Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Motylek30

Czy udało się Wam skutecznie odkochać, będąc z tym kimś w związku?

Polecane posty

Gość Motylek30

Witam. Kochani, proszę Was o poradę. Nie wiem od czego zacząć. Od wielu lat jestem w kimś zakochana/zauroczona. To takie uczucie "od pierwszego wejrzenia". Pomimo tego, że wyszłam za mąż i kocham też męża, tamto uczucie tzw . "szkolna niespełniona miłość" nigdy mi nie minęło. Trwa od wielu lat obok mojego małżeństwa i chyba mi samo z siebie nigdy nie przejdzie skoro do tej pory nie przeszło. Gdy go widzę czuję nadal takie typowe objawy zakochania jak np.: kołatanie serca, nogi jak z waty, brakuje mi przy nim języka w gębie, staję się nagle milcząca. Przy mężu nigdy tego nie miałam. Stąd moje pytanie: Czy udało Wam się skutecznie odkochać, będąc kimś takim w związku (czyt. z osobą której się zauroczyły/zakochały np. od pierwszego wejrzenia)? Czy z biegiem czasu zauroczenie taką osobą (będąc w związku z nią) mija czy trwa nawet po rozstaniu z kimś takim i dalej nie daje spokoju? Chodzi mi o wypowiedzi osób, które były w takim właśnie związku. Jak wyglądał Wasz związek z tą właśnie osobą? Jak się zakończył? Czekam na Wasze wypowiedzi, bo wśród znajomych, rodziny nie mam za bardzo kogo podpytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ch_rum_master
kolezanka zostala przez takie cos stara panna. mowila mi ze nie potrafi tego poczuc przy innych facetach, ze nie robi sie jej tam wilgotno itd. to dala sobie spokoj. no zycie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny tacy jak mozesz z tym zyc!! 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek30
Ludzie!!! Naprawdę nikomu nie udało się być w związku z osobą, w której się zakochały/zauroczyły w takim stopniu jak mi się przytrafiło?? Ktoś się wypowie? Podnoszę temat. Mogą być przypadki Waszych znajomych, czy dalej trwają lub czy się rozpadły i z jakich powodów. Bazowanie na Waszych błędach lub błędach Waszych znajomych to może być dla mnie dobry sposób na to żeby odkochać się bez wchodzenia z nim w związek. Bo jakoś sobie nie radzę z tymi uczuciami:( Kochać dwóch facetów na raz. Paranoja po prostu! Ale mi się zdarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się tez zdarzyło. Nikomu tego nie zycze, czuje się jakbym miała nowotwór. Strasznie wyniszcxajace uczucie:( niezależ od nas. U mnie pojawiło się w najmniej oczekiwanym momencie o ironio. Do niczego nie doszło bo nie może. Czasem tylko zastanawiam się czy druga strona ma tak samo. Kiedyś koleżanka powiedział mi ze jeżeli jest dwustronne to ból jest 2 razy większy. Moze coś w tym jest bo inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ;-) Przemo jest tego przykładem :-D Jedz sobie ze znajomymi :-D i daj sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek30
do: ch_rum_master wczoraj Albo już dziś za późno dla mnie na myślenie albo coś nieczytelnie napisałaś/-eś. Z czym ta koleżanka dała sobie spokój? Z próbą odkochania się? Czyli ona była w nim zakochana, nie wyszło im, i ona jest sama, bo tylko związek z nim miał dla niej sens? Ja tak to zrozumiałam. Może jestem w błędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek30
do: gość dziś Faktycznie może tak być, że jeżeli ta druga osoba coś odwzajemnia, wtedy jest to jeszcze bardziej męczące i trudniej zapomnieć/odkochać się. Lepiej czasem mieć 100 % pewności że ta druga osoba zupełnie nic nie odwzajemnia. Wtedy nie próbujesz bo wiesz że to nie ma sensu, że nic nie wskórasz. Ale jeśli widzisz światełko w tunelu to nie zapomnisz, nie odkochasz się.... Dlatego pytam tych, którym udało się być z tym kimś, w kim się zakochali? Czy udało się Wam odkochać poprzez szarą codzienność spędzaną z tą osobą, poznawanie wad tej osoby itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek30
Chyba nie ma już tutaj tych, którym udało się odkochać. Są wolni i szczęśliwi i nie muszą już korzystać z kafeterii;) Tutaj na kafeterii siedzą tylko sami nieszczęśnicy, którzy mają problemy z uczuciami i chcą się pożalić, wygadać, znaleźć zrozumienie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto. To są twoje wyobrażenia a rzeczywistość okaże się inna. Tylko będzie juz za późno na ratowanie małżeństwa. Ludzie się zmieniaja to nie będzie osoba z twoich wyobrażeń. Możesz spróbować przynajmniej pozbędziesz się złudzeń. Ale za dużo masz do stracenia. Docenisz po fakcie. A to całe zakochanie od pierwszego wejrzenia nic nie daje. Gdyby to było coś ważnego juz dawno bylibyście razem. Narazisz się tylko na ból. Ale może warto żeby przez kolejne lata nie pamiętać o tym. To jest męczące i wyniszczające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z tymi co udają orgazm,też się zakochała?Frajera szuka cwana.Latawiec i tyle a do tego aktorka pudrowana szuka naiwnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek30
do: gość dziś Piszesz: "Gdyby to było coś ważnego już dawno bylibyście razem". A jeżeli nam nie wyszło dlatego, że oboje byliśmy wobec siebie zbyt nieśmiali? Zadręczam się takimi właśnie durnymi myślami. Jak to u Ciebie wyglądało? Bo z tego co czytam to masz podobne doświadczenia. Ja bałam się kontaktu z nim, paraliżowało mnie na jego widok, on czasem przyjeżdżał (kiedyś byłam pewna że wyłącznie w interesach do moich rodziców), ale ja już byłam wtedy w nowym związku i dobrze nam się układało, więc nawet do niego nie podchodziłam, żeby zagadać. Zresztą nawet nie umiałabym z nim normalnie porozmawiać bo chemia z mojej strony wisiałaby w powietrzu i gadałabym same głupoty. Przy jego dobrych chęciach i mojej większej odwadze mogłoby wyjść z tego coś naprawdę wspaniałego. Ale to ja jestem ta zakochana i to ja tak to widzę przez różowe okulary. Jeszcze jakiś czas temu zrobiłabym dla niego wszystko. Teraz już muszę pomyśleć czy mi się to w ogóle opłaca. Narażać na szwank udane małżeństwo po to żeby licytować się o kota w worku. Jego rodzice chcieli nas chyba wyswatać bo kiedyś jego mama wypowiadała się w mojej obecności o nim w samych superlatywach i widać było ze chce mnie chyba zachęcić do kontaktu z nim. Więc mógł rozważać mnie jako potencjalną partnerkę dla siebie. Teraz jak sobie przypomnę to faktycznie coś tam do mnie zagadywał ale ja speszona nie wiedziałam co odpowiedzieć więc przemilczałam jego teksty. Teraz kontakt się odnowił ale on ma żonę a ja męża. Nie wiem jak im się tam układa ale u mnie w małżeństwie jest miłość i chemia. Ale tamto uczucie to coś zupełnie innego. Coś szalonego. I co ja mam robić? Wolałabym z dnia na dzień zapomnieć że on w ogóle istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zejdz na ziemie
Moge sie wypowiedziec. Mialam podobnie troche. Facet zagadywal dotykal chodzil za mna mialam wrazenie. I co? Widocznie nie chcial. Nie rob sobie nadziei tam gdzie jej nie ma. Ten zapytal czy za nim tesknilam jakos sie wykrecilam bo co miala powiedziec mezatka jeszcze przy swiadku? A on na to ze robil sobie nadzieje. Ale wiesz co? Jak facet naprawde chce i mu zalezy to zrobi konkretny krok. Widac ci nie chcieli. Nie to nie. Czulam to ponad rok. Pozniej mnie olal tzn udawal ze nie widzi bo go tez raz nie zauwazylam. Powiedzial mi o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zejdz na ziemie
Jakby chcieli to by zaproponowali spotkanie sam na sam. Wzial niby ode mnie numer ale nigdy nie skorzystal. Widocznie stracil to minimalne zainteresowanie jesli kiedyskolwiek bylo albo chcial sie dowartosciowac ze mezatka na niego leci, moim kosztem. Coz. Spodobal mi sie od razu. Mialam wrazenie ze ja tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyście planowali rozwód ma to jeszcze jakiś sens. Wtedy jest szansa na jakieś wytłumaczenie. Pomyśl jak trudno będzie odbudować małżeństwo po zwykłej bezsensownej zdradzie. Taka plama zostaje na całe życie. Układa wam się dobrze i chcesz to zniszczyć. Teraz nie myślisz racjonalnie, ogarnij się bo narobisz sobie dużych kłopotów. Już go zdradzasz emocjonalnie. Żeby w małżeństwie było dobrze trzeba odciąć się całkowicie od wszystkich miłości z przed lat. Bez sensu jest to co robisz dla jakichś tam motylków. Wiesz jak łatwo jest tęsknić za czymś co sama sobie wyobrażasz. To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nawet jak na początku będzie świetnie bo będziesz dalej zaślepiona swoimi wyobrażeniami to potem będzie tylko gorzej. Nie warto dla faceta który przysięgał, ale nie tobie. Każdy ma jakieś miłe wspomnienia i niech takie zostaną. Inaczej zamienisz je w najgorsze co mogło cie spotkać. I kiedyś powiesz żałuję że go poznałam. Jedyny plus tego romansu byłby taki, że zejdziesz na ziemię z hukiem. Znikną myśli i niby piękne wspomnienia. To jest dobre dla małżeństwa tylko czy owe jeszcze będzie. Wybór należy do ciebie tylko pamiętaj, że cena jest zawsze wyższa niż nam się wydaje. Rada od mojej skromnej osoby ponad 20 lat w związku - teraz okłady z zimnego lodu na czoło a wieczorem romantyczna kolacja z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek30
do : gość wczoraj do: gość wczoraj WOW!! Dziękuję za Wasze wypowiedzi:) Podniosły mnie bardzo na duchu, uniosły też klapki na oczach. Po nich zaczynam myśleć już trochę bardziej przytomnie i zapalać sobie czerwone światło jak tylko zaczynam zbaczać myślami z właściwego kierunku. A czy to o czym piszecie znacie z własnych doświadczeń czy tylko obstawiacie taki scenariusz że tak jest zawsze z tym rozczarowaniem taką osobą? Faktycznie czasem mam wrażenie że ten w którym się zakochałam jeszcze przed poznaniem męża, zawszy był do niczego. Chamskie zachowanie, chamskie teksty o kobietach (o zaliczaniu) i to mi w nim też nie pasowało ale może wyolbrzymiałam to żeby go sobie obrzydzić skoro mnie olewał. Mąż nie ma takich cech jak tamten. Jest wręcz bardzo dobrze wychowany i kulturalny dla kobiet, ma szacunek dla kobiet a nie że kobieta to tylko do zaliczenia. Tylko jak to jest że inna zgodziła się wyjść za niego za mąż? Dla niej był inny niż przy wszystkich innych dziewczynach? Może wcale nie był taki zły jak sobie wmawiałam może wyłapywałam tylko te jego negatywne cechy bo mnie one w głębi serca bolały. Albo to ona nie zwraca uwagi na takie zachowania u niego. Dodam że to typ kobieciarza. Więc bycie z nim jest też dość ryzykowne bo przecież zawsze może nawinąć się jakaś ładniejsza i zgrabniejsza. Wcześniejsze związki u niego trwały po kilka tygodni. Ktoś jeszcze coś dopowie na ten temat z własnego podwórka? Dobrych rad nigdy na wiele:D Leczą one moją złamaną duszę:(;(:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wszystko z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona może mieć dobry wpływ na niego. Pewnie dostrzega w nim dobre cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×