Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż jest egoista, zawsze olewa moja rodzinę, chyba musze zacząć podobnie z jego

Polecane posty

Gość gość

Nigdy nie chowam się do.pokoju ani nie uciekam w pracę gdy jest sytuacja ze ktoś z jego rodziny ma imieniny czy przyjedzie.. jestem.serdecza, usiade, pogadam. A on? Zawsze coś, zawsze jak jesteśmy u mojej rodziny lub ktoś przyjedzie to chwile pogadać, posiedzi, wielka to dla.nirgo męka. A zaznaczam że moja rodzina jest dla niego miła, nigdy np.jego.nie spotkało to ze strony mojej matki co mnie od jego.matli czyli np.aluzje i docinki.. do tego nie są moi gburowaci ani chamscy, nie powinien czuć się źle a on jest dizkusem 30letnim. Rozmawiałam z nim wiele razy ale tylko nerwy i stres bo on zawsze.ma coś do zrobienia akurat jak oni są.. dziwne zrzadzenie losu. Kiedyś mu mowie dlacego ty z nimi nie usiadziesz a o wypalił z tekstem "bo to są stare grzyby ci twoi wujkowie i nie mam z nimi tematu" a ja: "a twoja ciotka nie jest stara? A jakoś z nią siedzę! " a ten mówi "to nikt ci nie kaze". Chyba zacznę robić tak jak on. Niech sam jeździ do swoich starych "grzybow" ciotki i wujka.co za chamstwo w ogóle tak mówić. Zaznaczam że ten mój wujek i ciotka to go widzą raz na pół roku a on twierdzi ze nie ma czasu przecież nikt nie robi nalotów co chwila ... a jak z jego starymi "grzybami" ciotkami się widzimy raz na dwa miesiące to jest cacy. Jest mi PRZYKRO. tak wiem, mam męża gnoja powiecie ... bo byłam zaślepiona jak tysiące kobiet "a mize się zmieni, mize to przez to ze akurat studia kończy nie ma czasu " ale po studiach zawsze coś się znalazło! Zawsze ! Tez jestem po studiach i nie wywyzszam się nad innymi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mu tak rób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio gdzie ty miałaś oczy? co najlepiej już byś się rozwiodła? być może nie lubi takich wizyt, pewnie żadnych wizyt nie lubi widocznie jest samotnikiem takiego wybrałaś i taki był zawsze więc nie wiem o co masz pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ci powiem tak bądź wredna, nie wchodź im w d**e, przyjadą idź się połóż że głowa cię boli niech on przy nich skacze, jego matka ci dotnie odpyskuj jej kulturalnie ale się nie daj, zapraszają was gdzieś powiedz że x (twój maż) może jechać ale ty masz już inne plany i odwołać ci nie wypada. Zacznij sama jezdzić do swojej rodziny nie zabieraj go ze sobą. Nie namawiaj by siadał przy twojej rodzinie jak was odwiedzą ignoruj go zrób np kawę dla wszystkich ale mężowi nie rób jak zapyta czemu powiedz ze przecież miałeś inne plany wiec nie bedziemy cie zanudzać naszym towarzystwem. Nie daj się kobieto. Tylko w taki sposób mu dasz do myslenia, zadne rozmowy czy prosby nie pomoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale problem... Nie chce, to niech nie siedzi. Ma sie przywitać, wypić kawę i tyle. Facet, to nie baba, nie lubi rozmawiać o p*****lach, bo "tak wypada". Daj żyć człowiekowi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet to nie baba? daj mu spokój? skoro jest równouprawnienie i ona musi zabawiać jego rodzinę to jego zasranym obowiązkiem zabawiać jej rodzinę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to najlepszym wyjsciem bedzie gdy kazde z nich bedzie zabawiac swoja rodzine i tyle :) Po co sie zmuszac, byc falszywym, kłocic sie z małzonkiem.. Kazde zajmuje sie goścmi ze swojej strony i sprawa rozwiazana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jest podobny. U moich siedzi bardzo rzadko a jak już to z fochem jakby siedział w poczekalni co widac po nim tak że aż mi za niego wstyd. Popędza mnie żebym się zbierała bo musimy juz sie zbierać do domu. Ja wtedy musze wstawać i iśc bo jest zły jak pies. Natomiast do jego rodziny ja musze nieporównywalnie cześciej jeździć i nie ośmieliłabym się przy nich mieć sfochowaną minę on wtedy wydłuża czas siedzenia. Jak próbuję delikatnie sugerowac że już późno to ściemnia coś lub w ogóle ignoruje. Moja rodzina szybko sie przystosowała do tego że on taki jest mało bywający u nich. Jak ja kiedyś miałam długo przerwę w przyjeżdżaniu do jego rodziny to był mega dystans do mnie wszystkich, nikt sie do mnie nie odzywał, jedynie teściowa starała sie robić dobrą mine do złej gry. Tak jakby wszyscy mieli jakiś żal do mnie. Nagrabiłam sobie wtedy tym niejeżdżeniem i nie mogę sobie pozwolic na takie fochy jak mój mąz. On zawsze ma wymówkę że ma dużo roboty ale do matki jeździłby co drugi dzien a czasami jeździ nawet i codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to że moja mama nigdy złego słowa o nim nie powiedziała, a jemu sie kilka razy zdarzyło coś okropnego powiedzieć o mojej mamie mimo że nic mu nie zawiniła ot tak po prostu bo to tesciowa jest a nie jego matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:19 jeszcze żeby nie było nie jestem autorką topiku tylko dopisuję do wczesniejszego mojego posta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem takim facetem. Nie lubię jak ktoś nie zapowiedziany "wpada" do domu. U rodziny zony to normalne ze się nie zapowiada. Moja rodzina zawsze najpierw dzwoni. Moi rodzice są u mnie 1-2 razy do roku mimo ze mieszkają bliżej. Jej 10-20. Po prostu nie lubię teściów, szwagra i szwagierki. Żeby nie było ze nikogo nie lubię. Lubię paru jej kuzynów i dalszą rodzinę. Ale tej bliskiej nie znoszę. Kolejna rzecz to taka ze np moja rodzina jest taka konkretna, nowoczesna. Można porozmawiać o pracy, podróżach czy interesach. Moi teściowie rozmawiają o pogrzebach, lekarzach itp. Szwagier, 40parolatek opowiadał jak domowym sposobem robić karmel. No k***a męska rozmowa. Nawet mój ojciec się z tego śmiał. Trzecia rzecz. Moja żona lubi chodzić do moich rodziców czy do mojego brata i też mi wypomina że dużo czasu spedzamy z moja rodzina. Nikt jej nie zmusza, sama chce a mówi tak jakbym ja zmuszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest niestety wychowanie, mój mąż też nie znosi mojej rodziny, jak przyjdą czy my do nich zawsze robi zbolałą minę, ale tak został wychowany przez matkę ona uważa że ich rodzina jest najlepsi inni są be.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:03 moja tez wpoila mojemu ze jego rodzina to najlepszy sort a inni są gorsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jego rodzina to czyste kryształy a Twoja be? Żal... Współczuję Ci, moja ciotka ma takiego męża jak przyjechał na komunie czy wesele to minę miał chamska jakby był w kopalni na robotach przymusowych albo powiedział dzień dobry i szedł spać do pokoju. Oczywiście ze to sprawia że moja rodzina czuła się ze on się nad nimi wywyzsza uważa się za lepszego . Nikt go nie lubi ale czemu się dziwić. Ile można zagadywać kogoś i zaczynać rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nikt jej nie zmusza, sama chce a mówi tak jakbym ja zmuszał. " No jasne. Uprzejmość i życzliwość to nie jest przymus. Można być bucem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabawiaj jego rodziny tylko z poczucia obowiązku. Jeśli naprawdę ich lubisz i w towarzystwie czujesz się dobrze to co innego. Jednak jeśli przyjmujesz ich tylko dlatego, że tak trzeba to nie rób tego więcej. To tylko powoduje