Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mam się czuć wartościowa skoro nikt się we mnie nie zakochuje

Polecane posty

Gość gość

Podobam się często komuś, zachwycają się urodą, ale to jest płytkie i na tym się kończy. Nikt się we mnie nie zakochuje. Rozglądam się, przyglądam... nie wygląda na to. Nikt mi nie wyznał miłości, nigdy, oprócz byłego, który mówił te słowa tak lekko, jakby nie miały żadnego znaczenia. Nikogo nie zmuszę do miłości, ale muszę mieć w sobie coś odpychającego, skoro mam 23 lata i nie mam życia uczuciowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze za malo masz seksapilu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to jest seksapil? I czy zakochujemy się w kimś, bo ma dużo seksapilu, bo mi się wydaje, że to jest jednak zbieranina innych czynników, a seksapil nie odgrywa tak decydującej roli jak w czystym pociągu seksualnym. Zakochanie to trochę co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może moje feromony nie są tak pociągające, bo się często stresuję :D :D czytałam kiedyś o badaniach, gdzie kobiety lękliwe były uznawane za mniej atrakcyjne jeśli chodzi o stały związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie moze twoje feromeny nie sa wlasciwe. Moze tutaj kogos znajdzisz jak chcesz to pisz ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo uzależniasz swoje szczęście głównie od aprobaty innych,a to nie jest zbyt seksowne podejście. Zaczną się zakochiwać jeśli najpierw Ty sama siebie pokochasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym może faceci czują, że masz tzw "ciśnienie" na związek. Może jestes zbyt osaczająca? Gdybyś to przyjęła na "luzie" tzn.,że co będzie to się zobaczy, to byś miała o wiele większe szanse. Poza tym dlatego, że tak bardzo chcesz związku to możesz na spotkaniach nie być całkiem sobą, ale np. spięta, już nie mówię o tym,że jeśli facet wyczuje, że bardzo zależy Ci na związku, to wtedy przestajesz być dla niego wyzwaniem. No i sama siebie musisz cenic dość nisko skoro spotykasz się z nowym facetem, nie znasz go zbyt dobrze i do razu liczysz na coś poważniejszego, na jakieś wyznania miłośći. to tak jakbyś zakładała ,że to tylko TY musisz się mu przypodobać, a on napewno się na związek nadaje. Prawda, że zalatuje trochę desperacją? A gdybyś była może trochę bardziej tajemnicza i na luzie do tego podeszła, gdybyś to TY budowała pewną niepewność co do Twoich zamiarów, to wtedy większe szanse ,że zaintrygowałabyś faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry. :-)Nie podoba mi sie jak opisalas swoj problem. Wartosciowa Jestes niezaleznie od zainteresowania ze stony plci przeciwnej. Czy wyglad to jedyne co mozesz zaoferowac ? Sadze,ze nie, Popracuj raczej nad pewnoscia siebie,pokonaj niesmialosc i skup sie ns zawieraniu przyjazni,byciu wesola,usmiechnieta,towarzyska a nie "polowaniu na mysz" :-) badz soba a nie kims kto za wszelka cene chce sie podobac. Fajny chlopak doceni to jaka Jestes a nie kogo udajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz swoje wszystkie wady i zalety Napisz co lubisz i czego nie lubisz Napisz co lubisz i nie lubisz w mezczyznach Niektore zalety sa wadami a wady sa zaletami Czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nikt , a Najświętsza Maryja ciebie bardzo kocha i pragnie twego szczęścia ale również pragnie co ranka usłyszeć kilka twoich czułych słów , a każde twoje spojrzenie na Jej wizerunek zbiera i przechowuje w swym Sercu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę, żeby było po mnie widać ciśnienie. Raz - ja nie umawiam się na randki zbyt często. Właściwie to nie pamiętam, kiedy byłam na prawdziwej randce. Spięta jestem często, bo jestem nerwową osobą. Nie zależy mi tak bardzo na związku, nie bardzo rozumiem, skąd