Gość viksiak Napisano Październik 20, 2008 ojj drogie Panie nie wiem czemu tyle czasu wytrzymujecie przy takich facetach. zlosc szczególnie Ty osoba która przerabiała to w dzieciństwie, wiesz sama najlepiej jaki wpływ ma cos takiego na dalsze zycie dziecka. Moj ojciec tez był alkoholikiem, wiem jak wyglada dziecństwo w takim domu gdzie sa ciagle awantury, krzyki, nieraz podnoszenie ręki...i oglądanie pijanego ojca - osoby która powinna kojarzyć Ci sie z bezpiecznym domem i wspaniałym dzieciństwem i matki wiecznie martwiacej sie tym ze maz znowu będzie pijany i że dzieci będa na to patrzyły. Nie popieram co prawda rozwodów, bo wiem jak wielka krzywde mi wyrządził rozwód rodziców , jedyny plus tego to spokoj jaki miałam, ale brak ojca wychodzi po kilku latach. Sama miałam faceta ktorego kochałam, chciałąm z nim mieć dzieci wyjśc za Niego. Ale nie takim kosztem, jak wspomne to co przezywała moja rodzina przez alkohol to wole zapomniec o nim, o slubie i o dzieciach z nim. Wiem, że czasami cieżko, szczególnie jeśli to mąz, zreszta dla każdej kochanej osoby zrobiłoby sie wszystko, ale czasmi trzeba byc wgoistka i pomyslec tylko o tym zeby było Wam dobrze no i w tym wypadku dzieciom. Pozdrawiam;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka74 Napisano Październik 20, 2008 Nie no dziewczynki egoistka jak najbardziej trzeba być, ja tego nauczyłam sie na grupie. No i nie jestem całkiem bezwolna, niby 16 lat ale nie było tak tragicznie dopiero ostatnie dwa lata zmusiły mnie zeby zadziałac....i musze sie pochwalić, ze nie jestem juz uzalezniona od meza takim chorym uzaleznieniem, on sobie ja sobie nawet fajnie....ale ostatnio zaczał mi sie przygladac i....nie pije juz miesiac , chyba działaja te wszystkie rzeczy których ucze sie na grupie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 20, 2008 Jola widze ze ty masz jeszcze gorsza sytuacje odemnie,muj jeszcze nie robi pod siebie ale juz mu sie zdazylo pare razy nasikac np do szafy.Jak ty to znosisz?Ja mam 14 lat malzenstwa za soba i bardzo duzy bagaz zlych wspomnien on chyba pil od zawsze ale od dwuch lat to przegina strasznie zwala to na problemy z budowa domu kredytem itd.ale ja wiem ze gdyby byl trzezwy i nie pil to to nie bylby problem.Twierdzi ze on zapi...i chyba moze sobie piwo wypic.Tylko zeby to bylo jedno to bym byla szczesliwa i nic bym nie mowila ale on poprostu zalewa sie nim,a zreszto kto go tam wie co on pije jak ja jestem w pracy.Kiedys szukalam i znajdowalam puste butelki teraz juz mi sie nie chce tego robic,bo po co... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 20, 2008 rany jak dobrze ze ktos mnie rozumnie.Ja juz czasem mam wrazenie za ja sie poprostu go czepiam ze to przykre doswiadczenia z dziecinstwa powoduja ze ja mam fobie na punkcie alkocholu ale czy to jest normalne wypijac dziennie 5 6 piw a moze i wiecej,kto go tam wie.Mysle ze to dobra rada zeby zajac sie soba ale nie potrafie znow sie smiac i cieszyc zycie,terapia ...tez o tym myslalam ale mieszkam w malej miejscowosci i jestesmy ludzmi rozpoznawalnymi z racji wykonywanej pracy no i w tym problem ze troche mi glupio isc na terapie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 20, 2008 Najgorsze jest to ze ja nie potrafie mu zaufac i ze on nic mi nie obiecuje,poprostu mowi ze to jest normalne ze faceci pija piwo i ze on lubi je pic i bedzie pil,mowie wam ze juz nie wiem co mam robic jak do niego dotrzec.Od wczoraj spie ze swoja corka bo mam dosc tego smrodu i jego bliskosci.Byly momenty kiedy mi obiecywal ze juz nie bedzie tyle pil ale nigdy nie obiecal ze juz wogole nie bedzie pil.Chciaabym zdobyc nr tel do jakiegos specjalisty z ktorym moglabym pogadac przez telefon moze on ma jakas