku? To zmiksuj 3 truskawki z serkiem homo nat, albo z kwaśnym mlekiem i dodaj łyżkę płatków owsianych. Przedmówczynie mają rację. Dzieci wyciągają ręce do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie widzisz, że mowa o rocznym dziecku? Głupie cielę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A nie widzisz, że mowa o rocznym dziecku? Głupie cielę... x To jest do gościa gość dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale z ciebie glupia suka:( jesres opiekunką i twoim zasranym obowiązkiem jest sluchanie polecen matki dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×