Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przewalone

Płacenie na randkach

Polecane posty

Gość przewalone

Temat stary jak świat, ale mam z tym ostatnio problem. Kiedy umawiałam się na randki takie zapoznawcze, to zwykle sama za siebie płaciłam. No bo wiadomo - nie będę narażać kogoś na jakiekolwiek koszty, jak już wiem, że więcej się z nim nie spotkam. Zwykle kończyły się te randki na wypiciu kawy i na tym koniec. Kiedy wyskakuję gdzieś z grupą znajomych – to logiczne jest, że każdy płaci sam za siebie, chociaż często zdarza się, że wtedy mężczyźni sami proponują, że coś dziewczynom kupią i kupują nam np. watę cukrową, czy batoniki, lody czy picie. Jednak od jakiegoś czasu spotykam się z kimś. Spotkań było już sporo, wspólne wyjścia itp. Tyle, że czuję się jak na tych zapoznawczych randkach. Zawsze płacę sama za siebie (na pierwszym spotkaniu też), nieraz dokładam jemu (bo albo nie ma gotówki, albo karta nie działa, albo tak długo szuka portfela, a potem w nim szuka pieniędzy i patrzy na mnie - no to co mam zrobić, wyciągam swoje i dokładam, bo już widzę, że ludzie w kolejce, czy kelnerka się niecierpliwią). Kiedy idziemy do sklepu - np. przed wspólnym wyjściem, żeby kupić coś na to wyjście, to ja kupię zawsze tak, żeby i dla niego było. On kupi tylko dla siebie. Nigdy nie zaproponował, że zapłaci. Czuję się bardziej jak na spotkaniu ze znajomymi, niż na randce. Chociaż znajomi to kupią sami od siebie coś słodkiego, czy jakąś pierdołkę za grosze i jest to bardzo miłe. Oboje jesteśmy dorośli, on pracuje i zarabia znacznie więcej ode mnie, ja mam dochody nieregularne i często wychodzę poniżej minimalnej (nieraz bywa tak, że muszę prosić rodzinę o dołożenie do opłat czy utrzymania) i nie ukrywam, że po prostu przestaję mieć kasę na to, żeby dalej się spotykać. Jak nie mam kasy, to tak kombinuję, żeby spotkanie było spacerem, gdzie nie muszę za nic płacić. Ale wtedy powstaje problem typu, że on musi po mnie podjechać. A wiadomo, paliwo to koszty (nie, nie jest to duża odległość – raptem kilka kilometrów). I wtedy mam dziwne wrażenie, że on by chciał, żebym mu za te paliwo oddała. Nie mówi tego otwarcie, ale jak słyszę o koszcie benzyny, że on musi przyjechać, to mi się odechciewa. Jeśli to ja ma podjechać po niego – to nagle problemu nie ma, to on jest chętny. Żeby nie być niesprawiedliwą, na kilka miesięcy spotykania się jeden, jedyny raz kupił mi loda na patyku. Mimo, że nie chciałam, bo nie lubię waniliowych, o czym mu powiedziałam. Myślę, że nie jestem materialistką, ale po prostu dosyć dziwnie się z tym czuję i dlatego mam pytanie do mężczyzn: czy jak umawiacie się na randki, spotkania z dziewczyną, która wam się podoba, to też nigdy nic jej nie kupicie, nie postawicie? Nie mówię tu o jakichś dużych sumach, ale o kwotach rzędu 20-30 zl (łącznie za rachunek obojga – tak, da się mieć takie rachunki, jak się np. zaprasza kobietę do baru mlecznego na obiad).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz sobie wyobraź, że to twój mąż i się tak rozliczacie. Decyzja należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewalone
Z mężem to przecież kasa jest wspólna. I nie ma problemu kto za co płaci i ile,bo skoro kasa wspólna, to wspólnie się ustala wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie on jest człowiekiem z biednej rodziny i cieszy się z tego, że umie oszczędzać. Co do rozliczania się, to myśli, że to ty będziesz mu stawiać żarcie za to, że wozi ci dupę. Nie przejmuj się jego charakterem. On się zmieni, jeżeli będzie pewien, że nie wkłada swoich pieniędzy w coś, co sobie pójdzie i nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go. On się cieszy bo ktoś za niego płaci, nic od siebie nie daje i jeszcze narzeka. Pewnie jeszcze podupczy i nie będzie musiał się martwić o nic. Jemu to pasuje. Ja po 2giej takiej "randce", albo słuchaniu ile paliwo kosztuje bym odeszła. Zresztą nawet twój rozum mówi ci podświadomie "uciekaj!