Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jesteście w stanie powiedzieć odnośnie swoje męża "wygrałam los na loterii"?

Polecane posty

Gość gość

Moja znajoma mówi tak o swoim mężu, że to wygrany los na loterii itd. Ja też kocham swojego męża, uważam że jest wyjątkowy, ale z tym losem na loterii to chyba przesadne stwierdzenie. Los na loterii to brzmi jakby "trafiło się ślepej kurze ziarnko". Nie wiem, może ona tak mówi, bo ten człowiek traktuje ją jak małe dziecko, usuwa każdą przeszkodę, dla niej zrezygnował z kolegów, zaczął chodzić do kościoła a właściwie latać jak dewota, zrobił się całkowicie pod jej pantoflem. Może o to jej chodzi, że jest uległy i siedzi pod jej spódnicą. Mój mąż nie rezygnuje z siebie dla mnie, ma dalej swoje zainteresowania, dawnych kolegów. Bo czemuż miałby to robić? Chyba przestałby w moich oczach być atrakcyjny gdyby mi we wszystkim potakiwał i nigdy nie miał swojego zdania. Ale wracając do tematu, czy uważacie że Wasz mąż to wygrany los na loterii, że takiego męza ze swiecą szukać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jesteś prostytutką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak Ja : sredniej urody, z patologicznej rodziny, bez wyksztalcenia i doswiadczenia zawodowego.Bardzo ciezki charakter, ciezko mnie lubic On: raczej przystojny , z normalnej, kochajacej sie rodziny, dobrze wyksztalcobny, robiacy tzw:kariere:. Dobry charakter, nie lubi sie klocic, pomocny, stonowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie powiem tak.moj maz jest dobry, ale bywa zlosliwy, egoistyczny, leniwy. jak chce to potrafi, ale czesto nie chce niestety.to chodzaca sprzecznosc. nie wtraca sie do finansow,wcale nie pilnuje wspolnego konta-ja rzadze kasa. pyta mnie czy moze sobie dana rzecz kupic, razem omawiamy wydatki. nie szlaja sie z kolegami, czasem idzie na piwko. ale pije piwo w domu. w koncu po wielu latach nie pali-juz 3 lata ponad. jak go zaciagne do jakichs prac zrobi,czasem szybko i sprawnie,czasem nafuczy sie jak stary koń. jak nie musi to nie zrobi. nie rozrzuca brudnych skarpetek po mieszkaniu ale spodnie i koszulki wisza wszedzie. nie jest idealem ale jest ok, klocimy sie jak kazdy, ale cichych dni jeszcze nie bylo.mamy 1 dziecko,zajmuje sie nim glownie ja i o to kloce sie z znim najczesciej,bo wszystko na mojej gowie....ale zeby maz jak wygrana na loterii???przesaaada,nie ma takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:40 ale ja myślę że ona rzeczywiście może tak myśleć o swoim. Bo to jest taki człowiek, który nigdy głosu na nikogo nie podniósł, jestem też przekonana, że nigdy przez niego nie musiała płakać. Mój jest bardziej egoistyczny. tamten dla miłości się zatracił, zrezygnował z siebie. A mój często na pierwszym planie stawia swoje marzenia. Dlatego może i ona ma ten los na loterii, ja mam fajnego męza, ale do ideału nie porównywałabym go, bo wiele razy przez jego egoizm była kłótnia i płakałam po kątach. Potrafi być chamski jak go czymś zdenerwować. Tamta zaś dziewczyna swojego męza może ćwiczyć na rózne sposoby i powiedziec wszystko a on i tak by jej nie zdołował, znam tego człwieka. Mi by się on nie podobał jako mąż, ale przyznam że tamta ma lżejsze życie więc może i tak, może to los na loterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak że posumowując myślę że to prawda, ona wygrała podwójny los na loterii: raz że podobają jej się faceci ulegli i obchodzący się z nią jak z dzieckiem (umyję za ciebie talerzyk bo się przemęczysz, nie sprzątaj jak wsyzstko zrobię bo będzie ci ciężko, idź sobie włącz telewizorek - nie mam tak) , a po drugie trafił jej się ktoś kto nie umie nawet głośno przekląć "k...wa mam dość", nie wprowadza nerwowej atmosfery, jest bardziej flegmatyczny. Żałuję czasem, że mi się takie osoby nie podobały. Miałabym lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tą wygrana na loterii to bym nie przesadzała, ot taka 4-ka, 5-ka w totka, nie więcej;) To jako maz, ale jako ojciec (on jako ojciec, nie ja) mogę powiedziec że moje dzieci wygrały los na loterii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja koleżanka ma takiego męża. wszystko za nią robi, traktuje ją jak bóstwo, księżniczkę, doszło dot ego że weszła mu na głowę, dominuje nad nim, ustawia wszystko, będzie tak jak Agusia chce. Facet bawi się z synem ciągle, kąpie go, karmi butelką, wychodzi z nim na spacery, przewija, ona NIC nie musi robić jak nie chce. Przyznam że czasem zazdroszczę. Mój głównie patrzy na swoje potrzeby a nie na to by mnie we wszystkim odciązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yyy? 12:53 ona wszystko ustala i rządzi ich planami i zarzadza nim? to doopa wolowa nie facet. jakbym takiego miala szybko by mi obrzydl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zdecydowanie mogę tak powiedzieć. Wręcz "chwyciłam Pana Boga za nogi". I nie, nie jestem desperatka z niskim poczuciem własnej wartości. Zanim poznałam męża, byłam samodzielna, miałam pracę, a dookoła kilku adoratorow. Ale trafił się on- los na loterii. Wysoki, przystojny, opiekuńczy, z własnym zdaniem, zaradny, kochany, dobry. Po czterech latach nadal "na rękach mnie nosi", rodzina jest dla niego najważniejsza. Ze świecą takiego szukać. Oczywiście ma swoje wady, jak każdy, ale da się z tym żyć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie tak: wygralam los na loterii. Nie pije , nie pali, bardz dobrze zarabia , jest kochajacy , czuly, zajmuje sie domem i dziecmi: sprzata , gotuj*****awi sie z dziecmi , robi zakupy.Nawet wstaje w nocy do dzieci odkad sie urodzily. Ja sie nie moge dobudzic w nocy. Placi wszystkie rachunki, daje na zycie , ja tez pracuje , ale mam cala kase dla siebie i on mi jeszcze doklada.Co dwa tygodnie dostaje kwiaty i prawie codziennie mi mowi, ze mie bardzo kocha. a jestesmy juz razem dlugo.Nigdy mnie nie obgaduje i wszystkie kolezanki mi zazdroszca meza. Ale wyszlam za maz dopiero jak mialam 29 lat i wczesniej to mi w ogole nie szlo z facetami.Za to ptem sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, zdecydowanie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:15 mam takiego samego męża jak Ty, wszystko to co opisałaś, ale kwiatów nie przynosi, raczej sukienkę kupi jakąś albo coś. A tak poza tym to wszystko to samo, ale nie mogę na razie wypowiedzieć się jakim będzie ojcem bo dopiero spodziewamy się dziecka. Niestety uważam że na polu ojcowskim będzie gorzej bo on ma tyle wlasnych zainteresowan ze czuje ze to ja glownie będę zajmować się dzieckiem. ale może się mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i zapomniałam: mój mi raczej nie mówi, że mnie kocha. Ja jestem bardzo wylewna i czasem pierwszej mi się to wyrwie, to on mówi wtedy "ja Ciebie też", czasem napisze sms kocham ale to rzadko. Ale może nie bede sie aż tak czepiac skoro wlasnie nie pije, nie pali, nie szlaja sie z koleżkami na piwsko po nocach, jest pracowity, zarabia, uważa, że kobieta swoje pieniadze niech ma dla siebie a on bedzie płacił rachunki i wycieczki opłacał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh i tak i nie. Mam starszego od siebie faceta i 10 lat. Dla ktorego jestem najpiekniejsza. Dba o mnie i o nasze dziecko. Zawsze moge na nim polegac. Rzadko kupuje mi kwiaty ale czesto zabiera na romantyczne kolacje czy tez wspolne zakupy. Okazuje troske w drobnych sprawach: wklada parasol do auta, czy robocze rekawiczki do tankowania :) albo kupuje praktyczne prezenty o ktorych ja bym nie pomyslala - uchwyt do nawigacji np :) Woli spedzac czas ze mna niz z kolegami. No ale nie da sobie wejscna glowe. Docieraja do niego rzeczowe argumenty ale jak czasem zaczne 'dziamgolic' to milczy i czeka az mi przejdzie :D jest pewny siebie, przystojny, czuje sie przy nim bezpiecznie. Jest zamkniety w sobie i chyba tylko przy mnie sie otwiera.. wady - za duzo pracuje. No ale nie mozna miec wszystkiego :) No i nie zawsze czuje sie jego partnerka - jest starszy, madrzejszy, ma wieksze doswiadczenie.. nie dogonie go chyba nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mogłam tak mówić zanim przeprowadziliśmy się do teściów, mąż był kochający, sprzątał , gotował , prawie się nie kłócilismy po przeprowadzce do teściów już coraz gorzej , musiał teściom ciągle w czymś pomagać , mnie już nie po urodzeniu dziecka no owszem wstawał do dziecka, ale jak wróciłam do pracy to on chciał tak jak jego mamuśka żebym ja robiła wszystko tzn. pracowała ,gotowała sprzątała i zajmowała się dzieckiem a on nic ,on tylko praca - tak mu mamuśka w głowie namieszała, w końcu uparłam się i nakazałam mu gotowanie obiadów , no i gotuje te obiady na 2 dni , zawsze świetnie gotował ale mamuśka ma pretensje że on stoi przy garach , przecież ja powinnam robić wszystko po pracy , on przecież musi mieć czas na pomaganie mamusi i tatusiowi , oni są pępkiem świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 13:41 dziewczyny wyżej fajnie macie zazdroszczę , też kiedys miałam podobnie wszystko zniszczyła teściowa , nigdy nie zamieszkujcie z teściowymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie-moj maz to najwieksze rozczarowanie mojego zycia.Przez kilka lat bylo fajnie,po urodzeniu corki olal nas obie,a ostatnio okazalo sie,ze mnie zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tez zachowuje się jak pantofel i przez to nam się życie sypie. Zrezygnował z kolegów sam z siebie. Wynika to tez z tego, ze zostali na wiosce, ale część także przeniosła się do miasta. Czasem nawet ja naciskam, żeby wyszedł na te piwo i dal mi się "pomartwić" Siedzi i gra w te swoje glupie gry, jest niezdara i nie snuje żadnych planów. Mam silny charakter, a on jest zwyczajnie uległy i mimo to, ze nie chce aby mi cały czas ulegał to on to robi. Traktuje mnie dobrze, pomoze we wszystkim, córkę kocha. Pracuje, bierze nadgodziny, ale nie tak sobie wyobrazalam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jej się taki typ poboba, kocha meza i dla niej to jest " los na loterii" i tak powinno byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 kurczę, ja też czuję że nigdy nie dogonię mojego męża w osiągnięciach, pewności siebie, zaradności...dlatego czasem mam na jego tle kompleksy, które swego czasu podsycała teściowa, sugerując, że on jest ode mnie po prostu lepszy. To było przykre. Nie wiem, co to miało na celu. Chyba odstraszenie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A owszem, moge :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja trafilam los na lotrerii bo moj maz: ma mieszkanie od rodzicow, pracuje w rodzinnej firmie, rodzice jego sa b. pomocni, taka prawdziwa kochajaca sie rodzina, tesciowa mnie lubi i predzej na syna powie złe słowo niż na mnie.mamy wszystko zapewnione na starcie teraz tylko pracujemy zeby dobrze nam sie zyło.maz ma wady i zalety ale kochamy sie i to jest najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale twojemu mężowi niezbyt się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:15 pijesz do 15:09?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym co często widzę na kafeterii, jakimi ciulami są niektórzy mężowie, to chyba tak. Wygrałam los na loterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:30 pytanie, jakimi kobietami są te które to piszą. Może nie są od nich wiele lepsze, a tutaj się wybielają. Ja mam dobrego męża, mogę to powiedzieć. Co prawda czasem mam wrażenie, że ja go kocham bardziej niż jego, bo jestem bardziej wylewna, więcej czasu chcę poświęcać na coś co robilibyśmy razem, a on bardzo zamyka się w swoim świecie, świecie swoich pasji, godzinami jest nieobecny, pracuje na swoim komputerze całe dnie czasami, jak robot. Czy to wygrany los na loterii? Chyba tak. Dlatego, że mój mąż jest całkowitą odmianą po latach cierpien z osobami, ktore nie nadawaly sie do związku, po latach mojej samotnej "wędrówki". Wiecie, jak całe życie się cierpia ło i i trafiało się na niedorajdy lub doopków to potem każdy normalny facet jest jak los na loterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie jest idealny. Każdy ma swoje wady i zalety. Glowna przywara wielu kobiet jest chec podporzadkowania faceta pod siebie, pod swój ideal, a tak w większości przypadkow się nie da. Każdy z nas jest odrebna osoba z własnymi dążeniami, pragnieniami, charakterem, grunt to znaleźć kompromis w sytuacjach konfliktowych. Podporzadkowywanie partnera pod siebie (nie ważne, czy robi to kobieta czy mezczyzna) to nie milosc. Milosc to wsparcie, poczucie bezpieczeństwa i wlasnie kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:15 pijesz do 15:09 Tak zgadza się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 13:30. Mój maz tez wylewny nie jest, milosc okazuje mi gestami, ale od czasu do czasu mowi, pisze "Kocham Cie". Pamietam, w jaka relacje wplatal sie mój brat, był w związku z dziewczyna i na jej "kocham Cie" odpowiadal "ja Ciebie tez" nie dodając "kocham", bo jej nie kochal, był zauroczony na poczatku, owszem, potem wdarla się rutyna, przyzwyczajenie, dziewczyna była trochę nieobliczalna i niezrownowazona, nie wiedział, jak zakonczyc ten zwiazek, wiec poprzestal na "ja Ciebie tez..." Rozstali się w koncu, ona trula się tabletkami, przez pol roku nie dawala mu spokoju, choć brat wyprowadzil się daleko od niej, wciskala znajomym, ze wciąż jest z nim, ze się spotykają. Przestala dopiero, gdy poznala kolejnego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×