Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Kochane - otwórzcie oczy! Wiem,że nie jest to łatwe i ciężko jest powiedzieć sobie "dość" , "koniec", ale czasami trzeba... ja niedawno zerwałam zaręczyny, ślub miał odbyć się w tym roku - wszystko odwołane - główny powód?! ALKOHOL! Mój przyszły niedoszły mąż miał i ma z nim ogromny problem...a za alkoholizmem idą także inne przykre rzeczy w parze takie jak brak szacunku, zdrady, poniżanie drugiej osoby itd. Zerwałam choć po 4,5roku w tym też 2 latach mieszkania ze sobą nie było łatwo....wręcz było cholernie trudno zakończyć ten związek!!! Bo z jednej strony kochałam, może i nadal coś jeszcze czuje, a z drugiej strony tyle razy ile on mnie skrzywdził, ile łez wylałam przez niego i jak mnie traktował jak zero otworzyło mi w końcu szeroko powieki! Siadłam i zastanowiłam się nad swoim przyszłym życiem z nim...z tygodnia na tydzień coraz bardziej uświadamiałam sobie jak niewiele dla niego znaczę...ze on pragnie tak naprawde tylko zabawy...ze flaszke i kumpli stawia na pierwszym miejscu...walczyłam z jego nałogiem,ale ani prośby ani groźby nie skutkowały...on poprostu nie chciał dać sobie pomóc bo mu taki styl życia odpowiada - szkoda tylko,że dowiedziałam się tego tak późno....boli...naprawde bardzo boli,ale wiem też ,że podjęłam dobrą decyzję i nie żałuję jej. Drogie Panie - choć rozstanie z pewnością będzie dla Was ogromnym ciosem przepełnionym żalem, to mimo wszystko podejmicie ten krok!!! Naprawde! Ja jestem pełna nadzieji ,że swoje popłaczę,ale Bóg mi to wynagrodzi i postawi w koncu na drodze kogoś kto naprawdę będzie kochał...kochał mnie,a nie alkohol i kumpli....kogoś kto będzie dojrzały i godny zaufania. Nie dajcie się zwodzić,że będzie lepiej - ja byłam tak naiwna przez te 4,5 roku bycia tego związku, cały czas miałam nadzieję,że coś się zmieni,że on w końcu zrozumie, stanie sie odpowiedzialny,przestanie nadużywac alkoholu,ale niestety zmarnowałam tylko swój czas i teraz dopiero się obudziłam ,ale lepiej późno niż wcale...porpostu mam tylko jedno życie i nie chcę go przepłakać....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane - otwórzcie oczy! Wiem,że nie jest to łatwe i ciężko jest powiedzieć sobie "dość" , "koniec", ale czasami trzeba... ja niedawno zerwałam zaręczyny, ślub miał odbyć się w tym roku - wszystko odwołane - główny powód?! ALKOHOL! Mój przyszły niedoszły mąż miał i ma z nim ogromny problem...a za alkoholizmem idą także inne przykre rzeczy w parze takie jak brak szacunku, zdrady, poniżanie drugiej osoby itd. Zerwałam choć po 4,5roku w tym też 2 latach mieszkania ze sobą nie było łatwo....wręcz było cholernie trudno zakończyć ten związek!!! Bo z jednej strony kochałam, może i nadal coś jeszcze czuje, a z drugiej strony tyle razy ile on mnie skrzywdził, ile łez wylałam przez niego i jak mnie traktował jak zero otworzyło mi w końcu szeroko powieki! Siadłam i zastanowiłam się nad swoim przyszłym życiem z nim...z tygodnia na tydzień coraz bardziej uświadamiałam sobie jak niewiele dla niego znaczę...ze on pragnie tak naprawde tylko zabawy...ze flaszke i kumpli stawia na pierwszym miejscu...walczyłam z jego nałogiem,ale ani prośby ani groźby nie skutkowały...on poprostu nie chciał dać sobie pomóc bo mu taki styl życia odpowiada - szkoda tylko,że dowiedziałam się tego tak późno....boli...naprawde bardzo boli,ale wiem też ,że podjęłam dobrą decyzję i nie żałuję jej. Drogie Panie - choć rozstanie z pewnością będzie dla Was ogromnym ciosem przepełnionym żalem, to mimo wszystko podejmicie ten krok!!! Naprawde! Ja jestem pełna nadzieji ,że swoje popłaczę,ale Bóg mi to wynagrodzi i postawi w koncu na drodze kogoś kto naprawdę będzie kochał...kochał mnie,a nie alkohol i kumpli....kogoś kto będzie dojrzały i godny zaufania. Nie dajcie się zwodzić,że będzie lepiej - ja byłam tak naiwna przez te 4,5 roku bycia tego związku, cały czas miałam nadzieję,że coś się zmieni,że on w końcu zrozumie, stanie sie odpowiedzialny,przestanie nadużywac alkoholu,ale niestety zmarnowałam tylko swój czas i teraz dopiero się obudziłam ,ale lepiej późno niż wcale...porpostu mam tylko jedno życie i nie chcę go przepłakać....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysek z pokladu
RUSZYŁA POLSKA DARMOWA STRONA EROTYCZNA, POLECAM www.sexstyl.vum.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja001
Rybko 21, czytałam Twoja wypowiedz i miałam wrażenie, ze pisałaś o moim życiu. Różnica tylko taka, ze ja nie planowałam ślubu a mój związek zakończył się o pół roku wcześniej, bo po 4 latach znajomości- z tego samego powodu.Codzienna emocjonalna huśtawka mnie wykańczała, raz było cudownie a za chwile pretensje o złe spojrzenie i wypowiedziane zdanie, bo się chciało znaleźć pretekst do picia.Kumple zawsze na pierwszym miejscu, ja gdzieś na boku...Żadne prośby, groźby płacze i rozmowy nie skutkowały. tysiące rozmów i obietnic do następnego razu. To trzeba przeżyć tego się opisać nie da a najlepiej nie przeżywać i uciekać od takich ludzi jak najszybciej się da-choć czasem jest to trudne, gdy się kocha! Ale co to za miłość w ciągłym strachu o niepewne jutro, bez pewności, że można na kimś polegać, bo może akurat będzie w ciągu, w ciągłych kłamstwach złudnych obietnicach. Teraz jestem bez niego, spokojniejsza bez strachu o jutro, o to że będzie pijany, że znajdzie pretekst do awantury, ze to ja znów byłam przyczyna jego picia bo..., ma inna i patrze z boku na ich związek i widzę jak zaczyna się a sama śpiewka, ze to ona winna, ze to przez nią pije...i szkoda mi jej, ale ciesze się, że to nie ja jestem już na tym miejscu winnej i mam nadzieje, ze ona również otworzy oczy. Trzymaj się Rybko 21 w swoim postanowieniu i wiedz, ze nie jesteś sama.Jak chcesz to napisz mi e-meila na tym forum to będziemy mogły pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasłęczanka
witam też mam taki problem co wy i nie wiem co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja001
Masz dwa wyjścia albo postaw mu warunek ja albo alkohol i niech wybiera, albo od niego odejdź, zostaw go...Wiem, ze to nie łatwe :), ale czasem konieczne dla twojego szczęścia. Ja odeszłam, mimo ze kiedyś kochałam, wiem i znam jednak przypadki ze niektórzy zostają i walczą o swoje związki i nawet niektórym się udaje je uratować, ale tylko na jakiś czas gdy przychodzą problemy, wygasa uczucie... (czasem po miesiącu, czasem po roku a czasem po paru latach) zaczyna się ten sam koszmar tyle ze z podwojona silą a ja drugi raz nie chce przezywać tego koszmaru i żyć w świadomości, ze kiedyś w najmniej niespodziewanym momencie mojego życia może nadejść i życie mi się znów wykręci do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet pije i niewiem co mam robic. Był juz dwa razy na odtruciu alkoholowym i znowu zaczł pic co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Zostaw go takie kobiety jak my zasługują na lepszy towar:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Ja niestety też mam problem , jestem z chłopakiem ponad 5 lat, wcześniej nigdy tak nie było, między Nami układało się świetnie , studiujemy w innych miastach już od 3 lat jakoś sobie radzimy , bardzo się kochamy ... Tylko, że On zaczyna podpijać, jego ojciec jest alkocholikiem .. mój tez jest ale już nie pije od kilku lat, mam uraz z dzieciństwa , dlatego od alko wole trzymać się z daleka. Najgorsze jest to że jak do niego dzwonie , słyszę ze pił ... On kłamie wypiera sie, za kazdym razem okazuje się póżniej ze był napruty .... Ręce mi opadają jestem już tym zmęczona .... po awanturze i rozstaniu, których było już mnóstwo jest spokój na 2-3 tyg i znowu historia się powtarza .... dziewczyny pomóżcie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja001
A po co się ciągle rozstawać i schodzić, skoro teraz już tak jest to rozstać się raz i porządnie. Będzie boleć jak nie wiem, na pewno!!!! Ale później przyjdzie spokój, spojrzenie już nie "zakochanymi oczyma" na faceta wasz związek i problem, który w nim był i stwierdzisz, że to najlepsza decyzja jaka podjęłaś. Z perspektywy czasu widać wszystko najlepiej, choć na początku musisz się przygotować na tęsknotę- w końcu coś was łączyło. Tylko pamiętaj często alkohol ZABIJA WSZYSTKO z czasem nawet i uczucia :((( Trzymaj się i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obca ja
Widzę, że temat jest całkiem aktualny.... W skrócie opiszę moją sytuację. Jestem z facetem już prawie 5 lat. Mieszkamy razem, nie mamy dzieci, nie jesteśmy małżeństwem. Problem polega na jego "wyskokach". Praktycznie codziennie wypija kilka piwek. Niejednokrotnie pokłóciliśmy się, ponieważ jestem osobą która mówi co myśli. Zawsze mówię: nie musisz to nie pij, a on twierdzi że lubi... Czasami mówię, żebyśmy razem wypili piwko posiedzieli w domu lub wyszli we dwójkę ale dla niego ważni są tylko kumple spod bloku, gdzie przesiadują na ławeczce i popijają (czasami grają w karty na pieniądze ale to już inna bajka)... Nie zawsze się upija, czasami wypije 1, 2, piwka i potrafi przestać. A czasami siedzi dopóty dopóki jest alkohol. Jego rekord to 4 dni- chodził pijany. Po przebudzeniu się musiał wypić piwko "na kaca"- jak zawsze twierdzi. Problem w tym, że na jednym się nie kończyło. Za chwilę znowu piwko i znowu... i tym sposobem znowu się upijał kilka dni pod rząd. Dla mnie to raczej nie jest normalne. Ale może nie mam racji?? Zdarza się, że wraca z pracy o 15 i nawet nie wejdzie do domu tylko siedzi pod blokiem i popija piwka z kumplami. Przychodzi późno wieczorem, po kilku moich telefonach i prośbach, czasami pijanyczasami mniej pijany ale jednak siedzi tam ładnych parę godzin. Po wypiciu bywa agresywny wobec mnie (tylko wtedy, kiedy mówię mu, że znowu przegiął) ale jest to tylko agresja słowna. Tak szczerze to zależy mi na nim bardzo i nie wiem czy to jest alkoholik? bo ja zawsze miałam inne wyobrażenie alkoholika- musi pić co dzień bo trzęsą mu się ręce, pije jakikolwiek alkohol itp. Zaznaczam, że mój men pije tylko piwo i jak chce to potrafi nie pić dłuższy okres czasu, kilka dni. Niech ktoś mi poradzi co robić, odejść czy walczyć? ja już nie mam siły. Nie wiem czy dałabym radę odejść ale z drugiej str nie chce, żeby tak wyglądało nasze zycie. Mam wrażenie, że mnie nie zauważa bo tylko kumplami żyje i piwem. Czuję się z tym bardzo źle i samotnie. Płaczę często przez niego. Kiedy jest trzeźwy wszystko jest OK ale nigdy nie wiadomo kiedy znowu się napije. Nieraz mu o tym mówiłam to przeważnie twierdzi, że przesadzam. Jestem załamana://///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obca ja
zapomniałam dodać, że często mówi że to już ostatni raz bo xle się czuje po taki piciu... ehhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez byłam w takies sytyacji. Moj gamoń tez zawsze zle sie czuł i czesto przytulał kibelek. potem mu przeszlo, z piciem, i gdzies 1,5 roku temu znowuu go wzielo tyle ze zoładek go juz nie meczył. Wiec jak onn to stwierdził przeszlo mu wiec moze pic. Ja natomiast gdy widziałam ze ma juz lekkiego dyma zawsze mu cos podtykałam pod nos (jedzenie) zeby potem zle sie czuł a myslał on ze to przez %. Po kilku razach kiedy myslał ze zwroci własny zoladek przeszlo mu calkowicie do alkoholu. Od 8 mies nie tknal ani kropli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Zielona wyspa jesteś świetna;D . Ja już 5 dzien nie jestem ze swoim byłym , nawet się nie odzywa i wiecie co wcale nie czuje się z tym zle:) Co do poprzedniczki , uwazam ze powinnas zostawic tego meżczyzne . W 5 letni zwiazek wkrada sie rutyna mezczyzna przestaje się starac o kobiete bo wie ze i tak dostanie to czego chce a to jest jego błąd , wyprowadz się od niego , czy odwrotnie , odpocznij od niego. Żyje sie po to zeby się z tego cieszyć a nie plakać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Jestem nastawiona pozytywnie , może za szybko ale czekam na nową miłość:)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes to do mnie ze mam sie od niego wyprowadzic? Na ta chwile jest baaardzo dobrze, poprawiły sie nasze stosunki, bardziej o siebie dbamy i zabiegamy:) ale oczywiscie nie przybiłam sie ze go podtruwałam choc z dzisiejszego punktu widzenia wiem ze wyszlo mu to na dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Nie do obcej:) Własnie sie dowiedzialam ze co moj były robi oczywiscie chleje !!! Co za prostak !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj % zamienił na jaranko ale wiecie co wole zeby zapalił sobie to cos raz, dwa, czy nawet trzy razy w miesiacu niz wyrabiał sobie mięsien piwny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Mama taka ochote zadzwonic do niego i tak go zjechac ... ale to raczej glupi pomysł , nie widze dla naszego związku przyszłości. Ja niestety nie lubie ani jaranka ani alkoholu ;/ U mnie by to nie przeszło;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie lubie jarania, ale mam potem wysłuchiwac to nie tamto nie to ja dziekuje. Po % zachowywał sie jak by z buszu wyleciał a tak zapali sobie i ja przyanjmniej mam troche czasu dla siebie bo on ma w tym czasie swoj swiat i swoje kredki i swoja piaskownice;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Tolerancyjna jestes:) No tak potrzeby jest kompromis:) buziaki lece spac:) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja001
Cześć dziewczyny. Widzę, ze watek się rozkręca szkoda tylko, że na tak przykry temat jak alkoholizm u kogoś kogo sie kocha, albo kochało. Jesteśmy tu po to, by sobie pomóc a nie prawić morały- dlatego staram się czytać każdą wypowiedz dokładnie i wczuć w wasze położenie- a nie jest mi trudno bo sama to przeżywałam. Nie wierzcie dziewczyny w to, ze facet się zmieni. A jeśli juz tak, co zdarza się rzadko to musicie sie przygotować na bardzo duże wyrzeczenia z swojej strony, dużą dojrzałość emocjonalna i wiele, wiele...cierpliwości.A i tak zawsze pozostaje niepewność, czy mimo waszej " pracy" wszystkiego nie zaczniecie kiedyś od początku. Oby NIE!!! Czy facet, który wypija kilka piwek dziennie to juz alkoholik? może jeszcze nie, a może tak. trudno to określić nie znając osoby-ale na pewno jest na najlepszej drodze do alkoholizmu.Ale co to za facet jeśli on woli przesiedzieć po pacy pod blokiem z kumplami niż z Tobą? Co oni mu daja takiego, czego nie dajesz mu Ty, przebywanie w Twoim towarzystwie? Czy on na pewno Cie kocha, skoro Cie unika- bo jak to inaczej można nazwać? I jak wyobrażasz sobie wspólna przyszłość gdy będzie rodzina, przyjdą dzieci, obowiązki? ty w domu a on z kumplami pod blokiem? Sama musisz sobie odpowiedzieć na te pytania... Ja miałam podobną sytuacje, facet przystojny, inteligentny, pochodzący z bardzo dobrej rodziny, oczytany, czarujący, wykształcony...i dożo by było można wymieniać. W życiu nie pomyślałabym, że może mieć problem z alkoholem. I co i się pomyliłam!!! Skoro miał to wszystko, to czy mógłby być alkoholikiem? Czy może alkoholik to żul spod sklepu proszący o 50gr? A może bezdomny, brudny, pochodzący z patologii? Czasem nam się tak wydaje, ale alkoholicy to często ludzie pochodzących z dobrych środowisk, dobrych domów, wysokiej klasy. to osoby, które potrafią nie pić tydzień, dwa a nawet miesiąc lub więcej- ale nie potrafią przestać na 1 piwie. Zaprzeczają często, że nie maja problemu, obwiniają innych że to przez nich pija, i fundują nam huśtawki nastroju. kochających, czułych facetów gdy są trzeźwi i typowych chamów, nieokrzesanych beż żadnych zasad społecznych- gdy są pijani. Tworzą w ten sposób takie zamknięte koło czas spokoju, czas picia i nerw ( kłótni, obelg, czasem przemocy emocjonalnej, lub fizycznej) a następnie przeprosin, błagania o wybaczenie, obietnic, skruchy i zaprzeczania, że nie ma się problemu z alkoholem. Uciekam spać . Mam nadzieje, że napisałam zrozumiale i nikogo nie uraziłam. Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Nie wiem czy ja jestem chora czy on jest chory . Przez ok tygodnia nie byliśmy ze sobą starał się pisał, robił niespodzianki, obiecał ,ze juz nie wypije chyba ze ze mna albo w moim towarzystwie , dałam mu szanse , nie minęło dwa dni, on pojechał do siebie na uczelnie i oczywiście koledzy namówili, jak słyszę go przez telefon to mam taki agresor , moja nerwica daje sie we znaki. Oczywiście jestem konsekwentna bo pow ze to jego ostatnia szansa jeśli ja spieprzy już nigdy jej nie dostanie . On uwaza ze sie nic nie stalo wkoncu pare piw to nic złego , owszem ja pije raz na rok ,a on wychodzi na to ze co tydzien czasem czesciej ;/ Ja juz nie daje rady ..... czy mam zerwac z nim całkowicie konakt , przez te jego picie moje uczucie do niego wygasło do minimum... Ja nie rozumiem czy on jest taki głupi , że nie umie odmowic , sam powiedział ze ma wokół siebei samych kolegow , ktorzy zawsze znajda okazje , czy on lubi pic i jak kazdy alkoholik nie widzi ze ma z tym problem ... On obrzydził mi wszystkich facetow swoim zachowaniem !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja001
Nie Ty jesteś chora, lecz on potrzebuje pomocy, bo jest uzależniony-ale nie Twojej, Ty mu nie pomożesz na pewno, lecz specjalistów. Przeczytaj mój ostatni post a dokładnie końcówkę- tak zachowując się osoby uzależnione.Kłamstwa, obwinianie innych, szukanie okazji do wypicia i tłumaczenie, że musiało się wypić, bo... to najczęstsze objawy alkoholizmu!!! Nikt nie powie Ci co masz zrobić sama musisz dojrzeć do decyzji ( ja dojrzewałam (ponad 3 lata) i ciągle słyszałam zostaw go to alkoholik i wiedziałam, że z nim jest coś nie tak- ale kochałam, miałam nadzieje wierzyłam w jego obietnice a później jak przestałam już w nie wierzyć zastanawiałam się, czy to może ze mną jest coś nie tak, czy nie przesadzam.Kochałam, szkoda mi było tylu lat razem tak zaprzepaścić i nawet zaczęłam wierzyć w to co mówi ( choć podświadomie wiedziałam, ze to nie prawda). Związek i tak się rozpadł bo nie dałam juz rady tego dłużej ciągnąć, życ w ciągłym strachu i niepewności. gdy nie przestanie pić równiez dojdziesz do tego etapu- że dłużnej już nie dasz rady. Przykre to co pisze ale prawdziwe :( Pomyśl skoro postawiłaś mu ultimatum a on je zlekceważył, to czy on nie ma problemu? Skoro się tłumaczy że musiał, bo koledzy- to czy nie ma problemu? Skoro w każdym tygodniu musi wypić- to czy nie jest uzależniony? Przemyśl wszystko sobie na spokojnie i logicznie i podejmij decyzje właściwą, bo często jest to decyzja na całe życie a niewłaściwie podjęta może mieć przykre konsekwencje. Mój były rozstał się ze mną przez alkohol, ze swoja byłą dziewczyna przez alkohol i z obecną dziewczyną przez alkohol- ale on twierdzi, ze problemu z alkoholem nie ma.I co wy na to ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yowitkaa
Ze mna jest znowu tak, ze moj chlopak, ktorego bardzo kocham ma prace, wykonuje zlecenia i dobrze zarabia. W pracy nigdy nie pije, nie pozwala nawet swoim pracownikom, zreszta prowadzi auto. Widze ze sie stara i zarabia by nam niczego nie brakowalo, jednak gdy przychodzi weekend musi wypic (jak sam tlumaczy musi zrobic sobie reset i sie odstresowac...) i to nie malo. Po alkoholu jest agresywny , gada glupoty, rani mnie, chociaz prosze go by nie pil, wstyd mi za niego. Cierpie gdy widze go w takim stanie, poniewaz w dziecinstwie mialam to samo w domu gdyz ojciec tez pil:( Nie wiem co robic..walczyc o ta milosc? szantazowac?...odejsc?;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
http://www.tenjaras.webpark.pl/al-anony.html dużo mi dało przeczytanie tego artykułu :) Polecam ... tam jest odp Nikt nie może nam doradzać co mamy robić w takich sytuacjach, samemu trzeba dojrzeć do jakiejkolwiek decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem tu 1 raz. Piszę ponieważ nie wiem czy mój chłopak ma problem czy też może coś ze mną jest nie tak ! Uważam że mój facet za dużo pije. Jesteśmy ze sobą od 5 lat od 2 mieszkamy razem. Pije tylko piwo ale prawie codziennie. Kiedy tylko nadarzy się okazja z jakmś kumplem to tak długo jak jest alkohol na stole. Ostatnio nie zbyt powodzi nam się finansowo więc powiedziałam mu że nie stać nas na to żeby codziennie kupował sobie piwo. Odpowiedział, że nie pije za swoje ! że stawiają mu kumple że nie wydaje złotówki. Fakt ... ale co z tego jak ja nie mogę znieść jego oddechu już po 1 piwie, nie mówiąc o kolejnych. Kiedyś już była taka sytuacja miałam do niego taki wstręt, przestał pociagać mnie fizycznie a z czasem intelektualnie. Po prostu był dla mnie obleśny. Prawie między nami nie dochodziło do zbliżeń i myślę że to dało mu do myślenia i w miarę się uspokoił. Akurat teraz ma urlop i picie jest dzień w dzień. Wczoraj nie pił ... do wieczora. Cały dzień nie miał humoru chodził jakiś dziwny.... ale ja wiedziałam o co chodzi ... i gdy wieczorem kupiłam mu te cholerne piwa od razu humor mu wrócił ! Wiem, że zrobiałm źle ale nie wiem czy to może ja przesadzam, że go ograniczam czy to z nim jest coś nie tak !!!!!! proszę pomocy. Ostatnio jego mama po całym dniu spędzonym u nich oczywiście na piwku- dała mu na drogę do domu peniądze na piwo bo wiedziała że chce sobie jeszcze wypić w domu a że my już pieniędzy nie mieliśmy. ?!?!?!??! Dodam, że ma ojca, który również ma problemy z alkoholem. Ja pochodzę z domu w którym piwo było chlebem powszednim. Nie należymy do rodzin patologicznych ale alkohol zawsze był nam bliski od dzieciństwa. Dlatego boję się że może mam już obsesję i tak panicznię boję się o swoją rodzinę, którą mam zamiar założyć z nim, że popadam w paranoję. Nie mam się do kogo zwrócić bo moja rodzina uważa, że facet ma prawo sobie wypić. !! Ja jestem innego zdania, za dużo widziałam w życiu. Przepraszam że się rozpisałam ale napiszcie proszę jak to wygląda z perspektywy trzeciej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociolekkk
ja się do mojego nie odzywam od wczoraj, mam dość jego drinków, już nie mam siły do niego mówic, by mniej pił, by nie piłó drinków codziennie :-( zauważył chyba że coś jest nie tak, bo wypija - sączy 1 drinka od dłuższego czsu,,, ciekawe czy zrobi sobie kolejnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×