Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Zapraszam osoby potrzebujące: - kompleksowej i rzetelnej diagnozy psychologicznej; zaburzeń psychologicznych osobowości temperamentu inteligencji sposobów radzenia sobie ze stresem radzenia sobie z chorobą, - wsparcia w oczekiwaniu na diagnozę lekarską, w trakcie choroby somatycznej (m.in. nowotwory, choroby układu krążenia, hormonalnego, metabolicznego, choroby neurodegeneracyjne) - opiekunów i rodziny osób chorych przewlekle i terminalnie - w żałobie, po rozstaniu, po poronieniu, po aborcji - w kryzysie - poszukujące skutecznych technik radzenia sobie ze stresem i traumą - pragnące zmienić zachowania związane ze zdrowiem (np. dieta, przestrzeganie zaleceń lekarskich, regularne badania profilaktyczne) - osoby z rodzin, gdzie występowała choroba alkoholowa Zapraszam do kontaktu: Tel. 884 646 408 e-mail: dralicjabukowska@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muzykant123
nie odchodź! jezeli sie nie zaopiekujesz nim to nikt tego nie zrobi... Poczytaj o kudzu i o leczeniu choroby alkoholowej, bo to jest choroba taka sama jak inna i są na niasposoby pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babciny sposób ,kup flaszkę,złap żabę wrzuć ją do butelki na 2 tygodnie a potem niech mężuś sobie wypije bez żaby Mur beton mikstura go wyleczy z pijaństwa bo długo nie będzie mógł wyjść z ubikacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanmango
hanmango(2) : jak czytam te wszystkie wypociny o bogu o przysiędze to mi chlać się zaczyna chcieć-na początku napiszę że jak by bóg istniał to takie stwory jak Hitler Stalin jaro by się nie urodzili chlałem przez 22 lata jak smok nie było dla mnie świętości pochodzę z rodziny tolerancyjnej wiara była traktowana z przymrużeniem oka bóg był to dobrze nie było też dobrze bo to jest dla ludzi słabych przestraszonych i zniewolonych natomiast nie było w domu nakazów zakazów ale wpadłem w takie towarzystwo że nauczono mnie pić gorzałę tęgo do tego stopnia że rozpadła mi się rodzina nie duża czworo dzieci,napiłem się i ukradli mi ostatnie pieniądze po 8 miesięcy ciągu nie było już na wynalazki nawet na buteleczkę spirytusu salicylowego w delirce dostałem się na odwyk i tam zobaczyłem jakimi łajzami jestem ja ksiądz adwokat no no i profesor i co ma wspólnego tu bóg z alkoholikami A NO nic to jest twoje życie i twój wybór jak ty go spędzisz resztę życia, po wyjściu z odwyku słuchałem jednej psycholog że jaką drogę wybierzesz to od ciebie zależy a nie od jakiegoś tam boga bo on tu nie ma co do roboty tylko ty a chowanie się za rodziną za kościołem to tylko oszukujesz siebie księdza rodzinę dzieci TY MUSISZ zadecydować i tak jest 28 lat bez boga wódki trzeźwy jak świnia a te reszty dyrdymały o przysięgach to 1% trzeźwych a reszta to rynsztok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanmango
) : jak czytam te wszystkie wypociny o bogu o przysiędze to mi chlać się zaczyna chcieć-na początku napiszę że jak by bóg istniał to takie stwory jak Hitler Stalin jaro by się nie urodzili chlałem przez 22 lata jak smok nie było dla mnie świętości pochodzę z rodziny tolerancyjnej wiara była traktowana z przymrużeniem oka bóg był to dobrze nie było też dobrze bo to jest dla ludzi słabych przestraszonych i zniewolonych natomiast nie było w domu nakazów zakazów ale wpadłem w takie towarzystwo że nauczono mnie pić gorzałę tęgo do tego stopnia że rozpadła mi się rodzina nie duża czworo dzieci,napiłem się i ukradli mi ostatnie pieniądze po 8 miesięcy ciągu nie było już na wynalazki nawet na buteleczkę spirytusu salicylowego w delirce dostałem się na odwyk i tam zobaczyłem jakimi łajzami jestem ja ksiądz adwokat no no i profesor i co ma wspólnego tu bóg z alkoholikami A NO nic to jest twoje życie i twój wybór jak ty go spędzisz resztę życia, po wyjściu z odwyku słuchałem jednej psycholog że jaką drogę wybierzesz to od ciebie zależy a nie od jakiegoś tam boga bo on tu nie ma co do roboty tylko ty a chowanie się za rodziną za kościołem to tylko oszukujesz siebie księdza rodzinę dzieci TY MUSISZ zadecydować i tak jest 28 lat bez boga wódki trzeźwy jak świnia a te reszty dyrdymały o przysięgach to 1% trzeźwych a reszta to rynsztok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ola