rade na te nasze problemy.Co wy na to?Zasiegalyscie prad u specjalistow?Daje to cos czy nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka74 Napisano Październik 20, 2008 DO ZŁOSC posłuchaj jak mieszkam równiez w małej miejscowości i strasznie sie obawaiałam. Zanim weszłam na terapie to kilka razy sie cofałam, a mine na twarzy miałam jakby nie swoja w dodatku cała sie trzesłam.jedyne co mi do głowy przychodziło...to to ze ja wcale nie mam jeszcze takiego problemu...ale jednak obiecałam przyjaciółce i weszłam tam. Nie martw sie naprawde nie jest to straszne...weszłam a tam same znajome twarze, połowa kobiet to elita naszego miasteczka, ale suma sumarum połaczył nas jeden kłopot.Kazdy zobowiazuje sie do tajemnicy, a wstyd szybko mija...teraz to ja wrecz czekam na te spotkania. Schowaj wstyd do kieszeni , zamknij oczy i otwórz te drzwi, naprawde poczujesz ulgę.....zrób to dla siebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniuka Napisano Październik 20, 2008 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniuka Napisano Październik 20, 2008 jestem ponad dwa lata po ślubie, mój mąż pije według mnie za dużo ale on oczywiście tak nie uwarza. pił wcześniej przed ślubem ale to było w towarzyswie wydawałom się że to nic powarznego wszyscy pili. teraz pije żeby się odstresowć po pracy. nie wiem co mam robić bo gdy zaczynam rozmowę na ten temat to on nie chce rozmawiać albo kończy się awanturą. jeśli nie odzywam sie do niego to też to nie działa bo dla niego jest na rękę że może robić co chce. kiedyś zrobilam mu awanturę i wystawiłam jego rzeczy za drzwi, wrócił szybciej niż myślałam w ciągu 2 godzin, ale na dłuższą metę to nic nie dało bo nadal jest tak samo, ja już nie mam siły o niego walczyć ale też nie chcę go stracić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 20, 2008 Do lilka dzieki za rade musze sie rozejrzec czy u nas sa takie poradnie,naprawde musze sprobowac bo nic innego juz mi nie zostalo,wszystkie proby wyczerpane,prosby i blagania tez,mysle ze to jedyny sposob ktorego nie probowalam,ale wiesz co tak jakos mi lzej na sercu,czuje sie taka spokojniejsza,moze dlatego ze sie troche wygadalam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
c.r.e.a.m 0 Napisano Październik 20, 2008 jak pije duzo to pij z nim wtedy mniej wypije Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 20, 2008 moniuka,moze posluchajmy rady lilki74,ja mecze sie jakies 14 lat ale najgorzej jest juz od 2 lat,dobrze Cie rozumiem ja tez czuje sie bezsilna,tylko wiesz co czytalam sporo tych opisow i w wiekszosci powtarza sie jedna rada,aby zyc swoim zyciem a nie jego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marq Napisano Październik 20, 2008 Mam 18 lat... mój ojciec pije odkąd pamietam... gdyby nie Mama juz pewnie byłbym albo opuszczałbym dom dziecka... Alkoholizm to jest najgorsza choroba jaka może spotkać człowieka i jeżeli alkoholik sam nie podejmie sie leczenia to uwierzcie mi NIKT GO NIE PRZEKONA ... Oczywiście najgorsze jest tym to ze to nie on ma życie zmarnowane przez alkohol tylko ludzie bliscy, otaczajacy go czyli rodzina... I dobra rada dla was Panie jeżeli nie chcecie sobie zmarnować całego życia lepiej odejść od takiego człowieka jak najprędzej ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 lilka74.Mam pytanie co zrobic jak znow zacznie przepraszac,dac kolejna szanse.Piszesz ze chodzisz na terapie co zrobic co powiedziec jak znow zacznie przepraszac,ja tez musze zaczac chodzic ale tak strasznie sie wstydze,i boje sie ze znow jak zacznie przepraszac to mu uwierze ze moze wkoncu sie opamieta.Napewno jak zaczelas chodzic to byly przeprosiny,co wtedy zrobilas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 