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temat rzeczywiście stary jak świat, tylko zazwyczaj to faceci mają takie problemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że to cwany sknera. Zrozumiała bym gdyby nie pracował , albo miał niską wypłatę i ledwie starczyło by mi na rachunki. Może spróbuj z nim o tym porozmawiać . Może faktycznie ma jakieś problemy finansowe o których nie wiesz. Jeś nie i on zarabia więcej niż ty to po prostu dziwne. Ja bym sobie podarowała faceta. A to co piszesz że po ślubie wspólna kasa to wcale nie jest takie oczywiste znam wiele małżeństw które rozliczają się po połowie co jest bardzo dla mnie dziwne i niezbyt sprawiedliwe zwłaszcza jeśli któraś ze stron mniej zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewalone
Akurat wypłatą, zarobkami to się nieraz chwali. I sam często mówi, że kupił sobie to czy tamto, za kwoty, które jak dla mnie są olbrzymie. Nie ma problemu, żeby np. koledze pożyczyć od ręki 1500zł, a potem skoczyć sobie na zakupy i wydać o połowę mniej. Tak, że na pewno nie chodzi tu o to, że ma problem z kasą. W tej sytuacji chyba mógłby raz na jakiś czas postawić mi herbatę, czy kupić ciastko. Po prostu nie za fajnie czuję się z tym, że ja mimo niskiego dochodu potrafię mu coś kupić, postarać się, ale w drugą stronę to już nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewalone
Zawsze wydawało mi się, że w małżeństwie kasa jest wspólna. U moich rodziców tak było, u moich znajomych też tak jest. Nie znam prawie nikogo (poza jedną parą, gdzie jeśli ona straci pracę, to on jej nie chce nawet na jedzenie kasy dać, bo wyzywa ją od pasożytów), gdzie w małżeństwie pieniądze są podzielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, żal to czytać. Jak możesz spotykać się z takim gościem? Trzeba być najgorszym wieśniakiem, żeby wypominać kobiecie koszty paliwa. Życie z nim to będzie piekło. Będziesz się wstydzić przed znajomymi. Będziesz wychodzić na kretynkę na wakacjach, wspólnych wypadach itd. Jeżeli poza tym facet jest w porządku, to przeprowadź z nim jak najszybciej poważną rozmowę. Powiem Ci, że ja od kilku lat jestem z dziewczyną z bardzo bogatego domu. Teraz to już moja żona. Zawsze miała kupę kasy, dużo więcej ode mnie. Ona się uczyła, dostawała wszystko od rodziców, ja już pracowałem, czasami dużo i ciężko. Ale ZAWSZE płaciłem w knajpach, za kino itd. Na wyjazdy wakacyjne składaliśmy się po połowie. Czasem wyprosiła mnie, żeby zapłacić za obiad czy za cokolwiek. Chodzi o zasady! Facet to musi być facet, a nie jakieś skompiradło bez ambicji. Przeczytaj sobie temat na kafeterii o skąpcach, żeby zobaczyć, jakim będziesz w przyszłości pośmiewiskiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewalone
Poza kwestią finansową, nie wszystko jest w porządku. Bywa np. tak, że jesteśmy umówieni, a dosłownie 5 min. przed umówioną godziną dowiaduję się, że nic z tego, bo on już jedzie do domu. Bo był u kolegi - 2 bloki dalej - i jest zmęczony. Albo pada tekst: wpadnę po ciebie pod wieczór, bez określania godziny. Przychodzi 22.00, w końcu piszę do niego, pytam o której będzie i dowiaduję się, że nie będzie, bo coś mu wypadło. Kwestia sms, rozmów telefonicznych - nie zadzwoni, nie wyśle sms, bo ma telefon w innej sieci i nie ma do mnie darmowych minut czy sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, odpuść go sobie. To zwykły sknera, cham i prostak. Zobacz jak on cie traktuje. Nie dość że musisz się za niego wstydzić, to jeszcze weźmy pod uwage to jak cię wystawia (piszesz że potrafi sie umówić i nie przyjść i nawet nie zadzwoni że nie przyjdzie). Dziewczyno, wiej! Wiej póki czas. Im dalej tym gorzej będzie, zobaczysz. Zostaw go i poszukaj sobie innego. Tylko tym razem faceta z KLASĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×