Gość współuzależniona Napisano Luty 11, 2010 [zgłoś do usunięcia] ojejej poki co nie widze negatywnych skutkow jego picia dla mnie, w weekend wychodzi, wraca pijany idzie spac. ale boje sie ze to wlasnie poczatek alkoholizmu, boje sie ze to sie skonczy tak jak wy opisujecie burdy klotnie kradzierze.... rozwod... nie wiem czy przesadzam? Mysle ze własnie ty masz problem skoro nawet nie widzisz ze ujemnym skutkiem własnego zycia jest to ze on woli weekendowe picie niz pobyt z tobą:O wybacz to juz jest chore Sylana Sylana@tlen.pl'; Dziewczyny ja tez mam chlopaka i mieszkamy w Anglii, niby nie pije ciagle ale widze wyraznie ze jak imprezka to nie zna umiaru a imprez tez nie malo, ale teraz jestem w ciazy i powiedzialam sobie ze jak sie nie zmieni to ja nie zamierzam na to patrzec, boje sie ze moze sie hamowac przez pewien czas a potem znow sie zacznie, imprezy itd. Ale co mam robic skoro on nie widzi w tym nic zlego, co wiecej kazda sytuacje upojenia tlumaczy potem ze pracuje i ma prawo do tego, ale nie widzi ze cienka linia dzieli go od nalogu i ze ja chce dla nas jak najlepiej, tez nie wiem jak mam go przekonac zeby znacznie ograniczyl alkohol. Warto stawiac konkretne warunki i takie jakie jestesmy w stanie spełnic. Alkoholika nalezy zostawic samego sobie i pozwolic mu poniesc odpowiedzialnosc za czyny po alkoholu. jesli pije i pada byle gdzie to go tam zostawic nie prac mu nie sprzatac po nim nie płacic jego długów czy tłumaczyc kiedy nie idzie do pracy po balandzie teraz pije bo zarabia jutro powie ze pije bo lubi a pojutrze powie ze pije przez ciebie. jesli mu mówisz ze jak nie przestanie to odejdziesz to nie rzucaj słow na wiatr bądz konsekwentna inaczej oszukiwał cie bedzie przez następne 30 lat. melania2011 (marek94@op.pl) Jetem tu poraz pierwszy.Mam 32 letni staż małżeński nadużywającego alkoholu męża i napisany pozew o rozwód na dnie szuflady.Mój mąż twierdzi że to ja jestem psychicznie chora jak widzę jakiś problem u niego.Co robić czy to nie za póżno na takie radykalne zmiany w życiu. Nigdy nie jest zapózno na ratowanie siebie!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylana 0 Napisano Luty 11, 2010 'Wspoluzalezniona' wiem masz racje z tym zachowaniem, tylko akurat jestem podparta do sciany i to mnie jeszcze bardziej doluje, bo w Polsce nie dam rady utrzymywac i wychowac dziecka sama, a tu jestem z nim i wiem ze nie mam zbytnio innego wyjscia, bo gdzie pojde, co zrobie. Modle sie ze moze sie zmieni po narodzinach dziecka - w koncu staram sie tak myslec bo i tak jak do tej pory juz tyle stresu przeszlam w ciazy. Boje sie nie tylko o jego przyszle skutki z alkoholem ale i o konsekwencji tego ze rodzac tutaj, potem bede tego do konca zycia zalowac, bo np on majac prace i utrzymujac nas ma wieksze prawa do wszystkiego, moj chlopak jest biegly w tym prawie jakie jest w Anglii, ma znajoma ktora w tym siedzi, i potem w razie przyjdzie sytuacja ze bede chciala odejsc i wrocic do Polski to odejde tak jak stoje, bez dziecka. A jak nie ma alkoholu, imprez itd jest dobrze a ja nie chce juz teraz wszystkiego przekreslac gdy dziecko w drodze, bo mi zalezy i to jest najtrudniejsze, i naprawde czuje ze trafilam do blednego kola z ktorego nie mam innego wyjscia, jak tylko mowic ze np odejde ale w glebi wiedziec ze to tylko moje slowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dawiddd Napisano Luty 11, 2010 Witam, nazywam się Dawid Adamaszek chciałbym TOBIE zaproponować współpracę. Chcę abyś nauczył się korzystać z daru, jakim jest Marketing Sieciowy, mógł dorobić kilka złotych do pensji, a z czasem zbudować swój WŁASNY, NIEZALEŻNY BIZNES. Jeżeli chcesz się dowiedzieć jak ja PRACUJĘ i zarabiam i jak TY możesz to robić Zapraszam na moją stronę: http://www.otostrona.pl/fm-biznes/ Pozdrawiam serdecznie Dawid Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do..sylana Napisano Luty 11, 2010 narodziny dziecka nie zmienią go i stosunku do picia alkoholu, on ma problem z nalogiem bo to alkoholik.Zacznie się jazda jak urodzisz dziecko będzie więcej powodu do chlania, wsiadaj do samolotu i wracaj do domu czy masz rodzine w Polsce? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona Napisano Luty 12, 2010 [zgłoś do usunięcia] sylana 'Wspoluzalezniona' wiem masz racje z tym zachowaniem, tylko akurat jestem podparta do sciany i to mnie jeszcze bardziej doluje, bo w Polsce nie dam rady utrzymywac i wychowac dziecka sama, a tu jestem z nim i wiem ze nie mam zbytnio innego wyjscia, bo gdzie pojde, co zrobie. Modle sie ze moze sie zmieni po narodzinach dziecka - w koncu staram sie tak myslec bo i tak jak do tej pory juz tyle stresu przeszlam w ciazy. Boje sie nie tylko o jego przyszle skutki z alkoholem ale i o konsekwencji tego ze rodzac tutaj, potem bede tego do konca zycia zalowac, bo np on majac prace i utrzymujac nas ma wieksze prawa do wszystkiego, moj chlopak jest biegly w tym prawie jakie jest w Anglii, ma znajoma ktora w tym siedzi, i potem w razie przyjdzie sytuacja ze bede chciala odejsc i wrocic do Polski to odejde tak jak stoje, bez dziecka. A jak nie ma alkoholu, imprez itd jest dobrze a ja nie chce juz teraz wszystkiego przekreslac gdy dziecko w drodze, bo mi zalezy i to jest najtrudniejsze, i naprawde czuje ze trafilam do blednego kola z ktorego nie mam innego wyjscia, jak tylko mowic ze np odejde ale w glebi wiedziec ze to tylko moje slowa. sylana uważasz ze ty pierwsza jestes jako kobieta, która staje przed faktem że dziecko wychowa sama? Zreszta wcale nie jest powiedziane że on zamiast picia nie wybierze rodziny!!! ale trzeba mu dac i pozwolic wybrać. To jego życie ty za niego tego życia nie przezyjesz!!!! ty je mozesz przezyc dla siebie i dziecka. I dla dziecka warto powalczyć. Powiedziałam wczesniej kazdy z nas ma bardzo indywidualne poczucie dna. Dla jednego bedzie to jak obudzi się w zarzyganej kałuzy a dla innego utrata rodziny. Ty musisz poczuc że zadna siła inna niz on sam nie jest w stanie podjąc za niego decyzji nawet ta mała kruszynka która przyjdzie na świat. Wiem że w Londynie jest grupa wsparcia dla kobiet zyjących w związkach z alkoholikiem wejdz na forum anonimowych alkoholików i tam znajdziesz namiary. Pozdrawiam i zycze podjęcia dobrych decyzji w życiu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylana 0 Napisano Luty 12, 2010 Zrobie tak zaraz po jego pierwszej wpadce, narazie widze ze sie w jakis sposob stara, moze dlatego ze od kilku dni mieszkamy juz tylko sami i co za tym idzie nie ma na mieszkaniu osob ktore organizowaly stale imprezki, namawialy do picia idt, nie ma po prostu okazji do picia, ale to dopiero jest tak od tego poniedzialku i jeszcze wszystko s Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylana 0 Napisano Luty 12, 2010 Zrobie tak zaraz po jego pierwszej wpadce, narazie widze ze sie w jakis sposob stara, moze dlatego ze od kilku dni mieszkamy juz tylko sami i co za tym idzie nie ma na mieszkaniu osob ktore organizowaly stale imprezki, namawialy do picia idt, nie ma po prostu okazji do picia, ale to dopiero jest tak od tego poniedzialku i jeszcze wszystko sie okaze, czy bedzie staral sie zmienic, a po pracy tez nie moze wyskoczyc na piwko bo dojezdza autem, dlatego teraz bede bardziej wiedziala kiedy wypije, np wczoraj wieczorem wypil przy mnie dwa male piwka, nic nie mowilam bo w sumie piwko raz na kilka dni to nic zlego, a nie chce calkowicie zrobic mu zakaz bo jeszcze skutki wyjda odwrotne do zamierzanych dlatego na takie male piwko wolalam przymknac oko :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bimsalabim 0 Napisano Luty 12, 2010 dziewczyny opowiem wam moją histore . Jestem mężatką od 14 lat. Mąż nigdy nie miał umiaru w piciu,początkowo były to tylko imprezy. upijał się do bólu., raz na 2-3 tygodnie, potem wyjścia z kolegami na piwko. Jakieś 3 lata temu zaczeło być bardzo żle wpadał w tzw. ciągi. Dwa razy był odtruwany. Za 2-razem powiedział że chce się leczyć. Wizyta w przychodni dla uzależnionych , rozmowa z terapeutą. Zaproponowano mu Intensywną terapię - 8 tygodni codzięnnie po kilka godzin. Stwierdził że tak nie może bo praca itp.Uległam jego persfazji , miał chodzić na terapie popołudniową 2-razy w tygodniu . Był dokładnie 2 -razy potem stwięrdził że nie będzie suchał smętów, sam sobie da rade. przestał popijać z kolegami , może dlatego że większość znajomych pomału się od niego osuneło. tak naprawde to z nikim się nie spotykał.po pracy przychodził do domu i wieczorkiem wypijał 2-3-4 piwka/.I tak codziennie. niedawno Zaczełu sie kłopoty Finansowe,czasami tak bywa raz jest więcej pieniędzy raz mniej, ale dla niego był to cios. Jego psychika była tak zrujnowana przez picie że nie dał sobie ztym rady. Po rozmowie z psychologiem w której przyznał sie do myśli samobójczych jest na lekach depresyjnych, zaczął dzienną terapie Jak jest teraz???? CZuje się tak jakbym miała osobe niepełnosprawną w domu.wszystko spraia mu problem, umycie się.rozmowa z dziećmi,Co będzie dalej nie wiem???CZy jego psychika dojdzie do siebie, czy wytrzyma terapie i czy ona mu coś pomoże???Jestem tym wszystkim bardzo zmęczona, mam34 lata a czuje się na60. a najgorsze w tym wszystkim jest to że alkoholik do końca życia zostanie alkoholikiem .(zaleczonym ale nie wyleczonym) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzalezniona Napisano Luty 12, 2010 a ty chodziąłs na terapię? Wiem że jesli kobiety nie chodza na terapie dla rodzin alkoholików to czesto nie sa w stanie poradzic sobie z tym problemem i pomimo tego że mąz juz przestaje pic one nie znają zupełnie całosci problemu. Moze to wydac sie wam kontrowersyjne ale to czesto my zony jestesmy tym czynnikiem który pogłębia stan alkoholizmu. Zbyt długie oczekiwanie na jego poprawe bez wsparcia i mądrej miłosci doprowadza nawet do tego że leczenie elkoholika nie przynosi zamierzonego skutku i pogłębia ten stan tak dalece że nie ma juz dla niego odwrotu. Dobrze ze napisała tu swoją historię to równiez dla wielu przestroga że z alkoholizmem nigdy sie nie wygrywa mozna tylko nauczyc sie z tym życ. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bimsalabim 0 Napisano Luty 12, 2010 A dla dziewczyn które nie są jeszcze w formalnych związkach , ta miłość itak nie będzie miała szansy przeżyć. Umże śmiercią naturalną. Bo małżeństwo z alkocholikiem to życie w ciągłej samotności , oni tylko ranią.Pomyślcie o tym zanim zdecydujecie się na trwały związek. BO gdy przyjdzie im wybieraćmiędzy Wami a alkoholem TO WYBIORĄ to drugie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bimsalabim 0 Napisano Luty 12, 2010 Chodziłam . Wnioski z terapi: MUsimy być samodzielne, przestać im pomagać bo alkoholik dopiero gdy dojdzie do dna zaczyna rozumięć że jest chory. TYlko to dno w każdym przypadku jest inne. NO i są dzieci ,dla których jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Tylko mieszkanie życie pod jednym dachem z alkoholikiem odbiera nam tyle sił że na walke pozostaje jej niewiele . Mój mąz nigdy się nie awanturował , ale ciągła samotność , i ta jego ""nicość'' jest gorsza niż niejedna awantura Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Waldina Napisano Luty 13, 2010 Czytam te wywody