Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

konflikt w malzenstwie

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy 5 lat po slubie , nie mozemy sie dogadac. Najwiekszy problem jestw tym, ze : - gdy np jestem chora, zle sie czuje itd nie mam w mezu zrozuumienia, potrafi mi powiedziec - marudzisz , ze cie cos tam boli, a ludzie nie maja rak i nog i ciesza sie zyciem. :( - jestem non stop uwazana w domu, chodze tylko do pracy - 10 min od domu, mam dwoje dzieci 4 i 1,5 roku. Maz wymyslil sobie zalozenie formu i niby pracuje w domu od rana, po poludniu wyjezdza , wraca ok 20.00. Wiec generalnie caly czas jest w pracy wg siebie. Jak wejde do pokoju i wodze, ze np czyta artykuły w gazecie albo gra w jakas gre to mi mowi, ze on nie sprawdza co ja robie w pracy. To sa jego godziny pracy i ja mam sie nie wtracac. Dodam, ze na zycie i oplaty skladamy sie po tyle samo , nie jestesmy rozrzutni, wiec maz wplaca 1250 zł na czteroosobowa rodzine. Mamy tez swoje konta a ktorych kupujemy rzeczy dla siebie - wg potrzeb itp. Ja wracam ze swojej pracy ok 13 -14.00 ( od 10>00 do mojego powrotu w domu z dziecmi siedzi moja mama, a on niby pracuje w drugim pokoju - przy czym w godxzinach pracy sobie wychodzi np pobiegac itd). Ja wracam z pracy - moja mama idzie do siebie a ja z dziecmi dop 20.00. W weekendy tez czesto ma jakies wyjazdy, wiec tez jestem uwiazana. Wpadam w depresje. Zaniedbalam sie. W kinienie bylam ze 3 lata chyba. Czuje ze zmarnowalam zycie przez niego. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrezygnuj z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to urządził się cwanieczaek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
non stop same tematy malzenskie. i to w wolna sobote. a co to za malzenstwa co w wolnym czasie siedza na internetach a nie w ladna pogode z dziecmi na zewnatrz. zygac sie chce od tych tematow. jak wam tak źle to bylo to wczesniej przemyslec. potraficie tylko dzieci z pissd wypluwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie maz ma wyjazd dzis, jedno z moich dzieci si, a ja pije kawe. Ale wyjsc i tak nie wyjde teraz. Dzieci sama sobie nie zrobilam, a co do tego, zeby sie zastanowic przed slubem, to coz... gdy pojawiaja sie dzieci i obowiazki to wtedy dopiero mozna poznac czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pitolę, co za mąż. Współczuję serdecznie, ale też jednocześnie zapytam po co Ty sobie takiego faceta za mąż brałaś? Nie zrobił się taki w rok czy dwa, zapewne przed ślubem był dokładnie taki sam, tylko go tłumaczyłaś, albo nie chciałaś zauważyć. Myślę, że powinnaś nazwać wszystko po imieniu i zacząć od tego, że Twój mąż to egoista. Ty pracujesz i zajmujesz się domem, a on pod płaszczykiem pracy ma czas na swoje pasje i zajęcia. Ze mną by mu takie pogrywanie nie przeszło. Co to w ogóle ma znaczyć, że "on sobie w ramach pracy czyta gazetki i nie sprawdza co Ty robisz"? Co za absurd. Jak problem rozwiązać nie wiem, wszystko zależy od męża co na niego działa i jakie macie relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiec na niego nie działa nic. Zawsze obróci sobie kota ogonem. Generalnie jestem z nim ze wzgledu na dzieci. Szkoda mi ich bo córka jest za ojcem. Wmawia mi, ze ja tez moge wszystko robic co chce, ze mozemy sie dogadac itd. Ale w rzeczywistosci to jest tak, ze jak od o 20.00 wroci do domu, to ja juz jestem tak zmeczona, ze nie mam zwyczajnie sily na jakis fitness czy cos. Tymbardziej ze to ja kapie dzieci, ja dzieci karmie, usypiam itd. Jak poprosze go zeby on wyjatkowo wykapał, to słysze " no to dzis niech sie nie kapia jak jestes zmeczona, raz moga isc spac bez kapania"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrzucacie sie po równo na utrzymanie? wiec opieka na dziećmi i zajmowanie sie żarciem/sprzataniem też na pół. nie podoba się? zawsze możesz zrezygnować z pracy i robić za kuchte na jego utrzymaniu ale wówczas kwota o jakiej piszesz musi być znacznie wyższa, wiec daj mu wybór :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, ja sie zwolnie z pracy to juz w ogole nie wyjde z mieszkania. Poza tym nie sadze zeby to malzenstwo przetrwało dlugo, wiec pozniej co? Bede na łasce państwa? Dziekuj***ardzo. Z pracy na pewno nie zrezygnuje. to byloby samobojstwo. Zreszta on wie ze mam troche oszczednosci, wiec nawet jakbym zrezygnowala z pracy to by mowil, ze mam z czego placic na dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy ty sądzisz ze on chce żebyś zrezygnowała z pracy? i żeby musiał zarobić na wszystko? na pewno nie miałby wtedy czasu na swoje pasje i przegladanie neta, bo musiałby zasuwac jak mały samochodzik albo - jak ty teraz. więc niewiele ryzykujesz dajac mu takie ultimatum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do kasy zawsze możesz powiedzieć ze pozyczyłaś mamusi :P i nie masz. albo sobie faceta wychowasz albo bedziesz do smierci sama i robic na dwa etaty - praca i dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci to są cwaniaki i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pozyczke mamusi za bardzo nie uwierzy, sa to oszczednosci rzedu kilkudziesieciu tysiecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty wierzysz w to ze on tak cięzko pracuje całymi dniami za te 1200 co ci daje na dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
K/u/r/w/a... Sorry za słowa, ale im więcej piszesz tym bardziej mnie trafia. Co za gnój z Twojego męża. Nic nie robi, dzieci niech idą brudne, a on pan i władca lata sobie bóg wie gdzie....Szczerze: nie zdziwiłabym się jakby miał kogoś na boku. Kolejna rzecz: skoro na pół się dzielicie opłatami, to i obowiązkami. I kolejna: kto mu sprząta, pierze, gotuje? Czy on cokolwiek w domu robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie rezygnuj z pracy, bo już w ogóle z domu nie wyjdziesz! Będziesz siedzieć jak ten więzień i to wcale nie w złotej a w zardzewiałej klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze zwolnieniem się z pracy masz rację - absolutnie się nie zwalniaj, wtedy będziesz od niego zależna. A nie o to przecież chodzi. Raczej bym pomyślała o tym, że idziesz na cały etat, wynajmujecie opiekunką/żłobek, albo dzielicie się opieką nad dziećmi (rezygnując oczywiście z pomocy mamy). A co, czemu w sumie nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze jest to, ze gdybym mu pokazala wasze wypowiedzi to by stwierdzil, ze to jest tylko moja wersja i przedstawilam ja tak, jak chcialam.... nie mozna sie z nim dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym sie chciala rozwiesc , musialabym splacic mu polowe mieszkania w ktorym mieszkamy - 110 tys zł. Stac mnie na to, ale bylyby to wszystkie moje oszczednosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby ciocia miala wasy to by byla wujkiem doba ma 24 h, z czego 9 h pewnie spedzasz w pracy i w drodze do pracy a reszte z dziecmi. nic dziwnego ze lapie cie depresja on z kolei swoje godziny pracy uklada jak chce i robi w tym czasie co chce, bo jedyne do czego sie poczuwa to te 1250 zl jakie ci daje na zycie. Zakladając ze koszt jego utrzymania to połowa z tego to wychodzi na to ze masz od niego alimenty na dziecko w wysokosci 300 zl miesiecznie i zadnej pomocy oprocz tych 2-3 godzin zajecia sie dziecmi rano zanim przyjdzie twoja mama. wiec jak wracasz o 14 tez zajmujesz sie dziecmi/domem 2-3 h. I mamy godzine 17. a teraz wyjasnij mi powod dlaczego tylko ty zajmujesz sie dziecmi po 17? bo mąz jest zly? nie. BO SOBIE POZWALASZ NA TAKIE JEGO ZACHOWANIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od ok 14.00 maz wychodzi do pracy poza dom i wraca ok 20.00. Wiec nie mamm wyjscia, musze zostac z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem ze chcesz mi powiedziec ze jego praca trwa od godziny 10 do 20 i to wszystko za minimalna krajową? To moze pora zmienic prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zadam to pytanie Autorko, odpowiedz wreszcie. Skoro oplaty pol na pol, to obowiazki w domu tez pol na pol? Jak wyglada podzial sprzatania, zakupow, gotowania, prania, prasowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gdybym sie chciala rozwiesc , musialabym splacic mu polowe mieszkania w ktorym mieszkamy - 110 tys zł. Stac mnie na to, ale bylyby to wszystkie moje oszczednosci.... X Mhhhh... szczerze? Super, że Cię stać na spłacenie mieszkania i rozważ tą opcję. Twój mąż jest Ci do niczego nie potrzebny, w domu nie robi nic, pomocy z niego masz zero, a jeszcze jego "obrabiasz", bo przecież sam sobie nie pierze i nie gotuje. Przemyśl czy jest co ratować, przemyśl czy ma sens ten związek i jeśli dojdziesz do wniosku, że nie ma to odejdź. Aaaa... i nie sugeruj się zdaniem dzieci, bo to bez sensu. Co to paro latek ma Ci mówić co masz robić, ma decydować za Ciebie? Toż to dziecko, a od podejmowania decyzji jesteś Ty. I uwierz mi, lepiej dla dzieci jest żeby rodzice nie byli ze sobą i byli szczęśliwi, niż wychowywanie w "pełnej" rodzinie w której nie ma miłości i szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on twierdzi, ze dopiero rozwija dzialalnosc, ze zarabia niby wiecej, ale musi troche zainwestowac w firme itd. Dokladnienigdy mi nie powiedzial ile zarabia, bo twierdzi, ze sam dokladnienie wie, ze robi rozne odpisy , czesc inwestuje itd. Jesli chodzi o podzial obowiazkow : obiad ja przynosze z pracy, nie gotuje. Piore sobie i dzieciom, on sobie pierze, bo ma glw ciemne rzeczy,a my jasne. Sprzatanie - ogolnie w domu jest wieczny balagan, chociaz on twierdzi, ze czesto sprzata w kuchni (ze 2 - 3 razy w tyg wstawi naczyia do smywarki i zetrze blat w kuchni - to jest jego sprzatanie). Zakupy robimy mniejwiecej po rowno, bo ja po prostu nie mam kiedy wyjsc, z dwojka dzieci jest mi niewygodnie, a oin jak wraca ok 20.00 to wreczam mu liste zakupow i leci do biedronki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I uwierz mi, lepiej dla dzieci jest żeby rodzice nie byli ze sobą i byli szczęśliwi, niż wychowywanie w "pełnej" rodzinie w której nie ma miłości i szacunku. xxxx a jaka masz gwarancję ze jak się rozwiodą to bedą szczęśliwi? I czy naprawde dzieciom do szczęscia potrzebne jest poznawanie kolejnych wujków? rozumiem że twoim zdaniem próba uratowania małżeństwa nie ma sensu bo poco się męczyć jak można być szczęśliwym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaaa, facet nie wie ile zarabia. Wolne żarty. Pewnie biedny ma tylko tą kasę co Ci daje...:/ Nie wierz w to autorko, że on nie zna swojej sytuacji finansowej, bo tylko Ci ściemnia. A jak ściemnia to jego sytuacja może być naprawdę dobra... Zaś co do reszty: kiedy on zajmuje się jego dziećmi? Bo przecież to są jego dzieci również. Może wyjść na to, że jak się rozwiedziecie to on będzie z nimi spędzał więcej czasu niż teraz, bo będzie miał ustalone widzenia, a teraz to kładzie na to lagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to nie wie ile zarabia? jak nie wie to księgowa mu powie, co miesiąc, dwudziestego, jak przychodzi pora zapłacić zaliczkę na podatek dochodowy :P mamie za opieke nad dziećmi płacicie? nie? to może pora zacząć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I uwierz mi, lepiej dla dzieci jest żeby rodzice nie byli ze sobą i byli szczęśliwi, niż wychowywanie w "pełnej" rodzinie w której nie ma miłości i szacunku. xxxx a jaka masz gwarancję ze jak się rozwiodą to bedą szczęśliwi? I czy naprawde dzieciom do szczęscia potrzebne jest poznawanie kolejnych wujków? rozumiem że twoim zdaniem próba uratowania małżeństwa nie ma sensu bo poco się męczyć jak można być szczęśliwym? X Jak już cytujesz to cytuj w pełni. Napisałam również, żeby autorka się zastanowiła czy jest co ratować i jeśli (JEŚLI) dojdzie do wniosku, że nie to niech odejdzie, skoro ma do tego warunki. Nie twierdzę, że rozwód to jest pierwsze najlepsze rozwiązanie. Ale niestety czasem jest to rozwiązanie najlepsze. Z tego co pisze autorka to ona nie ma męża i ojca dzieci, ale fagasa, który z nią płaci rachunki. Fagasa, który nie zajmuje się domem, dziećmi, który w domu nie robi nic. Fagasa, który woli zajmować się grami, gazetami i swoimi pasjami niż pomóc żonie. Fagasa, który położy brudne dzieci, bo nie chce mu się ich umyć. Wybacz, ale dla mnie to nie związek. Moim zdaniem autorka już teraz nie ma męża, a dzieci nie mają ojca. Autorka robi wszystko sama, więc jak mąż się wyprowadzi to niewiele się zmieni. A przynajmniej dzieci nie będą patrzyły na to jak tatuś gardzi mamusią, jak tatuś lata z kolegami i ma w d*pie mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie by tak byklo, tylko to jego zajmowanie..... ja bałabym sie z nim na dluzej te dzieci zostawic. Jeszcze mlodsze dziecko jak jest glodne to placze i mu da jesc, ale moja 4 latka - jak z nim zostaj***ardzo rzadko, np gdy moja mama jest chora i nie moze przyjsc, do godz. 13.00 to dziecko nic nie je do tego czasu, bo sie nie upomni. ?Nawet jak zrobie sniadanie i postawie na stole to on jej nie zacheci zeby zjadła (corka to typ niejadka), tylko robi swoje a ona niby jak by byla glodna to by zjadla. .... Potem dziecko zjada obiad ze mna i pada ze zmeczenia ok 17.00 po czym potrafi sie obudzic o 4 w nocy i juz nie psac bo sie wyspala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×