doMar .Wiesz nielatwo jest odejsc od kogos kogo sie kocha,wiem to glupie ale sa sytuacje ktore na to nie pozwalaja w moim przypadku musze walczyc.On nie jest do konca taki okropny,gdyby bil ponizal wtedy napewno bym odeszla.Wiesz mam w trakcie budowy dom i on tez jest moj,tak wiec jak moge zostawic moj dorobek i odejsc moze to glupie ale wole nauczyc sie zyc z alkocholikiem pod jednym dachem i spac osobno niz odejsc i zostawic mu wszystko.Ja tez jestem dzieckiem ojca alkocholika wiec rozumiem co przeszlas,chce tylko sie zmienic i znow sie smiac zrobic to dla swoich dzieci,zeby nie mialy smutnej i zmartwionej mamy.Naszczescie maz nie przepija tego co jest w domu,pracuje w barze gdzie dostaje napiwki.Nie glodujemy wiec to tez jest jakis plu tylko ze te napiwki tez by sie przydaly jako dodatkowe pieniadze w domu.No i przedewszystkim trzezwy maz i ojciec.On jest zaradny i potrafi wiele zrobic nawt dom w tej chwili to konczy sam,tylko te cholerne piwo mu w tym pomaga! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka74 Napisano Październik 21, 2008 Wiesz najwazniejsze to podjac decyzje czego ty chcesz??????/ No wiesz oczywiście moge Ci mówić na co mi na spotkaniach zwracaja uwagę, ale jednak kazda sytuacja jest inna. Mój maz nie przepraszał, zaciąła się w sobie nie odzywał sie poprostu, popijał piwka dalej , ale jednak jakos mi sie przygladał, czułam to na plecach. a pierwsza wskazówka jaka otrzymałam było nie uczstniczenie w jego dyskusjach, awanturach. Mówiłam czego bym chciała i koniec wracałam do swoich czynności....a on przyzwyczajony do mojego gderania był rozbity...nie wiedział co sie dzieję. Tak to trwało z tydzień , zdarzało sie ze wracał trzezwy ,az sam zaczął rozmowę na której ustalilismy że nie pije( bo oczywiście ciagle twierdzi ze nie ma problemu) ale jesli tylko zacznie to idzie na terapie. Zdaje sobie sprawe , ze nie wytrwa, ale doceniam jego walkę , i powiem ci bo męzowi juz powiedziałam, ze te 3 tyg jego abstynencji sprawiły że jestem tak szczesliwa jak nigdy......widziałam ze uni€sł sie nad ziemią hihih Ale to prawda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka74 Napisano Październik 21, 2008 A co do jego przeprosin, znaczy twojego pana przeprosin, no cóz musisz popracowac nad stanowczościa, bo sama wiesz ze zawsze przeprasza i zawsze robi to samo . MYsle ze problem jest tu w tobie....zacznij dotrzymywac słowa bo tak koło sie zamyka. I nie jest super , dobry, bo co ...bo nie wyzywa, nie bije, .....ale za to niszczy siebie i ciebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniuka Napisano Październik 21, 2008 jest beznadziejnie czuję się źle nie odzywamy się do siebie poza kilkoma "służbowymi" zdaniami, czuję sie jakbym traciła grunt pod nogami, mam już wszystkiego dosyć, najgorsze jest wtym wszystkim to że swoją złość na męża przenoszę na dziecko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 do lilka74.Ja juz podjelam decyzje za tydzien jest spotkanie nie wmojej miejscowosci ale bardzo blisko napewno tam pojade.Widzisz pytam o te przeprosiny tak w cudzyslowiu bo on nie uzywa slowa przepraszam ale zaczyna mnie pytac o co mi chodzi i dlaczego sie nie odzywam,wtedy zaczyna sie rozmowa no i konczy sie to tak ze ja gadam on slucha no i wtedy mysle ze do niego dotarlo,a to bzdura bo on na drgi dzien znow siega po piwo.Zawsze mi wtedy powtarza ze on lubi piwo a to przeciez nie alkochol tylko napoj i ze kazdy pije piwo i co to znaczy ze wszyscy ludzie to alkocholicy,to sa jego slowa.Nigdy nie obiecal ze nie tknie ani jednego piwa,ograniczal je przez 2 dni a potem znow wracal do wiekszej ilosci.wIES CO PODZIWIAM CIE ZE CHODZISZ NA SPOTKANIA ALE W GLEBI DUSZY WIESZ ZE ON I TAK BEDZIE