cierpiętniczek...Kobiety! przecież wy nie potraficie juz nic innego ,tylko jęczycie i wypisujecie swoje wypociny. Nie czytacie co inni piszą ,nie myślicie ani nie wyciagacie wniosków ze swojego życia czy doświadczeń innych osób. Zachłysnięte swoim problemem żyjecie niczym za szarą szybką. Tak naprawdę to wy nie chcecie w swoim życiu NIC zmienić,chcecie chyba po prostu zaistnieć na tym forum. Wasze użalanie sie nad sobą brzmi jak bełkot pijaka ( może tylko to potraficie?) Jest wam z tym waszym alkoholikiem dobrze, bo zawsze możecie być w centrum uwagi :"biedna żona alkoholika". Ktos powiedział tu, że "alkoholikiem jest się do końca życia",nawet gdy jakiś czas się nie pije, nigdy nie można być tego pewnym,kiedy nadarzy sie okazja. Wy lubujecie sie w bełkocie pijackim, odorze wódy czy piwska(tak tak,piwko to dobry początek!),awanturach,czy razach od jakże kochanego męża! Żyjcie tak dalej w swoim piekiełku,przecież to "miłość"! Po latach stwierdzicie, że zniszczyłyście sobie życie... Tak tak, to nie on a wy same zniszczyłyście je sobie, bo zamiast uciekać jaknajdalej od alkoholika,wolałyście zycie w ułudzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagqda 0 Napisano Luty 13, 2010 WALDINA to forum jest równiez po to zeby mozna było sie pouzalać,nie maz zielonego pojęcia co co jest zycie z człowiekiem który nie umie pić i jak kobieca psychika jest zniszczona przez współuzaleznienie,dobrze ze nie masz z tym problemu,we współuzaleznienie popada sie czasem latami i latami sie z tym walczy ,latami dochodzi sie do normalnosci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
spicy 0 Napisano Luty 13, 2010 wiesz niech wybierze Ty albo alkohol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
spicy 0 Napisano Luty 13, 2010 wiesz niech wybierze Ty albo alkohol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nemo105 Napisano Luty 14, 2010 Ja też miałem okazję chodzić ma terapiędla osób współuzależnionych. Ale stosunkowo szybko zrezygnowałem, bo doszedłem do wniosku, że to jest po prostu niewykonalne. Mój tato nadużywa alkoholu od kilku lat. Od czasu do czasu popada z tego powodu w konflikt z prawem i dostaje jakieś drobne "zawiasy". Głównym powodem jest to, że pod wpływem alkoholu jest agresywny i szuka zwady. Ale ja po prostu nie potrafię być wobec tego obojętny. Dla mnie zalecenia terapeuty są po prostu niewykonalne... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do ..Nemo Napisano Luty 14, 2010 co wtedy robisz jak startuje do ciebie z łapami? nie boisz się że kiedyś dojdzie do najgorszego i pujdziesz za takiego siedziec ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kochacie alkoholika za Napisano Luty 14, 2010 co?????????????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość To sie dopisze Napisano Luty 14, 2010 Przepraszam, ze sie wpraszam ale to wazne... Matce odebrano syna bo...ZA BARDZO GO KOCHALA!!! Tu macie opis sprawy, zreszta sporo tez jest w prasie. To wiecej niz skandal! Prosze, przeczytajcie. Kazda z nas moze spotkac cos takiego! http://niepoprawni.pl/blog/3/mama-z-dzieckie m-policja-i-sad http://pomozolkowi.pl/signature/activate/304 7/d739ba2ac157f406dc5c5764ea1a74131f77f44f poprzesylajcie dalej. Tu jest to samo - jezeli chcecie skomentowac http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4376945 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kawkaczarna Napisano Luty 15, 2010 mój facet pije za dużo co zrobić ? a kopnąć go w dupę i zacząć żyć jak prawdziwa kobieta, bo niańczycie tych nieudaczników i dostajecie po łbie jeszcze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość H_lena Napisano Luty 16, 2010 Popieram KAWKĘCZARNA! Ja też miałam problem z mężem, bo nadużywał alkoholu. Kiedy on sobie pił i zaniedbywał mnie, znalazłam sobie kochanka i miałam gdzieś jego picie. On sobie pił, a ja używałam życia, czułam sie kobietą. Zorientował sie chyba, że coś jest nie tak i przestał pić na kilka lat. Mnie było jeszcze lepiej- miałam trzeżwego męża i kochanka. Ale sielanka nie trwała aż tak dłubo, bo wrócił do nałogu i to z potężniejszą siłą. Wtedy rozwiodłam się i mam spokój z pijakiem, bo taki człowiek wyniszcza drugiego psychicznie, nigdy nie wiesz co cie czeka z jego strony. Wychowuję sama dziecko, utrzymuję nadal kontakt z kochankiem i jest mi dobrze, może dlatego, bo jestem niezależna finansowo od nikogo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wierna dyshoo judyta Napisano Luty 16, 2010 h_lena - kochanek w miejsce męża ? opuscilas go kiedy on borykal sie ze swoim problemem? w ten sposob tylko jeszcze bardziej wpedzisz go w alkoholizm, w takich momentach ludzie powinni sie wspierac, moim zdaniem jestes sprzedajna szmata i nie zaslugujesz na zadnego z nich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie bzdziągwa Napisano Luty 16, 2010 wiele lat wspierałm meza i czekalam az zacznie sie leczyc a on posunal sie od zlego ku gorszego molestowal nie tylko mnie w tej rodzinie. I dzis kopnelam alkoholika szkoda zycia jest jedno on dalej szmaci sie a ja zaczynam dopiero zycie nowe bez kuli. Ale nie popieram zdrad i nie mnie oceniac H-leny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiac biedaka z problemem Napisano Luty 17, 2010 Czy wam juz do konca odbilo??? Mozna sie zastanawiac nad osoba chora,mam na mysli jedna z tych ciezkich chorob jakie czlowieka spotykaja i na co kompletnie nie ma wplywu...to nawet nie podlega dyskusji,ale nie facet ktory sukcesywnie,na wlasne zyczenie sie stacza.Nie zgodze sie z tym ze dziewczyny tutaj epatuja sie nazywaniem siebie ,,biednej zony alkoholika,, bo nikt nie czuje respektu dla rodzin w ktorych chlop nalogowo chleje.Dlatego ja sie spakowalam i odeszlam z dziecmi,nie pozwole zeby szargal moj wizerunek,sprowadzajac nas do zerowej klasy spolecznej.Niech sam sie stacza,na wlasna prosbe i zyczenie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czy alkoholik to biedak Napisano Luty 17, 2010 czynny alkoholik pijący długie lata ....................pozbawiony jest sumienia miłosci(ale nie tej do alkoholu i siebie) to taki szmaciarz gnoi rodzinę pastwi się molestuje .Czy takiego można nazwać człowiekiem? Ja swojego zostawiłam bez mrugnięcia oka i radzę innym kobietom by chodziły na terapię bo one też są chore na współuzależnienie od popapranca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość amper Napisano Luty 17, 2010 Ciekawe ile lat trwało to mrugnięcie..:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona Napisano Luty 17, 2010 rozstanie się to jest sposób ale czy jedyny? Mnie wystarczyła rozmowa i jego wybór. Ja albo alkoholi i hazard? To on decyduje w takim momencie i dzięki temu odzyskałam siebie i odzyskuję męża. Ktoś tu napisał że alkoholik to człowiek nie chorujący tylko staczający sie na własną prośbę. Alkoholizm to choroba która moze dopaść kazdego z nas. Tak wymaga to ogromnej pracy nad sobą i tylko 1 z 10 wychodzi z nałogu ale czy taki człowiek nie zasługuje juz na szczęscie? Wasze wpisy ranią kobiety które jednak wygarły i uporały się z chorobą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alkoholizm nie dopada Napisano Luty 17, 2010 każdego tylko tego co pije go a zaczyna od kropelki a konczy na denaturacie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adsadasd Napisano Luty 17, 2010 Zarejestruj się i zarabiaj na klikaniu reklam już dziś! http://www.upbux.com/?rh=18784153174B779C7B9194F Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach