Nie spuściłem się od 3 tygodni i nie mogę spać po nocach, a rano wstaję nieprzyt

omny, za 2 dni jadę do dziewczyny, specjalnie nie spuszczałem się przez tyle czasu, żeby być u niej nabuzowany i płonąć z chuci, żeby zrobić to jak najwięcej razy i obficie się spuścić na biust, i brzuch, bo tak lubimy, ale ja już nie wytrzymuję, nie wytrwam chyba tych dwóch dni, a jak strzepię teraz to będę flakiem w porównaniu do tego, co byłoby, gdybym wytrzymał. No, ale ja już się budzę po nocy kilka razy, rano wstaję do roboty, czy na uczelnię, żeby walczyć z sesją to nieprzytomny jestem, opuchnięty na ryju i zirytowany, nawet jak mam dzień wolny i mogę spać, o której chcę to budzę się po 6 h i nie daję rady zasnąć. Fiut sterczy, jak namiot, już nie wiem co mam zrobić. Jak wytrzymać jeszcze te dwa dni? To nie prowo, serio potrzebuję pomocy.