PIL,JA BYM CHCIALA ZEBY I ON PRZESTAL PIC.wCZORAJ NA GG ROZMAWIALAM Z MEZCZYZNA KTORY NIE PIJE JUZ 4 LATA i wiesz co powiedzial ze to kwestia czasu jak do niego dotrze ze cos jest nie tak ze i on po pewnym czasie dojrzeje do tego zeby chodzic na spotkania.Mysle ze ty jestes juz na dobrej drodze bo on zauwarzyl ze cos jest nie tak i podjal probe,wiem ze takich prob moze byc jeszcze kilka ale podobno warto czekac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 do moniuka.Glowa do gory ja tez jestem na tej samej pozycji co ty i tez dopiero zaczynam dzialac,a z ta zloscia to jest tak samo jak u mnie tez na tym cierpia dzieci,dlatego tez znalazlam adres do grupy al anon(to jest grupa dla zon alkocholikow)ZAMIERZAM TAM POJECHAC NA SPOTKANIE,MUSZE SIE NAUCZYC RADZI Z TYM PROBLEMEMa podono samemu nie da sie z tym rady,zreszto to prawda bo ja juz wyczerpalam mozliwe proby i wiesz co doszlam do wniosku ze warto sprobowac tego czego sie jeszcze nie robilo.Mam miejsze obawy tam jechac bo to jest poza moim miejscem zamieszkania,u siebie bym sie chyba nie odwarzyla. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka74 Napisano Październik 21, 2008 Jak decydowałam sie na swoja terapie to byłam na stówe pewna, ze nie chce z nim być, minęło 2 mies ,a ostatnie tygodnie dodatkowo bez piwa i.........pomyslałam ze jednak jest super i ze warto. To na spotkaniach uswiadomili mi że może wrócic do picia, ale mój sukces juz jest bo podjał rekawice i stara się. BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE PÓJDZIESZ NA TA GRUPĘ, NAPRAWDE BARRRDZO NIE WIEM CZY DAM RADE W PRZYSZŁOŚCI JAK ZACZNA SIĘ POJAWIAC KŁOPOTY, ALE POSTANOWIŁAM BYĆ EGOISTKA CIESZYC SIE CHWILA, A DODATKOWO WPROWADZAĆ SWOJE POMYSŁY. Co do tego pytania twojego meza, o co ci chodzi i ewentualnych przeprosin.......no to juz blizej mojej sytuacji i ja poprostu zadzwoniłam do niego do pracy(aby wzmocnic groze atmosfery) poprosiłam zeby wrócił trzezwy bo mam poważna sprawę. I o dziwo wrócił, ze strachem w oczach , bo nic wiecej nie wiedział. Powiedziałam, ze chodze na terapie, ze on tez może , ze ja juz dłużej tak niechce żyć i jaki mam pomysł na przyszłosc a on jak chce moze sie dostosowac, albo zostanie sam , bo nasz syn juz teraz traktuje go jak powietrze. Stawiał się , ale jednak to on wracał do rozmowy az w końcu postanowilismy to o czym pisałam wczesniej. Nie było łatwo buntował sie, czasem ublizał az przegryzł to iiii jest fajnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 do lilka74.Czy twoj maz wie ze chodzisz na te spotkania?Jak tak,to co on na to mowi.Bo moj to mnie wysmieje jak sie dowie i powie ze to ze mna jest cos nie tak,on poprostu wbija mi do glowy ze on nie jest alkocholikiem tak wiec czasem to mam wrazenie ze on ma racje,i tak bije sie z tym czy on jest alkocholikiem a moze nie,bo przeciez przy mnie pije tylko piwo.A moze to tylko muj lek przed ty zeby nie byl alkocholikiem.Jak ma wolny dzien wypija 5 lub 6 piw,po pracy 2 lub 3.Czy to jest alkocholizm???????????????.Boje sie zebym na tym spotkaniu nie wyszla na jakas panikare,bo przeciez inni maja gorzej,pije bije,przepija dorobek ginie na cale noce u mnie naszczescie tego nie ma,ale trzezwy tez on nie jest!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 no tak jak u mnie starsz curka wcale z nim nie rozmawia,a jak ma zostac z nim w domu to idzie na caly dzien do babci,mlodsza jeszcze stara sie nie widziec problemu choc ma juz 8 lat ale narazie jest tez i za nim ja jej nie mowie zadnych zlych rzeczy na ojca,ale ona czasem sama do mnie przyjdzie i powie ile tata wypil piw tylko ze ja mam takie wrazenie ze ona sadzi ze to nic zlego jak tata wypije piwo,ale wie ze i tak mi sie to nie podoba.To jest chore,napewno musze i chce byc dobra matka a nie zolza ktora wiecznie sie drze!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka74 Napisano Październik 21, 2008 Jest alkoholikiem napewno!! Mój maz wie ze chodze na spotkania, próbuje nawet teraz przekonac mnie ze nie jest mi to potrzebne, ale ja mówię ze bedę chodzić i że te2 godz tygodniowo sa tylko dla mnie . Jeśli juz pójdziesz to zobaczysz, wszystkie watpliwości rozwieja sie , a na kolejne spotkania bedziesz czekac z niecierpliwością. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 lilka moglabys mi tak w skrocie opisac jak wygladaja te spotkania,bo ja sie troche wstydze isc,i nie wiem czy bede umiala tak przy wszystkich opowiedziec o swoich problemach.No i od czego to zaczac? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Koniec_zycia Napisano Październik 21, 2008 a ja zostawiłam... miałam dość picia, agresji, bicia, wyzwisk, krzyków, noża przy gardle i kobiet, którymi sie dowartosciowywał... pozew rozwodowy leży w sądzie, ja jestem załamaną 29-latką z 6-letnim stazem małżeńskim, a on sprowadza do mieszkania coraz wiecej kobiet... Ale nie będę sie juz bać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniuka Napisano Październik 21, 2008 mój mąż nie widzi w tym problemu, że pije wczoraj po takiej rozmowie podsumował że wszyscy tak robią. tak naprawdę to nie wiem czy on już jest alkoholikiem, bo jeśli nawet i jeszcze nie jest to boję się o to aby on nim nie został, napewno jest dorosłym dzieckiem alkoholika, bo jego ojciec też pije i w dzieciństwie miał ostro przechlapane. próbowałam z nim kiedyś rozmawiać na temat syndromu dda, tylko na koniec tej rozmowy powiedział że jeszcze bardziej go zdołowałam, jakby to była jego wina że jego stary pije. problem jest o wiele głebszy niż tu opisuję ale strasznie mi trudno zebrać to wszystko do kupy i napisać po kolei. wiem napewno, że nie chcę żyć tak jak jego matka, narazie mam nadzieję że to się wszystko jeszcze ułoży, aczkolwiek rozwarzam możliwość odejścia od niego jesli problem będzie się pogłebiał, tylko jeszcze nie teraz, bo najpierw muszę się trochę usamodzielnić bo jestem na jego utrzymaniu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zlosc Napisano Październik 21, 2008 moniuka przeczytaj moje posty na tej stronie i sama sie przekonasz ze mamy ten sam problem z malym wyjatkiem ....ja juz nie czekam...juz nie ma na co....ale odejsc narazie nie odejde ...poprost AL ANAN,jedyny ratunek jak to zawiedzie dopiero pomysle co dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ida 81 Napisano Październik 21, 2008 mój przyszły mąż piej codziennie po 2-3 piwka - tak do kolacji, do meczu. Wcześniej sie tym nie martwiłam, a teraz zaczynam o tym mysleć. Moze to sygnał jego uzaleznienia? kompletnie nie mam doświadczeniaw tej dziedzinie:/ Dodam ze jest generalnie super facetem nie upija się, wódki nie pije, nie pali, nie jest agresywny- tylko to piwo wieczorem musi wypić:) powinnam sie martwić? w przywszłym roku planujemy ślub;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sol jest słona99 Napisano Październik 21, 2008 mój przyszły mąż piej codziennie po 2-3 piwka - tak do kolacji, do meczu. Wcześniej sie tym nie martwiłam, a teraz zaczynam o tym mysleć. Moze to sygnał jego uzaleznienia? kompletnie nie mam doświadczeniaw tej dziedzinie:/ Dodam ze jest generalnie super facetem nie upija się, wódki nie pije, nie pali, nie jest agresywny- tylko to piwo wieczorem musi wypić:) powinnam sie martwić? w przywszłym roku planujemy ślub;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sol jest słona99 Napisano Październik 21, 2008 oj zdublowałam swoje wypowiedzi! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach