co odpowiadac wscibskim sąsiadom ,ktorzy ciągle pytaja czemu nie biore ślubu??

Sorry teraz widzę, że to Ty potrzebujesz furtki. Chyba mylisz zauroczenie, przywiązanie z miłością.

ludzie nie biorą ślubu jeśli nie są siebie pewni, mają wątpliwości czy to na pewno ta osoba z którą chcą spędzić całe życie(albo kobieta, albo mężczyzna lub oboje), bo dlaczego niby by mieli nie wziąć ślubu skoro i tak razem mieszkają i tak. a tak łatwo spakować się i odejść. a mama się po prostu martwi, że "obudzisz się z ręką w nocniku"...

ot i esencja tego je/ba/nego kraju jak się nie wpasowujesz w schemat, to wszyscy naokoło spróbują za wszelką cenę cię do niego wtłoczyć większość pokolenia naszych rodziców ma tok myślenia typu- boszsz i co ludzie teraz powiedzą i co sobie pomyślą moi są tacy sami- nigdy nie szanowali mnie jako człowieka, cały czas tylko pajacują przed ludźmi aby się nie wychylać bo za zaraz świętojebliwy naród przypomni ci gdzie twoje miejsce

i jak zwykle kwoczki z kafe wiedzą wszystko lepiej. to twój facet a nie ty nie chce ślubu.tak naprawdę płaczesz po nocach w poduszkę bo sensem twojego życia tak naprawdę jest zaobrączkowanie faceta i przywiązanie go do siebie jak największąliczba potomstwa. psychoterapia za darmo.

Na chamskie pytania i wtracanie sie w nieswoje sprawy trzeba niestety odpowiadac po chamsku. Na przyklad -" nie chce wychodzi za maz, bo w takim dzikim zwiazku jaki mamy seks jest duzo lepszy i czestszy." Albo : "orgazmy w malzenstwie sa rzadsze i nie tak intensywne." Nawet jezeli to nieprawda (sprawa do dyskusji, ale nie tutaj), to miny wscibskich sasiadek i rodziny na pewno beda bardzo ciekawe (moze fotki?)

dziwne..skoro mieszkacie razem to co stoi na przeszkodzie? ja na miejscu sąsiadek tez bym myslala,ze nie bierzecie slubu bo tak naprawde facet ma cie w d***e albo jest bardzo niedobry z charakteru.

A mi szkoda autorki wątku.. Kobiet które nie chcą dzieci jest bardzo dużo i nie chodzi tutaj o chorobę psychiczną.. Niektóre nie mają warunków, pieniędzy nie chcą aby ich dziecko wegetowało tak jak one.. Zrobić dzieciaka i myśleć - jakoś to będzie to szczyt debilizmu. Albo bo kto ci poda szklankę wody to czysta postać egoizmu - jakby hodowla służącego.. Poza tym są jeszcze inne powody- może obawa przed wrodzoną chorobą - przecież to okrutne skazywać ewentualne dziecko na cierpienie, jeśli się wie że może być schorowane, niepełnosprawne, upośledzenie. Dobrze wiecie że w Polsce traktowanie takich ludzi to tragedia! Z jakichś powodów autorka podjęła decyzję o nie braniu ślubu i posiadaniu dzieci - jej rodzice powinni tą decyzję szanować i akceptować życie Swojego dziecka.. Bo skoro ważniejsze dla nich jest zdanie obcych ludzi niż uczucia córki to z jakich powodów oni zdecydowali sie na dziecko w młodości? Z miłości? Wątpię! Pewnie dlatego że co ludzie powiedzą.. Współczuję.. Wg mnie to patologia umysłowa takie podejście. Obcy to obcy. Nie można pluć na własne gniazdo, na członków rodziny.. Jakbym miała taką sytuację to bym się odcięła od nich. Może by coś do nich dotarło po czasie.. Kto jest ważniejszy córka czy pier...ęte sąsiadki..

Powiem tak jeśli będziesz reagować złością to one będą myśleć że trafiły w czuły punkt bo się denerwujesz... Albo ich ignoruj albo udawaj smutną że chcesz ale nie możesz, albo wymyśl że jesteś np chora na coś i w tej chwili nie możesz.. Ja tak zrobiłam. Z mężem nie chcemy dzieci. Jak nas pytają znajomi i rodzina czemu nie mamy dziećmi ( choć to sie rzadko zderza ) to odpowiadam że się staramy ale mam problemy zdrowotne i nie mogę.. Od razu dają nam spokój i nie naciskają..

żenada autorko.jestes jakas dziwna.

Autorko wszystko co robisz jest na 100 % ale to ze zobie zawracasz glowe tym co mysla inni swiadczy ze jestes glupia kim wszystkim w oko i nietylko oko rob tak jak robisz i przestan sobie zawracac dope jasne bo wszystko robisz ok

niestety, na chamskie pytania nie ma kulturalnych odpowiedzi jak dobrze, że moi rodzice nie zwracają uwagi na to, co gadają sąsiadki chociaż nie zapomnę, jak były dwa śluby i dwa weseliska z kapelą jakąs pod blokiem i inną wiochą, a u mnie cisza, a po paru latach dowiaduję się, że obie moje koleżanki po rozwodach szkoda, że juz nie takie huczne i nie na oczach całego bloku jeśli idzie o dzieci, to tak koło czterdziestki problem sam sie rozwiąże ;) a jak mnie pytali o ślub, to zawsze mówiłam, że właśnie postanowiłam zostać starą panną widząc, jak wygląda życie małzeńskie :) niestety, pod namową mojego byłego zgodziłam się na ślub, po czym musiałam sie rozwodzić, a teraz żyję sobie od ponad 10 lat w szczęśliwym konkubinacie i mam wszystkich głeboko wiadomo w czym :) przetrwaj, potem będzie lepiej :)

HEHE

są takie sytuacje gdy dziewczyna się oświadcza , a jeśli on odmawia to znaczy że nie kocha.

Powiedz,zeby pilnowali swojej d**y:-)co ich to obchodzi.