Witajcie. Mam ten sam problem i nie wiem co z nim zrobic.od niedawna mieszkamy w swoim mieszkaniu mam 4letniego synka ito jest najgorsze ze on sie na to przyglada . Wyprowadzila bym sie ale nie mam gdzie i w chcili obecnej sama sobie nie poradze . A on ciagle obiecuje i pije co dzien psychicznie mnie wykancze juz nie mam sil . Watpie ze go kocham jeszcze. Nienawidze go za to jak traktuje dziecko ciagle go wyzywa i popycha dzrze sie .mam tego dosc. Juz raz go zostawilam zmienil sie ale nie na dlugo.leczyc sie nie chce nawet otym nie gadamy wgl o niczym bo z nim sie nie da.tylkoszuka okazji do picia.nawet dziecko nie ma znim choc troche kontaktu takiego jaki jest miedzy ojcem asynem .zero odpowiedzialnosci inawet nie widzi bledu .a o reszcie nie wspomne bo zbraknie dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit 1
Zostawić go samemu sobie .Musi wybrać,co chce dalej ?,pić czy żyć?Wiem jak to jest bo jestem alkoholikiem.To jest temat niekończący się!Do końca życia!Bez urazy drogie Panie!Ne dotyczy to tyko facetów.można z tym żyć i być szczęśliwym! Jeśli się naprawdę tego chce!Rodzina to największe bogactwo na ziemi.POZDRAWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit1
Czasami sobie myślę że wy Kobitki się za bardzo wybielacie!Może nie dotyczy to wszystkie!Idziecie na terapie,mąż także bo chce ratować małżeństwo i rodzinkę ,bo ich naprawdę kocha!A wy drogie Panie w tym przy patku myślicie tylko o sobie!Terapia daje wam pewność siebie i sztuczną inteligencje,pewnie wiecie o czym pisze.I wtedy się zaczyna wielka wasza wolność!!!! Spotykanie się z przyjaciółkami !! A tam zakrapiane imprezki,przychodzenie po nocach,na rauszu! Bo się przedłużyło itd.Bo do tej pory byłam taka biedna,nigdzie nie chodziłam a teraz otworzyła mi się piąta klepka i to Mi się podoba bo niema przy mnie tego alkoholika i nie widzi co ja robię i to jest z******te!A potem to poleci,odejście , rozwód itp.Mam dużo Przyjaciół Alkoholików w związkach i są szczęśliwi!!NAPRAWDĘ chcieli przestać PIĆ a żony dały im szanse i nie żałują ,alkoholik (nie pijący) to też człowiek!Często lepszy od tych co nie piją.Bo jest z ciężkim bagażem na plecach.To jest WOLA BOGA!Bóg chce dla nas dobrze!To my często sami robimy sobie pod górkę pochopnymi i nie przemyślanymi decyzjami.To co napisałem nie jest wyssane z palca to samo życie. Przykre ale prawdziwe!!Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Jestesmy po ślubie 11 lat mamy synka 3 lata. Mój mąz pije codziennie 3,4 piwa a w weekendy wódka plus piwo do upicia się. Pije jak synek pojdzie spac po 22-ej.. Zdarzaly się juz dwa epizody ze schowanymi pustymi butelkami w mieszkaniu. Zagrozilam zeby nie pil przez 2 tyg wytrzymal 3 dni.. Co o tym myslicie ? Co z tym zrobic? Czy to juz alkoholizm? Dodam ze mąż pracuje i nie robi awantur. Stal się jednak milczacy i niedostepny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chermiona
Z alkoholem nie ma żartów. Wycierpieliśmy naprawdę sporo zanim ojciec trafił do ośrodka zamkniętego. Zdecydował się na Wiosenną pod Krakowem. Nasze życie było prawdziwą katorgą. Nie umieliśmy sobie poradzić z jego uzależnieniem. Dzięki Bogu udało się i podjął walkę z nałogiem. Nasze życie wygląda teraz o wiele lepiej, przede wszystkim towarzyszy nam spokój. Ojciec nie sięga po kieliszek i obiecał, że już nigdy tego nie zrobi. Zrozumiał ile krzywdy wyrządził sobie i nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli dużo pije to sam musi chcieć przestać. Jeżeli mówimy o nadużywaniu alkoholu to już alkoholizm i nie ma mowy o mniejszym spożywaniu alkoholu. Współczuję i radzę popatrzyć z innej perspektywy, która być może pozwoli tobie i dzieciom żyć życiem jakiego do tej pory nie mieliście. Każdy jest kowalem swojego losu a w twoim przypadku możesz jeszcze dzieci uchronić od przykrych sytuacji i złych wspomnień. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rat
