Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niewidzialna w pracy

Polecane posty

Gość gość

Firma w której pracuje to tzw. Firma rodzina i przyjaciele. Ciotki, wyjowie, bratankowie, przyjaciele ze szkolnej ławki itd. Ja znalazłam się tam przypadkowo. Praca mi odpowiada, wynagrodzenie również. Cieżko mi się jednak odnaleźć między ludźmi, a z natury łatwo nawiązuje znajomosci. Pracuje tam juz dwa lata i nadal czuje się poza zespołem. Ze wszystkimi kontakt w pracy jest dobry, ale trudno mi wkupić się w tak zamknięte środowisko. Ci ludzie od lat organizują wspólne imprezy, urodziny. Ja odstaje z grupy. Mąż twierdzi ze niepotrzebnie to analizuje skoro współpraca przebiega dobrze. Ma ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś się skusi na odpowiedz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie to "olej" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma rację. To jest naturalne, że jesteś poza, skoro oni są paczką od zawsze. Nie możesz oczekiwać, że będziesz jedną z nich, po dwu latach. Może nigdy nie będziesz jedną z nich. Mnie by to nie przeszkadzało. Ale mnie wręcz zależy na tym, by nie integrować się z ludźmi w pracy. W tej integracji, jest bardzo często wiele pozorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie tak mi się wydaje że nigdy nie będę jedną z nich. Nie szukam w pracy przyjaźni. Współpracuje mi się dobrze. Ostatnio jednak organizowano pożegnanie jednej z koleżanek która odeszła na emeryturę. Z racji tego że przepracowała w zakładzie ponad 20lat Impreza zorganizowana została w lokalu. Siedzielismy przy stolikach 6 osobowych. Niestety koleżanka która dbała o organizację posadziła mnie razem z szefostwem. Poczułam się wykluczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewne faktycznie niepotrzebnie wszystko roztrząsam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrząc z jej punktu widzenia, organizującej, to mogło wyglądać tak: wszyscy się znają od lat, będą ze sobą gadać, bawić się ta nowa dziewczyna będzie czuła się dziwnie może posadzę ją z szefostwem? to nawet będzie tak elegancko, że nowa pracownica przy stoliku z szefem, poczuje się doceniona... Jeśli jesteś dobrze traktowana, po ludzku, to w tym wcale nie musiała być złośliwość. Może tyle, że mówiąc wprost, oni wolą ze sobą przebywać, gadać swobodnie i ty dla nich, od strony towarzyskiej, jesteś piąte koło u wozu. I raczej nic na to nie poradzisz. Minie jeszcze kilka lat, może się przyzwyczają. Szczególnie wtedy, gdy przyjęliby kogoś zupełnie nowego i obcego dla nich. Wówczas ty, mogłabyś być odebrana jako bardziej swoja, ale i niekoniecznie. Uważam, że najistotniejsze jest, czy masz poczucie dobrego i równego traktowania. Jeśli tak, to OK. Reszta, to już sfera bardziej prywatna, niż służbowa. Powiem ci jeszcze, że to jest lepsze. Wyobraź sobie, że na siłę ciągnęliby ciebie w swoje życie i układy. Siłą rzeczy, nie wszystko by ci się podobało. Zawsze są jakieś sympatie i antypatie. Jawnie wyrażane, to oznacza potencjalnie opowiadanie się po czyjejś stronie, choćby bardzo umownie. Wtedy stałabyś się stroną w sprawach, które ciebie nie dotyczą. Jakichś rodzinnych kłótniach, starych sprawkach. Może trafiłaś właśnie bardzo dobrze, bo nie wciągają ciebie w swoje sprawy. To nie świadczy o nich źle. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za podzielenie się opinią. Wiele w tym prawdy. Gdy się przyjęłam do pracy tak się akurat złożyło że trafiłam do działu gdzie powoli wszyscy odchodzą na emeryturę. Trudno więc było mi się wkupić w pozostałe towarzystwo skoro kazdy siedzi w swoim dziale. Część spraw organizacyjnych, firmowych często mi umyka. Nie jest tak dlatego że pracownicy nie chcą się ze mną nimi podzielić, zwyczajnie oni o większości spraw rozmawiają po pracy. Nie wiem w zasadzie czemu szukam dziury w całym. Nikt nie jest nieuprzejmy w stosunku do mnie, dogadujemy się. Czasem jednak na imprezach pracowniczych czy też konferencjach zapominają mnie poinformować o sprawach organizacyjnych. Kilkukrotnie zwróciłam im uwagę ale w formie żartu. Było im głupio i tłumaczyli się roztargnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tym pożegnanie koleżanki przechodzącej na emeryturę mieliśmy się spotkać 30min przed nią w knajpie. Weszliśmy większa grupą, każdy zajął miejsce, ja rownież. Nagle jedna z koleżanek poinformowała mnie ze mój stolik znajduje się naprzeciw. Po godzinie ta wlasnie koleżanka podeszła do mojego stolika pytając czy atmosfera jest dobra. Także nie było to nieuprzjme.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze mówią olej to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym się tym nie przejmowała kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość newa11
W takich momentach rzeczywiście możesz czuć się nieswojo... i łatwo jest powiedzieć żebyś się nie przejmowała ale widać że troszkę Ci to przeszkadza. Istotne jest uważam to że praca o współpraca układa się dobrze. Ty rób swoje i staraj się wykonywać obowiązki jak najlepiej. Nie z każdym człowiekiem można zacieśnić relacje i być może tak już zostanie w Twoim przypadku. Ale nie zrażaj się tym. Nie staraj się na siłę być w ich gronie. Nie to nie. Ich strata :) a jeśli zobaczysz że zachowania jednej i tej samej osoby się powtarzają to zawsze możesz zapytaj jej wprost czym to jest spowodowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tej strony autorka. Okazało się ze sprawa ma nieco głębsze podłoże. Kilkanascie lat temu utworzyła sie grupa, przyjęli do niej nowego pracownika i ponoć się przejechali bo ten nagadywał do szefostwa. Od tej pory z nowymi wszystko jest na dystans. Może i dobrze chociaż przyznam ze w poprzednich miejscach pracy nie miałam problemu z zaaklimatyzowaniem się. Tu wiele spraw mi unika, ale relacje pracownicze są wzorowe. Chyba pozostaje mi to zaakceptować, nie będę przecież wcinać się na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość newa11
No dokładnie :) rób swoje. Bądź sobą i nie przejmuj się resztą. Skoro już wiesz czemu tak jest w firmie to trzeba to zaakceptować. Wiem że minęło już dużo czasu ale być może niedługo sami przekonają się że jesteś w porządku i zrozumieją że nie można wszystkich mierzyć jedną miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz lepszy dystans naprawdę ja tez trafiłam do zgranej już paczki a kierownikiem została ich koleżanka osoba z tej paczki wszyscy byli kiedyś na równorzędnych stanowiskach po latach ja dołączyłam i jest strasznie kierowniczka nie akceptuje mnie w pełni jako swojego pracownika bo nie jestem ze starej paczki, tamci mogą wszystko ja nic, mogą mi bezkarnie podrzucać swoją robotę, zwracać uwagę, wydawać polecania, gdy się burzę to ląduje na dywaniku u kierownika, więc ciesz się że jest dystans ale i z tego że mimo wszystko jesteś sprawiedliwie traktowana bo ja nie jestem dla mnie nie ma dodatków, awansów, nikt się ze mną nie liczy oczywiście próbuje coś z tym zrobić ale to nie jest takie proste :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że dla Ciebie najlepsza będzie zmiana pracy (do Pani powyżej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak myślę (Pani powyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja też (autorka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×