narastającą niechęć i frustrację. Ja nie mam męża ale mieszkam z facetem. Nie odwiedzam jego domu rodzinnego, chociaż tamta rodzina poznała mnie i wie kim jestem. Byłam kilka razy z wizytą u dalszej rodziny, z którą mój facet jest bardzo zżyty bo go wychowali. Chciał aby też mnie poznali i ok. Zazwyczaj sam tam jeździ. Ani razu nie zaproponowałam aby zachodził do mojej rodziny. Poznali go, bo w końcu jesteśmy razem już z 8 lat więc nadarzyły się przypadkowe okazje. Na wszystkie spotkania typu święta czy urodziny do swojej rodziny chodzę sama i tak wolę. On też. Takie spotkania zdarzają się nam bardzo rzadko. To jest lepsze dla zdrowia psychicznego. Nie mieszajcie do waszego związku swoich rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:24 widzę, że masz bardzo nowoczesne podejście. Dla mnie niestety zbyt nowoczesne. Ponieważ nie wyobrażam sobie świąt spędzonych osobno, mąż gdzie indziej a ja gdzie indziej, a jednocześnie bez naszych rodzin. Nie czułabym się fajnie wiedząc np., że muszę jechać na Wgilię bez męża. Jednocześnie nie widzieć rodziców w święta też jest przykro. To co mówisz sprawdziłoby się gdyby jedni i drudzy mieszkali blisko siebie. A co mają powiedzieć pary, które mieszkają tak, że od jednej rodziny do drugiej jest pół Polski albo nawet cała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie wygórowane oczekiwania. Każdy bywa u swojej rodziny osobno, każdy sam jej nadskakuje w ramach własnych możliwości i oczekiwań. Druga strona wystarczy, że nie bruździ na co dzień a w w tragicznych momentach potrafi się zmobilizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś schamiało nam to nasze społeczeństwo. Zwłaszcza z facetów wyłazi gburowatość i chamstwo do spodu. Od niektórych, oczywiście. Nikt nie każe zabawiac ludzi godzinami, ale nie mylcie zainteresowania rodziną żony ze zwyczajną kulturą i szacunkiem, jaki wypada okazać chćby przez zejście schodami i powiedzenie dzień dobry, zamienienie paru słów, powiedzenie "słuchajcie ja dziś mam dużo pracy, może później przyjdę jak damr radę" to jest kultura i klasa, której tak wielu facetom brakuje. Co boli ich powiedzenie paru słów? A jakby żona do ich rodzinki tez nosek na kwintę bez powodu spuszczała, to by takiemu było głupio i pewnie przykro. Za mało dajecie popalić tym swoim trutniom, kobiety, wydaje im się że im wszystko wolno boście im dały wyleźć sobie na głowę!! Co to jest, że nawet nie usiądzie i dzień dobry nie powie??? No co to jest??? Zachowałyście się tak kiedyś przy jego rodzinie? NIe? Ja bym nie walczyła bronią takiego buca, bo ja osobiście nie potrafię zlewać rodziny męża, źle bym się z tym czuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś schamiało nam to nasze społeczeństwo. Zwłaszcza z facetów wyłazi gburowatość i chamstwo do spodu. xxx to jest chów lat 80-tych. Gdzie baby się nad synalkami trzęsły i uczyły, że cały świat jest dla nich, a dziewczynki od małego uczyły jak jeździć na mopie. Moje małżeństwo się właśnie przez to rozpadło, bo on nie chciał przyjąć, że nie jest pępkiem galaktyki, a ja nie chciałam przyjąć że jestem jego posługaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eureka, mój facet to rocznik '85. Jego mamusia zawsze powtarza, że nie chciała mieć córki i jest wniebowzięta, że nie ma. I też powtarza te slogany że faceci mają lepiej. Nas synowe oczywiście by utopiła w ły żce wody. Synków namawia by nas "ćwiczyli" bo nie mogą być zanadto obciązeni zarabianiem, najlepiej mieć boagtą żonkę bo synek nie może mieć stresu że trzeba zarabiać. Mówię Ci, masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×