Wylew, czy znacie kogoś kto z tego wyszedł.

Witajcie. Około tygodnia temu mój tata miał wylew. Dokładnie jest to wylew środmózgowy I61.3 (krwotok mózgowy do pnia mózgu). Rokowania ma nie najlepsze. W najlepszym wypadku będzie miał sparaliżowaną połowę ciała w najgorszym będzie cały sparaliżowany. I teraz moje pytanie, znacie kogoś kto z tego wyszedł, kogoś kto po wylewie żyje w miarę normalnie. Strasznie się o niego martwię i wciąż się łudzę że na pewno to nic strasznego i że będzie wszystko w porządku.

Znam jedną taką osobę. Lekarze nie dawali jej szans na sprawność, ale kobieta zawzięła się, uparła, ćwiczyła ile mogła i jak na starszą osobę po wylewie jest w świetnej formie. Tak więc wspierajcie tatę i nie pozwólcie mu się poddać. Trzeba mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nastawienie ma ogromny wpływ na rehabilitację. Trzymam kciuki i życzę całej rodzinie siły i wytrwałości.

Dziękuję gościu za odpowiedź. Tata narazie nawet nie jest w stanie przełknąć ślinę. Ale mam nadzieję że polepszy mu się na tyle żeby mógł rozpocząć rehabilitację. Bardzo dziękuję za twój post. Gościu dałeś mi nadzieję że będzie dobrze.

Wiadomo, że tuż po wylewie jest źle. Ale kiedy tata będzie mógł zacząć rehabilitację, wspierajcie go i motywujcie. Pani, o której napisałam, zwyczajnie nie przyjęła do wiadomości, że będzie niepełnosprawna. Przypomniało mi się teraz, że lata temu widziałam program o mężczyźnie, który doszedł do siebie po wypadku, po którym miał być całkowicie sparaliżowany. Oczywiście rehabilitacja zajęła kilka lat i nie był w 100% sprawny, ale przynajmniej był samodzielny i nie potrzebował pomocy przy podstawowych czynnościach. Rokowań twój tata nie ma dobrych, ale nikt nie wie, jakie tak naprawdę możliwości ma człowiek. Próbować trzeba mimo wszystko i do końca. Gorzej nie będzie, a może być tylko lepiej. Ściskam ciebie i twojego tatę.