Z alkoholizmu się nie wychodzi, kończy się albo na cmentarzu, albo jakimś potężnym skrzywieniem psychicznym. Po drodze jest niewypowiedziana męka osób najbliższych i upadek delikwenta na same dno. Dziewczyny - do was kieruję jedno zdanie - zostawcie alkoholika jak najszybciej i jak... najskuteczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materia66
Na pewno nie należy zwlekać z pomocą. Osobiście przechodziłam przez problem alkoholowy i cieszę się, że bliscy szybko zareagowali. Zostałam zgłoszona na terapię potajemnie. Spędziłam w ośrodku Wiosenna zeszłe wakacje i od tej pory nie tykam alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre są kanadyjskie tabletki Kudzu Root. Ale efekt był widoczny dopiero po kilku miesiącach i należy je przyjmować 1-2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przypadku mojego faceta sprawa wygląda tak - codziennie pije 2-3 piwa. Coraz częściej wyczuwam też od niego wódkę (nie widziałam żeby pił). Jesteśmy razem 15 lat. Bywało lepiej i gorzej. Jego rodzice są alkoholikami. W tej chwili pije tylko ojciec. Ja nie próbuje mu pomóc za wszelką cenę - odpuściłam sobie. Jednak są takie dni że kiedy on wypije więcej ja zaczynam wariować szarpie go, czasem uderzę w twarz bo czuje się bezsilna i wtedy puszczają mi nerwy. Nie mogę patrzeć na niego kiedy pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak poznałam swojego chłopaka, wiedziałam że lubi wypić, ale nie wiedziałam że aż tyle. Jak zamieszkalismy razem to wszystko wyszło na jaw. Nawet 5 piw dziennie! Przy mnie się ograniczał, jak tylko wpadałam do niego. Ogólnie to odpowiedzialny facet, pracuje i po alkoholu zachowuje się łagodnie, jest odpowiedzialny, ale mam dość tych piw. Alkohol jest dla niego bardzo ważny. Kazda rozmowa konczy sie "ja lubię smak piwa" i zwaleniem winy na mnie i że wymyślam problemy. Ale przez to przestałam mu ufać, coraz słabiej wyobrazam sobie nasza przyszłość. Widzę to w czarnych barwach...On zniszczony przez alkohol , nawet jeśli nie wpadnie głębiej to i tak tyle piw robi swoje. Albo sięgnie dna i mnie pociągnie że sobą. Szczególnie przykro mi, kiedy mówi że nie ma teraz pieniędzy, więc nie możemy pojechać na wakacje itp , ale na piwo mu nie szkoda.. Czy jestem mniej ważna niż alkohol? Jak mamy budować przyszłość jak on traci tyle pieniędzy na uzywki. Mówię mu że nie chce takiego życia z alkoholem w tle, a on nie reaguje. I powiedziałam mu wprost, że tak dalej być nie może, a on to zignorował. Czas chyba odejść, mimo że szalenie go kocham. Ktokolwiek to czyta niech da mi sily. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 piw wieczorkiem i o to cały problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Czytalam kiedys że specjalista od uzaleznien radzil, aby bliska osobe podpierd/lic w pracy ze pije. Wtedy bedzie przypal I jest szansa że sie ogarnie a tak poki co ma komfortowe warunki I se pije Ile chce I mozesz sobie wlosy wyrywac ale on bedzie pil bo moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pij z nim azobaczysz jak mu będzie dobrze--na pewno Cie nie opusci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość all that pain is killing me
Walczylam o ojca alkoholika przez ok 15 lat żyłam głównie po to by go wyciągnąć z tego nałogu nie chodzilam na imprezy bo to on imprezowa godzinami błagam go i modliła się żeby przestał pic nie cieszylam sie zyciem podporzodkowalam wszystko by go uratowac obecnie on nie pije ale ja jestem wrakiem człowieka nie ma we mnie już nic czekam na smierc zniszylo to mnie tak bardzo ze mimo moich 32 lat czuje ze nadszedl mój czas nie popelnie samobójstwa bo jestem osobą wierząca. Czasami ratując kogoś niszymy siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ocknij się kobieto. Zacznij od wizyty u psychiatry. Poszukaj sobie podobnych osób , mogą byc na początku tylko online. powolutku a wszystko się ułoży. Jeśli mieszkasz z ojcem, lub w jego pobliżu to zmień miejsce zamieszkania. Jesteś już dużą dziewczynką. Pamiętaj życie ma się tylko jedno, a jakiś zakichany alkoholik choćby nawet to twój ojciec nie może wpływać na twoje zachowanie. Życzę ci wytrwałości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedź jest prosta - pij razem z nim. Raz będzie miał mniej, dwa będziecie dłużej cieszyć się swoim towarzystwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×