Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ALoNEgiRL

jak z tym żyć? jak zaakceptować siebie?

Polecane posty

Gość ALoNEgiRL

Mam dopiero 15 lat, a już nie chce mi się żyć. Mój problem jest taki, że nie potrafię zaakceptować siebie, a właściwie swojego wyglądu. Tak, tak, wiem że to charakter jest najważniejszy, a nie uroda. Tak mówią, ale jak dla mnie to bzdura. Jestem tak brzydka, że nawet ludzie nie mają ochoty mnie poznawać, bo nieprzyjemnie się patrzy i wyglądam odpychająco. Zawsze traktują mnie gorzej, omijają lub patrzą ze skrzywieniem. Nie jest tak, że przesadzam, że mówię tak tylko po to, żeby usłyszeć, że to nieprawda i że nie mam racji, bo wiem, że mam. Kiedyś wyglądałam normalnie, przeciętnie a przez jakiś czas to się zmieniło. Pojawił się trądzik, więc poszłam do lekarza, który przepisał mi dość mocne leki. Nawet pomogły, ale strasznie wysuszyły mi skórę i stałam się przez to 'wiecznie' czerwona. Pojawiły się też zmarszczki, mimo, że mam dopiero 15 lat. Na czole, pod oczami i takie nosowo-wargowe. Próbowałam wszystkiego, żeby się ich pozbyć, ale się nie udało. Moja skóra wygląda staro, a ja strasznie zazdroszczę wszystkim dziewczynom z idealnie gładkimi twarzami. Moim problemem jest też to, że mam okropnie duży nos, z jeszcze większym czubkiem. No niestety, życie nie obdarzyło mnie urodą. Ale najgorsze jest to, jak przez to cierpię. W szkole nikt nigdy nie chce ze mną siedzieć, bo mówią, że wolą na mnie nie patrzeć, bo aż nieprzyjemnie. Na dyskotekach nikt mnie nie prosi do tańca, bo chcą tylko z ładnymi dziewczynami. Na próbach do balu żaden chłopak ze mną nie ćwiczy, a to jest bardzo przykre. Ostatnio pani kazała jednemu takiemu dojść do mnie, a powiedział 'każda, tylko nie ona' a potem do kolegi 'ona ma krzywy ryj' i się razem śmiali. Chłopacy z naszej klasy często gadają o dziewczynach i według nich, faktem jest to, że jestem najbrzydsza. Mieliśmy też zajęcia, na których pisaliśmy na kartkach, co o sobie myślimy. Jakiś cham napisał, że mam coś zrobić sobie z twarzą, albo się schować. W domu też żartują, że muszę znaleźć sobie chłopaka używając umysłu, bo urodą nie podziała. Wszystkie babcie i ciocie zawsze mówią o mojej siostrze [jest w moim wieku] 'ojej, jaka z ciebie wyrosła śliczna dziewczynka" a mi to mówią 'mądra, miła' Strasznie mi przez to przykro. Oczywiście nie jest tak, że jestem totalnym odludkiem i nie mam przyjaciół, mam parę koleżanek i jedną przyjaciółkę..ale co tego? Jestem taka nieszczęśliwa.. Zawsze jestem dla wszystkich miła, wszystko pożyczam i nigdy nie obgaduję, a mimo to, jest jak jest. Zastanawiam się dlaczego niektórzy ludzie zwracają uwagę tylko na wygląd. Przecież to nie jest niczyja wina, że ktoś urodził się z właśnie taką twarzą, a nie inną. Ehh, wiem że użalam się nad sobą, ale po prostu potrzebuję jakiegoś mocnego kopa i dobrej porady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi się to czyta. Ludzie są okropni, a dzisiejsza młodzież, aż brak mi słów. Zmarszczki sa dlatego, że masz suchą skórę. Pij duzo wody, kup sobie masło she/masło karite i smaruj twarz na noc. Może spóbuj zrobić coś z włosami? Ja też mam duży nos, ale jakoś z nim muszę żyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem co przezywasz, mimo ze jestem duuuzo od ciebie starsza.tez jak bylam nastolatka slyszalam wredne komentarze prosto w oczy.Jak bexziesz dorosla nikt ci nic nie powie, bo juz tak nie wypada, i masz szanse byc lubiana-ale tylko wsrod kobiet i mozesz naprawde sobie znalezc faceta ktory np. nie lubi ladnych kobiet bo mu sie kojarza z lafiryndami i takimi co wykorzystaja finansowa i kopna w d**e-przysiegam ze sa tacy jak masz tradzik i zmarszczki zmien dermatologa a nie trzymaj sie jednego bo lekarz lekarzowi nierowny.naucz sie malowac i ubierac.ja mam urode w skali 1-10 jakies 4, a jak sie odstawie to 5, ale 5 to przecietnosc, a nie szpetota.masz nadwage?ile masz wzrostu?smutno mi czytajac to, jakbym widziala siebie, z tym ze jako dorosla mniej sie tym przejmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALoNEgiRL
Mam nadzieję że jak będę dorosła to się pozmienia to wszystko :/ Na razie, jak tylko wstanę rano do szkoły to marzę tylko o tym, żeby już wrócić. :( Wolałam podstawówkę, tam byli normalni ludzie. Co do drematologów, to chodziłam do różnych. Przepisywali mi całe mnóstwo kremów, maści itp, ale nic jakoś za bardzo nie pomogło.. Przez jakiś czas używałam kremu bb, ale więcej raczej nie, bo nie chcę chodzić wytapetowana do szkoły. Używam tylko jakiejś pomadki itd. Ubieram się normalnie, jak wiele nastolatek, koszulka, jeansy, tak ,żebym się dobrze w tym czuła :) Wzrost mam 170, nadwagi nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak strasznie Ci dokuczaja że podziwiam Cie ze w ogole dajesz rade tam chodzic :/ ale nie martw sie to Cie uodporni w dorosłym swiecie juz ni e bedzie tak strasznie, nauczysz sie malować i moze wyrosnie z Ciebie całkiem ladna laska :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość157
Ja miałam problem z rówieśnikami będąc w gimnazjum. Miałam gorszą sytuację od ciebie, bo miałam tylko jedną koleżankę. Raczej nie mówili mi niemiłych rzeczy prosto w twarz. Jednak mówili na tyle głośno o mnie, że wszystko słyszałam. Nawet chodziłam do szkolnego psychologa. Na w-fie nikt mnie nie wybierał do swojej drużyny. Zawsze byłam ostatnia. Był to okres w którym byłam jeszcze bardzo wierząca. Wyobraź sobie, że codziennie w drodze do szkoły, a także wracając do domu modliłam się. Chodziłam do kościoła nie tylko w każdą niedzielę, ale również w inne dni kiedy miałam czas. Miałam nadzieję, że w jakiś magiczny sposób to wszystko z czym borykałam się zniknie. Pewnego dnia powiedziałam o wszystkim mojej mamie. Cały dzień płakałam. Nie mogłam przestać. Aż dusiłam się. Powiedziałam jej, że nie chcę żyć. Następnego dnia gdy wstałam rano byłam bardzo pewna siebie. Miałam ich wszystkich gdzieś. Nie wiem komu/czemu to zawdzięczam. Pamiętam, że poszłam do szkolnego psychologa i powiedziałam, że już nie będę do niego przychodzić. Odpowiedział, że gdy tylko weszłam, od razu zauważył jakąś zmianę we mnie. W tym roku skończyłam liceum. Było całkiem inaczej niż w gimnazjum. Może akurat trafiłam na dobre osoby. Wszyscy mnie polubili. Nie siedziałam prawie nigdy sama na lekcji. Nawet umawialiśmy się po lekcjach. Wiem, że w tej chwili ciężko Ci w to uwierzyć, ale naprawdę będzie dobrze. Twoja sytuacja na pewno poprawi się. Zapewne nie w ciągu jednego dnia, ani tygodnia, ale obiecuję, że będzie lepiej. Może powinnaś jednak zacząć się malować? Odpowiednio dobrany podkład, korektor i puder nie tworzą wrażenia tapety. Poza tym skoro już chodzisz do dermatologa, dbasz o skórę,może warto zadbać o swoje ciało? Mam na myśli jakieś ćwiczenia, pływanie, koszykówka... Mam nadzieję, że wytrwałaś do końca mojej odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje, wiem co to znaczy. Dzisiaj jestem po 30 i nadal odczuwam to, ze nie mialam w szkole rozowo (to delikatne okreslenie) Nie poddawaj sie om predzej zrozumiesz, ze nie powinnas dac sobie w kasze dmuchac to tym lepiej na tym wyjdziesz. Jezeli chca sie doszukiwac w twoim wygladzie mankamentow to ich sprawa. Widac jak bardzo sa nieszczesliwi skoro oceniaja twoj wyglad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALoNEgiRL
Dziękuję za te wszystkie odpowiedzi, to naprawdę pomaga. Trochę lepiej się żyje, jak się wie, że nie wszyscy są tacy sami. Nie wszyscy oceniają po wyglądzie, wyzywają i dokuczają. Jakbym nie musiała chodzić do szkoły, to właściwie byłabym szczęśliwa. W każdym razie trochę bardziej :) A z tymi podkładami, korektorami i pudrami to pokombinuję w wakacje, będę miała dużo czasu. Może coś wyjdzie. Wszystko bym zrobiła, żeby ukryć te nieszczęśliwe zmarszczki. A sport uprawiam, nawet parę, to naprawdę pomaga . Jestem zawsze weselsza i trochę pewniejsza siebie, oczywiście do póki do szkoły nie pójdę. Jeżdżę na rolkach, rowerze, biegam i jakoś ten czas leci. Też rysuję, czasem maluję. Gdybym codziennie nie musiała spotykać się z ludźmi, którzy potrafią mnie tak dobić, to życie by było do zniesienia. Ale no nic, jest jak jest. Narazie muszę jakoś przeżyć do wakacji i mieć głęboko w d***e, co myślą o mnie inni. Macie rację, może to oni są tak nieszczęśliwi, że muszą na kimś odreagować swoje problemy. Dzisiaj tylko nie poszłam do szkoły, bo chcę odpocząć i porobić coś, co lubię. Dobrze, że jeszcze tylko wtorek i środa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALoNEgiRL
A jeszcze co do mojej wiary. Nie jestem wierząca, kiedyś tylko chodziłam do kościoła, ale to z przyzwyczajenia. Po prostu zawsze zastanawiałam się, gdzie się podziewa ten bóg, gdzie on jest. Dlaczego nic nie robi, nie reaguje. Tyle rzeczy się na świecie dzieje, a on, jeśli jest, to tylko się przygląda. Po Czasie w ogóle przestałam wierzyć. Ale nie przeszkadza mi to. Oczywiście nie obrazam nikogo, kto wierzy, tylko mówię co myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz zaakceptować siebie, wybrać się do psychologa, albo poprawić to, co Ci się w sobie nie podoba. Sama miałam ogromne kompleksy z powodu cery - była straszna i nic nie dało się z tym zrobić. W końcu poszłam do http://www.lagunaestetica.pl/ i po wielu zabiegach jest w porządku. Medycyna estetyczna to zawsze jakieś rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×