ten wniosek. Jak każdy chciałabym kogoś mieć, ale nigdy nie zdecydowałabym się na byle jaki związek, byleby z kimś być, bo mam taki za sobą i powiedziałam sobie po nim "nigdy więcej". JA bym powiedziała, że może być wręcz odwrotnie, bo jestem uznawana za dość chłodną osobą. Typ "prawniczki". Umiem być ciepła, ale nieczęsto. Mogę facetom wydawać się ciut za poważna, mimo, że lubię pożartować etc. Ale brak mi tego kobiecego ciepełka i chyba też seksualności tak nie uwidaczniam, chociaż się maluję, ubieram kobieco etc. Traktuję kolegów raczej aseksualnie, bo nie mam potrzeby kokietować, a jak się ostatnio zdarzył taki, który mi się spodobał - okazał się zajęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stąd ten wniosek, że gdybys nie miała ciśnienia na miłość to w ogóle byś nie zakładała tego tematu...To się da wyczuć, a z tego pewnie nie zdajesz sobie sprawy, zresztą sama przyznajesz, że jesteś spięta, więc facet zauwazając to myśli, że bardzo Ci zależy. Może za bardzo. A atrakcyjna postawa to raczej nie uzależnianie swojego poczucie wartości od czyjejś aprobaty, od czegoś czy akurat ta osoba Cię pokocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to, że piszę, że nikt się we mnie nie zakochuje - po prostu wynika z tego, że koleżanki mają facetów, którzy za nimi wzdychają, a ja chyba nigdy nie miałam. Wcale nie twierdzę, że ma się we mnie zakochiwać ktoś nowo poznany - ja mówię nawet o moim bliższym otoczeniu, o ludziach, których zdążyłam bardziej poznać. Chyba wydaje mi się podświadomie, że takie zakochanie się mężczyzny to dla kobiety takie potwierdzenie jej "magnetyzmu kobiecego", a ja nie czuję, że to mam. Nie będę wymieniać swoich zalet i wad, bo to w dalszym ciągu będzie Twoje subiektywne spojrzenie, a Ty możesz o tym myśleć tak, ktoś inny w inny sposób etc. Ale powiem tylko, że nad sobą pracuję i w ciągu paru ostatnich lat udało mi się kilka zachowań dostrzec i skorygować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz być "ciepła" kiedy jeszcze mało znasz faceta. Powaga na początku nie jest złą rzeczą, bo dopiero się poznajecie, ale kiedy juz nawiąże się miedzy wami porozumienie to wtedy możesz sie częsciej uśmiechać czy pożartowac. Być może też przyczyna tkwi w tym, że poza wyglądem nie masz za wiele do zaoferowania na partnerkę. Bo sam wygląd może wystarczyć do łożka, albo na krótką mete,owszem jest ważny, ale są też inne ważne cechy tzn. czy macie wspólne tematy, jak się zachowujesz w czasie spotkania ( o tym pisałam wcześniej, czy jesteś spięta czy pewna siebie itd), czy mówisz coś o swoich pasjach, zainteresowaniach, planach na przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie jestem aż tak spięta, że ledwo tam siedzę. O, właśnie mi się przypomniało coś ala randka, w październiku to było. Tam się czułam po prostu świetnie... na luzie, bez niepotrzebnego stresu. JA go znałam już od paru miesięcy, ale sam na sam to było pierwsze spotkanie. Rozmowa toczyła się wartko. Jedynie znowu nie uwidaczniałam swojej kobiecości, nie było żadnych elementów kokieterii w tej rozmowie (A on mi się podobał i ja jemu chyba też, on coś tam delikatnie i nienachalnie próbował flirtował, a ja właściwie go zbyłam, mówiąc coś tym swoim racjonalnym tonem... :D zamiast to pociągnąć). No i mnie zignorował, nie mamy kontaktu od paru miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej na spotkaniach nigdy nie brakowało mi tematów do rozmów, ludzie mnie właśnie zawsze uznawali za inteligentną osobę, co do wyglądu, to raczej to było dla mnie zaskoczeniem, kiedy miałam jakieś 15-16 lat i słyszałam dużo komplementów, długo zajęło mi przyzwyczajanie się do myśli, że niekoniecznie jestem brzydkim kaczątkiem ;) a z tamtym chłopakiem wyjątkowo mieliśmy wspólne spojrzenie na życie i zainteresowania, a co było zabawne - on się wręcz na tym spotykaniu reklamował :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten "magnetyzm kobiecy" to własnie to o czym pisałam . Czyli nie spinanie się tylko pewność siebie ( oczywiście nie do przesady, chodzi o to żebyś zachowywała się swobodnie i była sobą), odrobina tajemniczości (nie musisz od razu zgadzać sie na kolejne spotkanie, powiedz, ze chetnie sie spotkasz ,ale dasz znac jak u Ciebie z czasem np.), to czy masz właśnie coś ciekawego do powiedzenia o sobie, czy masz jakieś pasje bo to dla facetów, którzy szukają związku jest bardzo ważne. Oczywiście wygląd też ma bardzo duze znaczenie, szczegolnie na początku, ale facet szukający czegoś wiecej niż seks, właśnie tej ukochanej osoby, kiedys podobasz mu się fizycznie, chce poznac też Twój charakter, czy masz jakieś zainteresowania, czy nie jesteś nudna w rozmowie. Zwykle to facet na poczatku powinien prowadzic rozmowę ale to nie znaczy, ze kobieta nie powinna mić niczego ciekawego do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja zawsze rozmawiam na spotkaniach, nigdy nie ma z mojej strony ciszy, nawet jak się stresuję to i tak rozmawiam, a potem ta spina stopniowo przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo dobrze, że masz pasję, pierwszy plus. umiejętnośc flirtu to też wiele, nie musisz traktować samego flirtu jako coś zobowiązującego, możesz potraktowac to jako zabawę... Wystarczy, że jesteś trochę spięta i facet to zauważy, a juz Twoja atrakcyjnosc trochę spadnie bo to świadczy o małej pewności siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kombinowałam z nie zgadzaniem się od razu na spotkanie, nie zawsze nawet zresztą miałam na nie czas. Ale wątpię, żeby te gierki z niedostępnością to był"kobiecy magnetyzm" :P Tak samo zachowywanie się swobodnie nie musi mieć z tym nic wspólnego, bo zachowujac się tak dalej można być jak kumpela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli się stresujesz na pierwszym spotkaniu, to możesz zażartować "jesteś tak fajny, że dopadła mnie nerwówka jak przed egzaminem" w ramach flirtu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każecie się nie spinać miłością i nie być zdesperowanym, a tutaj lecą rady o byciu niedostępną i KONIECZNIE swobodną, bo inaczej SZANSE na miłość spadną... a ja myślałam, że kocha się kogoś za to, jaki jest, a nie jaki usilnie próbuje być, by zwiększyć swoje szanse na bycie w związku. Potem w życiu codziennym czymś tam będę się denerwować, a mężczyznę to będzie wkurzać, bo miał inną wizję mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem też jak zachowujesz się do facetów jeśli chodzi o tajemniczość, ale to nie mit, że faceci są troszkę zdobywcami. nie chodzi o to żeby grać, ale żeby na początku potrzymać ich w lekkiej niepewności np. badź miła, ale niech on nie wie czy chcesz się spotkać następnym razem. Kiedy np. po randce on zapyta o kolejne spotkanie, nie zgadzaj sie od razu, tylko powiedz "ok , bardzo chetnie, ale jeszcze nie wiem jak u mnie będzie z czasem ,ale jeszcze zobaczymy w srodku tygodnia" itd. Tak samo nie odbieraj na początku każdego jego telefonu, czasem pierwsza zakończ rozmowę, nie "wieszaj" się mu na szyi, bądź miła, ale nie do przesady. Jeśli w jakiś sposob przegnie np. się spoźni to nie rób mu awantur, ale powiedz co Ci się nie podoba Oczywiście w stałym związku, gdzie facet już jest zaangażowany, warto być ciepłą i kochającą, ale na początku relacji lepiej nie odsłaniać swoich kart za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że flirt nie musi do niczego zobowiązywać, tylko ja po prostu nie do końca to umiem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele kobiet postrzega to jako "gierki" i owszem jest to jakis rodzaj manipulacji, ale często skuteczny. Ktoś napisał ,że "albo się kogoś kocha albo nie", ale tu chodzi o poczatek relacji, gdzie jeszcze tej miłości nie ma Nie chodzi żeby udawac w rozmowie kogoś kim się nie jest. Ale żeby może za szybko nie odsłaniac swoich kart Sama przetestowała i to pomaga, ale oczywiście możesz zaufać mnie, albo i nie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:52 ale ja wiem, co to jest, i wiem, że niektórzy faceci latają za niedostępnymi. Tylko czy to właśnie nie jest desperacją, dostosowywanie się na siłę do schematu, żeby tylko na zdesperowaną nie wyjść? Nie lepiej miec normalne, uczciwe relacje, w których po prostu obserwujesz i widzisz, czy druga strona jest zaangażowana czy nie, i adekwatnie do jej starań się otwierasz albo nie? Miliony razy mówiłam, że nie wiem, kiedy będę miała czas i że potem ustalimy, czasem spotkania przekładałam. Kiedyś z jednym facetem zobaczyłam się dopiero po miesiącu, bo tak po prostu wyszło :P. Nigdy nie gadałam z facetami przez telefon po spotkaniach, bo zwyczajnie nie lubię rozmów telefonicznych. Nie wiem, czy ty wrzuciłaś mnie do jakiegoś worka, bo za wszelką cenę próbujesz mi udowodnić, że jestem zdesperowana i rzucam się na każdego faceta jak głodny na chleb ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Każecie się nie spinać miłością i nie być zdesperowanym, a tutaj lecą rady o byciu niedostępną i KONIECZNIE swobodną, bo inaczej SZANSE na miłość spadną... " XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Owszem, spadną. Może nie do zera, ale jednak osoba swobodna w zachowaniu i pewna swojej warości będzie miała większe szanse niż ta niepewna siebie. Tu nie chodzi o to żeby udawać swobodę, ale żeby faktycznie ją mieć. Żeby podejsć do tego bardziej na luzie. Na to też są specjalne techniki, ale potrzeba do tego duzo pracy Są różne rodzaje temperamentu i wiadomo, że nie każdy jest osoba przebojową, ale osoba spokojna z natury, też może być pewna siebie w zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:59- moim zdaniem to nie desperacja ale zwiekszanie swoich szans, już nie mówiąc o tym, że pewnośc siebie jeśli wynika sama z siebie ułatwia życie w ogóle i w pracy i w każdej dziedzinie życia Oczywiście osoba niepewna siebie i swojej wartości też ma szansę znaleźć właściwego partnera ale są one mniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, a mi nie pomaga, bo sama często nie byłam nadmiernie otwarta i jakoś i tak sobie poszli :) dla mnie te teorie są przesadne w takim sensie, że jak jesteś normalną osobą, która ma swoje życie, wyrobiony charakter i nie masz skłonności do mamuśkowania facetowi, to WYSTARCZY. Tu naprawdę nie ma co tworzyć na siłę skomplikowanych teorii, opracowywać planu działania "nie odbiorę co trzeciego telefonu, nie zgodzę się na co drugie spotkanie" bo to świadczy o desperacji, DOSTOSOWUJESZ się do tego, o czym myślisz, że jest konieczne, żeby podtrzymać faceta przy sobie. Tak apropos, jakim cudem takie dziewczyny jak laska mojego brata mają w takim razie facetów, kiedy zachowują się jak hitlerjugend i każą się spowiadać z każdej minuty spędzonego bez niej dnia? Przecież ona powinna zostać przez niego olana od razu :). A jednak z nią jest już 2 lata. Ja nie rozumiem takiego zachowania i tłamszenia kogoś, ale to ja jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz , z pewnymi rzeczami też nie warto przesadzać. Np. piszesz ,że NIGDY nie rozmawiasz przez telefon, co moim zdaniem jest błedem, tak samo jak spotkania raz na miesiąc. Trzeba to wypośrodkować, może nie zgadzać się na każde spotkanie, ale ciagłe odmawianie spotkań też może zniechęcic. Po drugie, ja nie piszę, że jesteś zdesperowana, ale założyłaś ten temat jednak z jakiegoś powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×