Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WiktorynkaKatarynka

Moja matka mnie wykancza.

Polecane posty

Gość WiktorynkaKatarynka

Wlasciwie nie wiem od czego zaczac.. Mam 19 lat, niedawno zdawalam mature. Zamierzalam isc na studia do Warszawy, jednak glownie z powodow finansowych, postanowilam ten rok przeczekac w domu, na studia dojezdzac co 2 tygodnie, a w miedzyczasie isc do pracy w mojej okolicy. Niby wszystko ladnie pieknie, ale jest jeden problem.. Moja matka. Kobieta po 40, a z umyslem glupiutkiej 16. Albo spi do 12, albo non stop klepie przez telefon. Wiekszosc obowiazkow w domu spada na moj***arki- sprzatanie, zakupy, obiady. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze mam mlodsze rodzenstwo i poniekad musze pelnic role matki.. Dodatkowo od kilku lat zmagam sie z bulimia, mam mase kompleksow (ktore szanowna mamusia sukcesywnie wzmaga), czesto nie radze sobie sama ze soba, a musze zaciskac zeby i udawac silna. Generalnie staram sie nie narzekac, ale bywa ciezko. Najbardziej boli mnie fakt, ze moja praca jest kompletnie niewidzialna. Pare dni temu chcialam wziac papierosa od taty. Do akcji wkroczyla mama, zaczela krzyczec, ze jak chce palic, to mam sobie sama zarobic. Warto dodac, ze sama kopci jak smok wawelski, a w calym swoim zyciu przepracowala gora rok, przed urodzeniem najmlodszego brata. Co rusz musze wysluchiwac, ze jestem darmozjadem, ze nic nie robie, ze zyje tylko wyjsciami do znajomych (srednio co dwa dni, na 2-3 godziny wieczorem, po ogranieciu calego domu).. Powoli mam tego dosyc. Tym bardziej, ze obiecalam zaczac walke z nalogiem, tyle ze od czerwca. Do pracy tez sie wybieram, ale poki chcialabym po prostu odpoczac po wyczerpujacych egzaminach. Pieniedzy praktycznie od niej nie biore, raz na pare dni jakies 2-5 zlotych, nie pamietam kiedy poprosilam o nowe ubranie czy kosmetyki, odrzucam wszelkie propozycje wyjazdow, chocby do kina, bo wiaze sie to z kosztami.. Doradzcie mi co mam robic, prosze. Olac to, zacisnac zeby i odliczac dni do przyprowadzki? Przestac robic cokolwiek, zeby w koncu zauwazyla jak wyglada moje 'olewanie' domowych obowiazkow (w tym wypadku istnieje ryzyko, ze dom brudem zarosnie, a tata i bracia padna z glodu)? Serio, powoli trace sily. Licze na odzew :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dzieckiem a nie matką czy wychowanką swojego rodzeństwa. masz też ojca i co? on nie ma przysłowiowych jaj? Pozwoliłaś zrobić z siebie Kopciuszka. Zmień to. Natychmiast!!!! Rodzice mają za zadanie łożyć na edukację swoich pociech. Nie odkładaj czasu na edukację za rok bo myślę że po takim czasie zabraknie ci sił i twoje marzenia spełzną na gadaniu i niczym więcej. Odpoczniesz po nauce. Postaw się i przestań być Kopciuszkiem. Z bulimią musisz się zwrócić do profesjonalisty, kogoś kto ma w tej chorobie odpowiednie wykształcenie i wiedzę. Zadbaj o siebie bo to jest ważne!!! Inaczej wszystko ucieknie ci koło nosa i nie będziesz miała ani życia ani edukacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obie jesteście głupie i ty i twoja matka tylko każda inaczej :) Ona jak widać świetnie się ustawiła, a ty nie wiedzieć czemu zamiast wziąć z niej przykład masz ambicje zaharować się na śmierć? Dobrze napisał ktoś powyżej że masz syndrom kopciuszka. Na własne życzenie matka ciebie wykańcza, a ty mając inny charakter nie chcesz dopuścić do zaniedbań. Zostaw to wszystko w p**du i zajmij się sobą, rodzeństwo ma rodziców i to oni mają mają obowiązek zajmowania się nimi i ogarnięciem wszystkiego. Dobra rada - nie krytykuj matki przed ojcem, to jego żona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kopciszek
Dziekuje :) Dalyscie mi kopa do działania. Jesli chodzi o ojca.. On widzi hak jest, sam nieraz wypomni jej podczas kłótni, ze gdyby nie ja, to nie miałby co zjeść po pracy. Problem tkwi w tum, ze wraca późno do domu i widzi tylko 'końcowe stadium'.. Co do nauki- nie zamierzam odkładać jej na przyszły rok; po prostu przez ten rok chce dojeżdżać co dwa tygodnie do Warszawy, pójść do pracy, zeby moc sobie za wszystko zapłacić, a nie musieć sie o nic prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuje ignorować matkę i robić swoje. Bo po co się nią przejmować. Doceni Ciebie jak ciebie braknie w domu... o ile bęzie na tyle mądra aby pomyśleć nad tym troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×